Rozdział 19

Alex's POV

Obudził mnie potworny ból głowy i fakt że jest mi cholernie gorąco. Otworzyłam oczy i to co zobaczyłam mocno mnie zdziwiło. Niall leżał tuż obok mnie, a jego ręka była owinięta wokół mojej talii. Wróciłam pamięcią do wczorajszej nocy - klub, alkohol, tańczenie i pocałunek z Niallem i tu film się urywa. Kurwa! Nie może być! Wyślizgnęłam się z objęć chłopaka i ruszyłam do łazienki, przejrzałam się w lustrze by przerazić się rozmazanym na całej twarzy makijażem który szybko starałam się zmyć. Przeciągnęłam się i zobaczyłam coś co mnie tylko utwierdziło we wcześniejszych przemyśleniach - mam na sobie koszulkę blondyna która sięgała mi do połowy uda i do tego pokaźnych rozmiarów malinkę - po prostu świetnie!. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z łazienki, na moje szczęście blondyn jeszcze spał i wyglądał uroczo z włosami delikatnie opadającymi i czoło i z lekko rozchylonymi ustami. Najciszej jak tylko potrafiłam zeszłam na dół do kuchni, dobrze że Horan mieszka tutaj sam bo nie muszę się bać że na kogoś wpadnę. Znalazłam wodę i wlałam sobie do szklanki wypijając ją od razu. Zaczęłam szperać po szafkach szukając czegoś przeciwbólowego, znalazłam koszyczek z lekami i od razu wyjęłam tabletkę z opakowania i odłożyłam wszystko na swoje poprzednie miejsce. Gdy nalewałam sobie kolejną szklankę wody poczułam ramiona owijające się wokół mojej talii i ciepły oddech przy moim uchu na co całe moje ciało się się spięło.

- Dzień dobry słońce. - powiedział blondyn składając pocałunek na mojej szyi - Jak się czujesz?

- Głowa mi pęka, ale znalazłam tabletki - mruknęłam biorąc lek i popijając wodą.

- Na pewno wszystko dobrze? Wydajesz się być jakaś smutna? - odparł chłopak z troską.

- Umm... Niall czy my...? - chciałam się go spytać, ale nie dał mi dokończyć.

- Nie. Byłaś pijana i nie kontaktowałaś praktycznie, nie jestem jednym z tych którzy taki fakt wykorzystują. - powiedział pewnie, a mi spadł kamień z serca.

- Dziękuję - powiedziałam wtulając się w klatkę piersiową blondyna - pamiętam wszystko do naszego pocałunku, co było dalej? - spytałam.

- Potańczyliśmy jeszcze trochę, zrobiłem Ci to - wskazał malinkę na mojej szyi - potem wypiłaś jeszcze jednego drinka i zabrałem Cię do domu bo nie mogłem skontaktować się z Alice, a jak czekaliśmy na taksówkę to mi się nieźle odpłaciłaś - powiedział chłopak wskazując na ślad na szyi, o mój boże... oznaczyłam go i po porządnie, chyba spalę się ze wstydu, jak Alice to zoba.... matko święta Alice!

- Jezu Niall daj mi swój telefon Alice pewnie odchodzi od zmysłów nie wiedząc gdzie jestem - spanikowałam.

- Alex wyluzuj wczoraj jak wracaliśmy wysłałem jej smsa że zabieram Cię do siebie - oznajmił - głodna?

- Bardzo - uśmiechnęłam się - tylko mogę mieć prośbę do Ciebie?

- Jasne, czego potrzebujesz?

- Czegoś na przebranie i prysznica - odparłam.

- Nie ma sprawy - blondyn złapał mnie za rękę i pociągnął do swojego pokoju, wyciągnął z szafy czarną bluzkę, szare wąskie dresy i nową parę bokserek - Trzymaj to, a ręczniki są w szafce pod umywalką -powiedział i puścił mi oczko.

Chłopak wyszedł z pokoju, a ja ruszyłam do łazienki, spod umywalki wyjęłam puchaty, granatowy ręcznik i położyłam go na pralce razem z rzeczami do ubrania. Związałam włosy w jako takiego koka i weszłam pod prysznic, wycisnęłam z buteleczki żel pod prysznic i naniosłam go na ciało, pachniał cudownie tak jak Niall. Wyszłam spod natrysku i dokładnie się wytarłam, wciągnęłam na siebie bokserki, założyłam wczorajszy stanik, przez głowę przełożyłam koszulkę i wsunęłam dresy które musiałam podwinąć bo były dla mnie za długie.

