Rozdział 39

Alex's POV

Jak dobrze mieć wolne, westchnęłam przeciągając się we własnym łóżku. Dziś umówiłam się na nocowanie u Rose, wstałam i poszłam zrobić śniadanie, w domu nikogo nie było z racji godziny i środka tygodnia. Jadłam spokojnie śniadanie przed telewizorem, gdy moja komórka zaczęła dzwonić. Początkowo myślałam, że to Niall od rana się dobija jednak imię na wyświetlaczu mnie miło zaskoczyło.

* Alice! Hej kochana.

* Hej Alex. Co u Ciebie?

* Wszystko w porządku, mam tydzień wolnego z powody wymiany uczniowskiej. Ale co u Ciebie? Nie brzmisz dobrze.

* Rozstałam się z Ashem.

* CO?! Ale jak To?

* Alex on mnie zdradził.

* Alice tak mi przykro, chciałabym być teraz koło Ciebie.

* Dlatego zadzwoniłam do Ciebie, ale lepiej mówi co u Ciebie. Dalej z Niallem?

* Tak dalej jesteśmy razem. Nawet mogę Ci powiedzieć, że ostatnio się z nim przespałam.

* O mój boże moja kuzyneczka straciła dziewictwo!

* Shhh nie musisz się tak ekscytować. Hahha.

Rozmawiałyśmy w sumie ponad godzinę i myślę, że humor Alice się trochę poprawił. Telewizja już mi się powoli nudziła, a dochodziła godzina 15.00. Dziwiło mnie trochę, że Niall się jeszcze nie odezwał. Sięgnęłam po komórkę i gdy wybierałam jego numer zadzwonił dzwonek do drzwi, podniosłam się i otworzyłam je. Przede mną stał uśmiechnięty Niall z dwoma styropianowymi pudełkami, prawdopodobnie z jakimś jedzeniem.

- Zamawiał ktoś obiad ? - zaśmiał się.

- Właśnie miałam do Ciebie dzwonić i myślałam o obiedzie więc idealnie. - klasnęłam w dłonie i wpuściłam chłopaka do środka.

Nalałam soku do szklanek i usiedliśmy przy stole, otworzyłam pudełko i zobaczyłam mojego ukochanego kurczaka curry. Jedliśmy w miłej atmosferze, choć Niall oczywiście zjadł dużo szybciej niż ja.

- Gdzie byłeś wcześniej? - zapytałam.

- Odwoziłem rodziców na lotnisko, pojechali odwiedzić dziadków. - odparł - Co dziś robisz?

- Idę na noc do Rose. - powiedziałam.

- Oh. No okej, ale jutrzejszy wieczór zarezerwuj dla mnie. - uśmiechnął się.

- Co knujesz? - spytałam.

- Porywam Cię jutro na randkę. - odparł - Nie byliśmy w sumie na takiej prawdziwej randce.

- Gdzie? - zapytałam podekscytowana.

- Zobaczysz. - zaśmiał się, a ja wydęłam dolną wargę, ale niestety nic to nie dało.

O 18.00 wyszliśmy z mojego domu, bo Niall stwierdził że mnie odprowadzi, a potem idzie do Louisa spotkać się z chłopakami. Gdy byłyśmy już we trzy od razu przebrałyśmy się w piżamy i zrobiłyśmy maseczki na twarze, czekając aż wyschną zaczęłyśmy piłować paznokcie i malować je.

- I jak było coś więcej z Niallem po imprezie? - spytała Meg, a ja tylko przytaknęłam uśmiechając się na samo wspomnienie, dziewczyny za to dostały napadu fangirlingu.

- Lepiej powiedz Rose jak sprawy z Lianem. - spojrzałam na nią znacząco.

- Nie wiem o co Ci chodzi. - próbowała podejść do sprawy obojętnie.

- Nie udawaj widzę jak na siebie patrzycie. - stwierdziłam.

