Rozdział 6
*notka na dole*
Alex POV
Kolejne tygodnie były ciężkie, uczelnia dawała w kość, Niall miał mało czasu na spotkania ze mną, a ja czułam się beznadziejnie, miałam wrażenie że przez cały czas jestem zmęczona mimo, że spałam jak najwięcej mogłam. Jest połowa grudnia, a ja leżę w pokoju w akademiku zamiast siedzieć na zajęciach, dziewczyny chciały zostać ze mną, ale zapewniłam je że sobie poradzę. Koło południa obudziło mnie pukanie do drzwi, opatuliłam się kołdrą i poszłam otworzyć, moim oczom ukazał się uśmiechnięty Niall z siatką w ręku w której były styropianowe pudełka.
- Hej skarbie. - przywitał się i wszedł.
- Hej. Czy Ty nie powinieneś być na zajęciach? - spytałam.
- Powinienem. - wzruszył ramionami - Ale ptaszki mi powiedziały, że ktoś tu się źle czuje. - objął mnie i pocałował w czoło.
- Nie powinieneś opuszczać zajęć. - westchnęłam.
- Martwiłem się. - mruknął.
- Nie potrzebnie, to tylko małe osłabienie i trochę stresu. - uśmiechnęłam się słabo.
- Przyniosłem obiad. - blondyn podał mi pudełko, otworzyłam je i moim oczom ukazały się naleśniki z serem.
- Średnio jestem głodna. - skrzywiłam się.
- Zjedz ile możesz. - polecił i wziął się za swoją porcję.
Zjadłam jednego naleśnika, Niall zjadł resztę i niestety musiał lecieć na kolejne zajęcia, ale byłam mu wdzięczna za troskę, którą mi okazywał. Od razu po zakończeniu zajęć Alice wróciła do pokoju, czułam się trochę lepiej, ale dalej mogłabym spać, odwiedziła mnie też Hayley, przepisałam od niej notatki z dzisiejszego dnia i dała mi kserówki które były rozdawane.
- Nie wiem jak Ci się odwdzięczę Hay. - uśmiechnęłam się.
- Drobnostka, ale czemu dziś Ciebie nie było? - spytała.
- Źle się czuję od rana, wymiotowałam dwa razy i ogólnie jest mi słabo. - westchnęłam.
- Od tygodnia skarżysz się, że ciągle jesteś zmęczona. - uniosła brew.
- Wczoraj też wymiotowałaś. - odparła Alice.
- Czymś się musiałam zatruć. - wzruszyłam ramionami.
- Chyba, że... - zaczęła Hay i spojrzała się na Alice.
- Chyba, że co? - ponagliłam ją.
- Objawy z lekka ciążowe. - powiedziała ostrożnie na co parsknęłam śmiechem.
- Nie mogę być w ciąży... - pokręciłam głową - biorę tabletki.
- Wiesz one nie są niezawodne. - odparła Al.
- Cholera. - czułam jak cała krew odpływa z mojej twarzy i robi mi się ponownie słabo.
- Hej, Alex chcesz wody? - kuzynka złapała mnie za rękę na co tylko przytaknęłam.
- Może chcesz żebym poszła do apteki po test? - zaproponowała Hay.
- Chy-chyba tak. - zająkałam się.
30 minut później siedziałam w łazience z testem w ręku, było mi jeszcze bardziej niedobrze niż wcześniej, dziewczyny siedziały pod łazienką i czekały na informacje z mojej strony.
- Zrobiłaś już? - spytała Alice.
- Nie, nie dam rady. - jęknęłam.
- Czym dłużej zwlekasz tym więcej stresu sobie fundujesz. - rzuciła Hay.
Wzięłam głęboki oddech i w końcu zrobiłam ten test, schowałam go z powrotem do pudełka i wyszłam z łazienki. Teraz pozostało poczekać kilka minut, ale to nie może być to, Niall przecież mnie zabije, ja i moje głupie pomysły.
- Chcesz sama sprawdzić czy zrobić to za Ciebie? - zaproponowała Alice.
- Sama. - szepnęłam i wzięłam pudełko do ręki.
Dłonie trzęsły mi się niemiłosiernie, a spojrzenia dziewczyn wcale mi nie pomagały. Delikatnie wyciągnęłam test z pudełka, kolejne co pamiętam to ciemność.
Obudziłam się na łóżku, delikatnie usiadłam i rozejrzałam się po pokoju, zobaczyłam zmartwioną Alice która jak tylko zobaczyła, że się obudziłam pojawiła się koło mnie z butelką wody.
- Jak się czujesz? - spytała.
- Głowa mnie boli i to cholernie. - jęknęłam.
- Nie dziwne dość mocno uderzyłaś w podłogę. - skrzywiła się.
Nagle wszystko do mnie wróciło, trzęsące się dłonie, test i te dwie cholerne kreski przez które straciłam przytomność. Momentalnie w moich oczach pojawiły się łzy i wybuchłam głośnych płaczem, moje całe ciało opanowała panika. Alice i Hayley przytuliły mnie mocno i próbowały opanować mój atak, gdy już było trochę lepiej do pokoju wróciła Soph, gdy nas zobaczyła była zdezorientowana.
- Co się stało? - spytała ostrożnie.
- Jestem w ciąży. - pociągnęłam nosem.
