Rozdział 28
Alex's POV
- Gdybym mógł, wziąłbym Cię przy tej ścianie. - wyszeptał do mojego ucha zostawiając pocałunki na szyi.
- Dzieciaki idziecie? -dobiegło nas nawoływanie Pani Horan z salonu.
- Tak mamo już idziemy. - odpowiedział Niall za co byłam mu wdzięczna bo mój oddech nadal był niespokojny. - Idź do salonu ja muszę jeszcze odwiedzić toaletę. - zaśmiał się i posłał znaczące spojrzenie na co cicho zachichotałam i ruszyłam do salonu.
- Oh Alex - uśmiechnęła się do mnie Pani Horan - gdzie zgubiłaś Nialla?
- Minęliśmy się w drzwiach do łazienki, zaraz powinien wrócić. - odpowiedziałam grzecznie.
- Wiem że nie powinnam wtrącać w Wasze sprawy, ale jestem po prostu martwiącą się matką i widzę twoje pełne miłości spojrzenie w kierunku mojego syna tylko proszę Cię nie zrań go dużo w życiu przeszedł i nie chcę go znowu widzieć w takim stanie. - powiedziała ostrożnie.
- Wiem że dużo przeszedł, mamy bardzo podobne historie. Nie mam zamiaru go skrzywdzić, za bardzo mi na nim zależy. - uśmiechnęłam się w jej stronę.
- Powiedział Ci swoją historię? - spytała na co niepewnie skinęłam głową - Wow, musi mu na prawdę na Tobie zależeć bo przed nikim nie mógł się tak szybko otworzyć. Miło jest widzieć jego oczy znów pełne radości. - powiedziała łamiącym się głosem i mocno mnie przytuliła.
- Mamo niestety muszę ukraść Ci moją dziewczynę. - zaśmiał się blondyn i pociągnął w swoim kierunku. - Odprowadzę Alex do domu bo już późno i widzę, że jest zmęczona. - chłopak czytał ze mnie jak z otwartej karty, bo byłam cholernie zmęczona dzisiejszym dniem.
- Dziękuję bardzo za pyszna kolację i miłe przyjęcie. - powiedziałam.
- Cała przyjemność po naszej stronie, niestety jutro wyjeżdżamy ale na pewno spotkamy się w Londynie kochana. - odparła i zamknęła mnie w szczelnym uścisku, po czym to samo zrobił Pan Horan.
- Do zobaczenia. - rzuciłam przy wyjściu i poczułam jak Niall łapie mnie za rękę i splata nasze palce, taki mały gest, a znaczy tak dużo.
- Moja mama jest Tobą zachwycona. - zaśmiał się blondyn - Mój ojciec z resztą też.
- Są bardzo mili. - skomentowałam.
Niall tylko uśmiechnął się i podprowadził mnie pod same drzwi, splótł swoje dłonie na dole moich pleców i przyciągnął do swojego torsu, w odpowiedzi na jego czyny zarzuciłam mu ręce na kark patrząc się w jego cudowne oczy. Po chwili zamknął przestrzeń między nami pocałunkiem który najpierw był powolny i czuły, ale z czasem gdy doszły nasze języki pogłębił się i przyspieszył. Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam oddechu i staliśmy tak objęci stykając się czołami.
- Nie myśl że odpuszczę Ci akcje przy toalecie. - mruknął chłopak, a mi na samą myśl zrobiło się gorąco.
- Mam taką nadzieję. - powiedziałam zaskakując tak samo jego jak i siebie.
Niall złożył ostatniego całusa na moim czole i poszedł do domu. Oczywiście po powrocie nie obeszło się bez inkwizycji Alice. Opowiedziałam jej jak było, oczywiście bez paru szczegółów, Al powiedziała mi też że umówiła się z Ashtonem na piątek i cała aż chodziła opowiadając mi o tym. Skończyłyśmy oglądając jakąś beznadziejną komedie romantyczną i śmiałyśmy się nie z samego filmu lecz z naszych komentarzy.
***
Nim się obejrzałam był 10 sierpnia, dziś Zayn wylatuje do Nowego Jorku na studia. Był dla mnie bliskim przyjacielem, lecz to co zrobił bardzo mnie zraniło. Nie miałam pojęcia co zrobić pożegnać się z nim czy odpuścić po prostu, na lotnisko na pewno nie pojadę mam do niego zbyt duży żal. Postanowiłam więc wysłać mu smsa nic zobowiązującego, ale sam gest się liczy.
Do: Zayn
Wiem że sytuacja wygląda jak wygląda i mam do Ciebie cholerny żal za to co mi zrobiłeś jednak chciałabym życzyć Ci powodzenia na studiach i żebyś ułożył sobie tam życie. Mam nadzieję że uszanujesz moją decyzję w stosunku do pożegnania na lotnisku, to by było zbyt wiele. Powodzenia w wielkim świecie Zayn :)
Od: Zayn
Cholernie żałuje tego co zrobiłem i rozumiem Twoje decyzje. Dziękuję że się odezwałaś, do zobaczenia może kiedyś xx
Moje sumienie trochę się uspokoiło chociaż to on powinien mieć z nim problem, a nie ja. Siedziałam w swoim pokoju i myślałam o dosłownie wszystkim.
