Rozdział 33

Alex's POV

Obudził mnie nieszczęsny budzik którego ani trochę nie brakowało mi przez ostatnie dwa miesiące, z wlokłam się z łóżka wyjęłam z szafy czystą bieliznę i zaczęłam wybierać ubrania, chciałam założyć coś w moim stylu jednocześnie nie przesadzając, bo obiecałam to mamie. Wyciągnęłam czarne rurki z dziurami na kolanach, białą koszulkę i bordową bluzę, do tego vansy i jest idealnie, zrobiłam lekki makijaż, a końcówki włosów zakręciłam. Wzięłam mój plecak – worek i zeszłam na śniadanie, mama zrobiła pyszną jajecznicę, spojrzałam na zegarek – 7.40 – Niall będzie za jakieś 5 min. Siedziałam w kuchni rozmawiając z mamą kiedy poczułam wibracje.

Od: Nialler ❤

Czekam księżniczko xx

Pożegnałam się z mamą informując że koło 14.00 powinnam być w domu na co uśmiechnęła się i poszła szykować się do pracy. Wyszłam z domu i od razu miałam ochotę zabić Horana bo przyjechał po mnie na pieprzonym motocyklu, cholernie dobrze na nim wyglądał co nie zmienia faktu że moje nastawienie do jazdy na nim od wakacji się nie zmieniło. Chłopak stał oparty o maszynę trzymając kask w jednym ręku, wyglądał świetnie jeansowe rurki opinały jego nogi, miał też biały t-shirt i czarną jeansową kamizelkę, a na stopach białe supry, jego włosy były postawione jak zwykle, na nosie zaś leżały czarne raybany – jednym słowem ideał. Podeszłam do niego i zostałam od razu przywitana pocałunkiem prosto w usta.

- Hej skarbie. – uśmiechnął się blondyn.

- Hej. – odpowiedziałam – Znowu piekielna machina wróciła do łask? – zaśmiałam się.

- Muszę korzystać dopóki jest pogoda. – jego oczy błyszczały ze szczęścia, kim bym była odmawiając mu?

Podał mi kask, który bezzwłocznie umieściłam na głowie i usiadłam za blondynem ciasno obejmując go ramionami w pasie. Ruszył, a ja wtuliłam twarz w jego plecy, mimowolnie zaciągnęłam się jego zapachem – uwielbiam jego perfumy. Po jakiś 10 min byliśmy już na szkolnym parkingu, gdy Niall zaparkował oczy wszystkich skierowały się prosto na nas. Blondyn pierwszy zszedł z machiny i zdjął kask, zaraz potem pomógł mi zejść i sama zdjęłam kask po czym przeczesałam dłonią włosy, chłopak wszystko schował do bagażnika i zablokował. Ruszyliśmy w stronę szkoły, poczułam dłoń Nialla na swojej i po chwili blondyn splótł nasze palce. Czułam na sobie wzrok połowy dziewczyn w szkole, co mi się nie bardzo podobało. Horan uścisnął mocniej moją rękę i posłał uspokajający uśmiech, szafki mieliśmy naprzeciwko siebie więc szybko zostawiliśmy co nie będzie nam potrzebne, a potem porównaliśmy nasze plany. Mamy w tym samym czasie w-f, a razem mamy ostatnią lekcję czyli chemię, dobrze się też składa bo kończymy o tej samej porze. Pierwsze dwie lekcje ciągnęły się w nieskończoność, trzecimi zajęciami dziś był w-f – poszłam do szafki po strój i bity na zmianę, nagle poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach, odwróciłam się i moim oczom ukazał się mój kochany blondyn z wielkim uśmiechem. Zeszliśmy razem do szatni, a potem każde ruszyło w stronę swojej, przeszłam przez drzwi i niestety okazało się że mamy lekcje w identycznej grupie jak w zeszłym roku. Nie podobało mi się to bo były tam prawie same tapeciary oprócz Meg i Rose na szczęście, podeszłam do nich i przebrałam się w krótkie spodenki i luźny t-shirt, gdy już wychodziłam oczywiście musiały mnie zaczepić.

- Co Ty sobie myślisz dziewczyno? – warknęła Maddie ich liderka, to jest chyba ta laska co Horan dał jej porządnego kosza.

