Prolog

Po kolejnym ciężkim dniu na uczelni, Tyler wybrał się na skatepark aby choć na chwilę uciec od otaczających go ludzi oraz świata. Chciał choć przez chwilę pobyć w miejscu gdzie nie jest oceniany, czy wyzywany. 

Wracając z swojej odskoczni rozglądał się po mieście Rockford w stanie Illinois. W uszach miał słuchawki, z których wydobywał się głos Gerarda Way'a, wokalisty zespołu My Chemical Romacne. 

Tyler stanął przed drzwiami jednej z kawiarni, o nazwie Mary's Market. Nigdy nie chodził do kawiarni, wolał raczej puby, gdzie mógł zatopić frustracje w alkoholu i wyżalić się barmanowi, z całego swojego niepowodzenia. Teraz jednak poczuł, że coś ciągnie go do środka Mary's Market, tak więc zdecydował się odwiedzić to miejsce.

Kiedy był w środku wyjął słuchawki z uszu i wyłączył muzykę, która była w jego telefonie. Spojrzał na tablicę, gdzie wypisane były napoje podawane w kawiarni. Jeszcze nigdy nie pił Latte, więc uznał, że najwyższy czas tego spróbować. Podszedł więc do lady i czekał, aż osoba przed nim skończy zamawiać. 

Kiedy w końcu nastała jego kolej przesunął się i spojrzał na dziewczynę przy ladzie. Miała pół włosów czarnych, a pół niebieskich. Jej zielone oczy, w tym oświetleniu były tak jasne że były niemal, że w kolorze szmaragdu (swoją drogą, zastanawiało go to jak można mieć tak wyjątkowy kolor oczu ) zdobił eyeliner, którym linia była namalowana na powiece dziewczyny. Ubrana była z szarą koszulkę, na którą miała założony firmowy fartuszek z plakietą. Tyler rzucił okiem na plakietkę. Alex. Tyler uśmiechnął się do dziewczyny i złożył zamówienie po czym poszedł zając miejsce przy oknie. Obok siebie rzucił swoją czarną torbę, z której wyjął zeszyt oraz czarne pióro. Otworzył zeszyt na stronie, na której znajdował się ostatni zapis.

' Ostatni raz pisałem chyba trzy dni temu. Jakoś nic nie zmieniło się od tego czasu. Dalej jestem wyrzutkiem skazanym na samego siebie, ale powoli zaczynam się przyzwyczajać i.. jestem z siebie przez to dumny. Siedzę właśnie w jakiejś kawiarni. Ostatni raz w kawiarni byłem chyba jako dzieciak, ale to miła odmiana. W końcu ile można żłopać alkohole, prawda..? A.. no tak.. dużo. Miło tu w sumie. Dzisiaj znowu dostałem w ryj od Matta. Za co? A no za nic. Trudne życie wyrzutka społeczeństwa...'

Nagle ktoś postawił coś przed Tylerem, co odwróciło jego uwagę od zeszytu. Uniósł wzrok i chcąc podziękować uśmiechnął się do dziewczyny, która przyniosła mu kawę.

' W tej kawiarni jest całkiem ładna dziewczyna. Ma na imię Alex, i ma przepiękne zielone oczy. Ma też kolorowe włosy. Może ma też podobne zainteresowania.. fajnie by było... dobra. Tyler. Za dużo sobie wyobrażasz, ok. W każdym razie... byłem dzisiaj na skateparku i trochę słabo się poczułem. Może dawka kofeiny mi pomoże, chociaż... ostatnio dość często mi słabo. Może źle się odżywiam, może coś źle robię.. nie mam pojęcia '

Tyler w jednej chwili stracił całe poczucie komfortu jakie miał. Poczuł się obserwowany. Odłożył więc pióro i zaczął się rozglądać. Jednak nie zauważył nikogo, kto mógłby mu się przyglądać w obecnej chwili. ' Chyba mam schizy ' - pomyślał i wziął łyk już letniego Latte.

***

- Shannon... co ty do licha robisz? - spytała Alex swojej przyjaciółki, która właśnie kucała za ladą

- Ja... zgubiłam szkło kontaktowe - odpowiedziała zmieszana Shannon

- Przecież ty nie nosisz soczewek

- Tak.. racja... - przyznała - wracajmy do pracy - rzuciła szybko aby nie musieć odpowiadać na niewygodnie dla niej pytania ze strony Alex

_________
Witam w moim nowym FF, tym razem o My Digital Escape oraz Jamesie Tylerze Hagenie (Sounds Like Harmony)
Mam nadzieję, że się przyjmie bo mam całkiem fajny pomysł ( tak mi się zdaje )
Tak więc.. witam i zapraszam! ^-^
PS: I Love You All!~Haia_Miia xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top