thirteen
Me: Myślałeś?
Luke: Tak, myślałem. Czasem mi się zdarza :'-)
Me: No tym to mnie zaskoczyłeś :')
Luke: Uważaj skarbku, jestem jak 50 shades of Grey.
Me: To jakie jest w koncu twoje ulubione danie?
Luke: A co cię to obchodzi?
Me: No... To było jedno z pytań, nie pamiętasz już? A obchodzi bo może mamy ten sam gust kulinarny
Luke: Aaa, ok
Luke: Dobra, to najpyszniejsze i najulubieńsze danie dla mnie to pizza z podwójnym serem i salami na grubym cieście a do tego sos czosnkowy, o taaaak
Me: Jest dziesiąta w nocy, a ja mam ochotę na pizzę i przez ciebie zrobiłam się głodna, dzięki!
Luke: Mam pomysł!
Me: No jaki?
Luke: Zamómy pizzę!
Me: Co?
Luke: Z a m ó w m y p i z z e
Luke: Mam ci to narysować?
Me: Zrozumiałam co napisałeś, ale jest 10 w nocy, kto o tej porze je pizzę?
Luke: Ja? I każdy normalny człowiek?
Me: Wiesz, ty i normalność... Te dwa słowa się nie łączą...
Luke: A wal się :-)
Me: Aha? Okej?
Me: W ogóle to odbiegamy od tematu.
Me: Kolejne pytanie było o twojej rodzinie, czy masz jakąś w Wisconsin?
Luke: A fakt, no to tak, tak, mam rodzine w Wisconsin.
Me: I tylko tyle masz do powiedzenia w tym temacie?
Wiadomość nie wysłana.
Me: Rozumiem
Luke: Mam pepsi i pizze frajerze, a ty nieee
Luke: Spójrz tylko na to
Luke: *załącznik*
Luke: foodporn
Me: Smacznego życzy firma udław się :)
Luke: Uważaj bo złość piękności szkodzi :-*
Luke: Ahhh...Ten smak, ta miękkość...
Me: Odpowiesz mi na ostatnie pytanie?
Luke: Um tia, jasne, a jak brzmiało? Przypomnisz mi, plis.
Me: Dlaczego nadal ze mną piszesz?
Luke: Bo nawet fajnie się pisze :-)
Me: Luke wszystko okay?
Luke: Bo co?
Me: No nie wiem, odpisujesz mi tak zdawkowo...
Luke: Może dlatego, że nie jestem Luke ;-)
*-*-*-*
co tu się dzieje, kto to do cholery
:o
lexi xox
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top