45. Łazienkowe intrygi i nieplanowana niespodzianka
Baekhyun siedział na szpitalnym korytarzu, już ponad godzinę przyglądając się białej ścianie przed sobą. Owszem, początkowo towarzyszył mu w tym Chanyeol, którego po jakimś czasie pielęgniarki zabrały na dodatkowe badania, przez co Byun został kompletnie sam w miejscu, które dodatkowo nie kojarzyło mu się najlepiej. Nie lubił szpitali, przypominały mu one o załamaniu, przez które przechodził zaraz po wyjeździe do Busan oraz o obojętności, z jaką został potraktowany, gdy Changmin potrzebował pilnej pomocy lekarza. Przyjaźń z Sehunem nieco ociepliła w jego oczach wizerunek typowego doktora i ponurego miejsca, jakim był szpital, jednak nadal w otoczeniu białych ścian i ostrego zapachu środków dezynfekujących nie czuł się zbyt komfortowo.
Kyungsoo od czasu wejścia do pokoju Jongina nie opuszczał go na krok i Baekhyun w pełni rozumiał decyzję swojego przyjaciela. Baekhyun razem z Chanyeolem odwiedzili Kima tylko raz, zaraz po jego przebudzeniu, jednak nie chcieli przebywać w pokoju zbyt długo, wiedząc że para potrzebuje czasu dla siebie. Przy okazji, Baekhyun poinformował Luhana o tym, jak wyglądała sytuacja, przez co mężczyzna wrócił do urzędu i razem z Sehunem zabrali Changmina do domu.
Pozostanie samemu miało jednak swoje plusy, które Baekhyun zauważył w tym samym momencie, w którym dostrzegł automat z przekąskami stojący na drugim końcu korytarza. Mógł bezkarnie objadać się orzeszkami w karmelu i nie słuchać przy okazji uszczypliwych komentarzy swojego chłopaka na temat jego kształtów nabierających krągłości. Chanyeol tak gadał, a później i tak był pierwszy do ich macania.
Jednak z piątym zjedzonym opakowaniem, Baekhyun poczuł nieprzyjemne bulgotanie w żołądku, które zmusiło go do gwałtownego wstania z miejsca i szybkiego biegu do pobliskiej łazienki. Drzwi do jednej z kabin trzasnęły za nim z hukiem w momencie, w którym cały skonsumowany tego dnia posiłek trafił do muszli klozetowej. Po kilku chwilach Baekhyun oparł się o ścianę kabiny oddychając ciężko. Od czasu Nowego Roku, czyli od ponad dwóch tygodni nie męczyły go mdłości, dlatego brunet nie bardzo przejął się ich wcześniejszym występowaniem.
— Wszystko w porządku?
Byun w ostatnim momencie powstrzymał krzyk, słysząc niespodziewany głos dobiegający z pobliskiej kabiny. Przez ciszę panującą w łazience myślał, że był w niej sam, jednak kiedy zaglądnął do pomieszczenia obok, a jego oczom ukazała się pyzata buzia może o kilka lat młodszego chłopaka, który widząc ciekawskie spojrzenie Byuna, posłał w jego kierunku szeroki uśmiech, Baekhyun stanął zszokowany. Chłopak miał kręcone blond włosy opadające mu na czoło, delikatne rysy twarzy, a jego oczy zwęziły się w chwili, w której uniósł kąciki ust do góry.
Jednak tym, co najbardziej zaskoczyło Baekhyuna był naprawdę duży, okrągły brzuszek, wystający spod kremowego sweterka oraz bałagan dookoła chłopaka stworzony z pustych opakowań po słodyczach i innych przekąskach.
— To raczej ja powinienem zadać to pytanie. Nic ci nie jest? Wszystko w porządku? Dlaczego siedzisz na podłodze? – Baekhyun podszedł do chłopaka z zamiarem podniesienia go z zimnych płytek, jednak blondyn odtrącił jego rękę, po raz kolejny uśmiechając się przyjaźnie.
— Oh nie nie, to nie tak, wszystko w porządku. Szczerze mówiąc, ukrywam się przed narzeczonym. Taki niski, gburowaty, ubrany cały na czarno, widziałeś go może?
Baekhyun zastanowił się chwilę, jednak nikt o podobnym wyglądzie nie przykuł jego uwagi, gdy jeszcze siedział na korytarzu. Pokręcił głową.
