10. Bezczelny hałas rozbitej w drobny mak filiżanki

Kiedy Baekhyun dojechał pod wyznaczony przez Kyungsoo adres, spodziewał się ujrzeć stary, wyniszczony budynek, odpowiedni do warunków przesiadywania mafii.

Jednak wysoki, przeszklony wieżowiec, pod którym zaparkował swój nowy samochód, ani trochę nie przypominał rudery z jego wyobrażeń.

Co więcej, Baekhyunowi skojarzył się on z podobnymi biurowcami, które codziennie mijał w Busan, i których pracowników miał w zwyczaju wyśmiewać, dlatego jego policzki od razu pokryły się czerwienią, gdy dotarło do niego, że od dzisiaj będzie jednym z nich.

Od razu po wejściu do hallu, rzucił mu się w oczy ogromny telewizor zawieszony nad recepcją, na którym pokazane były wyniki procentowe z różnych giełd, przeprowadzanych obecnie na całej kuli ziemskiej.

Gdy Baekhyun wytężył swój wzrok, dostrzegł, że w rankingu bezproblemowo prowadzi PcY Corporation, przez co kąciki jego ust uniosły się do góry. 

Drugim, co przykuło jego uwagę, był tłum zapracowanych i spieszących się wszędzie ludzi, którzy nawet przez chwilę nie zwrócili uwagi na pojawienie się kogoś nowego w biurowcu, ponieważ co kilka sekund wychodziło z niego tyle samo osób, ile w tym samym czasie wchodziło i jego osoba była po prostu wszystkim obojętna.

Baekhyun nie za bardzo wiedział, co powinien ze sobą zrobić po przyjeździe do pracy, ponieważ Kyungsoo nie dał mu żadnych innych wskazówek, oprócz tej, że ma się stawić w biurowcu przed dziesiątą Dlatego, chcąc uniknąć stratowania przez tłum, mężczyzna przemknął do recepcji, uśmiechając się na starcie szeroko do pięknej dziewczyny siedzącej za ladą.

— W czym mogę pomóc? – kobieta odwzajemniła jego gest, a jej postawa zmieniła się w jednej chwili, ponieważ Koreanka wyeksponowała w jego stronę swoje piersi, które zakrywał jedynie cienki, opinający materiał bluzki.

Byun domyślił się, że zachowanie kobiety było tylko jedną ze sztuczek firmy, która miała na celu skusić klientów (szczególnie tych płci męskiej) do dalszych działań w ich biznesie oraz wielokrotnych odwiedzin, ponieważ na napalonych mężczyzn sukcesu nie działało nic lepiej od cycatych kobiet na wejściu.

Jednak na Baekhyunie, który od dwunastego roku życia był zdeklarowanym gejem, piersiasta Azjatka nie zrobiła żadnego wrażenia.

— Nazywam się Byun Baekhyun i jestem nowym asystentem Do Kyungsoo, czy mogłaby pani...

— Baekhyun! – mężczyzna nie zdążył dokończyć swoich słów, kiedy dotarł do niego głos przed chwilą wspomnianego Koreańczyka, a zaraz sylwetka Kyungsoo wyrosła przed jego oczami.

Chłopak, ku zaskoczeniu Baekhyuna, przyciągnął go w jednej chwili do mocnego uścisku, który trwał jedynie kilka sekund, ponieważ po chwili Do odskoczył od niego zaskoczony, patrząc na Byuna rozszerzonymi tęczówkami.

— O mój Boże, Baek! Masz różowe włosy! – mężczyzna wykrzyknął głośno, na co kilka par oczu znalazło się od razu na jego postaci, dokładnie skanując go z góry do dołu.

Tak, Baekhyun miał różowe włosy.

Dzisiejszego ranka w drodze do pracy, wręcz nie mógł powstrzymać się przed zajrzeniem do salonu fryzjerskiego, do którego niegdyś często uczęszczał. Oczywiście sam lokal zmienił swój wystrój, jak i pracowników, jednak nie wpłynęło to na zmianę jego opinii o nim i już po niecałej godzinie wyszedł z budynku w nowej fryzurze i przede wszystkim w nowym kolorze włosów.

