Rozdział 16


Alex's POV

Obudziłam się wypoczęta jak nigdy, usiadłam na łóżku i zorientowałam się, że jestem w swoim pokoju. Wczoraj oglądaliśmy film i usnęłam na kanapie to ostatnie co pamiętam. BOŻE! Czyli Horan musiał mnie tu przynieść bo przecież Alice nie dałaby rady, co za wstyd... Podniosłam się gwałtownie i od razu tego pożałowałam bo wszystkie siniaki i stłuczenia dały o sobie znać. Delikatnie podniosłam się i ruszyłam do szafy wyjęłam z niej luźną miętową bluzkę i czarne leginsy plus oczywiście bieliznę. Weszłam do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic odkręcając ciepłą wodę, tego mi było trzeba moje ciało z minuty na minutę coraz bardziej się rozluźniało. Stałam tam na pewno dłużej niż powinnam, ale co tam należało mi się. Odsuszyłam ciało ręcznikiem i wytarłam dokładnie włosy następnie ubrałam się w przygotowane wcześniej ciuchy i rozczesałam wilgotne jeszcze włosy, postanowiłam je dziś zostawić w spokoju niech same wyschną. Z łazienki zaczęłam się kierować schodami w dół do kuchni gdzie zastałam Alice i Nialla śmiejących się i żywo rozmawiających, nie powiem trochę mnie to zaskoczyło.

- Hej Wam. - powiedziałam chcąc zwrócić na siebie uwagę, podskoczyli na krzesełkach i ich wzrok wlepił się we mnie.

- Czyżby śpiąca królewna w końcu wstała? - zażartowała Alice chcąc rozluźnić atmosferę która była dziwnie napięta.

- W końcu? - burknęłam - Która godzina? - zapytałam

- 13.30 - odezwał się Horan posyłając mi krótki uśmiech - Ja będę lecieć mam kilka spraw do załatwienia na mieście, papa! - powiedział pospiesznie i wyszedł, okej zachowuje się co najmniej dziwnie.

Cały dzień przeleżałyśmy na kanapie oglądając filmy i plotkując. Niepokoi mnie zachowanie Nialla najpierw chce zacząć od nowa, a teraz mnie ignoruje? Chyba że po wczorajszym wieczorze postanowił zwiększyć dystans między nami. Postanowiłam położyć się już spać, poczłapałam do mojego pokoju rzucając się na łóżko. Wzięłam do ręki telefon i sprawdziłam facebooka gdzie odpowiedziałam na kilka wiadomości od moich przyjaciółek z Londynu. Postanowiłam jeszcze odezwać się do Nialla.

Do: Niall

Hej ;)

Od: Niall

Hej, coś się stało? Wszystko ok?

Do: Niall

Wszystko ok :) czemu się dziś nie odzywałeś?

Od: Niall

Miałem sprawy do załatwienia tak jak mówiłem rano ;) Odpoczywaj mała dobranoc xx

Do: Niall

Dobranoc x

Coś czuję że on kręci, nie podoba mi się to... Spojrzałam jeszcze raz na smsy i stwierdziłam że brzmię w nich jak desperatka próbująca zwrócić jego całą uwagę na siebie, uświadomiłam sobie że czuję do Horana coś więcej niż przyjaźń i cholernie boję się że to stracę....

----------------------------------------------------------------

21 lipca (środa)

Siedziałam przed telewizorem i jadłam kanapki skacząc po kanałach, mam cholernego doła ... Alice nie ma dla mnie czasu, Niall w kółko coś załatwia i wysyła sporadycznie smsy, mam ochotę rzucić wszystko i wrócić do Lonynu, ale co mi to da? Było koło 15.00 kiedy Alice wpadła do domu.

- Ruszaj tyłek z tej kanapy i jedziemy do galerii, nawet nie waż mi się sprzeciwić - powiedziała do mnie kuzynka i poszła do swojego pokoju.

Podniosłam się i ruszyłam się przebrać, gdy byłam już gotowa złapała mnie za rękę i wręcz wsadziła do samochodu. Szybko dotarłyśmy do galerii i ruszyłyśmy do części z sklepami odzieżowymi.

- Alice? O co chodzi, możesz mi łaskawie powiedzieć? - moje zdezorientowanie wzięło górę.

- Idziemy dziś do klubu! - jej oczy aż świeciły od podekscytowania.

