Rozdział 25
Niall's POV
- Kurwa. - to jedyne co zdołało wyjść z moich ust.
- Czemu się nią bawiłeś skoro znasz jej przeszłość?! Wy faceci zawsze oczekujecie tylko jednego... - warknęła na mnie Alice, nie mogłem stać bezczynnie więc ruszyłem przed siebie, ale wyraźnie słyszałem że dziewczyna idzie za mną.
- Jasne najlepiej wrzucić wszystkich do jednego wora! - wyrzuciłem ręce w powietrze w geście frustracji.
- Ona wierzyła że się zmieniłeś, że nie jesteś już takim dupkiem jakim byłeś dla niej w szkole! - Al ciągnęła naszą wymianę zdań i weszła za mną na pomost na którego końcu usiadłem.
- Bo się zmieniłem! - krzyknąłem - I do cholery nie znam żadnej Stelli!
- Twój telefon mówi co innego Horan. - dziewczyna spojrzała się na mnie znacząco.
- Alice mówię prawdę, kocham Alex całym sercem nigdy w życiu bym jej nie skrzywdził. - mój głos się łamał, a pojedyncza łza uciekła z kącika oka.
- Tylko jak to udowodnisz Alex?
- Wierzysz mi? - spytałem zdziwiony, ocierając łzę.
- Widzę jak Ci na niej zależy, szczerze mocno się zdziwiłam że zrobiłeś coś takiego, ale to co usłyszałam wystarczy mi, aby Ci uwierzyć. - odparła.
- Tylko nie mam pojęcia co robić, Alex jest wściekła nie będzie chciała mnie słuchać. - głowa zaczęła boleć mnie z nadmiaru emocji.
- Może zadzwoń pod ten numer? - zaproponowała.
- Nie głupi pomysł. - stwierdziłem, wyciągnąłem komórkę i wybrałem nadawcę smsa.
- I co? - spytała Al z nadzieją.
- Nie odbiera i nie ma ustawionej poczty głosowej. - odpowiedziałem zrezygnowany - Chyba że nie chce odebrać widząc mój numer! Alice zadzwonisz ze swojego telefonu? - dziewczyna przytaknęła, więc podyktowałem jej numer. Po wciśnięciu zielonej słuchawki dziewczyna zrobiła wielkie oczy i jej ciało automatycznie się spięło.
- Alice kto to? - zapytałem zdenerwowany.
- Niall daj mi swój telefon. - powiedziała ze spokojem.
- Co? Po co? - czy ona nie może mi po prostu powiedzieć na czym stoję?
- Chcesz odzyskać Alex? - skinąłem głową - Więc nie gadaj tylko daj mi ten cholerny telefon! - wybuchła w moją stronę, oddałem jej komórkę - Nie ruszaj się nawet na metr z tego miejsca. - powiedziała i biegiem ruszyła w strome z której przyszliśmy.
Alex's POV
Usiadłam na plaży tuż przy wodzie, łzy nie chcą przestać płynąć. Czym sobie na to zasłużyłam? Dziwi mnie to że tyle razy bawiłam się jego telefonem i nigdy nawet nie natknęłam się na to imię, musiał kasować od razu wszystkie wiadomości. Wpatrywałam się w taflę jeziora która była dziś wyjątkowo gładka, cisza wokół mnie była kojąca. Nie wiem ile tu siedzę myśląc 15 min? Godzinę? Dwie? Moje rozmyślania przerwał dźwięk telefony który postanowiłam zagotować, ale ktoś kto się do mnie dobijał nie ustępował. Spojrzałam na ekran "Alice", w sumie z nią mogłabym porozmawiać, więc odebrałam.
• Halo?
• Alex gdzie jesteś?!
• Przy jeziorze.
• Zaraz będę.
Dziwne... Wydawała się wkurzona? Zaraz mi pewnie wszystko wyjaśni, a przynajmniej mam taką nadzieję. Usłyszałam ciężki oddech i zobaczyłam zmachaną Alice.
- Alice oddychaj co jest? Czemu biegłaś? - dziewczyna usiadła obok mnie próbując uspokoić oddech, wyciągnęła w moją stronę rękę która trzymała komórkę, wzięłam ją do ręki i od razu poznałam czarnego iPhone'a Nialla. Spojrzałam na nią pytająco.
