21

Kolejnego dnia obudziłam się o godzinie czwartej. Śnił mi się koszmar, w którym szłam korytarzem, ponieważ Sehun znowu mnie wzywał. Szłam powoli w kierunku drzwi pokoju chłopaka, ale, o dziwo, byłam spokojna. Pociągnęłam za klamkę i weszłam do środka. W całym pomieszczeniu było ciemno, a jedynym źródłem światła było okno, przez które wpadał blask księżyca. Zamknęłam za sobą drzwi i podeszłam do wcześniej wspomnianego okna. Nagle poczułam, jak ktoś łapie mnie za nadgarstek. Odwróciłam się i zobaczyłam Sehuna. Wyglądał inaczej. Jego włosy były rozczochrane, miał czarne oczy, a ubranie też było ciemne. Trzymał mnie za nadgarstek, a ja obserwowałam, jak na jego ciele pojawiają się czarne wzory. Zaczęłam uciekać i kiedy byłam już w korytarzu, wszędzie, w każdym pokoju, pojawiał się Sehun.Po takim śnie obudziłam się zlana potem. Przez chwilę nie wiedziałam, co się dzieje. Kilka minut zajęło mi uspokojenie się. Wstałam z łóżka i przekręciłam klucz w zamku, żeby być pewna, że najmłodszy nie wejdzie do pokoju, po czym wróciłam do łóżka. Starałam się zasnąć, ale gdy tylko zamykałam oczy, widziałam Sehuna. Przez dwie godziny leżałam i próbowałam spać, ale nie mogłam. W końcu usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę - krzyknęłam i lekko się odkryłam.

- Ej, Sophie... bo zamknięte! - Usłyszałam głos Chanyeola.

- A, już idę - powiedziałam i wstałam z łóżka.

Zapomniałam, że zamknęłam się na klucz. Otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka, który przyniósł herbatę.

- Zamknęłaś się? - zapytał zdziwiony.

- Tak... jakoś tak wyszło - powiedziałam, na co chłopak zrobił dziwną minę.

- Okej... Jak się spało? - zapytał, kładąc na stoliku kubki.

- W porządku, a tobie?

- Dobrze - powiedział i usiadł na łóżku.

- Widzę, że mogę cię zostawić w moim pokoju, bo jest w miarę czysto - powiedział i uśmiechnął się do mnie.

- W miarę? Ja tu tylko korzystam z łóżka! - oznajmiłam i usiadłam koło Chanyeola.

Chłopak podał mi kubek z herbatą i oparł się plecami o ścianę.

- To... o której wyjeżdżacie?- zapytałam.

- Ym... chyba o dwudziestej. Przyjdziesz nas pożegnać?

- Mogę, jeśli chcesz - odparłam i oparłam głowę o jego ramię.

Kiedy chłopak wypił już swoją herbatę, wstał i podszedł do drzwi.

- Przyjdę jeszcze wieczorem po kilka rzeczy - powiedział i wyszedł.

Usiadłam na łóżku i zamknęłam oczy, po czym od razu zasnęłam. Może to przez herbatę? Kiedy się obudziłam, była godzina dwunasta trzydzieści. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół, gdzie siedział Luhan i Kyungsoo.

- Hej - powiedziałam zaspana.

- Hej. Spałaś jeszcze? - zapytał zdziwiony Luhan.

- Tak, musiałam trochę odespać. Szykujecie się na wieczór? - Patrzyłam, jak składają ubrania i chowają je do walizki. Zaczęłam im pomagać, ale od razu wygonili mnie z salonu i kazali wrócić do pokoju. Tak też zrobiłam. Usiadłam na parapecie i znowu zaczęłam czytać księgę żywiołów. Kolejny raz przesiedziałam kilka godzin nad tą książką. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

- Hej, nie przyjdziesz się pożegnać? - Usłyszałam głos Chanyeola.

- Już dwudziesta?- zapytałam zdziwiona.

- Za piętnaście, ale już się szykujemy - powiedział, biorąc walizkę.

- Dobrze, zaraz przyjdę.

Po kilku minutach znowu usłyszałam pukanie. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się Kyungsoo.

- O, myślałam, że Chanyeol czegoś zapomniał - powiedziałam.

- Możemy porozmawiać?- zapytał, wchodząc do środka.

- Okej. Co się stało?

- Sophie, musimy sobie coś wyjaśnić. Ty jesteś partnerką Sehuna, a ja jego bratem... my nie możemy nic robić za jego plecami.

- Co? O czym ty mówisz? - zapytałam, odgarniając włosy.

- Te wszystkie rzeczy, które zrobiliśmy... to, jak cię prawie pocałowałem i to, jak się przytulaliśmy... zapomnij o tym.

Zamurowało mnie. Nie wiedziałam, co powiedzieć.

- Ale, przecież nic złego nie zrobiliśmy!

- I niech tak zostanie - powiedział surowym tonem i wyszedł.

Usiadłam na łóżku i przez chwilę siedziałam, jak zamrożona. Co mu się stało? Dlaczego mu się tak nagle coś przestawiło? Po paru minutach zeszłam na dół do chłopaków i zaczęłam się z nimi żegnać. Przytuliłam Suho, Luhana, Chena, Kaia, po czym przyszła kolej Chanyeola. Postanowiłam trochę zdenerwować Kyungsoo, więc przytuliłam się mocniej do Chanyeola i dałam mu buziaka w policzek. Chciałam w ten sposób wzbudzić jego zazdrość, ale on się tym chyba nie przejął. Gdy samochód odjechał z podjazdu, wróciłam do pokoju Chanyeola. Usiadłam na parapecie i zastanawiałam się nad rozmową z brunetem. Dlaczego nagle wyskoczył mi z takim czymś? Może ktoś kazał mu to powiedzieć... SEHUN!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top