- O co Ci chodzi? – prychnęłam.

- Nie myśl sobie, że tak po prostu przyjdziesz do naszej szkoły i wyrwiesz największe ciacho, chyba Ci się w głowie poprzewracało. – zadrwiła.

- Po pierwsze nie jestem nowa w szkole, a po drugie nie moja wina że Horan Cię nie chce. – rzuciłam i wyszłam z szatni i ruszyłam w stronę hali.

- Gdzieś Ty się zgubiła? – zapytała Rose.

- Miałam spotkanie trzeciego stopnia z tapeciarami, mają wyrzut że jestem z Niallem. – powiedziałam jednocześnie wiążąc włosy w kucyka.

Stałyśmy aż do dzwonka rozmawiając o dosłownie wszystkim i śmiejąc się, nasza hala w szkole była ogromna dlatego bez problemu my i chłopcy mogliśmy mieć zajęcia w tym samym czasie. Poczułam ramiona owijające się wokół mojej talii i przyciągające mnie do czyjegoś torsu, od razu poznałam perfumy Nialla.

- Mogłaś założyć dłuższe spodenki, teraz będziesz mnie rozpraszać? – wyszeptał mi do ucha, a moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.

- Nie wiem o co Ci chodzi. – odpowiedziałam obojętnie w duchu się śmiejąc.

Odkleił się ode mnie i poczułam jak uszczypnął mój tyłek, na co pisnęłam i posłałam mu wrogie spojrzenie. Meg i Rose zaśmiały się cicho, chwilę potem przyszli nauczyciele. Chłopcy na jednej części grali w kosza, a my na drugiej części miałyśmy gimnastykę. Po w-fie była jeszcze historia i w końcu długa przerwa, z dziewczynami usiadłyśmy przy wolnym stoliku i zaczęłyśmy jeść – miałam pyszną sałatkę z kurczakiem.

- Możemy się dosiąść? – usłyszałam męski głos, uniosłam głowę i zobaczyłam uśmiechniętego Liama i Louisa, spojrzałam na dziewczyny które przytaknęły.

- Jasne siadajcie - wyszczerzyłam się.

- Dzięki. – odparł Lou.

- Niall nie z Wami? – spytałam.

- Poszedł na poważną rozmowę z Harrym. – powiedział ostrożnie Liam i zabrał się za swoje jedzenie.

Grzebałam w mojej sałatce, bo jedzeniem nie można tego było nazwać. Martwiłam się o Nialla, mam nadzieję że on i Harry się nie pozabijali, jak na zawołanie drzwi od szkolnej stołówki otworzyły się i wszedł przez nie uśmiechnięty blondyn, na ten widok kamień spadł mi z serca. Poszedł do naszego stołu i usiadł obok mnie, po czym dał mi całusa w policzek.

- Cześć dziewczyny. – rzucił Horan do Meg i Rose, po czym praktycznie rzucił się na swoje jedzenie... cały Niall.

- Tak stary Ciebie też dobrze widzieć. – prychnął Lou na co wszyscy wybuchli śmiechem.

- Tommo widujemy na prawie każdej przerwie i większość lekcji mamy razem. – zaśmiał się blondyn, na co Lou przewrócił oczami.

- Lepiej mów jak z Harrym. – rzucił Liam zmieniając temat.

- Wytłumaczyliśmy sobie wszystko i jest okej. – powiedział luźno Niall – I Harry organizuje w sobotę wieczór filmowy i wszyscy przy tym stoliku są zaproszeni. – wyszczerzył się.

- Nie sądzę, aby to był dobry pomysł. – mruknęłam.

- Nie podejmuj pochopnie decyzji skarbie. – powiedział tajemniczo.

O co mu może chodzić? Dokończyliśmy jedzenie i chłopcy postanowili ostatnie minuty przerwy przeznaczyć na palenie za szkołą. Po wyjściu ze stołówki poczułam czyjąś dłoń owiniętą wokół mojego nadgarstka.

- Możemy pogadać? – spojrzałam na Harrego i przytaknęłam – Chciałem przeprosić Cię za moje zachowanie, wiem że trochę późno w ostatniej klasie i nie zdziwię się jak mi nie wybaczysz. – westchnął – Zależy mi na przyjaźni z Niallem jest dobrym kumplem, a Ty jego dziewczyną więc chcę żeby między nami było chociaż okej.