— Tak wyszło. – Byun zaśmiał się nerwowo w odpowiedzi, ponieważ nie lubił zbytnio, jak ludzie skupiali na nim swoją uwagę. — Źle wyglądam?

— Żartujesz? Wyglądasz szałowo! – Kyungsoo po raz kolejny uniósł swój głos, co automatycznie poskutkowało kolejną falą gapiów, jednak mężczyzna zdawał się tym nie przejmować, cały czas skacząc wokół drugiego Koreańczyka.

Przez głowę Baekhyuna przeszła myśl, że czarnowłosy, w przeciwieństwie do niego, był już po prostu przyzwyczajony do tych wszystkich spojrzeń, rzucanych na co dzień w jego stronę, a Byun, chcąc być asystentem Do, również musiał do tego przywyknąć.

Kyungsoo chyba zauważył jego zmieszanie, ponieważ w jednej chwili spoważniał, by następnie uśmiechnąć się do niego pokrzepiająco.

— Gotowy na pierwszy dzień w nowej pracy?

Baekhyun kiwnął jedynie głową na potwierdzenie, przez co już po krótkiej chwili został pociągnięty za rękaw dopiero co wyprasowanej marynarki i poprowadzony w zupełnie nieznanym sobie kierunku.

I pomimo tego, że od rana zdążył wyzbyć się już wszelkich obaw związanych z powrotem do Seulu, pewien niespokojny głos w jego głowie cały czas ostrzegał go przed przeoczeniem czegoś bardzo istotnego.

🏢🏢🏢

— Znasz już Rosé, Wendy, Minho oraz Heechula! To teraz czas, żebyś poznał mojego narzeczonego! – Kyungsoo wykrzyknął radośnie, cały czas nie poluźniając swojego uścisku wokół nadgarstka Byuna.

Do od razu po ich spotkaniu w hallu, zaprowadził Baekhyuna na ósme piętro, na którym znajdował się dział PR–owy, którym zarządzał czarnowłosy.

Właściwie, Byun nie wiedział wcześniej, czym dokładnie zajmuje się jego szef, jednak domyślił się po rozmowach pracowników i po obejściu piętra, że jego praca miała związek z marketingiem i reklamowaniem firmy oraz jej produktów na całym świecie.

Kyungsoo w ciągu piętnastu minut faktycznie zdołał przedstawić Baekhyuna całej ekipie swoich najlepszych pracowników, którzy wydawali się być naprawdę miłymi i przyjaznymi ludźmi. Wszyscy przyjęli go z otwartymi ramionami, a dziewczyny z paczki nawet zaprosiły go nawet na wspólny lunch, dzięki czemu Byun coraz bardziej zyskiwał pewność siebie w nowym otoczeniu.

Teraz jednak zmierzał na spotkanie się z narzeczonym Kyungsoo i sam nie wiedział, czego miał się na nim spodziewać.

Byun miał jasną świadomość tego, że pomimo, iż to czarnowłosy był jego szefem, Kim Jongin był zastępcą samego prezesa i bez problemu mógł go wywalić na zbity pysk w każdym możliwym momencie. Baekhyun naprawdę denerwował się na myśl o tym spotkaniu, pomimo tego, że z opowieści Soo wynikało, że jego chłopak jest zabawnym, czarującym i dość spokojnym mężczyzną.

Dlatego, gdy obaj znaleźli się przed drzwiami z zawieszoną na nich złotą plakietką z napisem Zastępca prezesa – Kim Jongin, Baekhyun odetchnął głęboko, starając się jednocześnie przełknąć nieprzyjemną gulę, tworzącą się w jego w gardle.

— Nini? Możemy wejść? – Kyungsoo zapukał jednokrotnie w drewno, a następnie wszedł do pomieszczenia, ciągnąc za sobą zwiotczałego ze strachu Baekhyuna, którego szczęka po raz tysięczny spotkała się z podłogą w momencie, w którym drzwi zamknęły się za nim z hukiem.