- Jak to? - zrobiła wielkie oczy - Przecież bierzesz tabletki.
- Zrobiłam test, wyszedł pozytywny. - mój głos trząsł się z nerwów.
- Musisz natychmiast przestać brać tabletki i umówić się z ginekologiem. - westchnęła dziewczyna.
- Wiem, wiem, ale teraz to nie na moje nerwy. Nie wiem jak to będzie, jak zareaguje Niall, za 4 dni wylatujemy do Londynu na święta, nie wiem czy będę w stanie ukryć to przed rodzicami. Hayley musiała już wracać, ale Soph i Alice siedziały ze mną, aż nie zasnęłam. Dobrze, że Niall miał dziś wieczorny trening, więc nie dał rady mnie jeszcze wieczorem odwiedzić, nie byłabym w stanie spojrzeć mu w oczy jednak muszę mu powiedzieć przed wylotem do Londynu.
***
Odpuściłam sobie już zajęcia, aż do przerwy świątecznej pod pretekstem choroby, Niall raz wpadł, ale nie drążył tematu ponieważ widział, że źle się czułam. Jednak dzień przed naszym wylotem do Londyn rano pojawił się w moim pokoju pod pretekstem pomocy w pakowaniu, przyniósł też śniadanie które w siebie wcisnęłam, ale kawę z żalem oddałam Alice mówiąc, że po prostu nie mam na nią ochoty. Mechanicznie pakowałam koszulki do walizki, musiałam się porządnie spakować ponieważ mamy zostać tam, aż do nowego roku, Niall składał spodnie które przyszykowałam i położyłam obok walizki, przez cały czas mi się przyglądał, jednak nic nie mówił. Soph i Alice po południu wyszły z pokoju, moja kuzynka miała odwieźć na lotnisko naszą współlokatorkę, ale wiem że to też był pretekst, aby zostawić mnie i blondyna samego, abyśmy mogli przeprowadzić bardzo poważną rozmowę, gdy tylko trzasnęły drzwi chłopak porzucił dotychczasowe zajęcie i usiadł tuż koło mnie.
- Co się stało? - spytał.
- Nic. - bąknęłam.
- Nie okłamuj mnie Alex, widzę że jesteś jakaś nieswoja i nie zwalaj to na chorobę. - pokręcił głową - Powiedz mi co się stało. - momentalnie miałam łzy w oczach.
- Ja, sama nie wiem jak, bo... - gubiłam się sama w tym co mówię.
- Skarbie spokojnie, powiedz mi co się stało. - złapał moją rękę, a ja wzięłam głęboki oddech.
- Jestem w ciąży Niall. - opuściłam głowę, bałam spojrzeć się w jego oczy.
- Żartujesz prawda? - powiedział widocznie przerażony, na co pokręciłam głową - Nie, nie może być, przecież brałaś tabletki. - zaczął panikować.
- Któraś musiała nie zadziałać. - pociągnęłam nosem.
- To za wcześnie! To wszystko dla mnie za dużo. Jesteśmy za młodzi, dopiero co skończyłem dwadzieścia lat. - chodził po pokoju ciągnąc się za włosy.
- Co teraz? - spytałam.
- Ja, nie wiem. Muszę to wszystko przemyśleć. - ruszył w stronę drzwi.
- Zostawiasz mnie? - zrobiłam wielkie oczy.
On po prostu wyszedł, zostawił mnie samą z dzieckiem w brzuchu, co mnie do cholery podkusiło do tego wszystkiego? Myślałam, że Niall jest inny, że nigdy nie zrobiłby mi czegoś takiego, a on tak po prostu przestraszył się i uciekł od problemu. Alice znalazła mnie w pokoju w stanie beznadziejnym, opowiedziałam jej co się stało, powiedziała że muszę dać mu czas. Sprawiłam świetną niespodziankę dla nas na święta, jestem ciekawa czy w ogóle spędzimy je razem tak jak wcześniej planowaliśmy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i się porobiło...
Misie moje kochane musicie mi wybaczyć to małe opóźnienie, ale ten weekend był bardzo ciężki, moja przyjaciółka miała małe problemy i musiałam być przy niej, a swoją drogą nie było mnie w domu, a tam gdzie byłam zasięg był bardzo ograniczony.
Ale mam dla Was małą niespodziankę w postaci nowego FF z Niallem :) Wstawiam Wam krótki opis i będę wdzięczna za odzew czy spodobałoby się Wam :)
Fall in love with stranger || Niall Horan
Nora wraz ze swoją przyjaciółką Elin marzą o wakacjach w Bułgarii, dziewczyna ma surową matkę która mimo, że pracuje całymi dniami to i tak zakazuje jej wielu rzeczy. Ku zdziwieniu obu, matka Nory bez wahania zgadza się na wyjazd 18-letnich dziewczyn na upragnione wakacje. Nora poznaje Nialla Horana - swoją wakacyjną miłość oraz jego przyjaciela Harrego Stylesa. Czy matka dziewczyny w końcu się zmieniła, czy pozwoliła na wyjazd ponieważ ma coś na sumieniu? Czy Niall ma coś do ukrycia przed Norą?
Zapraszam do moich innych prac:
- Smile of fate || N.H.
- Return to life || Niall Horan
aleks9506 xx ♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top