— Dlaczego się przed nim ukrywasz? Nie powinieneś leżeć na sali?
— Ah, to dlatego... – chłopak spuścił wzrok zawstydzony. — Yoonie jest strasznie opiekuńczy i nie pozwala mi opuszczać pokoju pod swoją nieobecność, w obawie, że coś może nam się stać. – mówiąc to, blondyn pogłaskał delikatnie swój brzuch. — Do tego martwi się, że jem same słodycze i nie dostarczam dziecku odpowiednich witamin, dlatego faszeruje mnie owocami i warzywami. Kocham go, ale pod koniec ciąży totalnie mu odbija. – mężczyzna zaśmiał się, na co Baekhyun również zachichotał, notując w myślach, że uśmiech chłopaka był naprawdę ładny i przez to zaraźliwy. W tym samym czasie Byun usiadł naprzeciwko blondyna, nadal odczuwając lekkie zawroty głowy.
— Nienawidzę być przykuty do łóżka, dlatego wysłałem Yoongiego do sklepu na drugim końcu miasta, a sam zaszyłem się tutaj, by w spokoju napchać się tymi wszystkimi pysznościami. Swoją drogą, Jimin jestem. A to – chłopak wskazał na swój brzuch — to Hyojin.
— Baekhyun. – tym razem to brunet uśmiechnął się przyjaźnie. Jimin zdecydowanie miał w sobie coś, co przyciągało do niego ludzi. — Ile czasu zostało ci do porodu?
— Ponad tydzień, ale z powodu wcześniejszych komplikacji musieliśmy przyjechać już dwa tygodnie temu. Mała jest kapryśna, zdecydowanie ma charakterek po drugim tacie.
Baekhyun bardzo dobrze rozumiał, o czym mówił Jimin. Changmin również odziedziczył w większości cechy Chanyeola i chociaż bywał głośny i rozbrykany jak on, to spokój, rozwagę i opanowanie miał zdecydowanie po drugim tacie.
— A ty, hyung? Który tydzień?
— Co? Ja nie...
Baekhyun poczuł, jak jego serce wstrzymuje swoją pracę, a powietrze w pomieszczeniu robi się zdecydowanie gęstsze. Brunet zatrzymał swój spanikowany wzrok na twarzy Jimina, który cały czas obserwował go w skupieniu. Przecież on nie był w...
Baekhyun automatycznie zbliżył swoje dłonie do płaskiego brzucha, nadal nie mogąc uwierzyć w słowa, które wypowiedział Jimin. To by wyjaśniało tak wiele...
— Hyung, w porządku? – drobna dłoń dotknęła jego ramienia, a piwne oczy blondyna spojrzały prosto w te Baekhyuna, z których powoli, jedna za drugą, zaczęły wypływać łzy. — Tak bardzo cię przepraszam, nie miałem pojęcia, że...
— No co ty, nie przepraszaj mnie za nic. – Baekhyun przetarł oczy rękawem białej bluzki od garnituru, którą nadal miał na sobie. — Wszystko dobrze, po prostu... do tej pory nie brałem tego pod uwagę. To raczej ja powinienem przeprosić, na pewno nie w taki sposób chciałeś spędzić swój czas wolny od narzeczonego. – brunet zaśmiał się przez łzy.
— Nie żartuj, cieszę się, że dotrzymujesz mi towarzystwa, hyung. – Jimin uśmiechnął się szczerze. — Jest tu z tobą ktoś, kogo chciałbyś powiadomić? Chcesz, żebym kogoś zawołał? – chłopak miał zamiar podnieść się z podłogi, ale Baekhyun złapał za rękaw jego sweterka, powstrzymując go.
— Nie... póki co wolałbym z tym zaczekać. Dzisiaj jest naprawdę zwariowany dzień. – Baekhyun westchnął, opierając głowę o ścianę kabiny. Mimo że siedzieli na podłodze w łazience, Baekhyun nie odczuwał dyskomfortu. Znajdowali się w prywatnym szpitalu i jego czystość, a szczególnie czystość łazienek, przewyższała nie jedną hotelową toaletę. Jimin kiwnął głową, po czym z powrotem usadowił się wygodnie, dłońmi otaczając swój brzuszek.
