Rozdział 24

Alex's POV

Jak zwykle obudziłam się w szczelnych objęciach Nialla, mogłabym się tak budzić codziennie. Mój blondas dalej spał cicho pochrapując. Spojrzałam na godzinę - 9.00, ale nie zasnę już bo czuję się wyspana. Delikatnie wyplątałam się z objęć blondyna i stwierdziłam że przygotuje śniadanie dla wszystkich, wyszłam z namiotu i poczułam przyjemne ciepło na skórze - pogoda nas rozpieszcza jest już piątek, a podczas naszego biwaku nie spadła nawet kropla deszczu. Dziś mieliśmy w planach kajaki więc zapowiada się ciekawy dzień. Rozłożyłam wszystko co potrzebne do śniadania na stole i zrobiłam sobie kanapkę.

- Smacznego. - rzucił Zayn i usiadł na przeciwko mnie.

- Dzięki. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się - Przygotowałam to dla wszystkich więc częstuj się.

- Miło z Twojej strony. - odparł i spojrzał się w moją stronę z dziwną niechęcią, co dobra było nie zbyt miłe.

- Cześć skarbie. -poczułam oplatające mnie od tyłu ramiona i szept przy uchu, już wiem skąd reakcja Zayna.

- Hej. - odpowiedziałam blondynowi i musnęłam jego usta.

Mina Malika była dość przerażająca, na szczęście w tym samym momencie zjawiła reszta naszej ekipy i zjedliśmy śniadanie w miłej atmosferze. Oczywiście w żartach zaczęłam się stawiać mojemu chłopakowi co skończyło się tym, że przerzucił mnie sobie przez ramię, klepnął w tyłek i zaniósł do namiotu, nie obeszło się oczywiście bez moich krzyków.

- Niall odstaw mnie. - zażądałam.

- Nie ma mowy, jeszcze mi gdzieś uciekniesz. - starał się mówić poważnie jednak czułam w jego głosie nutkę rozbawienia.

- Postaw mnie na ziemi w tej chwili! - krzyknęłam bijąc pięściami w jego plecy.

- Nie ma mowy księżniczko. - zadrwił i wszedł ze mną do namiotu kładąc mnie na plecach po czym zawisł nade mną - Ktoś tu dziś jest niegrzeczny i chyba zasługuje na karę. - powiedział i wpił się w moje usta, oczywiście oddałam pocałunek. Niall odsunął się i musnął moje wargi ostatni raz, po czym sięgnął do kieszeni. - Kurwa. - mruknął.

- Co jest? - spytałam unosząc brew.

- Zaraz wrócę zapomniałem telefonu ze stołu, a Ty się szykuj na kajaki. - uśmiechnął się i wyszedł.

Wzięłam czarny, dwuczęściowy stój kąpielowy do tego szorty i luźną miętową koszulkę odsłaniającą jedną ramię. Razem z dziewczynami skierowałyśmy się do łazienek, ogarnęłyśmy i przebrałyśmy. Ok 12.00 przyjechał po nas mini bus który zawiózł nas w miejsce w którym zaczniemy spływ, oczywiście byłam w jednym kajaku z Niallem, żałuje że siedziałam z przodu inaczej mogłabym podziwiać jego umięśnione ramiona tym bardziej że miał luźną koszulkę na ramiączka która je eksponowała. Horan stwierdził że sam sobie poradzi z wiosłowaniem co przyjęłam z ulgą bo szczerze nie miałam na to ochoty, zdjęłam swoją koszulkę i położyłam nogi na bokach kajaka rozkoszując się słońcem. Woda w rzeczce była dość płytka, bez problemu mogłam zobaczyć dno, wpatrywałam się w nie podziwiając kolorowe rybki i mieniące się kamienie, nagle kajak przechylił się i przewrócił. Moje rozgrzane ciało doznało mocnego szoku w kontakcie z chłodną wodą, usłyszałam za sobą znajomy mi chichot.

- Ty idioto czy Ciebie do końca pojebało? - krzyknęłam chlapiąc wodą prosto w niego.

- Nie jeszcze nie do końca. - zaśmiał się głośno i również chlapnął w moją stronę,

Rzuciłam się w jego kierunku próbując go powalić, jednak chłopak był zbyt silny i nie przewrócił się. Moje nogi obejmowały go w pasie, a ręce zarzucone były na karku, blondyn wykorzystał to i przeniósł swoje dłonie na moje pośladki i zaatakował moje usta. Po chwili oddałam pocałunek, bo to w końcu cały Niall i jego żarty, cała złość wyparowała i zastąpił ją nasz śmiech. Doprowadziliśmy kajak do porządku i ruszyliśmy dalej, koło 16.00 dopłynęliśmy do celu i zjedliśmy obiad w pobliskiej knajpce, jedzenie było naprawdę dobre. Dzisiejszy dzień mnie wymęczył więc od razu po przybyciu na kemping, wzięłam ciuchy na przebranie i ruszyłam w stronę łazienek, aby się odświeżyć, Niall położył się mówiąc że zrobi to samo, ale nie ma teraz siły, jak woli tylko potem jeszcze bardziej nie będzie mu się chciało. Wzięłam przyjemny prysznic, myjąc dokładnie włosy po kąpieli w rzeczce, wytarłam się dokładnie i założyłam czarne dresy i fioletową bokserkę. Oczywiście gdy wróciłam do namiotu Horan leżał w nim w takiej samej pozycji, po 15 min marudzenia mu nad uchem w końcu poszedł się ogarnąć. Sięgnęłam po komórkę i zaczęłam przeglądać portale społecznościowe, wypadałoby odezwać się do Meg i Rose, tak jak pomyślałam tak zrobiłam i napisałam na naszej wspólnej konwersacji.

