Rozdział 17
Z zawiązanymi oczami jechaliśmy samochodem już dobre 20 min, oczywiście nie obyło się bez mojego narzekania i pytań jak daleko jeszcze. W końcu poczułam że samochód się zatrzymał, usłyszałam trzaśnięcie drzwiami, a po chwili zorientowałam się że Horan otwiera drzwi z mojej strony. Myślałam że pomoże mi wysiąść lecz ten jedną rękę położył w zgięciu moich kolan, a drugą na plecach i uniósł mnie.
- Niall postaw mnie, jestem ciężka! - protestowałam.
- Nie jesteś ciężka, nawet nie czuję że Cię niosę. A w ten sposób szybciej dotrzemy na miejsce. - postawił na swoim, więc odpuściłam i splotłam swoje ręce na jego szyi.
Szliśmy w ten sposób dość długo, a ja straciłam już poczucie czasu. Moja ciekawość mieszała się ze stresem, poczułam nie małą ulgę gdy moje stopy zetknęły się z ziemią. Niall odsunął się ode mnie, a po chwili pozwolił mi zdjąć opaskę, byliśmy w naszym miejscu, o tej porze widok był równie imponujący po drugiej stronie jeziora migotały światła samochodów i w nielicznych domach paliło się światło. Zamarłam gdy usłyszałam dźwięk gitary, odwróciłam się i kilka kroków ode mnie stał widocznie poddenerwowany blondyn z instrumentem w ręku. Usłyszałam pierwsze słowa nieznanej mi piosenki, jego głos idealnie do niej pasował. Wspominał mi kiedyś, że gra na gitarze i coś tam śpiewa, ale nie myślałam że jest tak dobry w tym.
I'm sorry if I say I need ya / Przepraszam, jeśli powiem że Cie potrzebuję
But I don't care, I'm not scared of love / Ale wszystko mi jedno, nie boję się miłości
'Cause when I'm not with you I'm weaker / Bo kiedy nie jestem z tobą, jestem słabszy
Is that so wrong? / Czy to takie złe?
Is it so wrong? / Czy to tak źle?
That you make me strong / Że sprawiasz, że jestem silny
Na te słowa całe moje ciało przeszedł dreszcz, chłopak śpiewając te słowa patrzył mi prosto w oczy jakby chciał mi przekazać tą piosenką co do mnie czuje. Wsłuchiwałam się w kolejne słowa tej cudownej piosenki i niemal rozpływałam się przez cudowny głos Nialla.
So baby hold on to my heart, oh / Więc, kochanie, trzymaj się mojego serca, oh
Need you to keep me from falling apart / Potrzebuję cię, bym się nie rozsypał
I'll always hold on / Zawsze będę się trzymać
'Cause you make me strong / Bo sprawiasz, że jestem silniejszy
Moje serce waliło tak mocno że aż nie słyszałam swoich myśli, wpatrywałam się w blondyna który dalej śpiewał dla mnie. Uświadomiłam sobie że moje uczucia w stronę blondyna powiększają się z dnia na dzień, a przyjacielska relacja to tylko wspomnienie. Poczułam że chłopak ujął moje dłonie, przez moje rozmyślania nawet nie zorientowałam się że skończył śpiewać.
- Alex ta piosenka wyraża wszystko co chciałbym Ci powiedzieć. - widziałam jak się denerwował, wziął głęboki oddech i kontynuował - Czuję coś do Ciebie, sprawiłaś że się pozbierałem po tym całym gównie przez które przeszedłem, dzięki Tobie czuję się szczęśliwy, przed każdym naszym spotkaniem czułem te pieprzone motylki w brzuchu które tak długo nie dawały nawet znać o sobie. - powiedział właśnie wszystko to co chciałabym usłyszeć, łzy zaczęły płynąć po moich policzkach - Daj nam szansę, zrobię wszystko żebyś była szczęśliwa księżniczko. - powiedział ocierając moje łzy.
- Czyli Ty napisałeś tą piosenkę? - zapytałam się go, a on niepewnie przytaknął. - Jest cudowna nikt nigdy nie zrobił czegoś takiego dla mnie. - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję - Dzięki Tobie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie - szepnęłam przy uchu blondyna.
Blondyn spojrzał w moje oczy i założył pasmo moich włosów za ucho zostawiając dłoń na moim policzku. Po chwili poczułam jego miękkie wargi na moich, pocałunek był delikatny i leniwy pełen uczucia i zdawał się trwać w nieskończoność. Chłopak oderwał się od moich ust z wielkim uśmiechem.