- No okej. Może trooszeczkę mi się podoba. - powiedziała, a na jej policzki wkradł się rumieniec.

- Wiedziałam! - pisnęłam - Cholernie byście do siebie pasowali. - dodałam.

- Nie wiem czy on kogoś nie ma. - odparła smutno.

- Mogę trochę podpytać Nialla. - stwierdziłam.

- O matko, byłabym bardzo wdzięczna. - powiedziała z zapałem - Jesteś najlepsza! - wstała i przytuliła mnie.

Resztę wieczoru plotkowałyśmy, jadłyśmy pizzę, oglądałyśmy filmy i nawet gdzieś po drodze przewinęło się karaoke przy którym dosłownie wariowałyśmy. Spać poszłyśmy dopiero koło 3.00 kiedy oczy już same nam się zamykały. Rano czytaj godzina 11.00 zjadłyśmy razem śniadanie i po podziękowaniu dziewczynom za świetną zabawę wróciłam do domu.

Pierwsze co zrobiłam to wzięłam długą kąpiel która mnie rozluźniła. Założyłam miękki szlafrok i ruszyłam do szafy wybrać ubrania, lecz zderzyłam się z małym problemem bo nie wiedziałam gdzie idziemy, co za tym idzie nie wiedziałam co na siebie włożyć.

Do: Nialler
Gdzie idziemy? Nie wiem co na siebie włożyć.

Od: Nialler
Ubierz się wygodnie ;) będę po Ciebie o 18.00 xx

Wyjęłam z szafy czarne rurki i bordową koszulkę, do tego dobrałam szarą, rozpinaną bluzę i czarne vansy. Ubrałam się, potem ułożyłam włosy, aby falami opadały na moje ramiona i zrobiłam makijaż, gdy byłam gotowa zegarek wskazywał dopiero 15.00. Zeszłam na dół i usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, zdziwiłam się bo o tej porze nikogo nigdy nie ma w domu. Okazało się, że mama wróciła na obiad do domu bo akurat nie ma klientów w salonie.

- Wychodzisz gdzieś Alex? - spytała.

- Niall mnie gdzieś zabiera. - uśmiechnęłam się szczerze.

- Na randkę? Gdzie idziecie? - widziałam podekscytowanie w jej oczach.

- Nie wiem gdzie, nie chce mi powiedzieć. Tylko napisał, że mam się wygodnie ubrać. - wzruszyłam ramionami.

- Dopytam się Ciebie jak wrócisz. - uśmiechnęła się.

Skończyłyśmy jeść koło 17.00 i wtedy mama wróciła do pracy. Kolejną godzinę przesiedziałam przed telewizorem, aż w końcu usłyszałam pukanie do drzwi, otworzyłam i przede mną stał Niall urany w czarną koszulę z krótkim rękawem, wąskie jeansy i czarne trampki converse, w ręku trzymał piękną czerwoną różę.

- Cześć skarbie. - powiedział wręczając mi różę i dał mi szybkiego całusa.

- Hej, wezmę telefon, klucze i możemy iść. - stwierdziłam i zaraz znowu byłam przy drzwiach.

Chłopak otworzył mi drzwi do samochodu, po czym sam usiadł na miejscu kierowcy. Włączył radio i ruszyliśmy spod mojego domu.

- Gdzie jedziemy? - spytałam po raz kolejny.

- Zobaczysz. - zaśmiał się

- A powiesz mi chociaż ile będziemy jechać? - dopytywałam.

- Niecałą godzinę. - poinformował.

Po godzinie gadania i śpiewania z radiem na końcu drogi zaczęły ukazywać się kolorowe światła. Na miejscu okazało się że Niall przywiózł nas na festiwal do miasteczka obok Londynu. Było tam pełno ludzi, scena na której ciągle coś się działo, kolejka górska, diabelski młyn i pełno różnych budek z grami czy jedzeniem. Chłopak splótł nasze palce i weszliśmy na teren festiwalu, Niall pierwsze na co mnie wciągnął to kolejka górska, uwielbiam je więc przejechaliśmy się dwa razy. Potem poszliśmy pod scenę posłuchać debiutujących artystów i kapel które zaczynały dopiero przygodę z publicznością, bujałam się w rytm piosenki w ramionach blondyna.