Gabinet Jongina, podobnie do nowego apartamentu Byuna, był oszklony, jednak dominowały w nim biel i brąz, a całość urządzona była raczej minimalistycznie. W rogu dużego pomieszczenia stała skórzana kanapa oraz szklany stolik, a na przeciwległej ścianie powieszone były półki oraz regały na segregatory i książki.

Na samym środku gabinetu przy szybie stało drewniane biurko, na którym Baekhyun najdłużej zatrzymał swój wzrok, ponieważ to za nim znajdowała się sylwetka cholernie przystojnego, dobrze zbudowanego Azjaty o dość ciemnej karnacji, oraz o przenikliwym, piwnym spojrzeniu, mierzącym jego osobę z góry do dołu.

Kim Jongin.

— Nini!

Kyungsoo prawie natychmiastowo podbiegł do bruneta, po czym wpakował się na jego kolana i jak gdyby nic, złączył ich usta w żarliwym pocałunku.

Baekhyun nie mógł nic poradzić na nagły uścisk, który na ten widok wypełnił jego serce, jednak już po chwili jego policzki pokryły się krwistą czerwienią, odciągając skutecznie jego uwagę od własnych zmartwień, ponieważ Jongin usadowił Kyungsoo na swoim biurku, a ich pocałunek stał się bardziej żarliwy i namiętny, jak gdyby obaj zapomnieli o obecności osoby trzeciej, czyli Baekhyuna.

Byun, po kilku dłuższych sekundach, czując się co najmniej niekomfortowo, odchrząknął znacząco, przez co spojrzenia dwójki zatraconych w sobie kochanków od razu spoczęły na nim.

— Ah, no tak, faktycznie. Wybacz, Baekkie. – Kyungsoo po odzyskaniu świadomości momentalnie odsunął się od swojego narzeczonego, a jego nerwowy śmiech i czerwona niczym pomidor twarz zdradzały jego zakłopotanie niedawną sytuacją. Po kilku sekundach, mężczyzna na powrót stanął przy Baekhyunie, który był nie mniej skrępowany całym zdarzeniem od swojego szefa.

Jedynie Jongin, uśmiechający się przyjaźnie od ucha do ucha, wydawał się kompletnie niewzruszony tym, że jeszcze chwilę temu był gotów pieprzyć Soo na swoim biurku w obecności zupełnie obcej osoby. Baekhyun nawet nie chciał myśleć, ile razy podobna sytuacja z jego myśli, miała miejsce w rzeczywistości.

— Baek, poznaj proszę mojego narzeczonego, Kim Jongina. Nini, to Baekhyun, mój nowy asystent. – Kyungsoo, dla rozładowania napiętej atmosfery, jako pierwszy postanowił zabrać głos i przywołać temat, który pierwotnie był powodem ich spotkania.

Byun, od razu po usłyszeniu swojego imienia, ukłonił się nisko, nie wiedząc zupełnie, jak powinien się zachować w stosunku do vice prezesa, jednak, ku jego zaskoczeniu, Jongin jako pierwszy wykonał ruch w jego stronę i podszedł do niego, ściskając na przywitanie jego rękę w typowo europejski sposób.

— Witaj, Baekhyun. Cieszę się, że podjąłeś się pracy w naszej firmie. Kyu tyle mi o tobie opowiadał, że już nie mogłem doczekać się naszego spotkania. – Kim przerwał na chwilę, by swoje spojrzenie przenieść z różowowłosego na narzeczonego. — Po drugie naprawdę jestem wdzięczny, że zdecydowałeś się pomóc Soo. Przed ślubem ma tyle spraw na głowie, że byłem pewny, że prędzej wybuchnie, niż doczeka do ceremonii. – Jongin zaśmiał się szczerze, przez co kąciki ust Baekhyuna również uniosły się do góry, ponieważ w Kimie było coś, co nie pozwalało drugiej osobie być obojętnym na jego uśmiech.

