#10 W co ty ze mną grasz ?

Mia 

Sama nie wiem co najlepszego zrobiłam. Zgodziłam się na ten układ sama nie wiem czemu. Przecież mam narzeczonego którego kocham, a tak naprawdę go ranię. Kurwa co ja najlepszego robię. Ciągnie mnie do niego jak nie wiem co i to mnie przytłacza. Czuję że to wszystko się źle skończy, ale w sumie raz się żyje. 

Przez cały czas kłóciłam się ze sobą w myślach. 

Jestem najgorszą narzeczoną na całym świecie - stwierdziłam przebierając się na wypad z chłopakiem  

Czułam się w tamtym momencie jak głupia rozwydrzona nastolatka z niepoukładanymi emocjami. To nie była Mia która przy Archie'm była spokojna to była ta sama dziewczyna która cztery lata temu popełniała głupoty. 

Będziesz tego żałować - powtarzał mój rozum 

Ale chcesz tego - krzyczała podświadomość 

Nie wiem. Nie wiem czy to co robię powinno mieć miejsce.

Nie powinno !

Jakbyś tego nie chciała to byś się nie godziła - stwierdził głupi głos w głowie 

Usiadłam i próbowałam ogarnąć swoje myśli które były tak chaotyczne że nie dało się ich zrozumieć. Westchnęłam głośno ubierając na moje stopy trampki i ruszając do salonu gdzie siedziała moja przyjaciółka. 

- Gdzieś się wybierasz ? - zapytała patrząc na mnie przenikliwie 

- A jedziemy z Dylanem na yy no gdzieś - powiedziałam zdając sobie sprawę że sama nie wiem gdzie mamy jechać 

- Mia, a podobno go nie kochasz - stwierdziła śmiejąc się, na co wywróciłam oczami

- No bo nie kocham, daj mi spokój - powiedziałam siadając obok niej i oglądając jakiś randomowy serial.

Siedziałyśmy tak do czasu aż nie dołączył do nas Dylan który wyglądał naprawdę dobrze. Jego włosy lekko postawione na żelu, ubrany był w biały T-shirt, a do tego ubrał jeansowe spodenki w kolorze czarnym. 

- Idziemy ? - zapytał stojąc w progu, na co przytaknęłam 

- Miłej zabawy ! Tylko bądźcie grzeczni - krzyknęła Amber 

Jeśli mój wzrok mógłby zabijać to Amber już by nie żyła. Czy do niej nie dociera stwierdzenie "Nie kocham go " do kurwy nędzy ? Przecież ta kobieta już sobie wyobraża nas jako rodziców czwórki pięknych dzieciaczków w tym bliźniaków. No niestety muszę ją zawieźć bo nie będę miała dzieci z Dylanem, nie wiążę przyszłości z Dylanem, kocham Archiego i to z nim chcę być! 

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy z piskiem opon sama nie wiem dokąd. Jechaliśmy i śmialiśmy się z byle powodu śpiewając różne piosenki. W głębi duszy wciąż miałam myśl że źle robię, ale nie było to tak ważne. Po chwili poczułam że samochód się zatrzymuje, a my stoimy na jakiejś działce. Chłopak wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi, po czym pociągnął w stronę niewielkiego drewnianego pomostu. 

- Chcesz mnie utopić i zakopać moje zwłoki pod jakimś samotnym drzewem? - zapytałam, na co chłopak się zaśmiał 

- Kurde przejrzałaś mój plan, ale spokojnie to nie wszystko - stwierdził robiąc minę pedofila 

- Przy okazji mnie jeszcze zgwałcisz ?- zaśmiałam się, na co mężczyzna podniósł brwi 

- Jeśli będzie Ci się podobać to nie będzie gwałt - powiedział, a ja przełknęłam cicho ślinę 

- Skąd wiesz że będzie mi się podobać? - zapytałam sama nie wiedząc w co  gram, ale było to bardzo wciągające 

- Zawsze możemy sprawdzić - powiedział pochodząc do mnie i łapiąc mnie za biodra 

- W co ty ze mną grasz ? - zapytałam trzymając swoje ręce na jego karku 

- W nic, a teraz chodź - powiedział ciągnąc mnie na drewniany pomost

Pogoda była dość ładna, a ze względu na trochę późniejszą porę widać było zachodzące już słońce które dawało piękny żółto czerwony odcień. Uśmiechnęłam się mimowolnie patrząc na ten cudowny widok. Trochę posmutniałam bo mój narzeczony nigdy nie zabrał mnie na jezioro żeby popatrzeć na zachód słońca, taki mały gest, a jednak cieczy. 

- To co wskakujemy ? - zapytał chłopak, na co zmarszczyłam brwi 

- Jak to przecież zimno jest, a po za tym nie mam stroju - stwierdziłam, a chłopak się zaśmiał 

- Ale mi chodzi o to czy wskakujemy do łódki - powiedział wskazując na obiekt który przywiązany był do pomostu 

Uśmiechnęłam się na ten widok ponieważ od kiedy pamiętam lubiłam pływać i zawsze marzyłam po części o tym żeby popływać na łódce. Niestety zawsze jak wspominałam o tym Archie'mu zawsze były ważniejsze sprawy jak praca czy bankiet. Nigdy jakoś nie miał czasu aby zaprać mnie nad jezioro i popływać. Westchnęłam cicho po czym się uśmiechnęłam i przytaknęłam patrząc na bruneta który bacznie mi się przyglądał. Chłopak pomógł mi wsiąść na łódkę po czym sam do niej wsiadł. Usiedliśmy po przeciwnych stronach patrząc na siebie z uśmiechem. Chłopak odczepił łódkę od pomostu i zaczął wiosłować. Chciałam mu pomóc, ale oczywiście męska duma mu nie pozwoliła i machał tymi wiosłami sam. 

