35

Kiedy weszliśmy do środka, przywitał nas wysoki mężczyzna o blond włosach. Chłopak podszedł do mnie i złapał za rękę.

- Ty musisz być Sophie? Jestem Daehyung- powiedział i pocałował moją dłoń- Wiele o tobie słyszałem. Chłopacy dużo mi o tobie mówili, ale nie wiedziałem, że jesteś aż tak piękna.

- Dziękuję- powiedziałam i uśmiechnęłam się.

- Sophie!- usłyszałam głos Chanyeola.

Chłopak podszedł do mnie i przytulił na powitanie. Po chwili reszta rodzeństwa przywitała się ze mną w ten sam sposób... oprócz Tao, Krisa i Xiumina, którzy nie wyglądali na zadowolonych z mojej obecności.

- To może oprowadzę cię po mojej posesji?- powiedział Daehyung, biorąc mnie pod rękę.

- Ym... bardzo chętnie- powiedziałam niepewnie- Idziecie z nami?

- Oni pewnie nie chcą. Muszą odpocząć po podróży,prawda?- zapytał po woli odchodząc.

- Ja bardzo chętnie się przejdę- powiedział Sehun i oddzielił mnie od Daehyunga.

- To ja też się przejdę-powiedział Baekhyun.

- Skoro musicie- powiedział Daehyung i zaczął iść w kierunku wyjścia.

Podczas krótkiego przejścia przez korytarz dało się poczuć wspaniały klimat tego zamku. Ściany były pokryte starymi tapetami, a podłoga wykonana była z drewna i położony był na niej ciemnoczerwony dywan. W całym korytarzu widniały portrety, które były oświetlane za pomocą gigantycznych okien. Gdy wyszliśmy na zewnątrz zobaczyłam małe jezioro przed domem, które było otoczone roślinami, zaczynając od jakiś kwiatów, kończąc na dużych drzewach. Daehyung podszedł do mnie z drugiej strony tak, żeby nie wchodzić w drogę Sehunowi.

- I jak ci się podoba?- zapytał.

- Naprawdę jest tu ślicznie- powiedziałam, na co chłopak objął mnie ramieniem, a ja zrobiłam duże oczy.

- Zawsze możesz do mnie wpaść... pogadać... bez reszty chłopaków- powiedział.

Nagle poczułam, jak Sehun łapie mnie za talię i przyciąga do siebie, jednocześnie odciągając mnie od swojego kuzyna.

- Sehun, no co ty? Nie znasz się na żartach? Przecież nigdy nie odbiłbym ci Sophie... nawet bym nie próbował!- zaczął się śmiać.

- Oczywiście, że byś nie próbował, bo i tak nie masz ze mną szans- powiedział i objął mnie ramieniem, a ja jedną ręką owinęłam jego pas.

Daehyung wyglądał na zirytowanego, co pewnie dało jeszcze większą satysfakcję najmłodszemu. Kuzyn zaczął iść coraz wolniej, zostając w tyle.

- To może Sehun ty opowiesz o mojej posiadłości, bo wygląda na to, że znasz ją lepiej ode mnie i nie jestem tutaj potrzebny!- powiedział obrażony.

- Widzę, że jesteś spostrzegawczy- powiedział chłodnym tonem, a na jego twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech.

Daehyung zawrócił i wrócił do zamku, a nasza trójka zaczęła się śmiać.

- Sehun, ty lepiej nic dzisiaj nie jedz, bo jeszcze doda ci jakieś trującej trawy do jedzenia- zaśmiał się Baekhyun.

Najmłodszy uśmiechnął się do niego, po czym kazał mu iść do zamku. Przeszły mnie dreszcze. Właśnie idę z Sehunem, przytulona do niego, a wokół nie ma nikogo innego tylko on i ja. Kurwa.

- Coś się stało?- zapytałam zatrzymując się.

Chłopak nie odpowiadał tylko się na mnie patrzył.

- Jeśli zrobiłam coś nie tak, to przepraszam. Chodzi o twojego kuzyna? Przysięgam, że to on mnie przytulił!

Sehun nagle złączył swoje usta z moimi. Nie wierzyłam w to, co zrobił.

- Co ty robisz?- zapytałam zdziwiona, trzymając jego marynarkę.

- Zamykam ci usta, tylko w bardziej przyjemny sposób- powiedział i znowu mnie pocałował- Po kolacji przyjdę po ciebie, więc nie śpij.

Spojrzałam na niego, a on tylko się do mnie uśmiechnął, po czym złapał za rękę i wróciliśmy do zamku. Byłam w szoku. Czy on właśnie... zaprosił mnie na randkę?




****
Drugi rozdział dodam o ok. 15 :*
Jakie wrażenia?
****

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top