— Chciałbyś mi o tym opowiedzieć, hyung? – mężczyzna uśmiechnął się zachęcająco. Jimin naprawdę miał w swoim uśmiechu ukryty magnez, niemożliwym było, by sam z siebie tak bardzo przyciągał.
Baekhyun znał Jimina od dziesięciu minut, ale w tym momencie naprawdę czuł, jakby rozmawiał z serdecznym przyjacielem. Sam nie wiedział kiedy, oprócz wydarzeń z dzisiejszego dnia, opowiedział mu całą swoją historię, mającą początek jeszcze, gdy jako student mieszkał razem z Chanyeolem, ledwo wiążąc koniec z końcem. Powiedział mu o swojej pierwszej ciąży, o wyjeździe do Busan i powrocie do Seulu, o swoich przyjaciołach, o Changminie i o swojej relacji z Parkiem, a przez cały ten czas Jimin siedział i słuchał go uważnie, nie przerywając mu nawet na sekundę. Baekhyun ani razu nie odczuł, że w trakcie jego historii Jimin w jakiś sposób potępił go czy skrytykował (nawet w myślach!). Jego spojrzenie cały czas pozostawało takie samo — pełne ciepła, zrozumienia i sympatii.
Byun dowiedział się od ciężarnego chłopaka, że pochodził właśnie z Busan, ale przeniósł się na studia do Seulu do szkoły artystycznej, w której poznał swojego chłopaka, a obecnie narzeczonego, Yoongiego. Dowiedział się także, że nie planowali ciąży, ale po jej odkryciu, Jimin obudził się na drugi dzień, zastając klęczącego obok łóżka Yoongiego z pierścionkiem zaręczynowym w dłoni. W trakcie opowiadania historii, obaj przy okazji wyjedli cały słodki asortyment, jaki przyniósł ze sobą Jimin, a sam chłopak stwierdził po kolejnej godzinie rozmów, że najwyższy czas zakończyć pastwienie się nad swoim narzeczonym i dać mu znać o swoim położeniu.
Nie minęło kilka minut, a drzwi od łazienki otworzyły się z hukiem, który został zakłócony przez jeszcze głośniejszą serię przekleństw.
— Jimin, cholera jasna! Masz szlaban do końca życia! Osiwieję przy tobie, dzieciaku, po prostu... ugh, co to za facet? I dlaczego siedzisz na podłodze?
Baekhyun spojrzał na mężczyznę, który stanął w progu drzwi od kabiny, a jego oczy, chcąc nie chcąc, dokładnie zeskanowały sylwetkę chłopaka o srebrnych włosach. Byun nie był pewny, jak wyobrażał sobie Yoongiego z opisu Jimina, ale rzeczywistość pozytywnie go zaskoczyła.
Yoongi był jego wzrostu, miał dość niski głos w porównaniu z tym Jimina i posiadał liczne kolczyki w uszach, a jego kocie oczy patrzyły na Baekhyuna z podejrzliwością i nieufnością. Mężczyzna zaplótł ręce na klatce piersiowej, a jego wzrok kursował na przemian między Baekhyunem a Jiminem, który widząc swojego narzeczonego, uśmiechnął się czarująco w jego stronę. Nie minęło kilka sekund, a cała złość Yoongiego zwyczajnie wyparowała. Baekhyun zaśmiał się w duchu.
— Skarbie, bądź miły. Wiesz dobrze, że Hyojin nie lubi jak krzyczysz, zresztą ja też nie. – mówiąc, Jimin zabrzmiał naprawdę poważnie, a Byun z zafascynowaniem obserwował jak Yoongi, zawstydzony otrzymaną reprymendą, spuszcza wzrok i mamrocze ciche przeprosiny pod nosem. — To Baekhyun i chyba jest w ciąży.
— Chyba?
Jimin kiwnął głową.
— Chyba. I dlatego potrzebujemy twojej pomocy.
🏃 🏃 🏃
Baekhyun miał pieprzone deja vu.
Znowu siedział na zimnych, łazienkowych płytkach i z sercem bijącym szaleńczo w piersi ściskał w dłoni prostokątny przedmiot, po który Jimin wysłał wcześniej swojego narzeczonego do apteki. Sytuacja, w której znalazł się Baekhyun równocześnie bawiła go i napawała strachem, gdy pomyślał, że praktycznie to samo miało miejsce sześć lat temu.