- Okej Harry. – powiedziałam.

- Co? – rozszerzył oczy.

- Wybaczam Ci, widzę że robisz to szczerze. – uśmiechnęłam się.

- Czyli wpadniesz do mnie w sobotę? – spytał.

- Jasne. – wzruszyłam ramionami, chłopak podał mi rękę i gdy już odchodził odwrócił się i krzyknął.

- Alex! – spojrzałam na niego – Ten tekst w klubie był niezły. – rzucił i zaczął się śmiać, a ja razem z nim.

Reszta lekcji minęła spokojnie, no może prawie bo na ostatniej lekcji – fizyce – siedziałam z Niallem który całą lekcje mnie zaczepiał, ciągnął za włosy, dźgał długopisem – gorzej niż dziecko. Na szczęście ta lekcja w miarę szybko minęła i Niall odwiózł mnie do domu.

- O 17.00 są kwalifikacje do drużyny idę z Lou, przyszłabyś? – spytał.

- Po co tam ja? – uniosłam brew.

- Na szczęście, dla mnie. – uśmiechnął się uroczo.

- No dobrze. - westchnęłam.

- Podjedziemy po Ciebie z Louisem za jakieś dwie godziny. – iskierki szczęścia w jego oczach dodały mi pewności że dobrze robię, chłopak pocałował mnie delikatnie i odjechał.

Oczywiście jak zawsze w domu nikogo nie było, odgrzałam sobie obiad i spokojnie zjadłam. Postanowiłam skorzystać z jeszcze ciepłych dni i zmieniłam moje rurki na czarne szorty, włosy związałam w kucyka i poprawiłam makijaż. Usiadłam na kanapie i włączyłam sobie telewizor. Punkt 16.30 rozbrzmiał dzwonek do drzwi, schowałam telefon do tylnej kieszeni i otworzyłam drzwi za którymi stał uśmiechnięty blondyn, przywitałam się z nim i wsiedliśmy do samochodu Lou. Gdy dotarliśmy na miejsce skierowaliśmy się w stronę boiska ja zajęłam miejsce na trybunach, a chłopcy skierowali się do szatni. Usiadłam na plastikowym krzesełku, na widowni było sporo dziewczyn które przyszły oglądać kwalifikacje. Wszystkie testy trwały prawie dwie godziny, trochę się nudziłam chociaż fajnie było oglądać zadowolonego Nialla biegającego po boisku. Gdy zaczęli schodzić do szatni powoli zeszłam z trybun i udałam się w stronę wyjścia z boiska, po 15 min Niall i Lou wyszli z szatni z jeszcze mokrymi włosami.

- I jak? – spytałam.

- Trener musi wszystko przegadać z kapitanem, w poniedziałek rano ma być lista przy sali gimnastycznej. Przyjmą 3 osoby. – wzruszył ramionami.

- Uda Wam się. – uśmiechnęłam się, ale widziałam niepewność w oczach mojego chłopaka.

Wsiedliśmy do samochodu i podjechaliśmy pod mój dom, blondyn odprowadził mnie do drzwi i mocno objął ramionami co odwzajemniłam, po czym wpiłam się w jego wargi. Weszłam do domu i od razu wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w piżamę, wzięłam laptopa i rozłożyłam się na łóżku jednocześnie błądząc po stronach internetowych. Niall jest taki dziwny, jednego dnia jest pewny siebie i odważny, a zaraz później nie wie co robić i jest taki uczuciowy. Mimo wszystko kocham go całym sercem i mam nadzieję że on mnie też.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ostatni przed przerwą :3

Postaram się dodać kolejny rozdział jak tylko wrócę z wyjazdu czyt. sobota.

Wyjeżdżam w poniedziałek, więc jutro będzie jeszcze rozdział Smile of fate || N.H. :3

W czasie wyjazdu postaram się napisać chociaż po 2 rozdziały każdego ff ;)

Tym którzy jeszcze mają ferie przybijam internetową piątkę, ja swoje mam od wczoraj ;3

alex9506

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top