- Alex ruszaj tyłek i pisz do Horana o 20.00 domówka u Amy i nawet nie próbuj się przeciwstawiać. - zarządziła moja kuzynka i od razu wyszła z mojego pokoju zanim zdążyłam w ogóle otworzyć usta.
Do: Nialler ❤
Hej skarbie :* Masz dziś wolny wieczór?
Od: Nialler ❤
Hej kotku ❤ Mam, a sugerujesz coś? ;>
Do: Nialler ❤
Tak głupku, domówkę u Amy punkt 20.00 pod moim domem :*
Od: Nialler ❤
Ohh, a mogło być tak fajnie ;( oczywiście będę :*
Wzięłam szybki prysznic, zakręciłam włosy, pomalowałam się i ubrałam wcześniej przygotowane ubrania - biały dopasowany croptop kończący się ponad pępkiem, krótkie czarne szorty i do tego czarne vansy. Pozostało mi z Alice czekać do 20.00 więc miałyśmy jeszcze pół godziny, spojrzałam na kuzynkę która wyglądała świetnie w bordowej prześwitującej koszuli bez rękawów i czarnej rozkloszowanej spódnicy do połowy uda, na nogach miała czarne trampki które nadawały swobody jej strojowi.
Niall's POV
Po smsie od Alex od razu ruszyłem pod prysznic, impreza to w sumie dobry pomysł Alex się wyluzuje po sytuacji z Zaynem którego na szczęście już tu nie ma. Ubrałem luźną szarą koszulkę, do tego jeansowe spodenki przed kolano i białe supry. Wysłałem Alex sms że już po nie idę, gdy dotarłem pod ich dom właśnie wychodziły i muszę przyznać że wyglądały świetnie, szczególnie moja księżniczka. Jednak jej dość skąpy strój utwierdził mnie w tym że dziś nie będę pił dużo i muszę mieć ją na oku. Przywitałem się z dziewczynami i ruszyliśmy w stronę domu Amy. Na miejscu grała już głośna muzyka i było widać że w środku jest sporo ludzi, znając życie pół mojej starej szkoły. Wchodząc do środka od razu złapałem Alex za rękę na co się uśmiechnęła, przywitaliśmy się z Amy i resztą znajomych po czym poszliśmy do kuchni po coś do picia. Alex i Alice wypiły po dwa szoty i wzięły po drinku, natomiast ja złapałem piwo z lodówki które będę sobie spokojnie popijał. Impreza trwała w najlepsze, a ja byłem dopiero po jednym piwie i tańczyłem w najlepsze z Alex która była już dobrze wstawiona, głód nikotynowy niestety dał o sobie znać. Wzrokiem znalazłem Alice i zaprowadziłem do niej blondynkę, we dwie będą bezpieczniejsze, poinformowałem moją dziewczynę że zaraz wrócę i ruszyłem w stronę wyjścia z domu na taras, gdy w końcu znalazłem się na zewnątrz wyciągnąłem z paczki papierosa i odpaliłem zaciągając się mocno, nikotyna przyjemnie rozprzestrzeniła się po moim organizmie.
- Oh czyżby szanowny pan Horan wrócił do Irlandii? - usłyszałem irytujący głos który rozpoznam wszędzie.
- Cześć Lucy, chwilowo w Irlandii tylko. - powiedziałem na odczepnego, sprostowując Lucy to jedna ze szkolnych ździr która miała mi za złe i chyba dalej ma że nie chciałem jej przelecieć bo ups mam szacunek do siebie i dziewczyn.
- To skoro już tu jesteś to może to wykorzystamy. -powiedziała przejeżdżając swoim długim paznokciem po mojej klacie, na samą myśl zawartość żołądka podeszła mi pod gardło.
- A może wolisz poznać moją dziewczynę? - zapytałem złośliwie na co skrzywiła się.
- Horan jak zwykle grzeczniutki. - zakpiła ze mnie i na szczęcie odpuściła odchodząc do swoich przyjaciółek.
Dokończyłem papierosa i wróciłem do salonu gdzie zostawiłem wcześniej Alex, na początku nie mogłem jej zlokalizować ale chwilę później mi się udało, po prostu szukałem za nisko... tak te dwie wariatki tańczyły na stole, zaśmiałem się pod nosem jednak znalazłem Asha i szybko zainterweniowaliśmy. Zgarnąłem szybko Alex ze stołu i trzymałem na rękach, gdy ta ciągle się śmiała co nie powiem udzieliło mi się. Dalej niosąc blondynkę zacząłem szukać Amy czy jest jakiś pokój gdzie mogę ją położyć bo chyba jej wystarczy na dziś, cały czas bawiła się moimi włosami po czym poczułem jak zaczyna mi robić malinkę. Po 10 min zlokalizowałem na szczęcie Amy.
