3
Otwierając oczy wczesnym rankiem poczułem ciepły oddech. Delikatnie się odwróciłem i stykając się nosami z blondynem który się do mnie przytula. Starałem się uwolnić z jego objęć żeby wstać i iść na śniadanie. Podczas moich nie udanych prób westchnąłem.
-Ehh.. Ja i moje szczęście.
Na moją niekorzyść Draco właśnie się obudził i się do mnie uśmiechnął.
-Widzę że złoty chłopiec już wstał.
Zarumieniłem się delikatnie i uwalniając się z objęć współlokatora udałem się do łazienki, gdzie się przebrałem. Po chwili wszedłem do pokoju, zauważyłem nagiego Malfoy'a! przeszywając go wzrokiem zauważyłem jego zgrabne i umięśnione ciało. Szybko zakryłem twarz na której wylał się czerwony rumieniec
-U-ubier-rz s-się proszę...
-Ohhh.. Czyżby Potter się zawstydził? Aww.. nie no żartuje już się ubieram
-D-dzięki
Gdy Draco się już ubrał oderwałem ręce od twarzy na której zostały resztki rumieńca, po czym poszedłem na śniadanie. Dambeldor na śniadaniu stwierdził że osoby z wspólnych pokoi będą musieli na wszystkich posiłkach siedzieć razem tak samo jak i na lekcjach, by zachować porządek. Nie no, po prostu gorzej być już nie może. Po zjedzonym śniadaniu udałem się pod sale transmutacja, wraz z moim współlokatorem usiedliśmy razem w ławce czekając na zakończenie lekcji. Tak szczerze powiedziawszy tak średnio lubię transmutację. Dzisiaj powtarzaliśmy jak zamieniać zwierzęta w puchary. Jak zwykle ani razu mi to nie wyszło nawet z pomocą nadto miłego Dracona. Po skończonej lekcji zostały mi zaklęcia OPCM i eliksiry. Dwie pierwsze lekcje minęły bardzo szybko więc zostały same eliksiry. Postanowiłem zjawić się szybciej pod klasą, żeby mój dom nie dostał kolejnych ujemnych punktów. Wszystkie dzisiejsze lekcje były lekcjami powtórzeniowymi, czego się wcale się nie dziwię, bo to początek roku.
Wracając spokojnym krokiem do dormitorium ktoś zaciągnął mnie do ciemnego pomieszczenia. Przygwoździł mnie do ściany i pocałował. Na początku chciałem się uwolnić ale... spodobało mi się, więc zamknąłem oczy i się poddałem. Poczułem znajomy już zapach, wiedziałem też że postać tak jest dużo wyższa ode mnie. Była też bardzo umięśniona i z tego co poczułem był to mężczyzna. Blisko mojej dłoni poczułem guzik żeby zapalić światło więc nie czekając dłużej je zapaliłem. Od razu otworzyłem oczy i ujrzałem... MALFOY'A!? Lekko go odepchnąłem i stanąłem jak osłupiały tak samo jak Draco.
-Dlaczego to zrobił...-nie dokończyłem bo chłopak zamkną mi usta pocałunkiem który oddałem
-Nie zadawaj nie potrzebnych pytań Potti - odrzekł spokojnie. zapadła między nami cisza. ja analizowałem co się właśnie stało, a Draco... po jego twarzy trudno powiedzieć. widać było zakłopotanie i wstyd, ale i podekscytowanie i.. sympatię? jego twarz była mieszanką różnych emocji.
Po pięciu minutach ciszy szybko uciekłem szybko do pokoju. Czemu tamten całus tak mi się podobał!? zatrzasnąłem za sobą drzwi i oparłem się o nie. po chwili usłyszałem jak ktoś puka w nie. Po chwili je otworzyłem a Malfoy wszedł szybko i zatrzasnął drzwi na klucz. ja spojrzałem na niego pytająco, na co on odpowiedział mi całusem. szybko oddałem całus, a on wziął mnie na ręce niosąc mnie w stronę łóżka. Przestaliśmy się całować a ja na niego spojrzałem z burakiem na twarzy.
- D-Draco co ty robisz? - na moje słowa ściągnął mi mundurek szkolny i się lekko zarumienił. nie dostałem odpowiedzi, ponieważ chłopak mnie namiętnie pocałował. Ściągnął moje spodnie, na co bardziej się zarumieniłem. odsunąłem go od siebie i usiadłem.
- C-Co ty robisz!? - odepchnąłem chłopaka od siebie, na co on cicho zaśmiał się pod nosem. Popchnął mnie, leżałem na łóżku , a on nade mną wisiał. Byliśmy czerwoni, jak buraki. Malfoy ściągnął bluzkę, a ja kolejny raz ujrzałem jego uniesiony tors. Po chwili przybliżył twarz do mojej szyi i zrobił mi malinkę. ściągnął po chwili spodnie. Byłem zmieszany, nie wiedziałem co zrobić. Postanowiłem się nie ruszać. Cały się spiąłem.
-Harry rozluźnij się- westchnął blondyn.
-Jak mam się rozluźnić jak nie dawny wróg wisi centralnie nade mną i... - nie dokończyłem bo chłopak zamknął mi usta pocałunkiem.
-Draco ja...po prostu nie jestem gotowy...t też mi się podobasz ale, nie jestem gotowy...przepraszam.
W tym momencie Dracon zszedł że mnie i położył się koło mnie.
-Dobrze rozumiem cię, Ale cieszę się że w końcu to usłyszałem.- Po tych słowach Malfoy położył moją głowę ja jego klatce piersiowej a się w niego wtuliłem i takich pozycjach zasnęliśmy.
************************************
Jeju dziękuję wam wszystkim za te wyświetlenia może nie jest ich za dużo ale nawet nie wiecie jak takie małe rzeczy mogą uszczęśliwić człowieka dziękuję że jesteście.
~Kochcam was wasza autorka~
************************************
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top