,,Tom... Nie..." cz. 1
Budzę się w namiocie... Wtulona w tors Matt'a. Musiałam przysnąć.
Rudowłosy otwiera swoje niebieskie oczyska.
- Dzień dobry księżniczko. (dop. aut. Wpisałam słowiku... Przyzwyczajenie...) - Mówi zaspanym głosem.
- Gdzie [I/p]?
- W moim namiocie. Miałem go akurat sam a nikt nie miał serca cię obudzić.
- To dobrze. - Przytulam go mocniej.
Leżymy tak przez kilka minut.
- Chyba pora wstać, nie sądzisz?
- Jeżeli weźmiesz swoją księżniczkę na ręce to ok. - Mówię z przymkniętymi oczami.
- Jak z małymi dzieckiem... - Szepcze.
- Ale chyba właśnie za to mnie kochasz?
Po chwili czuję jak moje ciało podnosi się do góry.
Na serio mnie tam zaniesie.
- Kocham cię Matt...
*****
Szczęśliwego Nowego Roku kochane Ciasteczka!
CookieGirlFantasy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top