Zeszłam na dół i od razu poczułam cudowny zapach naleśników, weszłam do kuchni i od razu wylądował przede mną talerz ze śniadaniem. Wbiłam widelec i zaczęłam jeść.

- Mmmm jakie pyszne! Jak Ty je robisz? - spytałam

-Tajemnica. - odpowiedział na co ja wydęłam wargi.

Dokończyliśmy posiłek i odniosłam talerze do zlewu, rozsiadłam się na kanapie i włączyłam telewizor, a w tym czasie blondyn poszedł się odświeżyć. Po 20 min wrócił kładąc telefon na stolik, miał na sobie szare dresy i biały podkoszulek który odsłaniał cudownie umięśnione ramiona, jego włosy były jeszcze mokre więc było widać mocny kontrast między zafarbowanymi końcami, a odrostami. Usiadł obok mnie przyciągając do swojego boku, oglądaliśmy jakiś kiepski film gdy poczułam usta blondyna na mojej szyi, muskał ją delikatnie, a po moim ciele przechodziły ciarki. Złapał mnie za biodra i przeciągnął tak że siedziałam na nim okrakiem i kontynuował składanie pocałunków na szyi, potem na szczęce aż dotarł do ust gdzie złożył delikatny pocałunek. Jego pocałunki są idealne kiedy trzeba delikatne i powolne albo mocne i szybkie. Przesunął swoje dłonie na moje pośladki i delikatnie je ścisnął na co złapałam głębszy oddech, a blondyn wykorzystał to dołączając język do akcji. Podniósł się razem ze mną, położył mnie na kanapie i znowu wpił się w moje usta, ręce wplątałam w jego włosy delikatnie za nie pociągając co wywołało cichy jęk który pobudził mnie mocno. Zimne ręce chłopaka wtargnęły pod moją koszulkę i znalazły się pod moimi piersiami, usta blondyna wylądowały na moim obojczyku oznaczając go, gdy blondyn podciągał do góry moją koszulkę, dźwięk jego telefonu wyrwał nas z transu. Chłopak zaklął pod nosem i wstał, aby odebrać telefon na co zachichotałam. Podniosłam się poprawiłam koszulkę i włosy, ruszyłam do pokoju Nialla na poszukiwanie mojej sukienki i kurtki, rzeczy znalazłam złożone na jego biurku. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi w których dostrzegłam blondyna.

- Alice dzwoniła i pytała o Ciebie. - odparł.

- No tak, to ja się będę zbierać.  - mruknęłam - Dziękuję za wszystko. - podeszłam do chłopaka i złożyłam pocałunek na jego policzku.

- Nie ma za co skarbie - odpowiedział i dał całusa w usta, po czym odprowadził mnie do drzwi.

Dobrze że Niall mieszka blisko nas więc niezauważona przemknęłam do swojego domu. Weszłam do swojego pokoju gdzie odłożyłam wczorajsze ubrania i zeszłam do kuchni po coś do picia. Wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy i nalałam do szklanki, idealnie gasił moje pragnienie.

- No, no Alex o której to się wraca do domu? - zaśmiała się moja kuzynka.

- Jak widać. - odpyskowałam jej.

- I jaki był? - rzuciła Alice, uniosłam brew w geście niezrozumienia - No w łóżku!

- Nie przespaliśmy się. - prychnęłam w stronę kuzynki

- Wyszliście razem wcześniej z imprezy i nic nie zaszło między Wami? - spytała zdziwiona - Jeszcze mi powiedz że te malinki same się zrobiły...

- Jedna jest z wczorajszego wypadu do klubu, a druga z dzisiaj. - zarumieniłam się - Może by i do czegoś doszło, ale zadzwoniłaś do Nialla i nam przerwałaś. - zaśmiałam się, a Alice zdębiała zaskoczona.

- Nigdy więcej nie zadzwonię rano do Ciebie rano ... - zaśmiała się.

Resztę dnia spędziłyśmy na plotkowaniu, jedzeniu i oglądaniu dennych seriali w telewizji, Alice opowiedziała mi że bardzo zbliżyła się do Asha. Kładąc się do łóżka myślałam o tym ile się stało w ciągu ostatnich dwóch dni, wymieniłam jeszcze kilka smsów z blondynem i spokojnie zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

1082 słowa, trochę mniej niż ostatnio, ale przewiduje rozdział jeszcze jutro bo wolne :3

Oj dzieje się, dzieje ^^

Ostatnio aktywność była zacna !

Natomiast na blogu za chwilę będzie 500 wyświetleń :)

http://youaremytherapyniallhoran.blogspot.com/

Alex9506 xoxo


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top