Jedynie Kyungsoo wymamrotał kilka niezrozumiałych zdań pod nosem, swoim łokciem uderzając żartobliwie wyższego mężczyznę w bok.

— Dziwne, że przy tobie moja głowa jeszcze jest w całości. – powiedział Soo z przekąsem, przez co Kim podszedł do niego i obejmując go od tyłu, złożył krótki pocałunek na policzku Do, którego humor po tym małym geście, od razu uległ poprawie.

— Wiesz czemu tak jest, skarbie? Ponieważ mnie kochasz. – Jongin powiedział pewnie, przez co twarz Kyungsoo znów pokryła się czerwienią, jednak mężczyzna nie zmienił swojej pozycji nawet o centymetr, nadal pozostając w ramionach narzeczonego.

— I tu mnie masz, s k a r b i e. – Soo specjalnie zaakcentował ostatni wyraz, a jego twarz wraz z wypowiedzianymi słowami, momentalnie rozświetlił szeroki uśmiech.

Baekhyun, stojący z boku i przyglądający się całej scenie z zaciekawieniem, nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu cisnącego się na jego twarz. Mężczyzna od razu zapomniał o jakimkolwiek smutku, który pierwotnie wypełnił jego serce, ponieważ Kyungsoo z Jonginem byli tak idealnie dobraną parą, że ich urok przyćmiewał wszelkie inne emocje, szczególnie te negatywne.

Byun nigdy wcześniej w swoim życiu nie spotkał dwójki ludzi, którzy tak bardzo promieniowaliby wzajemną miłością, i którzy już po pierwszym spotkaniu wywarliby na nim tak ogromne wrażenie, ponieważ on sam nigdy nie wierzył w istnienie par idealnych. Widząc jednak Jongina i Kyungsoo razem, trudno było podsumować ich związek jakimś bardziej trafnym określeniem.

Dlatego, kiedy po niecałych dziesięciu minutach, Baekhyun wraz z rozpromienionym Soo opuścili gabinet Jongina, różowowłosy czuł ulgę po tym, jak zastępca prezesa okazał się być w rzeczywistości przyjaznym, rozrywkowym i zakochanym po uszy w jego szefie mężczyzną, tak bardzo różniącym się od surowego vice prezesa z jego wyobrażeń.

Jednak Byun mimo wszystko nie był w stanie zajrzeć do głowy Kima, który od momentu usłyszenia o różowowłosym Koreańczyku, prowadził wojnę z własnymi myślami, ponieważ nie mógł wyzbyć się wrażenia, że imię Byun Baekhyun było mu dziwnie znajome.

💞💞💞

— Soo, czy te dokumenty też włożyć do niebieskiego segregatora?

— Nie, te pójdą do czerwonego. Te z sierpnia też powinny się tam znaleźć. Jak myślisz, co powinniśmy zrobić z tymi z lipca?

— One raczej pójdą do czarnego, podobnie, jak te z czerwca.

Baekhyun wraz z Kyungsoo od dobrych paru godzin siedzieli nad dokumentacją, którą co miesiąc trzeba było odpowiednio posegregować i ułożyć.

Byun wiedział, że było to jednym z jego obowiązków jako asystenta Soo, jednak czarnowłosy mężczyzna uparł się na udzielenie Baekhyunowi pomocy, ponieważ sam nie miał zbyt dużo pracy do wykonania w dzisiejszym dniu.

Dlatego też po tak długim czasie, obaj byli wręcz wykończeni żmudną robotą, a losowe litery i cyfry latały im przed oczami na skutek przemęczenia.

Kyungsoo jednak wyjaśnił wcześniej różowowłosemu, że papierkowa robota była odgórnym poleceniem samego prezesa, dlatego Koreańczyk powstrzymywał swoje kąśliwe uwagi i jedynie układał dalej materiał.

— Baekkie, chciałbyś może kawę? Przejdę się do bufetu na dole dla rozprostowania nóg.

