12
Tego samego wieczora siedziałam w pokoju, a po rozmowie z Luhanem nie wiedziałam co myśleć. Skoro według niego, moje myśli są jak ,, otwarta księga'', to chyba wie, że i tak nie powiem nic Kyungsoo, więc czy on sam mu to powie? Nie rozumiem już nic. Kilka minut później postanowiłam wziąć przyrznic. Poszłam do łazienki, która znajdywała się na dole. Było dość późno, więc większość domowników spała, przynajmniej tak przypuszczałam. Po cichu weszłam do pomieszczenia i zamknęłam drzwi na klucz. Kiedy już skończyłam i zawinęłam się w ręcznik, zaczęłam szukać ubrań, w których przyszłam. Pomyślałam, że ubiorę tylko bluzę, a kiedy dojdę do pokoju, to ubiorę resztę. Tak... to na pewno dobry pomysł! Wyszłam z łazienki w mokrych włosach, ręczniku i bluzie. Zamknęłam za sobą cicho drzwi i zaczęłam iść w kierunku schodów.
- Musimy porozmawiać- powiedział Kyungsoo torując mi drogę ręką.
Co oni wszyscy dzisiaj tacy gadatliwi? Pierwsza myśl jaka mi przyszła: Luhan się wygadał.
- Wystraszyłeś mnie. Co się stało?- zapytałam.
- Chodź za mną.
- Że co? Teraz?- zapytałam zdziwiona szybko poprawiając ręcznik- Ale ja...
- Teraz- powiedział i złapał mnie za rękę.
Poszliśmy do pokoju, który najprawdopodobniej należał do niego.
- Słuchaj Sophie, muszę z tobą porozmawiać o dwóch rzeczach. Pierwsza: rozumiem, że Chanyeol może ci się podobać, ale naprawdę bardzo go narażasz na Sehuna...
Zrobiłam dziwną minę.
- Chwile... Chanyeol mi się nie podoba. Co prawda, pożyczył mi rzeczy i bardzo go lubię, ale nie kocham go- powiedziałam.
- Aha, więc ten problem z głowy. Druga sprawa... Luhan kazał mi z tobą porozmawiać. Mówił, że będziesz wiedziała o co chodzi- powiedział i wysłał do mnie serdeczny uśmiech.
Zdziwiłam się, ponieważ on się nigdy nie uśmiechał, a tu nagle takie coś! A co do Luhana, to wiedziałam, że będzie coś kombinował.
- Ach, już nic. Przepraszam, że zrobiłam małe zamieszanie, ale już sobie poradziłam- powiedziałam i w sumie nie wiem czy mnie zrozumiał.
Chłopak uniósł brew i znowu się uśmiechnął. Czułam się dziwnie. Dosyć, że chłopak wysyła mi dziwne uśmieszki, w dość ciemnym pokoju, jesteśmy sami, a na dodatek ja jestem w ręczniku, mokra.
- Czy mogę już iść?- zapytałam.
Chłopak otworzył mi drzwi i dalej nie spuszczał ze mnie oka.
Zaczęłam iść w kierunku drzwi, gdy nagle poczułam jak Kyungsoo łapie mnie za rękę i przyciąga do siebie.
- Kyungsoo co ty...
- Sophie, wiesz, że mamy zakaz dotykania cię i innych rzeczy, bo należysz do Sehuna?
- Tak...
- Ja mam swoją cierpliwość, ale następnym razem ubierz się do końca- powiedział i puścił moją rękę, po czym zamknął drzwi.
Zrobiłam się czerwona. Zawsze jestem czerwona, kiedy dzieją się takie akcje, ale jaka dziewczyna by nie była. Co jak co, ale dla mnie Kyungsoo był takim boss'em wśród braci, który zawsze starał się opanować sytuacje, wszystko wiedział, czym mi trochę imponował. Dobiegłam do pokoju i ubrałam to, czego nie ubrałam będąc w łazience. Usiadłam na łóżku i nie mogłam przestać się uśmiechać. Gdybym tylko mogła porozmawiać z Hyorin. Ona na pewno powiedziałaby, żebym się za niego brała. Eh... ja pierdziele. Czemu wszystko musiało się wydarzyć tutaj? Dlaczego poznałam go w takich okolicznościach?
Dalej nie mogłam zapomnieć, jak Kyungsoo zaczął gadać coś o Chanyeolu. Naprawdę go lubię i jest uroczy, ale nic do niego nie czuję. Muszę z nim sobie to wyjaśnić, żeby nie robił sobie tak szybko nadziei.
Położyłam się na łóżku i patrzyłam się w sufit. Po głowie chodził mi ciągle ten sam obraz Kyungsoo. W końcu zamknęłam oczy i starałam się uspokoić, i z czasem zasnęłam.
***********
Przepraszam, że ten rozdział jest taki krótki, ale mam nadzieję, że się podobał :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top