Mimo to, obecna chwila znacznie różniła się od minionych wydarzeń. Nie znajdował się, jak wtedy, w swoim mieszkaniu, do tego nie był sam, a z dwójką osób, które wspierały go. Jimin co chwilę szeptał coś nerwowo do Yoongiego, który próbując samodzielnie zachować spokój, gładził blondyna uspokajająco po plecach. Następnie Park pytał Baekhyuna co najmniej pięć razy na minutę, czy zna już wynik testu, by za każdym razem otrzymać negatywną odpowiedź.
Sytuacja ta znacznie różniła się od tej sprzed kilku lat. Różnił się też Baekhyun, który oddychał głęboko, próbując zapanować nad trzęsącymi się dłońmi, jednak mimo zdenerwowania, nie odczuwał przerażenia czy histerii. Wiedział dobrze, że nie był już tym samym dwudziestolatkiem oraz, że jego relacja z Chanyeolem była znacznie dojrzalsza, niż wtedy. Może nie był to idealny czas na nowego członka rodziny, a między nimi zostało nadal kilka niewyjaśnionych spraw, jednak Baekhyun czuł, że nie ma się czego obawiać. Za nimi była długa, kręta droga i chociaż Baekhyun wracając czasem wspomnieniami w przeszłość nadal żałował swojej ucieczki, wiedział, że okres tych sześciu lat rozłąki wzmocnił zarówno jego, Chanyeola jak i ich relację po ponownym zejściu się.
Żadne z nich nie mogło cofnąć się w przeszłość, by naprawić błędy jakie popełnili, ale mogli teraz lepiej dbać o siebie nawzajem po to, by ich przyszłość była znacznie lepsza.
Baekhyun ponownie spojrzał na test ciążowy, a widząc, że podaje on już końcowy wynik, wstrzymał na chwilę oddech, by zaraz po tym emocje przejęły kontrolę nad jego ciałem. W trakcie, gdy łzy kreśliły drogę wzdłuż jego policzków, głosy po drugiej stronie ucichły i ciche pukanie dobiegło z zewnątrz kabiny.
— Hyung? Wszystko w porządku? Wyjdziesz tu do nas? – łagodny, pomimo stresu, głos Jimina spowodował, że drzwi od kabiny po kilku chwilach ustąpiły, a zasmarkany Baekhyun stanął w przejściu, wpatrując się wielkimi oczami w dwie czerwone kreski, które mimo upływu kilku minut, nadal widniały na teście ciążowym. Jimin widząc to, pisnął głośno, by następnie rzucić się na starszego, a Yoongi po raz pierwszy od spotkania z brunetem, uśmiechnął się, gratulując mężczyźnie.
Baekhyun nie mógł powstrzymać łez, które cisnęły mu się do oczu, a jego śmiech wypełnił pomieszczenie, kiedy odwzajemnił uścisk blondyna, równocześnie uważając, by nie zrobić mu krzywdy. Tyle myśli krążyło teraz po jego głowie, że Baekhyun nie miał pojęcia, na której konkretnie się skupić.
Był w ciąży z Chanyeolem, znowu. Był w ciąży z miłością swojego życia, od kilku tygodni trzymał pod sercem ich wspólne dziecko i sam nie wiedział, dlaczego aż do dzisiaj nie wziął pod uwagę takiej opcji.
— Jejku, tak się cieszę hyung! Chyba aż popuściłem ze szczęścia. – Jimin zaśmiał się głośno, nadal ściskając z całych sił Baekhyuna, a jego odpowiedź nie wzbudziła u nikogo podejrzeń, dopóki Byun faktycznie poczuł, jak jego buty stają się mokre. Zdziwiony spojrzał w dół, a widząc kałużę, jaka utworzyła się pod Jiminiem, wytrzeszczył oczy, przenosząc spojrzenie na Parka, który nadal nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji.
— Boże, Jimin! Ty rodzisz!
Ten dzień bez wątpienia zapadnie Baekhyunowi na długo w pamięci.
👶🏻👶🏻👶🏻
— Baekkie? – mężczyzna uniósł głowę, słysząc nad sobą zaniepokojony głos Chanyeola. — Szukałem cię wszędzie. Wszystko w porządku?
Czarnowłosy usiadł obok swojego chłopaka, który posłał mu delikatny uśmiech w ramach odpowiedzi.
— Wszystko dobrze. Jak się czuje Jongin?