- Jesteś strasznie uparty - stwierdziłam śmiejąc się z chłopaka który wiosłował 

- Mówisz tak jakbyś mnie nie znała - stwierdził, na co posłałam mu uśmiech 

Zawsze był uparty i nigdy nie dało mu się przegadać. Ale się zmienił na lepsze i to widać chodź resztki dawnego Dylana były to jednak przeważała u niego ta dobra część. Uśmiechnęłam się patrząc w jego piękne oczy. Chłopak po chwili zatrzymał się, a ja zdałam sobie sprawę że jesteśmy na środku jeziora. 

- Chodź do mnie - powiedział przesuwając się na połówkę ławki. 

Wstałam i usiadłam obok chłopaka który momentalnie objął mnie ramieniem. Czułam się w tamtej chwili dobrze tak jakby czas się zatrzymał. Oparłam się o ramie chłopaka i patrzyłam na piękny zachód słońca. Siedzieliśmy tak przytuleni do siebie wpatrując się w piękne niebo. 

- Tęskniłem za tobą - stwierdził patrząc przeszywająco w moje oczy 

Biłam się z myślami bo nie wiedziałam co powiedzieć, aż w końcu z moich ust padły słowa które nie powinny paść nigdy. 

- Ja za tobą też tęskniłam - powiedziałam zgodnie z prawdą, lecz nie mogłam mu robić nadziei przecież to jest dziecinne

Chłopak uśmiechnął się w moją stronę po czym złączył nasze wargi. Ten delikatny pocałunek nie był zachłanny, nie był szybki wręcz przeciwnie. Jego usta całowały z taką czułością że można było wyczuć z niego wszystkie emocje jakie w sobie krył. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i uznaliśmy że najlepiej będzie jak wrócimy do brzegu ponieważ zaczęło się robić zimno. Chłopak po długich sprzeciwach oddał mi jedno wiosło i starałam się chodź trochę mu pomóc. Śmiałam się dość głośno ponieważ przeze mnie bardziej kręciliśmy się w kółko niż płynęliśmy, ale po dłuższej chwili dopłynęliśmy do brzegu. Zahaczyliśmy łódkę w to samo miejsce gdzie się znajdowała i już miałam iść do samochodu kiedy chłopak pociągnął mnie w nieznanym kierunku. 

- Zabijesz mnie i zgwałcisz ? - zaśmiałam się kiedy staliśmy przy drzwiach drewnianego domku 

- Nie kręci mnie zabawa z zwłokami wolę Cię żywą - powiedział otwierając drzwi do domku 

Byłam lekko zdziwiona że chłopak postarał się aż tak bardzo. To było z jego strony bardzo urocze, ale to nie mi powinien takie niespodzianki sprawiać, to nie ja byłam odpowiednią osobą dla niego i to nie ja na to wszystko zasłużyłam. Mimowolnie przegryzłam wargę i weszłam do pomieszczenia które było małe ładne i przytulne. Na stole leżały dwie pizze i szampan. Byłam w szoku, jak on to zorganizował. 

- Jak ? - zapytałam patrząc na chłopaka to na stolik 

- Mam swoje sposoby mała, a teraz siadaj i jedz puki ciepła - powiedział siadając na fotelu

Usiadłam obok chłopaka i zajadaliśmy się pizzą. Oczywiście polały się procenty co pozwoliło mi zapomnieć o moim życiu i tym co obecnie się w nim działo. Śmialiśmy się z chłopakiem z różnych żartów tych zboczonych i tych bardziej standardowych. Chłopak się zaśmiał i zaproponował zadać mi zagadkę. 

- Jesteś gotowa ? - zapytał, na co się zaśmiałam 

- Jak ten Pazdan z Polski na obronie - zaśmiałam się w jego stronę 

- To słuchaj:  Co to jest najczęściej grube , czerwone i ciężko się wypycha ? - zapytał, a do mojej głowy przyszła jedyna myśl 

- Yyy nie wiem - powiedziałam patrząc na mężczyznę 

- Święty Mikołaj - powiedział, a ja wybuchłam śmiechem 

- Teraz moja kolej ! Opowiem Ci żart. Mężczyzna pyta się rumuna : Szanowny Panie Rumian, czy kobieta może zajść w ciążę w biegu??  A Rumun na to : Stanowczo NIE. Ponieważ kobieta z uniesioną spódnica biegnie szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami.  - powiedziałam po czym oboje zaczęliśmy się śmiać 

W tamtym momencie mogliśmy się śmiać z wszystkiego i tak też było. Gdy do głowy zaczynały uderzać nam procenty to nie byliśmy już normalni wtedy wchodził w grę czarny humor. Rozmawialiśmy z chłopakiem jeszcze na różne tematy, a później sama nie wiem kiedy usnęłam na nogach mężczyzny...

***

Hej misie ! Dziś trochę dłuższy ! Dawajcie znać czy podobają się wam bardziej krótsze rozdziały czy dłuższe ! Jak wam się podoba rozdział ? Pamiętajcie serduszka że jakbyście chcieli o cokolwiek zapytać czy podesłać mi swoje opowiadanie to piszcie na prywatnym :) Kocham was, buziaki :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top