Alex: Hej dziewczyny! Jak mijają wakacje?  

Rose: Alex! Tęsknimy ;( Nudno tu bez Ciebie.

Meg: Dokładnie :( Ale opowiadaj jak Irlandia!

Alex: Jest cudownie! Jak nigdy ;) Właśnie jestem na biwaku z moją kuzynką i naszymi znajomymi :D

Rose: Wow dziewczyno, dawno nie byłaś taka pełna energii i szczęśliwa, zakochałaś się czy co? Haha

Alex: To nie jest raczej rozmowa na telefon, wszystko Wam wytłumaczę jak wrócę do Londynu ;)

Meg: Czekaj, czekaj! Nie zaprzeczyłaś! Nasza mała Alex znalazła sobie w końcu chłopaka ❤

Rose: Kto to? Jak ma na imię? Jest z Irlandii? Jak wygląda? Ile ma lat?

Alex: Haha a co to przesłuchanie? Mówiłam wszystkiego się dowiecie jak wrócę ;)

Rose: Ugh... okej kiedy wracasz?

AlexPrawdopodobnie 29 sierpnia.

MegTak długo mamy czekać? Ehh... przynajmniej nie przegapisz imprezy z okazji końca wakacji i nawet nie odmawiaj!

Alex: W takim razie widzimy się w sierpniu!

Meg: Muszę kończyć mama woła. Papa :*

Rose: Do zobaczenia ❤

Alex: Papa ❤

Tęsknie za dziewczynami, ale będę je miała koło siebie cały rok szkolny to mnie pociesza. Moje rozmyślania przerwał dźwięk przychodzącego smsa, spojrzałam w komórkę jednak ekran był pusty, czyli to nie mój telefon - Niall musiał zostawić swój gdzieś tutaj. Między jego ciuchami go nie było, w walizce też nie... Mam! Pod poduszką w końcu przysnęło mu się po naszej wycieczce, wzięłam telefon do ręki i odblokowałam, nie mieliśmy problemu z przeglądaniem swoich komórek tym bardziej że hasło do mojej to jego data urodzin, a hasło do jego telefonu to moja data urodzin bez zawahania wstukałam hasło jednak to co zobaczyłam mocno mną wstrząsnęło.

Od: Stella

Kochanie kiedy wracasz z tego nudnego biwaku? Tęsknie za Tobą i Twoim przyjacielem 😈 S xx

Co to w ogóle ma znaczyć ?! Jak on mógł mi to zrobić? Najpierw mówi że mnie kocha, a przez cały czas ma inną do pieprzenia. Łzy płynęły strumieniami po moich policzkach - zniszczył mnie... Podniosłam się i wręcz wybiegłam z namiotu z jego telefonem w ręku.


Niall's POV

Stałem obok ogniska rozmawiając z chłopakami, starałem się olewać Zayna bo wiem że Alex by się wściekła gdyby coś się stało.

- Ty cholerny dupku! - usłyszałem krzyk połączony z płaczem, spojrzałem w bok i zobaczyłem moją księżniczkę zapłakaną i wściekłą jak nigdy.

- Kochanie co się stało? - zrobiłem krok w jej stronę.

- Nawet kurwa nie próbuj się do mnie zbliżyć Horan! - klnie i mówi do mnie po nazwisku, stwierdzam że jest źle i to bardzo, jednak nie wiem o co chodzi. - I kochanie to możesz sobie mówić do tej Twojej ździry! - rzuciła we mnie telefonem trafiając w moją klatkę piersiową i odbiegła, chciałem pobiec za nią jednak ktoś mi przeszkodził.

- Zostaw ją i tak już nawywijałeś, jesteś zwykłym dupkiem Niall. W życiu nie pomyślałabym, że mógłbyś ją skrzywdzić.- powiedziała Alice ze smutkiem w oczach.

- Czy ktoś mi do kurwy powie o co tu chodzi?! - ryknąłem, zaraz po tym Al podała mi moją komórkę.


Od: Stella

Kochanie kiedy wracasz z tego nudnego biwaku? Tęsknie za Tobą i Twoim przyjacielem 😈 S xx

-Kurwa - to jedyne co zdołało wyjść z moich ust.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dum dum duum...

Ktoś w ogóle czyta moje wypociny?

Osobiście jestem całkiem zadowolona z tego rozdziału, ale ocenę pozostawię Wam ;)

W niedzielę będzie kolejny :3



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top