— Daj spokój, Kyungsoo. W końcu to ja jestem twoim asystentem, nie ty moim. I tak już wystarczająco dużo dla mnie robisz. Ja się przejdę po kawę, ty co najwyżej możesz pójść do Jongina. - Baekhyun szybko powstrzymał swojego towarzysza przed wstaniem z dotąd zajmowanego fotela, a sam stanął na nogi, by zrealizować wcześniejszy plan Soo.

Mężczyzna już teraz czuł się nieco skrępowany tym, że jego szef wypełnia za niego obowiązki, a pójście do bufetu nie było dla niego czymś, czego nie mógł samodzielnie zrobić, dlatego po chwili opuścił ich wspólny gabinet, zmierzając do wcześniej wspomnianego miejsca.

Swoją drogą pomieszczenie, w którym zostało postawione biurko Baekhyuna, było w rzeczywistości gabinetem, w którym do tej pory urzędował sam Kyungsoo.

Ów pokój był uderzająco podobny do pracowni Jongina, oprócz tego, że znajdowało się w nim dużo więcej dodatków oraz przede wszystkim roślin, które dodawały życia wnętrzu, dzięki czemu wyglądało ono naprawdę ładnie i przytulnie.

Baekhyun cieszył się również, że nie wysłano go na drugi koniec długiego korytarza, a tym bardziej na inne piętro, ponieważ w ten sposób mógł częściej przebywać z Kyungsoo, z którym zależało mu na dobrym kontakcie i rozwoju ich przyjaźni.

Kiedy mężczyzna doszedł na trzecie piętro, na którym znajdował się bufet, tak jak sądził, bez problemu poradził sobie z ekspresem do kawy, który był dużo prostszy w obsłudze, niż ten z kawiarni, w której do niedawna pracował. Jedynym minusem, od razu rzucającym się w oczy, był brak plastikowych kubków, z którymi chłopak bez problemu poradziłby sobie z przeniesieniem gorących napojów.

Dostrzegł jedynie porcelanowe filiżanki, dlatego to właśnie w nich przyrządził dwa mocne espresso, z których jedno wypił na miejscu, by nie mieć problemów z przejściem z kawą na górę. Następnie ruszył w drogę powrotną, całą swoją uwagę skupiając przy tym na gorącym napoju, by przypadkiem nie rozlać go po drodze.

Kiedy Baekhyun dotarł na jego zdaniem odpowiednie piętro, nawet nie spojrzał na numer widniejący nad wejściem na dział, tylko bez przerwy  podążał przed siebie, nie mogąc oderwać wzroku od niepokojąco chyboczącej się filiżanki. Gdy mężczyzna podszedł pod drzwi, za którymi powinien znajdować się czekający na niego Kyungsoo, bez zawahania nacisnął na klamkę, wchodząc od razu do pomieszczenia.

I może, gdyby wcześniej chociaż na chwilę uniósł swój wzrok znad naczynia, dojrzałby, że na drzwiach, które zamknęły się za nim z hukiem, znajdowała się tabliczka z innym nazwiskiem, niż tym należącym do jego przełożonego.

— Już jestem. Wybacz, że musiałeś tak długo czekać, ale...

— Dlaczego do cholery wchodzisz bez pukania do mojego gabinetu? Naprawdę tak trudno... B-Baekhyun?

Baekhyun słysząc głęboki, bardzo dobrze znany mu głos, w jednej chwili zastygł w miejscu, nie potrafiąc wykonać żadnego ruchu.

Jego oczy, pod wpływem nagłego szoku, powiększyły się do nienaturalnych rozmiarów, a gdy mężczyzna uniósł swój przerażony wzrok na osobę znajdującą się przed nim, poczuł, jak jego serce wraz z tym momentem zatrzymuje się niezdolne do dalszej pracy.

W jednej sekundzie w pomieszczeniu zapanowała całkowita cisza.

Bezczelnie przerwał ją dopiero hałas, jaki wyrządziła porcelanowa filiżanka, która wypadła z rąk Byuna, rozsypując się przy tym w drobny mak pod jego stopami.

☕️☕️☕️

TBC

Też was kocham😘😂

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top