4

Tą noc przeżyłem bez żadnych większych przeszkód. Budząc się rano zauważyłem moja sowę Hedwigę pukająca w szybę. Przyniosła ona mi list. Byłem bardzo ciekawy od kogo. Po odebraniu papierku od razu go otworzyłem i ujrzałem że jest on od samego Lorda Voldemorta. Ciekawe czego on ode mnie chce. A treść jego brzmiała

Drogi Harry Potterze!
Pisze do ciebie ten list nie ze względu na mnie ale twoich bliskich. Chcą żebyś dowiedział się prawdy. Zapraszam cię wraz z Draconem Malfoy'em do Malfoy Manor. Przybądźcie jak najszybciej

                  Tom Riddle

Po przeczytaniu listu niezwłocznie postanowiłem wstać ubrać się i obudzić fretkę i zadać mu kilka pytań. Gdy byłem gotowy podszedłem do łóżka i zauważyłem Draco. Wyglądał tak piękne i tak nie bywałe że tak wpatrując się w niego upłynęło 5 minut. Po tym czasie postanowiłem go szturchnąć.
-Draco wstawaj, musimy jechać do Malfoy Manor.
-Już, już wstaje.
Gdy chłopak był już gotowy zadałem mu pytanie.
-Czy wiesz może czego chce ode mnie Sam-wiesz-kto?
-Wiem i spokojnie nic ci nie grozi wszystkiego dowiesz się na miejscu.- Po tych słowach teleportowaliśmy się do jego domu przez sieć Fiu.

Dom sam w sobie był bardzo okazały i piękny. Posiadał wieki ogród i nie wieki placyk. Gdy weszliśmy do holu głównego śmierciożercy i Voldemort już na nasz czekali.
-Witaj Harry.-odrzekł Tom
-Witaj Tomie.-tu na chwilę przerwałem- więc dlaczego chciałeś żebym tu przybył?
-Wiesz Harry bo jest taka sprawa o której powinieneś wiedzieć. Zapraszam cię do mojego gabinetu ta porozmawiamy na spokojnie-po wypowiedzeniu tych słów Riddle wstał od stołu i poszedł że mną do jego gabinetu.

Po chwili już siedzieliśmy na fotelach i rozpoczęliśmy rozmowę.
-Więc tak Harry wezwałem cię tu po to aby powiedzieć ci całą prawdę.
-Jaką prawdę?
-Widzisz to wszystko rozpoczęło się jak przyszłeś na świat ty. Wraz z twoją rodzina czyli Jamsem i Lili wiedliście bardzo spokojne życie do czasu aż Drops nie poznał przepowiedni. Wtedy przyszedł do was i wymordował twoich rodziców nie wiedząc o tym że mają horkruksy, ale do nich przejdziemy później. Lecz nie zabił ciebie zostawiając ci tylko bliznę w kształcie błyskawicy na czole. Potem zaczarował tiarę przydziału która przydzieliła cię do domu lwa Hermiona i Ron zadają się z tobą tylko dlatego że Albus im płaci za pilnowanie ciebie i to w sumie tyle.
-Wow nie spodziewałem się tego ale skoro tak mówisz i jeszcze mnie nie zabiłeś to ci wierze, a i jeszcze jedno gdzie są moi rodzice?
-Właśnie są w drodze tutaj ta niedługo będą a teraz idź do swojego pokoju znajduje się on na 2 piętrze po prawo idziesz prosto i 5 pokój po lewej
-Umm... Ok uznajmy że zrozumiałem.
-A i jeszcze jedno Harry, czy chciałbyś przystąpić do naszego grona gdyż Twoi rodzice też są śmierciożercami.
-W sumie to nie widzę najmniejszego problemu
-Dobrze to twoje naznaczenie nastąpi za 4 dni razem z Draco i innymi uczniami.
-Dobrze mogę już iść?
-Tak, tak naturalnie
-To... do zobaczenia
-Do widzenia Harry

Po wyjściu z gabinetu Toma udałem się do drzwi wyjściowych. Wchodząc do holu zauważyłem moich rodziców. Łzy same z siebie napłynęły mi do oczu, w jak najszybszym czasie znalazłem się się koło ich i się przytuliłem
-Ohhh Harry... - powiedziała Lili-cieszę się że mogę cię w końcu zobaczyć
-Ja też się cieszę synu-Powiedział James.

Po chwili rozmów okazało się że Syriusz i Remus też są śmierciożercami i już jutro mogę zmienić dom po przez ponowne założenie tiary przydziału na szczęście lub nieszczęście nie zmienią mi pokoju. W końcu pożegnałem się z rodzicami zawołałem Draco i teleportowaliśmy się z powrotem do Hogwartu. Nie zważając na godzinę położyłem się nią łóżku i zasnąłem.

************************************
Jest już 4 rozdział
************************************

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top