Rozdział 21


Alex's POV

Ubudziły mnie promienia słońca wpadające do pokoju co mnie mocno zdziwiło bo nigdy nie zapominam zasunąć rolet zanim pójdę spać. Walnęłam się z otwartej ręki w czoło, musiałam zasnąć gdy wczoraj z Niallem oglądaliśmy film, trochę smutno mi się zrobiło na myśl że nie został. Wstałam z łóżka i porządnie się przeciągnęłam, spojrzałam na zegarek który wskazywał 9.15, hyym wcześnie jak na wakacyjne wstawanie. W tym momencie do mojego pokoju wpadła Alice.

- Hej! - krzyknęła pełna entuzjazmu.

- Hej. - odpowiedziałam - Co Ty taka pełna energii dzis?

- Po pierwsze farbujemy dziś włosy, wczoraj w Dublinie wszystko kupiłam, a po drugie we wtorek jedziemy na biwak nad jezioro tam gdzie zawsze i wracamy w sobotę. - klasnęła uradowana w dłonie.

- Super! A znalazłaś tą cudowną fioletową farbę którą Ci pokazywałam?! - prosze, prosze miej ją, mój niebieski prawie się już sprał.

- Tak! Przyszłam wczoraj Ci o tym powiedzieć z mamą i chyba trochę przestraszyłśmy Horana - zaśmiała się - cały czerwony wyskoczył z Twojego łóżka i poszedł do domu.

- O matko... - poczułam mocne zażenowanie .

- Chodź idziemy na śniadanie, mama ma dziś wolne i właśnie robi gofry! - poinformowała mnie kuzynka.

- Mmmm gofry cioci są najlepsze na świecie!

Od razu ruszyłyśmy do kuchni gdzie roznosił się cudowny zapach. Przywitałam się z ciocią i chwyciłam dwa gofry które obsypałam cukrem pudrem, natomiast Al na swoje nałożyła bitą śmietanę.

- Alex czy Ty i ten sąsiad Niall jesteście razem? - zapytała widocznie ciekawa ciotka.

- Ymm no tak. - odprałam niepewnie.

- Cieszę się. - posłała mi uśmiech. - Wydaje się być dobrym chłopakiem.

- Jest. - mruknęłam zakłopotana niewygodną rozmową, wstałyśmy z Alice i odłożyłyśmy talerze do zlewu już kierowałam się do schodów.

-Alex? - kiwnęłam głową na znak że słucham - Tylko się zabezpieczajcie. - zaśmiała się .

- Cioociu. - jęknęłam chowając twarz w dłoniach i ruszyłam do swojego pokoju.

Weszłam do pokoju chwyciłam komórkę i poszłam do Alice , która miała juz przygotowane farby dla nas. Wzięłyśmy stołek i poszłyśmy do łazienki, najpierw ja nałożyłam czarną farbę na włosy kuzynki, a potem ona nakładała blond farbe na moje. Gdy już kończyła w drzwiach mignął nam Horan, spojrzałyśmy po sobie i zaczęłyśmy się śmiać.

-Niall? - zachichotałam - Jesteśmy w łazience! - krzyknęłam.

- Co Wy tu robicie? - spytał, wchodząc do łazienki.

- Farbujemy włosy. - odparłam wesoło na co chłopak się uśmiechnął.

- Też powinienem. - rzucił od niechcenia.

-Świetny pomysł! Chodź Niall ja to załatwie i tak nam zostanie trochę blond farby Alex! - powiedziała podekscytowana Alice.

- O nie, nie, nie. Nie dotkniecie moich włosów, nawet o tym nie myślcie! - w oczach blondyna widać było przerażenie.

- Przestań, Alice jest dobrą fryzjerką ja moje włosy czy to ścięcie czy farbowanie czy układanie oddaje w jej ręce. - odparłam ze spokojem.