- Odblokuj go, wpisz numer Stelli do swojego telefonu i zadzwoń, idę po Horana i widzimy się za chwilę przy namiotach. - powiedziała podnosząc się.
- Czemu jesteś taka pewna że tam przyjdę? - spytałam zdziwiona.
- Zaufaj mi, znam Cię dość dobrze. - powiedziała po czym zostawiła mnie i pobiegła po Nialla.
Chwilę przyglądałam się jego komórce i wstukałam kod, weszłam w smsy. Odetchnęłam głęboko i drżącymi palcami powoli wpisywałam numer do mojej komórki. Wcisnęłam zieloną słuchawkę, gdy spojrzałam na wyświetlacz od razu zerwałam połączenie i zagotowało się we mnie. Wstałam, otrzepałam spodnie i ruszyłam w stronę obozowiska, jaka ja jestem głupia że zbagatelizowałam wcześniejsze ostrzeżenia Alice ...
Niall's POV
Siedziałem na pomoście i nie wiedziałem co ze sobą zrobić, wpatrywałem się w tafle wody czekając niecierpliwie na Alice. Nie wiem co ona wymyśliła, ale mam nadzieje że to rozwiąże zaistniałą sytuacje.
- Horan! - poderwałem się z miejsca gdy tylko usłyszałem swoje nazwisko. - Biegnij za mną. - bez chwili zawahania ruszyłem.
Biegliśmy między drzewami, moje serce waliło jak szalone z jednej strony przez bieg z drugiej strony ze stresu bo nie wiem czego mogę się spodziewać. Alice nie podbiegła do samych namiotów tylko stanęła za drzewami ok 5 metrów od obozowiska.
- Czemu nie idziemy do wszystkich? - spytałem.
- Shhh... cierpliwości zaraz się wszystkiego dowiesz. - zbyła mnie dziewczyna na co przewróciłem oczami, po chwili zobaczyłem moją księżniczkę złość na jej twarzy była mocno widoczna. - Przedstawienie czas zacząć. - zaśmiała się pod nosem Alice.
- Zayn! - wydarła się Alex na co chłopak automatycznie odwrócił się.
- Co jest Alex? - spytał jej.
- Co jest?! Ty jeszcze śmiesz się pytać co jest?! - szczerze nawet nie wiedziałem że moja dziewczyna ma tak donośny głos.
- O co Ci chodzi? - spytał, ale był wyraźnie spięty.
- No nie wiem Zayn, czy może powinnam mówić do Ciebie Stella? - chłopak zamarł tak samo jak i ja, czemu ja na to wcześniej nie wpadłem! Musiał grzebać mi w komórce gdy szedłem z Alex przełożoną przez ramię do namiotu. - Co teraz nie umiesz mówić?
- Miałem swoje powody. - warknął Malik.
- Były aż tak ważne żeby rozpierdolić mój związek?! - dziewczyna wpadła w furię.
- Tak bo się kurwa w Tobie zakochałem! - ryknął, a blondynka widocznie była w szoku. A co jeśli ona coś do niego czuje? W końcu zna go dłużej niż mnie, moje ciało mimowolnie zaczęło trząść się z nerwów. - Zadowolona?
- Ja... ja.. - jąkała się, a ja czekałem na najgorsze... poczułem rękę na moim ramieniu i spojrzałem na Alice która starała się mnie uspokoić.
- No jasne Ty tego nigdy nie zauważyłaś, zawsze byłem tylko przyjacielem. - chłopak wyrzucił ręce do góry.
- Zayn ja nie kocham Cię, kocham Nialla nie zmienię tego Ty nawet nie odzywałeś się jak przechodziłam załamanie i dla mnie to koniec tematu i koniec przyjaźni bo zachowałeś się jak egoistyczny dupek. - wypuściłem z ulgą powietrze, a moje mięśnie się rozluźniły, ruszyłem z Alice w stronę zbiorowiska bo oczywiście wszyscy przysłuchiwali się tej kłótni.