- Amy, masz jakiś wolny pokój bo ktoś tu poszalał i chyba mu na dziś wystarczy. - zaśmiałem się patrząc znacząco na Alex, na co Amy zachichotała.
- Tak jasne, masz tutaj klucz bo wszystkie pokoje na górze pozamykałam. - podała mi mały srebrny kluczyk. - Ostatnie drzwi na prawo i zamknijcie się od środka bo nie uśmiechają mi się obce osoby w sypialniach. - poprosiła i kontynuował rozmowę ze swoimi znajomymi.
Jak mówiła tak zrobiłem, po dostaniu się do pokoju od razu zamknąłem go od środka, a kluczyk zostawiłem w zamku. Nagle poczułem zimne dłonie błądzące po moim brzuchu i wciągnąłem powietrze, odwróciłem się i blondynka złapała za kołnierzyk mojej koszulki ciągnąc ją w dół i łącząc nasze usta, pocałunek nie był delikatny, był pełen pożądania ta dziewczyna ze mną robi wystarczy że mnie pocałuje i dotknie, a moje podniecenia staje się widoczne. Wplotła ręce w moje włosy ciągnąc za ich końcówki, złapałem ją pod uda i podniosłem tak że oplotła mnie nogami, skierowałem nas na łóżko i delikatnie ją położyłem obsypując jej szyje i obojczyki pocałunkami. Sięgnęła do rąbka mojej koszulki i szybko ją ze mnie ściągnęła, chwilę później oboje byliśmy już w samej bieliźnie.
- Niall - jęknęła gdy robiłem jej malinkę.
- Hyyym? - zamruczałem
- Chce się z Tobą pieprzyć. - wybełkotała, a ja zamarłem.
Już na kolacji z moimi rodzicami tak mnie nakręciła, że miałem ochotę wziąć ją przy ścianie. Muszę zapamiętać że pijana Alex to napalona Alex, zaśmiałem się w duchu. Wiedziałem jednak że nie mogę tego zrobić, jutro by się na mnie wściekła że nasz pierwszy raz był po pijaku.
- Alex jesteś pijana, wolałbym żebyś była świadoma gdy będziemy się kochać. - powiedziałem mocno podkreślając ostatnie słowo.
- Niall - jęknęła.
- Obiecuje skarbie. - wyszeptałem jej do ucha przygryzając jego płatek na co jęknęła.
Schodziłem coraz niżej z pocałunkami w międzyczasie zdejmując jej stanik, zostawiłem mokrą ścieżkę od piersi aż do rąbka jej majtek których chwilę później też się pozbyłem. Przejechałem językiem po jej kobiecości i skupiłem się na łechtaczce, jej jęki wypełniały cały pokój nakręcając mnie coraz bardziej. Przytrzymywałem jedną dłonią jej biodra, natomiast palce drugiej skierowały się do jej wejścia. Doszła głośno krzycząc moje imię i wyginając plecy w łuk, złożyłem ostatni pocałunek na jej kobiecości gdy przekręciła mnie na plecy i o mój Boże to może być dobre. Składała pocałunki na mojej klacie i brzuchu, a ja położyłem się wygodnie odchyliłem głowę do tyłu i zamknąłem oczy chłonąc przyjemność. Podniosłem biodra pomagając jej zdjąć moje bokserki, poczułem jej delikatną dłoń na moim przyjacielu, przejechała po jego długości - mój oddech stał się szybki i płytki, to ona tak na mnie działała. Nagle poczułem coś czego się nie spodziewałem, jej cudowne pełne usta na moim penisie, niekontrolowanie jęknąłem na ten gest. Uczucie którego nigdy wcześniej nie doświadczyłem ponieważ Lily twierdziła że to obrzydliwe. Byłem coraz bliżej spełnienia, nie wytrzymałem gdy zassała swoje policzki i doszedłem prosto w jej usta, ona bez większego problemu wszystko połknęła i o mój Boże to było bardziej niż dobre. Musze ją jutro spytać gdzie się tego nauczyła bo wow. Spojrzała na mnie z satysfakcją, a ja wpiłem się w jej usta. Znalazłem moją koszulkę koło łóżka i założyłem na jej nagie ciało, przykryłem kołdrą i wciąż nagi wślizgnąłem się obok niej przytulając ją na łyżeczki. To co ta dziewczyna dziś zrobiła przeszło moje pojęcie, zrobiła mi loda i to to nie byle jakiego. Czasami jestem przerażony wielkością mojego uczucia do niej. Pocałowałem jej włosy i odpłynąłem w wyczekany sen.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1800 słów :3
Ale niestety rozdział dziś dłuższy bo kolejny przewiduje dopiero w piątek :(
Jak zwykle zapraszam do głosowania i komentowania ;3
alex9506 xoxo
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top