- Dalej Horan mam pomysł na nową fryzurę dla Ciebie, jak Ci się nie spodoba to będę wisiała Ci przysługę ok? - zachęcała go Al.

- No okej. - powiedział niepewnie, a dziewczyna aż pisnęła z radości.

Horan usiadł na moim miejscu i dziewczyna położyła mu farbę na włosach, następnie każde z nas pokolei ją spłukało. Wysuszyłam włosy sobie, a potem Niallowi i znowu usiałama na taborecie czekając aż Al rozrobi mój wyczekany fiolet.

- Co Wy jeszcze tam kładziecie na te włosy? - spytał blondyn

- To fioletowa farba na te pasma co wcześniej Alex miała niebieskie. - poinformowała go moja kuzynka.

- A to się spiera? - zapytał wyraźnie zainteresowany.

- Tak w większości. - wzruszyła ramionami Al.

- To jak szaleć to szaleć też chcę kilka pasm. - wyszczerzył się do nas chłopak na co zrobiłyśmy wielkie oczy.

- Jesteś pewien? - spytałam ze zdziwieniem na co tylko przytaknął.

- O mój Boże!! Będziecie mieli dopasowane włosy to będzie takie awww... - moja kuzynka zaczęła piszczeć i kończyła rozrabiać farbę.

Spięłam włosy w kucyka zostawiając tylko pasma które mają zostać "pokolorowane", sprawnie położyła na nich farbę oraz pociągnęła nią kilka pasm Horana. W czasie gdy czekaliśmy aż farba zrobi swoje Alice wzięła maszynkę do golenia na co oczy Nialla prawie wyszły z orbit, no ale zgodził się na zmiany. Poszłam więc spłukać włosy, gdy się odwróciłam Alice kończyła swoją robotę i musiałam jej przynać że Horan wygląda naprawdę gorąco. Ma wygolone boki i mocno skrócone włosy z tyłu, a fioletowe pasma sterczą gdzieniegdzie.

- Zrób zdjęcie zostanie na dłużej. - zaśmiał się chłopak, na co wyciągnęłam telefon i faktycznie zrobiłam zdjęcie, miałam już je dodać na instagrama jednak stwierdziłam że to nie jest najlepszy pomysł , aby nasi znajomi tak się o nas dowiedzieli, a swoją drogą bałam się reakcji bany Nialla. Posłałam mu uśmiech i spojrzałam w lustro zobaczyć efekt pracy Alice, byłam bardzo zadowolona z kolorów.

- Obiad! - krzyknęła ciocia na co zerwaliśmy się i ruszyliśmy w stronę kuchni. - Niall zjesz z nami?

- Z wielką chęcią. - odparł chłopak i posłał szczery uśmiech.

- Mam nadzieję że lubisz spaghetti. - powiedziała ciocia.

- Tak! - Niall prawie krzyknął na co my zaczęłyśmy się śmiać.

Podczas obiadu ręka Horana przez cały czas wodziła po moim udzie co cholernie mnie rozpraszało i kompletnie wyłączyłam się z rozmowy przy stole. Kino czy spacer? - szepnął chłopak do mojego ucha, przez co moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Spacer. - wydusiłam praktycznie z siebie. Po skończonym posiłku usiedliśmy przed telewizorem, nasze wyjście z blondynem zaplanowaliśmy na wieczór więc mogliśmy się oddać błogiemu lenistwu. Niall położył głowę na moich kolanach, a ja wplątałam palce w jego miękkie włosy na co zamruczał z widocznej przyjemności, muszę przyznać Al że to kompletnie urocze że mamy z Horanem dopasowane włosy. Moje przemyślenia przerwał dźwięk telefonu i to mojego, wstałam z kanapy co spotkało się z jękiem niezadowolenia ze strony blondyna. Spojrzałam na telefon i lekko się zdziwiłam widząc połączenie od mamy, wyszłam na taras za domem i odebrałam.

• Cześć mamo

• Hej skarbie, co u Ciebie?