- Nie mam na to ochoty, Al daj mi spokój... - wręcz błagałam

- Ostatnio za mało czasu razem spędzamy, po za tym jutro Twoja 18! Urodziłaś się 30 min po północy więc zaczniemy świętować już dziś - matko ! Zapomniałam o własnych urodzinach. Jakoś miło mi się zrobiło że ona pamięta. - i nie wywiniesz mi się plus kupujemy sukienkę lub chociaż spódnicę. - nie potrafiłam jej odmówić, przytuliłam ją najmocniej jak tylko potrafiłam

- Dziękuję! - krzyknęłam

Po 2 godzinach szukania czegoś odpowiedniego zdobyłyśmy bordową koszulę bez rękawków lekko prześwitującą oraz czarną skórzaną spódnicę do połowy uda do tego założę krótkie czarne trampki bo obcasy to dla mnie za dużo. Wróciłyśmy do domu gdzie zaczęłyśmy się szykować. Koło 21.00 postanowiłyśmy się zebrać.

- Dawaj Al idziemy? - nie mogłam ustać w miejscu przez rozsadzające mnie emocje.

- Tak jasne, ale jeszcze Zayn i Ash z nami pójdą, więc musimy zajść po nich do skateparku - przez chwilę poczułam ukłucie w sercu że to nie Niall idzie z nami.

- Oh... ok - westchnęłam.

Zamknęłyśmy dom i ruszyłyśmy w stronę skateparku, było tam kompletnie ciemno co było dziwne zazwyczaj lampy o tej porze działały.

- Al nie ma tu ich, po za tym jest ciemno i trochę strasznie chodźmy co? - dziewczyna złapała mnie za rękę i prowadziła w stronę ramp.

- NIESPODZIANKA! - usłyszałam głośny krzyk zza pleców i zapaliły się latarnie.

Byłam w zupełnym szoku, wszyscy moi znajomi z Mullingar tu byli coś czuje że to będą moje najlepsze urodziny. Każdy po kolei podchodził i składał mi życzenia w gronie tych osób był nawet Shane co mnie mile zaskoczyło.

- Jejku tak bardzo dziękuję! - ściskałam mocno Al

- Jest jeszcze jedna osoba której powinnaś podziękować. - szepnęła mi na ucho dziewczyna i wyplątała się z moich objęć, uniosłam pytająco brew i poczułam dwie ręce owijające się wokół mojej talii.

- Wszystkiego najlepszego księżniczko - wyszeptał mi do ucha znajomy głos pod wpływem którego przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, odwróciłam się i mocno objęłam blondyna w pasie.

- Dziękuję! Więc to były te ważne sprawy przez które nie miałeś czasu? - spojrzałam podejrzliwie.

- Ummm... taak - wydukał speszony pocierając dłonią o tył głowy, zachichotałam i złożyłam pocałunek na policzku chłopaka.

Bawiłam się doskonale, tańczyłam, piłam i śpiewałam w najlepsze, gdzieś po drodze był jeszcze tort i toast. Nim się obejrzałam była już 1.30, byłam lekko wstawiona ale wszystko ogarniałam. Od dłuższego czasu nie widziałam nigdzie Nialla, przechodziłam pomiędzy ludźmi szukając go, ale zamiast Horana wpadłam na Shana.

- Hej mała jak się bawisz? - zdziwiła mnie trochę jego pewność siebie.

- Świetnie - powiedziałam na początku niepewnie, ale po chwili spędzonej w towarzystwie chłopaka śmiałam się w najlepsze.

- Widzę że ktoś tu podrywa jubilatkę - usłyszałam Horana, ale nie mogłam rozgryzać tonu jakim to powiedział, śmiał się? Był złośliwy? Może zazdrosny? Tą ostatnią myśl od razu od siebie odsunęłam.

- Wiesz stary - zaśmiał się Shane - Alex jest naprawdę gorącą laską, ale prędzej wziąłbym się za Ciebie niż za nią - powiedział i wybuch śmiechem widząc zapewne nasze miny. Chwilę potem wszyscy się z tego śmialiśmy

Niall złapał mnie nagle za rękę i zaprowadził do swojego samochodu, wsiadłam ale gdy chciałam zapytać co robi ubiegł mnie.

- Mam dla Ciebie jeszcze jedną niespodziankę, - uśmiechnął się zadziornie - ale muszę zasłonić Ci oczy.

- Oh, ok - to było jedyne co byłam w stanie z siebie wydobyć, Niall zawiązał mi oczy i ruszył w drogę, jestem ciekawa co on jeszcze wymyślił ten dzień i tak był pełen atrakcji...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Trochę Was wkręciłam z Shanem xD

Co wymyślił Niall? Tego dowiecie się w nowym roku :)

Dziękuję za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze!

To ostatni rozdział w 2015 roku, dlatego pozwolę sobie życzyć Wam drodzy czytelnicy szczęśliwego nowego roku bez trosk i zmartwień, żeby był jeszcze lepszy niż poprzedni i oczywiście udanej imprezy ! Dziękuję za wszystko i do napisania w 2016 !

xoxo



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top