49

W tej właśnie chwili mój świat się zatrzymał.

- Jak to wolna?- zapytałam z niedowierzaniem.

- Dobrze słyszałaś. Kris i Tao mieli racje, ja tylko sprawiam, że cierpisz- powiedział stając do mnie przodem.

- Od kiedy słuchasz tych idiotów?- zapytałam lekko zdenerwowana.

- Sophie, ale powiedz mi, że to nie jest prawda! Odkąd cię poznałem, to nic innego nie robię, tylko cię krzywdzę.

- Wiesz co, nie wiedziałam, że jesteś aż taki ślepy.

- Wiem, że nie zmienię tego, co ci zrobiłem, ale...

- Słuchasz swoich braci, którzy w ogóle za mną nie przepadają, a nie widzisz tego, że ja cię kocham- wtrąciłam.

- Że co?- zapytał zdziwiony- Jak to, kochasz mnie?

- Normalnie- warknęłam- Miałam ci o tym powiedzieć wcześniej, ale nie wiedziałam jak.

Sehun podszedł do mnie, przytulił, po czym pocałował.

- Też cię kocham, ale boję się, że pewnego dnia stracę nad sobą kontrolę i zrobię ci jeszcze większą krzywdę. Jeszcze nie potrafię nad sobą panować- wyszeptał mi do ucha.

- Nie dowiemy się, jeśli nie spróbujemy.

- Nie chcę ryzykować. Za bardzo mi na tobie zależy...- powiedział, a ja zaczęłam płakać.

Staliśmy na środku pokoju, wtuleni w siebie. Nie mogłam uwierzyć, że on mnie wyzwolił.

- Jesteś pewien, że tego chcesz?- zapytałam.

- Tak, chcę, żebyś była szczęśliwa- powiedział, a moje serce delikatnie mnie zakuło.

Jeszcze bardziej się do niego przytuliłam. Sehun idioto, jak ja cię kocham. Byłam jednocześnie szczęśliwa i zdołowana. Cieszyłam się z tego, że wrócę do Hyorin, ale Sehun i jego bracia... będzie mi ich brakowało, bo nie mogę o nich zapomnieć ot tak.

Kilka minut później razem z Sehunem i jego rodzeństwem znaleźliśmy się w dziwnie znajomej uliczce. Spojrzałam na siebie i zobaczyłam, że nie jestem w ubraniach chłopaków, tylko w swoich. Zdziwiona szłam rozglądając się dookoła. Po chwili rozpoznałam to miejsce. To właśnie tutaj wszystko się zaczęło... na tej ulicy. Stąd uciekałam przed zamaskowanym chłopakiem, który potem i tak mnie złapał w autobusie, tylko dlaczego wszystko wyglądało tak samo, jak wtedy?

- Sehun, co się dzieję? Wszystko wygląda tak, jak wtedy, kiedy was zobaczyłam- powiedziałam.

- Bo to jest ten dzień- powiedział z powagą.

- Co? Nie rozumiem.

Chłopak wyjął telefon z kieszeni i pokazał mi datę w telefonie. 24 czerwca, to wtedy zaczęły się wakacje, a ja miałam zwiedzać Europę z Hyorin.

- Pożegnaj się z nimi- powiedział wskazując na braci.

Podeszłam do każdego z nich i przytuliłam. Serce mi pękało, kiedy wiele z nich mówiło mi, że będą za mną tęsknić.

- Już myślałem, że będziesz moją bratową- zaśmiał się Suho, po czym przytulił.

Zaczęłam płakać. Boże, dopiero teraz doszło do mnie, że już ich nie zobaczę... Podeszłam do ostatniego brata, którym okazał się być Kyungsoo. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się smutno.

- Będę za tobą tęsknić- powiedziałam i wybuchnęłam jeszcze większym płaczem.

- No chodź- powiedział i przytulił mnie.

Kiedy już pożegnałam się z każdym, Sehun złapał mnie za rękę i zaczęliśmy iść w kierunku wejścia do uliczki, w którym zobaczyłam moją walizkę.

Szliśmy pustym chodnikiem za rękę. Co chwilę wycierałam łzy, które spływały mi po policzkach. Starałam się uśmiechać, bo w końcu zobaczę się z Hyorin i rodziną, ale to było trudne.

- Za chwilę powinien przyjechać autobus- powiedział Sehun, kiedy doszliśmy do przystanku nr 8.

- Jesteś pewien, że tego chcesz?- zapytałam przytulając się do niego.

- Tak... powinnaś się cieszyć, że trochę ode mnie odpoczniesz.

- To dlaczego się nie cieszę?

Zapadła cisza. Sehun trzymał mnie w objęciach, dopóki autobus nie zatrzymał się na przystanku.

- Sophie, chyba musimy się już pożegnać- powiedział całując mnie w czoło.

Wzięłam do ręki rączkę od walizki i trzymając Sehuna za rękę podeszłam do drzwi autobusu. Weszłam na pierwszy schodek, po czym odwróciłam się do chłopaka i pocałowałam.

- Sehun, obiecaj mi, że nigdy o mnie nie zapomnisz- powiedziałam drżącym głosem.

- Kocham cię... nigdy o tobie nie zapomnę- powiedział i przytulił mnie na pożegnanie.

Usiadłam na miejscu przy oknie i ze łzami w oczach widziałam, jak Sehun stoi na przystanku, podczas gdy ja byłam coraz dalej od niego.

- Też cię kocham Sehun...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top