36

Nadszedł wieczór. Siedziałam w pokoju i przyglądałam się jemu, dopóki do pomieszczenia nie wszedł Kyungsoo, który powiedział, żebym zeszła na kolacje. Po kilku minutach znalazłam się w wielkiej sali, gdzie stał długi stół, a wokół niego krzesła, na których siedziała połowa rodzeństwa. Zajęłam wolne miejsce obok Kyungsoo i zaczęłam oglądać dania na stole. Wszystko wyglądało tak apetycznie, że w sumie chciałam już zacząć jeść.
- Możemy już jeść?- zapytałam Kyungsoo.
- Poczekajmy jeszcze chwile... głodna?- zapytał z uśmiechem.
- Bardzo- powiedziałam odgarniając włosy do tyłu.
Rozejrzałam się po sali i zobaczyłam Daehyunga, który z uśmiechem na twarzy, szedł w moim kierunku.
- No nie- powiedziałam odwracając się do Kyungsoo.
- Co jest?- zapytał.
- Twój rąbnięty kuzyn tu idze. Cały dzień za mną łazi!- powiedziałam.
- To może przesiądź się koło Krisa?- zaproponował.
Mimo, że to ostatnia rzecz, którą chciałam zrobić, to jednak postanowiłam tak zrobić. Odwróciłam się z powrotem w stronę kuzyna i już miałam wstać, gdy miejsce obok mnie zajął Sehun. Uff... Sehun, ty mój wybawco! Chłopak spojrzał na mnie, po czym uśmiechnął się pod nosem. Wyglądał świetnie w garnitueze, podobnie jak każdy jego brat. Kilka minut później wszyscy zajęli swoje miejsca i zaczęliśmy jeść. Czułam się dziwnie z dwóch powodów. Pierwszy: Kiedy rozglądałam się po sali zauważyłam, że jestem jedyną dziewczyną w całym zamku. Niby to nic nowego, bo przecież na co dzień mieszkam z dwunastką braci, ale nawet personel składał się tylko z mężczyzn! Drugim powodem było to, że siedziałam między Kyungsoo i Sehunem, którzy dzień wcześniej prawie się zabili.

Siedziałam na krześle z położoną nogą na nogę i obserwowałam zachowania innych osób przy stole. Uśmiechnęłam się kiedy zobaczyłam jak całe rodzeństwo rozmawia ze sobą i każdy ma na twarzy uśmiech. Cieszyłam się, że chociaż jeden wieczór będą ze sobą i obejdzie się bez żadnych konfliktów. Atmosfera, która panowała przy stole była niesamowita, zupełnie tak, jakbym była na jakieś kolacji świątecznej. Suho i Baekhyun, którzy siedzieli obok siebie, wymieniali się uśmiechami podobnie jak Kyungsoo i Kai. Kątem oka widziałam, że Sehun również rozgląda się po pokoju i z uśmiechem na twarzy sięga po szklankę z wodą.

Kilka minut później kolacja się skończyła i wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Gdy tylko weszłam do swojej ,, komnaty'' podeszłam do okna i zobaczyłam zachodzące słońce, przez które w moim pokoju było pomarańczowo. Siedziałam na łóżku i patrzyłam się w sufit, bo co innego mogę robić? Ten zamek wyglądał na bardzo stary zupełnie, jakby się zatrzymał w czasie. Nagle do pokoju wszedł Sehun. Szybko wstałam i stanęłam przed nim, poprawiając swoją sukienkę.

- To... co będziemy robić?- zapytałam z uśmiechem.

- Zobaczysz- powiedział i złapał mnie za rękę.

Wyszliśmy z pokoju i zaczęliśmy iść w kierunki wyjścia na balkon. Naprawdę nie wiedziałam, gdzie on mnie ciągnie. Kiedy byliśmy na balkonie Sehun wspiął się na barierkę po czym kazał mi podejść.
-Proszę, powiedz mi, że nie chcesz mnie zrzucić- powiedziałam niepewnie podchodząc.

-Kuszące, ale nie dzisiaj- powiedział, po czym podniósł mnie tak, że znalazłam się obok niego.

Odruchowo przytuliłam się do niego, bo bałam się, że spadnę. Chłopak trzymał się jedną ręką o dach, który akurat od strony balkonu był nieco niżej.

- Musimy wejść na dach. Wejdziesz sama, czy ci pomóc?- zapytał.

- Spróbuję sama- powiedziałam i uniosłam ręce nad głowę, aby złapać się za wystającą belkę.

Starałam się podciągnąć, co raczej musiało wyglądać śmiesznie, ponieważ nie posiadam bicków. Sehun zaśmiał się pod nosem po czym złapał mnie za biodra i podsadził. Kiedy wdrapaliśmy się na dach, który był niski, dlatego nie bałam się, że spadnę, chłopak trzymał mnie za rękę i po woli szliśmy wzdłuż dachu. Z drugiej strony dach był płaski zupełnie tak, jak podłoga. Usiedliśmy na nim i wtedy zobaczyłam coś wspaniałego. Z jednej strony widoczny był księżyc i gwiazdy, a z drugiej zachodzące słońce.

- Ale tu pięknie- powiedziałam gapiąc się w niebo.

Sehun uśmiechnął się i splótł nasze dłonie. Nie poznawałam go. Od kiedy Sehun stał się... romantyczny? Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy i było naprawdę sympatycznie. Tylko jedno mnie zastanawiało...

- Mogę cię o coś zapytać?

- Słucham- powiedział całując moją dłoń.

- Dlaczego się zmieniłeś? Co ci nagle przyszło do głowy, żeby się tak zachowywać?- zapytałam.

Chłopak spojrzał na mnie i pocałował mnie.

- Zmieniłem się dla ciebie.

**
Of kors jutro będzie rozdzialik ale tylko jeden (chyba, że będę chciała dodać dwa) ♡

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top