- Rozumiem że to oznacza że jesteś moją dziewczyną. - bardziej stwierdził niż zapytał, ale mi to nie przeszkadzało, pokiwałam tylko głową i złożyłam krótki pocałunek na ustach blondyna.
- Mam dla Ciebie coś jeszcze - widziałam te iskierki szczęścia w jego oczach, a on z kieszeni spodni wyciągnął małe czarne pudełeczko, podał mi je. Moim oczom ukazała się śliczna srebrna bransoletka, na łańcuszku była przywieszona koniczynka z wygrawerowaną literą "N".
- Niall nie musiałeś.
- Ale chciałem. - uśmiechnął się do mnie - Chciałem dać Ci coś dzięki czemu zawsze będziesz o mnie pamiętać. - zamknęłam blondyna w szczelnym uścisku.
- Dziękuję. - powiedziałam opierając się policzkiem o jego klatkę piersiową, poczułam że jego serce bije tak samo szybko jak moje teraz.
- Chyba dość wrażeń na dziś. Wracamy? - spytał.
- Definitywnie tak - stwierdziłam.
Chłopak splótł nasze palce razem i poprowadził prosto do samochodu po czym odwiózł mnie pod sam dom. Wyszedł z samochodu obszedł go i otworzył mi drzwi abym mogła wysiąść co było kompletnie urocze. Podprowadził mnie pod same drzwi i bez najmniejszego wahania ponownie złączył nasze usta w delikatnym pocałunku, motyle szalały w moim brzuchu rozsadzając go z nadmiaru emocji.
- Dobranoc księżniczko. - szepnął do mojego ucha i złożył pocałunek na moim policzku.
- Dobranoc. - odpowiedziałam.
Weszłam do domu, a z mojej twarzy nie znikał uśmiech, dzisiejszy dzień był jak z bajki. Poszłam na górę wzięłam piżamę z pokoju i od razu ruszyłam do łazienki gdzie zmyłam makijaż, umyłam dokładnie twarz i zęby po czym przebrałam się w piżamę. Przez emocje które opanowały moje ciało miałam problem z zaśnięciem, ale w końcu udało mi się odpłynąć do krainy snów.
------------------------------------------------------------------------------
Następnego ranka obudziła mnie ciocia razem z Alice śpiewające "happy birthday", stawiając przede mną tacę z urodzinowym śniadaniem na które składały się gofry z owocami i kawa z syropem waniliowym. Po skończonym śniadaniu Alice wręczyła mi duże pudełko obwinięte papierem i wstążką z wielką ciekawością rozdarłam papier i otworzyłam pudełko, a moim oczom ukazała się nowiutka deska. Pisnęłam z radości dziękując im za cudowny prezent. Następnie wybrałam ubrania na dzisiejszy dzień czyli czarną bokserkę i szorty, a do tego bordowe vansy. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic przy okazji myjąc włosy i goląc się. Gdy byłam już ogarnięta zeszłam na dół do salonu gdzie czekała już na mnie Alice.
- Teraz musisz mi wszystko opowiedzieć! Tylko nie kręć bo widziałam jak wczoraj Horan wyciągał Cię z Twojej własnej imprezy! - krzyknęła prawie moja kuzynka, poczułam że rumieńce wkradły się na moje policzki, ale dokładnie opowiedziałam jej co się wczoraj, a właściwie jeszcze dzisiaj stało.
- Pieprzony romantyk! Serio napisał dla Ciebie piosenkę? - spytała zdumiona.
- Mhm. - odparłam - A i jeszcze dał mi to. - wyciągnęłam rękę w jej kierunku ukazując srebrną bransoletkę brzęczącą na moim nadgarstku.
- Awww. - skomentowała, po czym obie zaczęłyśmy się śmiać. - Dobra zbieramy się. - oznajmiła po chwili.
- Gdzie?
- Idziemy na boisko koło szkoły, a potem się zobaczy w końcu nie przesiedzisz swoich urodzin w domu - odparła dziewczyna z entuzjazmem.
Zabrałam telefon z szafki i razem z pieniędzmi włożyłam do tylnej kieszeni spodni po czym zamknęłyśmy dom i ruszyłyśmy w stronę boiska.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Noworoczny rozdział raz ! I tak o to jest 17 ;3
Trochę przesłodzony tak mi się wydaje no ale cóż musiałam sobie humor poprawić.
Będę wdzięczna za komentarze i gwiazdki to serio motywuje.
Kolejny myślę że pojawi się w niedzielę ;3
Ponad 250 wyświetleń ❤
Dziękuję i pozdrawiam szczególnie stałych czytelników :*
xoxo
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top