Rozdział 13

Niall POV

Następnego dnia, gdy poszedłem po Alex do akademika okazało się, że zdążyła już wyjść na zajęcia, Alice posłała mi mały uśmiech i zamknęła drzwi. Ruszyłem na uczelnie, nigdzie po drodze nie spotkałem Alex. Kolejne godziny ciągnęły mi się w nieskończoność, na przerwie obiadowej znalazłem ją na ławce przed budynkiem uczelni, co zdziwiło mnie bo dzień nie był najcieplejszy.

- Hej. - powiedziałem ostrożnie.

Dziewczyna tylko spojrzała na mnie, wstała i poszła w nieznanym mi kierunku, potrząsnąłem głową i pobiegłem za nią.

- Alex porozmawiajmy proszę! - mówiłem idąc za nią.

- Nie wiem czy powinieneś rozmawiać z chorą osobą, to chyba nie jest na Twoim poziomie. - prychnęła. 

- Nie chciałem tego powiedzieć! - weszliśmy do budynku i wszyscy się oglądali za nami.

- Ale powiedziałeś. - rzuciła i weszła do damskiej toalety.

- Do cholery Alex nie wygłupiaj się, porozmawiajmy. - waliłem w drzwi, które się otworzyły i moje serce aż podskoczyło, ale moje szczęście umknęło wraz z pojawieniem się jakieś dziewczyny, który tylko zarumieniła się i zniknęła mi z oczu.

Spojrzałem na zegarek, który pokazywał że od pięciu minut powinienem być na zajęciach, przekląłem pod nosem i ruszyłam w stronę auli na której miałem wykład którego nie mogłem opuścić. Zacząłem myśleć jak mógłbym ją się przeprosić i nie mogłem nic wymyślić co by się nadawało, dziewczyna unikała mnie jak ognia. W końcu wpadłem na pomysł, Alex może mnie zabić za niego, ale raz się żyje, wyciągnąłem telefon i wystukałem smsa do Alice.

Do: Alice

O której kończysz zajęcia?

Od: Alice

O 15.05, a o co chodzi?

Do: Alice

Przyprowadź Alex na dziedziniec zaraz po zajęciach, bardzo, ale to bardzo proszę!

Od: Alice

Nie wiem co wymyśliłeś, ale nie mogę na nią patrzeć jak jest taka smutna, więc postaram się to załatwić.

Do: Alice

Dziękuję! Ratujesz mi tyłek.

Mam po zajęciach półtorej godziny, żeby wcielić plan w życie, napisałem też do Harrego i Liama z prośbą o pomoc na co chętnie przystali. Operacja przeprosić Alex czas start....

***
ALEX POV

Niall próbował mnie przepraszać, ale ja dalej byłam na niego zdenerwowana, cholernie mnie zranił i nie mam ochoty z nim w ogóle rozmawiać. Chciałam jak najszybciej wrócić do swojego pokoju w akademiku i zaszyć się pod kołdrą z kubkiem herbaty. W końcu profesor zakończył wykład i wypuścił nas z auli, spakowałam się i z torbą na ramieniu opuściłam pomieszczenie.

- Alex! Alex poczekaj! - usłyszałam wyraźnie głos mojej kuzynki.

- Co jest? - spojrzałam na zadyszaną dziewczynę.

- Chodź pójdziesz ze mną, Harrym i Liamem na obiad. - zaproponowała.

- Nie jestem głodna. - mruknęłam.

- Alex nie możesz tak funkcjonować, a teraz bez słowa idziesz z nami. - postanowiła i złapała mnie za nadgarstek - Umówiłam się z chłopakami na dziedzińcu. - dodała.

Przewróciłam oczami i podążałam za dziewczyną, choć w ogóle nie miałam na to ochoty. Doszłyśmy do dziedzińca który był pełen ludzi, szukałam wzrokiem chłopaków, ale niestety nie dostrzegłam ich. Naciągnęłam czapkę mocniej na uszy mając nadzieję, że chłopcy przyjdą zanim odmarzną mi uszy.

- Alex. - usłyszałam znany mi głos i momentalnie się odwróciłam.

Zamarłam na widok Nialla, blondyn stał parę metrów ode mnie z gitarą zawieszoną na szyi. Zmierzyłam go wzrokiem i czekałam co zrobi, usłyszałam pierwsze dźwięki dobrze znanej mi melodii, momentalnie w moich oczach pojawiły się łzy.

I'm sorry if I say I need ya
But I don't care, I'm not scared of love
'Cause when I'm not with you I'm weaker
Is that so wrong?
Is it so wrong?

Dokładnie pamiętam każde słowo tej piosenki, Niall napisał ją na moje urodziny ponad rok temu, wtedy też zaczęliśmy być razem. Pod nosem śpiewałam tekst piosenki razem z nim, a ilość łez na moich policzkach była coraz większą, moja złość zupełnie wyparowała. Blondyn skończył grać i odłożył gitarę na ławkę, przeczesał ręką włosy i wziął głęboki oddech.