• Wszystko jak najlepiej, coś się stało że dzwonisz? Zazwyczaj piszesz smsy jak tutaj jestem.

• To już z własną córką nie mogę porozmawiać?

• Mamo...

• Dobrze ciocia mówiła mi że się z kimś spotykasz.

• Wiedziałam hahaha

• Nie będę Ci truła, po prostu uważaj Alex wiem że są wakacje, ale one się skończą a Ty wrócisz do Londynu on tam zostanie nie chcę żebyś znowu była smutna.

• Ale mamo...

• Wiem Alex miłość nie wybiera, ale związek na odległość to nie jest prostu jakby się wydawało.

• Mamo...

• Po prostu lepiej to skończyć nim się oboje zbyt zaangażujecie...

• Do cholery jasnej mamo! On mieszka w Londynie, chodzimy do jednej klasy i też jest tutaj na wakacjach.

• Oh... w takim razie mam nadzieję że jak wrócisz z wakacji to go mi i tacie przedstawisz

• Tak mamo, jasne

• To ja już nie przeszkadzam, baw się dobrze, ale w ramach zdrowego rozsądku.

• Paa mamo.

Oczywiście że o to jej chodziło, chociaż nie powiem że miło było ją usłyszeć, poczułam ręce na swoich biodrach i zapach charakterystycznych perfum które mogą należeć tylko do jednej osoby. Chłopak oparł brodę na czubku mojej głowy i zacisnął ramiona wokół mnie.

- Kto dzwonił? - spytał.

- Moja mama. - odparłam.

- Coś się stało?

- Nie po prostu dowiedziała się, ze kogoś sobie znalazłam i pogadałyśmy, chciałaby Cię poznać w swoim czasie. - dodałam nie chcąc naciskać na chłopaka.

- W porządku. - mruknął, a mi kamień spadł z serca. - Idziemy na ten spacer?


- Jasne. - uśmiechnęłam się lekko i pocałowałam go.

Włóczyliśmy się po mieście bez celu, mijaliśmy plac zabaw gdy Niall pociągnął mnie za rękę i prowadził na huśtawki. Zdziwiłam się, ale pasowało mi to bo było beztroskie, a tego było mi trzeba. Usiadłam na huśtawce na co blondyn się zaśmiał pod nosem i pokręcił głową na co uniosłam brew.

- Nie tak skarbie. - powiedział , chwycił mnie w talii i poniósł po czym sam usiadł na huśtawce usadzając mnie na sobie okrakiem. - Czasami się zastanawiam czym sobie na Ciebie zasłużyłem. - westchnął patrząc mi prosto w oczy.

- Tym. - położyłam dłoń na jego piersi w miejscu gdzie jest serce.

Blondyn pochylił się i musnął moje wargi tak delikatnie jakbym miała się zaraz rozpaść, ten pocałunek pokazywał nasze wszystkie emocje, a jednocześnie był delikatny. Nie było w tym pożądania ani niczego w tym stylu, to było romantyczne. Oderwaliśmy się od siebie i od razu wtuliłam się w niego.

- Mogła bym tak siedzieć do końca życia. - mruknęłam, a blondyn złożył pocałunek na czubku mojej głowy zamykając mnie w mocnym uścisku.

Ten chłopak zawładnął moim światem i wywrócił go on 180 stopni, jeszcze miesiąc temu byłam pewna że go nie nawidzę, a teraz? Moje uczucia z dnia na dzień są coraz mocniejsze, zakochuję się w nim i to mnie przeraża, ale mam nadzieję że nigdy nie będę żałowała tego co się stało i mam nadzieje że będzie tylko lepiej.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

1363 słowa

Przepraszam za małe opóźnienie, ale mam nadzieję że było warto poczekać ;)

W niedziele przewiduje kolejny.

Będę wdzięczna za komy z opinią ❤

Alex9506 xoxo





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top