— Śpi, Soo nadal go pilnuje. Powinien do końca tygodnia wrócić do domu.
Baekhyun poczuł, jak jego serce dzięki tej informacji staje się nieco lżejsze. Kiwnął głową. — To dobrze, martwiłem się o niego, o was.
Chanyeol westchnął, sięgając po dłoń Baekhyuna, którą przyłożył do swoich ust. — Wiem skarbie, przepraszam.
— Nie przepraszaj mnie Channie, nie masz za co. – Brunet przyłożył tą samą dłoń do policzka mężczyzny, a zaraz po tym nachylił się, zmniejszając dystans pomiędzy nimi. Położył swoje usta na tych należących do Chanyeola, całując go nieśpiesznie. Baekhyun wyczuł, jak zdrowa ręka chłopaka automatycznie sięga do jego talii, by w ten sposób jeszcze bardziej zmniejszyć dzielącą ich odległość, przez co uśmiechnął się przez pocałunek, momentalnie go pogłębiając. Po kilku chwilach leniwych pieszczot, obaj odsunęli się od siebie, wiedząc że kontynuowane ich mogłoby skutkować konsekwencjami, z którymi w obecnej sytuacji trudno byłoby się uporać.
Chanyeol odchrząknął, chcąc pozbyć się nagłej chrypy atakującej jego gardło, jednak rumieńce, które wdarły się na jego policzki podczas ich pocałunku, doskonale zdradzały jego rozemocjonowanie. Rozejrzał się dookoła, starając się skupić uwagę na czymś innym, niż opuchnięte od ssania, czerwone usta Baekhyuna, które praktycznie błagały go o więcej atencji.
— Właściwie, dlaczego siedzisz przed porodówką? – mężczyzna dopiero teraz zwrócił uwagę na miejsce, w którym się znajdowali.
Baekhyun z zapartym tchem opowiedział Chanyeolowi o Jiminie i Yoongim, których poznał w trakcie trwania badania Parka. Chłopak bacznie słuchał Byuna, a uwadze Baekhyuna nie uszło spojrzenie pełne zadumy, jakie Chanyeol kierował co jakiś czas w stronę drzwi, za którymi trwał poród.
Oczywiście Baekhyun w swojej historii pominął fragment o tym, jak dowiedział się, że sam był w ciąży. Nie był pewny jeszcze, jak powinien przekazać Chanyeolowi tę informację, szczególnie, że podczas opowieści coś w zachowaniu chłopaka uległo zmianie i Baekhyun nie potrafił tak po prostu zignorować tego faktu. Jego ukochany wpatrywał się teraz w swoje dłonie, a wzrok Chanyeola wydawał się być zagubiony i odległy, jakby coś ważnego zaprzątało jego myśli.
— Yeollie? Wszystko w porządku?
Brunet złączył ich dłonie, uważając by przypadkiem nie urazić zbyt gwałtownym ruchem obolałego mężczyzny. I tak widok zadrapań i ran okalających twarz i ciało Chanyeola powodował napływające do jego oczu łzy, nie chciał bezmyślnie dodawać mu cierpienia. Park ścisnął mocniej jego rękę.
— Tak, po prostu... żałuję, że nie było mnie z tobą, gdy ty... – jego głos załamał się pod koniec, a wzrok ponownie spoczął na drzwiach. Nie musiał kontynuować, by Baekhyun zrozumiał, w czym leżał problem.
— Channie... – Baekhyun wstał niepewny swoich działań, a Park widząc jego oczekujący pozwolenia wzrok, sam pociągnął go w dół na swoje kolana, otaczając jego talię ramionami. Byun wplótł swoje dłonie we włosy drugiego mężczyzny wiedząc, że pomoże to zlikwidować jego stres. Byli jedynymi osobami na korytarzu, dlatego nie przejmowali się otoczeniem, nie mogąc zignorować potrzeby wzajemnej bliskości.
Chanyeol odetchnął głęboko, chowając swoją twarz w zagłębieniu szyi kochanka i zaciągnął się jego słodkim zapachem. Po kilku chwilach Baekhyun uniósł jego podbródek chcąc, by mężczyzna patrzył mu prosto w oczy.
