48

Kilka dni później, mimo, że emocje trochę się uspokoiły, to w domu panowała napięta atmosfera. Moje myśli to był jeden, wielki bałagan, a ja sama byłam taką małą kulką emocji. Cały czas siedziałam w pokoju i prawie z niego nie wychodziłam. Albo płakałam, albo spałam, albo rozmyślałam. Nie widziałam się z żadnym z braci, a gdy któryś chciał do mnie wejść, to go wypraszałam. Potrzebowałam być jakiś czas sama.

Zastanawiałam się, jak to jest ze mną i Sehunem. Kiedy wtedy, gdy próbowałam go zabić, nie byłam całkowicie przekonana, czy to był tylko mrok. Niby wybaczyłam mu to, co mi zrobił, ale myśl, że może za to zapłacić, nawet życiem, i to, że czułam się od niego silniejsza, to było coś dziwnego. Kocham go i wiem, że powinnam mu to powiedzieć, ale nie potrafię zebrać się na odwagę. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do nich i pociągnęłam za klamkę. Moim oczom ukazał się Baekhyun, który poinformował mnie o obiedzie. Mimo, że bałam się spotkania z Sehunem, to postanowiłam zejść. Razem z Baekhyunem weszliśmy do jadalni, gdzie zobaczyłam ogrom dań. Wokół nowego, wielkiego stołu siedzieli już prawie wszyscy bracia. Zajęłam miejsce, które było najbliżej drzwi i zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu. Poczułam, że ktoś usiadł po mojej prawej stronie. Spojrzałam kto to i zobaczyłam Sehuna. Moje serce dało znak, że bije, a ja wzięłam głęboki wdech i wydech, kiedy najmłodszy złapał mnie za rękę i splótł ze swoją.

- Wszystko w porządku?- zapytał przysuwając się do mnie.

Kiwnęłam głową na znak, że wszystko okej i odsunęłam się lekko od chłopaka. Jak ja mam się teraz zachowywać?

- To, jak tam teraz z wami?- zapytał Tao- Zerwiesz z nią w końcu? Ona chciała cię zabić, więc nie mów, że cały czas będzie twoją partnerką- zaśmiał się.

- Tao, jeśli nie masz nic mądrego do powiedzenia, to siedź cicho- warknął Kyungsoo.

- No co? Mówię tylko, że to trochę niebezpieczne mieć taką partnerkę!

- Tao, skończmy ten temat- powiedziałam zdenerwowana.

- Właśnie, ja uważam, że to dobrze, że wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Teraz przynajmniej nasz braciszek wie, co jego Sophie o nim myśli- powiedział Kris.

- Kris- powiedział Chanyeol, aby go powstrzymać do powiedzenia słowa za daleko.

- Osobiście nie widziałem tego zdarzenia, ale z tego co wiem, to Sophie mówiłaś ile bólu wyrządził ci Sehun- powiedział.

- Kris, zamknij się- powiedział Baekhyun.

Byłam wkurwiona... i to porządnie. Poczułam, jak Sehun coraz mocniej trzyma moją dłoń. Spojrzałam na niego i widziałam, że też jest zdenerwowany. Wzięłam łyka wody i wyszłam stamtąd. Miałam dość słuchania o tym co się wydarzyło. Wolałam zapomnieć, ale przy Krisie i Tao, to było niemożliwe. Położyłam się na łóżku i gapiłam się bez celu w sufit.

Spędziłam w tym pomieszczeniu cały wieczór. Nagle usłyszałam głos Sehuna, dobiegający z drzwi.

- Sophie, musimy porozmawiać- powiedział.

- O czym chcesz rozmawiać?- zapytałam podchodząc bliżej.

- Uwierz mi, że to nie jest temat na rozmowę przez drzwi.

Pociągnęłam za klamkę i wpuściłam chłopaka do środka, po czym zamknęłam drzwi na klucz.

- Coś się stało?- zapytałam podchodząc do Sehuna.

- Tak. Jesteś wolna- powiedział poważnym tonem.





****
Wbrew pozorom, to jeszcze nie koniec :* widzimy się w środę!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top