- Świetnie tylko nie wiem w czym niby on - wskazał na mnie - jest lepszy ode mnie! - kończąc to zdanie ruszył do namiotu, Alex odwróciła się w moją stronę i przez chwilę patrzyliśmy sobie prosto w oczy, rozłożyłem ręce i zrozumiała przekaz bo chwilę później znalazła się w moich ramionach szlochając.
- Shh księżniczko już wszystko w porządku - zamknąłem ją mocno w moich objęciach.
- Przepraszam Niall - płakała w moją koszulkę.
- Już spokojnie, nie masz za co przepraszać to wszystko to była cholerna intryga której ani Ty ani ja nie byliśmy winni, najważniejsze że wszystko się wyjaśniło i jesteśmy razem. - wyszeptałem i pocałowałem czubek jej głowy.
- Niall możemy wrócić już dzisiaj? - spytała się mnie niepewnie.
- Co tylko chcesz księżniczko. Alice wracasz z nami? - spytałem.
- Nie ja wrócę jutro z chłopakami. - uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco.
Uzgodniliśmy że Alex prześpi się u mnie w domu bo jej cioci nie ma w domu, a wolę nie zostawiać jej teraz samej. Szybko się spakowaliśmy, pożegnaliśmy z kim trzeba i ruszyliśmy w drogę powrotną. Moja księżniczka niemal od razu zasnęła więc zjechałem na pobocze i okryłem ją kocem. W okolicach 23.00 dotarliśmy do Mullingar, zostawiłem Alex w samochodzie i otworzyłem drzwi. Wróciłem po nią i zaniosłem na kanapę, gdzie delikatnie ją położyłem i wróciłem po bagaże które postawiłem na przedpokoju. Wziąłem moją dziewczynę na ręce i zaniosłem do mojej sypialni.
- Niall jesteśmy już? - spytała sennie.
- Tak jesteśmy, niosę Cię do sypialni. Potrzebujesz czegoś? - zapytałem z troską.
- Piżamy, prysznica i herbaty. - mruknęła, posadziłem ją na moim łóżku wyciągnąłem koszulkę i bokserki poczyń podałem jej dzisiejszą piżamę.
- Tu masz ubrania, łazienka wiesz gdzie jest, a ja idę zrobić herbatę. - puściłem jej oczko i ruszyłem do kuchni.
Zrobiłem herbatę i kilka kanapek, może będzie miała ochotę jak nie to nie ma problemu, ustawiłem wszystko na tacy i ostrożnie skierowałem się do mojego pokoju. Postawiłem posiłek na biurku, wyciągnąłem z szafy krótkie dresowe spodenki i świeże bokserki po czym wziąłem prysznic w łazience na dole. Gdy wróciłem Alex siedziała na łóżku z kanapką w jednej ręce i kubkiem herbaty w drugiej, jej wzrok dokładnie zlustrował mój tors który pozbawiony był koszulki, zaśmiałem się pod nosem bo sama miała tylko moją koszulkę sięgającą jej ledwo za tyłek. Wypiłem swoją herbatę i zjadłem resztę kanapek, odstawiłem nasze kubki na biurko i wgramoliłem się do łóżka. Niemal od razu Alex położyła głowę na moim nagim torsie i wtuliła się we mnie, byłem już spokojny jest tutaj ze mną nie u siebie, nie z Zaynem tylko ze mną, a ja wiem że trzymam w ramionach cały mój świat.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1371 słów
Inf. 1 : Nie mogę teraz podać dokładnej daty kiedy pojawi się kolejny rozdział, mam kupę nauki do egzaminów. Do 30 stycznia jestem na pełnych obrotach w stosunku do szkoły, mam nadzieję że to uszanujecie ;) ale po w/w dacie mam 3 tygodnie ferii i jestem cała Wasza
Inf. 2 : Planuje 2 pracę na wattpad i blogger prawdopodobnie zacznę na początku lutego, mam kilka pomysłów które jeszcze muszę sobie to porządnie przemyśleć. Oczywiście opowiadanie będzie o Niallu i nie wiem czy ktoś chciałby czytać moje kolejne wypociny xD
Inf. 3 : Trochę kiepsko jest tu z aktywnością w stosunku do bloga :\ więc jeśli ktoś czyta to jestem wdzięczna za każdą gwiazdkę która motywuje do dalszego pisania
Alex9506 xoxo
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top