— Chan, kocham cię całym sercem. – Baekhyun uśmiechnął się ciepło, widząc, jak po jego wyznaniu w oczach ukochanego pojawia się na nowo utracony blask. — I tak, nie było cię wtedy, owszem. Ale jesteś teraz i gdybym miał przejść przez to wszystko od początku, przejść jeszcze raz przez te sześć lat, zrobiłbym to bez wahania wiedząc, że na końcu tej drogi i tak czekałbyś na mnie ty i nasze obecne życie, którego nie zamieniłbym na żadne inne.
Chanyeol patrzył przez chwilę na Baekhyuna nie zabierając głosu. Dopiero po kilku chwilach wypuścił z ust powietrze, nieustannie patrząc drugiemu głęboko w oczy. — Kocham cię tak mocno Baek. I mimo że twoje słowa były bardzo romantyczne, nie dam ci już nigdy więcej odejść, nie licz na to. – Chanyeol zaśmiał się przez łzy, które niewiadomo kiedy napłynęły do jego oczu. Baekhyun również uśmiechnął się promiennie, składając na czole chłopaka długiego całusa. Chanyeol może i na co dzień był surowym i wymagającym CEO, ale jak przychodziło co do czego, potrafił rozpłakać się niczym małe dziecko.
— Ej Chan...
—Hmm?
— Nie musisz zazdrościć Jiminowi i Yoongiemu, wiesz? – Baekhyun cały czas patrzył Chanyeolowi prosto w oczy, a jego palce zacisnęły się mocniej na włosach czarnowłosego. Mężczyzna początkowo wydawał się być zaskoczony jego słowami, jednak Byun dobrze wiedział, że nie była to wystarczająca wskazówka, by Park zrozumiał ukryte dno w jego wypowiedzi.
— To nie tak, że im zazdroszczę... po prostu też chciałbym to kiedyś przeżyć. – Chanyeol odwrócił wzrok, próbując ukryć swoje zmieszanie oraz czerwień na policzkach. — Chociaż wiem dobrze, że ten moment nie będzie raczej jednym z przyjemniejszych w twoim życiu.
Serce Baekhyuna znacznie przyspieszyło swój rytm, i chociaż nie przypuszczał, że było to możliwe, poczuł jak wypełnia się ono kolejną dawką miłości do siedzącego przed nim mężczyzny. Chanyeol był taki uroczy w tym, co mówił, a do tego nawet w takiej sytuacji dbał i martwił się o Baekhyuna. Brunet poczuł, jak pierwsze łzy spływają po jego policzkach. Może jednak nie tylko Chanyeol był beksą.
— A co, jeśli ci powiem, że taka okazja pojawi się całkiem niedługo?
Baekhyun wyczuł, jak ciało Chanyeola sztywnieje. Źrenice Parka rozszerzyły się w momencie, w którym dotarł do niego sens słów ukochanego. Brunet uniósł spojrzenie prosto w szkliste oczy Baekhyuna, na którego twarzy nieustannie widniał lekki uśmiech.
— Chcesz powiedzieć, że ty... że my... – Chanyeol jąkał się, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów. Baekhyun widząc to zaśmiał się głośniej, kiwając równocześnie głową.
— Jestem w ciąży, Chan.
Po kilku chwilach cały korytarz wypełnił się płaczem dwóch mężczyzn, do którego w następnym momencie dołączył ryk dziecka dobiegający zza drzwi na salę porodową. Ich spojrzenia automatycznie przeniosły się w stronę, z której dobiegał odgłos, a Baekhyun zaśmiał się przez łzy, czując jak ulga i szczęście wypełniają jego serce.
— Wracajmy do domu, Yeollie.
🏡 🏡 🏡
TBC
Jimin i Yoongi wyglądają tu, jak podczas ery DNA, jakby ktoś potrzebował lepszej wizualizacji 👌 Też, nie jestem osobą, która planuje rozdziały na dłuższą metę, ale ten jeden chodził za mną praktycznie od połowy YNK i jestem z niego bardzo zadowolona ❤️💜 był to zarówno ostatni rozdział tego opowiadania, więc pisałam go z dużą dawką emocji :')❤️ no cóż, widzimy się w epilogu!
Piszcie, co myślicie o tym rozdziale 🙏 i przepraszam wszystkich na czele z moją bff, których musiałam dodatkowo okłamywać, że Baekhyun TYLKO się zatruł 😅 i tak jesteście sprytniejsi 😂💜
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top