- Spokojnie to ty mógłbyś stać na tej scenie. - powiedziałam blondynowi.

- Nie przeceniaj moich możliwości. - zaśmiał się opierając głowę o moje ramię.

- Serio Niall na przykład z tą piosenką którą dla mnie napisałeś. Zaśpiewasz mi ją kiedyś jeszcze? - spytałam.

- Dla Ciebie wszystko księżniczko. - szepnął i pocałował mnie w policzek.

Po kilku występach Niall zaprowadził mnie do budki z nagrodami, gdzie bez większego problemu wygrał dla mnie wielkiego, pluszowego misia pandę. Już robiło się ciemno, a naszą ostatnią atrakcją był diabelski młyn, Niall opłacił 2 okrążenia i wsiedliśmy do kabiny, widok był nieziemski - rozchodził się na cały teren festiwalu, wszystkie światła nadawały magiczny nastrój, a ludzie wyglądali jak mróweczki.

- Dziękuję Niall. - powiedziałam wtulając się w chłopaka.

- To ja dziękuję skarbie. - objął mnie - Kocham Cię najbardziej na świecie.

- Ja Ciebie bardziej. - szepnęłam, na co chłopak się zaśmiał i pocałował delikatnie.

Po skończeniu przejażdżki wróciliśmy do samochodu, wielkiego pluszaka posadziłam na tylnym siedzeniu, a sama usiadłam na miejscu pasażera tuż obok Nialla. Chłopak włączył radio i ruszyliśmy w drogę powrotną, upajałam się komfortową ciszą, nie potrzebowaliśmy słów żeby cieszyć się swoją obecnością. Blondyn podwiózł mnie pod dom wysiedliśmy z samochodu, chłopak wziął pluszaka z tylnego siedzenia i splatając nasze palce podprowadził pod same drzwi. Staliśmy przez chwilę patrząc sobie w oczy i uśmiechając się tylko, w końcu Niall ujął mój policzek i złączył nasze usta, przelewając wszystkie uczucia które w nim były, oddałam pocałunek z równie dużym uczuciem. Splotłam dłonie na szyi blondyna, a on objął mnie wolną ręką, przygryzł moją dolną wargę i skorzystał z okazji dołączając język do akcji,a ja całkowicie mu się poddałam. Oderwaliśmy się od siebie, a ja wtuliłam się w chłopaka.

- Dobranoc kochanie. - szepnął.

- Dobranoc. - odpowiedziałam.

Niall z dużym uśmiechem podał mi pluszaka i poczekał aż wejdę do domu. Na parterze było ciemno, czyli mama już śpi, także rozmowa z nią czeka mnie jutro. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 23.30, nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał, w obecności Nialla czas zawsze szybko leci. Wzięłam szybki prysznic i przebrana w piżamę wskoczyłam do łóżka i przytulając pluszową pandę zasnęłam wyczerpana dzisiejszym, ale jakże dobrym dniem.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nudno wiem :( Wena mnie totalnie opuściła, ten rozdział męczyłam chyba ze 3 dni :/ Niestety czas na pisanie też nie jest dla mnie łaskawy, w "wolnym czasie" mam kupę roboty, albo staram się też czas przekazać przyjaciołom.

Możecie się spodziewać, że będzie jeden rozdział tygodniowo najprawdopodobniej środa/czwartek chyba, że wena mnie dopadnie to postaram się to wykorzystywać.

Bardzo dziękują za kupę wyświetleń ♥ Średnio jest ich 100 dziennie co WOW! Za gwiazdki bym się nie obraziła. ^^

Jak zwykle zapraszam na Smile od Fate || N.H. ♥

aleks9506 xx ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top