- Alex jest mi naprawdę przykro, powiedziałem to pod wpływem emocji i bardzo, ale to bardzo tego żałuję. Kocham Cie najmocniej na świecie i nic tego nie zmieni. - powiedział, połowa osób na dziedzińcu stała wpatrzona w nas.

- Też Cię kocham głupku. - pociągnęłam nosem, a wokół nas rozbrzmiały brawa przez co jeszcze mocniej wtuliłam się w Horana.

- To co pójdziesz ze mną na obiad? - uśmiechnął się słodko.

- Oczywiście. - zaśmiałam się, a Niall kciukami ocierał łzy z moich policzków.

Blondyn pocałował mnie krótko i splótł nasze palce, wyszliśmy z terenu kampusu i usiedliśmy w małej knajpce. W końcu było tak jak trzeba, siedzieliśmy śmiejąc się i rozmawiając o wszystkim. Koło dwudziestej wróciliśmy na teren kampusu, Niall zaproponował nocowanie u niego na co z chęcią przystałam. W domu bractwa jak zwykle było dużo ludzi, chłopcy grali w coś na konsoli, część siedziała w kuchni, a inni po prostu snuli się bez celu. Mike oczywiście rzucił się na mnie i prawie mnie udusił, a Jake lekko uścisnął i posłał uśmiech. Niall polecił, abym poszła do jego pokoju, a on zrobi nam gorącej herbaty. Przebrałam się w luźne ciuchy które trzymam u Nialla i usiadłam na łóżku, blondy przyszedł chwilę później i podał mi kubek, ostrożnie upiłam kilka łyków i odstawiłam naczynie na parapet. Niall odczytał coś na komórce po czym uśmiechnął się i podszedł do drzwi, patrzyłam na niego z zaciekawieniem, zamknął je i odwrócił się do mnie.

- Więc Mike dziś tu nie śpi... - uśmiechnął się pod nosem.

- Więc rozumiem, że masz jakiś pomysł. - zaśmiałam się.

- Jak dobrze mnie znasz. - wszedł na czworaka na łóżko i zawisł nade mną. 

Połączył nasze usta, a ręce ulokował po bokach mojej głowy, uśmiechnęłam się bo cholernie mi tego brakowało, blondyn przejechał językiem po mojej dolnej wardze, a ja dałam mu dostęp, co od razu wykorzystał i pogłębił pocałunek. Włożyłam ręce pod jego koszulkę i paznokciami przejechałam po jego plecach, na co lekko syknął, nic nie powiedział tylko zjechał ustami na moją szyję, gdzie zrobił pierwszą malinkę, druga znalazła się na obojczyku, a trzecia po pozbyciu się mojej koszulki na biodrze. Usłyszałam wibracje telefonu, ale chłopak powiedział żebym nie zwracała na to uwagi, więc tak też zrobiłam. Chwilę później już oboje byliśmy w samej bieliźnie, a Niall pozbywał się mojego stanika, czułam wyraźnie jego erekcje na moim udzie, postanowiłam przejąć inicjatywę i wzięłam go z zaskoczenia tak, że to ja siedziałam na jego biodrach. Dałam mu krótkiego całusa w usta, potem przeszłam do szyi, a potem schodziłam konsekwentnie w dół, aż dotarłam do gumki od bokserek gdzie zagryzłam wargę patrząc się w oczy chłopaka. Ściągnęłam z niego bokserki i przejechałam językiem po całej jego długości, od samego patrzenia jaką sprawiam mu przyjemność sama się nakręciłam. Wstałam z łóżka i sama ściągnęłam moje majtki, blondyn w tym czasie wyjął prezerwatywę i założył ją, pociągnął mnie na łóżko tak, że znów leżałam pod nim, pocałował mnie mocno i od razu wszedł we mnie, schowałam twarz w zagłębieniu jego szyi i wydała zduszony jęk bo uczucie rozpierania było niezbyt przyjemne po takiej przerwie. Chwilę później już było wszystko dobrze, a my nabraliśmy rytmu, starałam się tłumić moje jęki ze względu, że nie jesteśmy tutaj sami, jednak przy szczytowaniu nie wytrzymałam i praktycznie krzyknęłam imię mojego chłopaka, Niall doszedł chwilę po mnie. Staraliśmy się uspokoić oddechy, blondyn dał mi szybkiego całusa, zdjął prezerwatywę i ją wyrzucił.

- Prysznic? - zaproponował.

- O niczym innym teraz nie marzę. - mruknęłam.

Tak jak ustaliliśmy wzięliśmy wspólny prysznic i wróciliśmy do pokoju chłopaka, zasnęłam wtulona w niego z wielkim uśmiechem na ustach. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Macie rozdzialik na noc, bo wcześniej nie miałam jak dodać bo pracowałam :(

Ta 13 chyba nie jest tak pechowa jak myślałam xD

Gwiazdki i komentarze mile widziane ♥

Ostatnio buszuję dużo na twitterze więc zapraszam do obserwowania mnie ----> alexni9506 :D

Chętnie też Was zaobserwuję ♥

Zapraszam do moich innych prac:

- Smile of fate || N.H.

- Return to life || Niall Horan

- Fall in love with stranger || Niall Horan

aleks9506 xx ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top