Epilog
CHEN POV
Chyba pora się pożegnać. Czas wyjechać i zostawić za sobą przeszłość. Zostawić to, co było złe i iść naprzód. Długo zastanawiałem się czy to zrobić czy jednak zostać, jednak po dłuższym namyśle postanowiłem opuścić najbliższych. Mam nadzieję, że tam, dokąd się wybieram czeka mnie lepsze życie. A przede wszystkim szczęśliwsze. Każdy znajdzie sobie takie miejsce, ale niekoniecznie z tymi samymi osobami. Ja postanowiłem wyjechać sam. Chciałem rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu.
- Co Ty pierdolisz, jakie sam. Weź już ich nie strasz tylko ruszaj Twój leniwy tyłek i pakuj ubrania. - mruknąłem, czując uderzenie w tył głowy.
- No ej, niszczysz całą zabawę. - prychnąłem, patrząc na Xiumina.
- Ładna mi zabawa. Mamy lepszą w łóżku. - poruszył sugestywnie brwiami, uśmiechając się szeroko.
- W gabinecie Xiu też się nie najgorzej bawicie. - powiedział Kyungsoo, który akurat wszedł do salonu.
- No i w kuchni na blacie. Wszystko wszystkim, ale moglibyście oszczędzić nam takich widoków. Już nigdy nie popatrzę na stół pod tym samym kątem.- odparł Kai, który wszedł zaraz z Kyu.
- Po pierwsze Nie miałbym nic przeciwko gdybyście tak aktywnie korzystali ze stołu u siebie, ale u mnie w mieszkaniu kiedy poszedłem tylko po papier do kibla, to już przesada. Nie wspomnę nawet o tym, że mój Nini przez Was przez dwa dni moczył się w nocy! - rzucił niższy, przytulając do siebie "płaczącego" Kaia.
- Oj nie przesadzaj, Kai. Przecież widziałeś mnie już nago.
- Nawet mi tego nie przypominaj! Do tej pory miewam koszmary i budzę się w nocy zalany potem, sprawdzając moje łóżko. To było straszne! Ja nie wiem Chen jak Ty możesz z nim to robić. No ja przynajmniej byłem na górze. Ej, w ogóle kto jest u was Uke, bo w sumie mi nie powiedzieliście! - pokręcił z oburzony głową, zajmując kanapę.
- Skończcie już ten obrzydliwy temat. Nie macie o czym innym gadać tylko o seksie i genitaliach? - jęknął zażenowany Baekhyun, który wszedł z Chanyeolem do salonu.
- No bo przecież prawiczek Baekhyunnie wstydzi się rozmawiać o takich sprawach. Chanyeol ruszyłbyś się do roboty i zrobił coś z tą cnotką, albo loda chociaż zrobił. Patrz jaki chłopak sfrustrowany i niewyżyty chodzi.- pokręcił głową Kai - Wiesz, ja Cię mogę nauczyć paru rzeczy. Jestem doświadczony w tych sprawach. - poruszył brwiami, szturchając wyższego ramieniem. Jednak zaraz oberwał w głowę od Kyungsoo.
- Jeśli w ciągu 2 minut się nie zamkniesz tej swojej niewyparzonej gęby, to Ci ją szczotką do kibla wyszoruje i nie będzie seksu do ślubu. - mruknął, mierząc go wzrokiem na co Kai zamknął się momentalnie i grzecznie siedział. - Po co Nas tu sprowadziliście?
- A więc, chcieliśmy Was tylko poinformować, że wyjeżdżamy na dwa miesiące. W tym czasie Kyungsoo przejmujesz moje stanowisko w pracy. I nie chcę słyszeć odmowy. Nadajesz się do tego idealnie. - zaczął Xiumin z uśmiechem.
- Ale ja nie wiem czy sobie poradzę. - spanikował Kyungsoo, jednak zaraz usiadłem obok niego i przytuliłem z uśmiechem.
- Poradzisz sobie. Inaczej Xiu nie powierzył by Ci tego stanowiska.
- No dobrze, masz rację. Postaram się nie doprowadzić firmy do bankructwa. - zażartował Kyungsoo, uśmiechając się.
- A dokąd jedziecie? - zapytał Chanyeol, obejmując Baekhyuna ramieniem, któremu nie bardzo się to podobało, ale nic nie mówił i nie ruszał się.
- Na Wyspy Kanaryjskie. Będąc parą, obiecaliśmy sobie, że kiedyś się tam wybierzemy. Także ten czas właśnie nadszedł. - uśmiechnąłem się, przytulając do Xiumina, który pocałował mnie w głowę. Wszyscy spojrzeli na Nas z podziwem, kiwając głową i uśmiechając się.
- Kai pozostawiam Ci pod opiekę dom. Błagam, nie rozwal mi go, okej? Żadnych imprez, żadnych seksów i co najważniejsze - żadnej pizzy. Do tej pory zmywam ten sos z dywanu!- spojrzał na Kai'a uważnie, przygryzając dolną wargę.
- Jasna sprawa, dom będzie stał jak teraz. - uśmiechnął się szeroko Kai, a w jego oczach był widoczny ten błysk.
- Nie skomentuje tego tylko dlatego, że musimy już iść. Samolot mamy za godzinę. - powiedział Xiumin, obejmując mnie ramieniem.
Pożegnaliśmy się z przyjaciółmi i opuściliśmy mieszkanie, jadąc na wymarzone wakacje. Nadal nie potrafię uwierzyć w to, że odzyskałem mojego Szamana, a co więcej wziąłem z nim ślub. Już dawno nie byłem taki szczęśliwy jak teraz. Wszystko idzie ku lepszemu, a każdy z Nas znalazł swoją drugą połówkę. Martwię się tylko o Chanyeola. Widać jak bardzo podoba mu się Baekhyun, a on zbytnio tego nie podziela. Jednak mam nadzieję, że do naszego powrotu wszystko się ułoży między Nimi. Tak ładnie ze sobą wyglądają, że nie widzę innego zakończenia, jak ślubu.
Dziękuję za wsparcie przez cały ten czas i przepraszam za bycie kutasem. Jednak dzięki Wam odnalazłem drogę do szczęścia. Pamiętajcie. Słuchajcie głosu serca, a nie innych osób. Ono zaprowadzi Was do odpowiedniego miejsca. Moje jest przy boku Xiumina. A jego przy moim. Razem tworzymy cudowną parę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top