Rozdział 15


Alex's POV

Koło 8.30 zostałam obudzona przez pielęgniarkę która musiała zmierzyć mi temperaturę i ciśnienie oraz sprawdziła czy wszystko dobrze się goi. Podczas obchodu lekarz powiedział, że wieczorem mogę już wrócić do domu, więc od razu poinformowałam ciocie i Alice. Al przyjedzie do szpitala z Niallem i razem z nimi wrócę do domu. Podniosłam się z łóżka cała obolała i doczłapałam się do łazienki gdzie wzięłam prysznic i umyłam zęby. Gdy wróciłam do sali na krzesełku koło łóżka siedział młody chłopak, brunet z ciemnymi,niebieskimi oczami, mimo delikatnych rysów twarzy był dobrze zbudowany, wydawał się wręcz idealny, ubrany był w ciasne jeansy i białą koszulkę w serek.

- Cześć. - zawołał entuzjastycznie w moją stronę.

- Hej. - odpowiedziałam rzucając niepewny uśmiech.

- Jestem Shane - chłopak przedstawił się i wyciągnął rękę w moim kierunku.

- Alex - powiedziałam podając swoją dłoń, jego uścisk był bardzo delikatny.

- Jak się czujesz? - zapytał, a ja rzuciłam mu zdezorientowane spojrzenie które chyba zauważył bo stuknął się ręką w czoło. - Jaki ja jestem głupi, pewnie mnie nie kojarzysz, więc to ja zadzwoniłem po karetkę i przepędziłem tych idiotów którzy na Ciebie napadli. - zdecydowanie wydaje się zbyt idealny, przystojny, odważy coś musi być nie tak.

- Dziękuję, nie mam pojęcia jak Ci się odwdzięczę. - mówiłam patrząc w jego oczy - Gdyby nie Ty nie wiem co by się stało.

- Masz szczęście, że wracałem z imprezy i mijałem ten park, swoją drogą dziewczyno co Ty tam robiłaś o tej porze i do tego sama? - czy on właśnie mnie zganił? znamy się dosłownie 5 min, a czuję się jak dziecko przyłapane na wyjadaniu ciastek z puszki.

- Pokłóciłam się z przyjacielem i tak jakoś wyszło. - odparłam beznamiętnie.

- Chcesz o tym pogadać? - zaskoczył mnie swoją otwartością, jego charakter nijak ma się z wyglądem.

- Myślę, że to nie jest rozmowa na to miejsce i ten czas.

- W porządku, ale mam nadzieję że dasz się zaprosić na kawę jak wyjdziesz ze szpitala i porozmawiamy. - rzucił chłopak z beztroskim uśmiechem. - Tu masz mój numer, ja muszę już lecieć. Do zobaczenia Alex. - podał mi kartkę z numerem telefonu i ruszył do wyjścia.

- Do zobaczenia. - odpowiedziałam i zobaczyłam charakterystyczną blond czuprynę wchodzącą do sali, Niall posłał dziwne spojrzenie w stronę wychodzącego chłopaka. Gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały posłał mi ciepły uśmiech.

- Jak się czujesz? - spytał zatroskany blondyn.

- Już dużo lepiej - odwzajemniłam jego uśmiech - tylko dalej bolą mnie te cholerne siniaki. - jęknęłam

- Ummm... Alex? - spojrzałam znacząco na chłopaka, aby kontynuował pytanie - Ten chłopak co wychodził, kto to był? - czyżby był zazdrosny? Nie no gdzie przecież jesteśmy przyjaciółmi.

- To był Shane, on odgonił tych chłopaków ode mnie i wezwał karetkę.

- Mhm - mruknął tylko blondyn.

Niall's POV

Ten cały Shane wydaje mi się jakiś podejrzany, Boże Horan nie znasz typka, a już na niego najeżdżasz, czy to jest zazdrość? Nie chce stracić Alex, a ten koleś wydawał się tak idealny w porównaniu do mnie. Porozmawialiśmy jeszcze trochę i pomogłem się dziewczynie spakować, koło 18.00 przyszedł lekarz z wypisem dla Alex i podał jej wszystkie wskazówki dotyczącej leków które zostały jej przepisane oraz zalecił odpoczynek do końca tygodnia. Wziąłem w rękę torbę dziewczyny i wyszliśmy ze szpitala przed którym czekała już na nas Alice. Uściskały się i ruszyliśmy do domu zajeżdżając po drodze do apteki. Gdy podjechałem pod dom dziewczyn, wysiadłem z samochodu i wyciągnąłem z bagażnika torbę Alex i podałem ją Al, już miałem wsiadać do samochodu gdy dostałem pytanie.

- Może byś wpadł do nas na kolacje? - spytała się mnie Alex - Na pewno od kilku dni nie jadłeś nic porządnego więc przynajmniej tak mogłabym Ci się odwdzięczyć. - powiedziała i posłała mi najpiękniejszy uśmiech świata.

- Jasne odstawie samochód do domu i zaraz będę. - odwzajemniłem uśmiech i ruszyłem w stronę domu.

Alex's POV

- No, no, no Alex kolacyjka? Może powinnam wyjść i Was zostawić? - powiedziała Al i poruszyła znacząco brwiami.

- Mówiłam, że to w ramach rekompensaty za czas który spędził ze mną w szpitalu - powiedziałam i czułam jak rumieńce wpełzają na moją twarz, mam nadzieję że kuzynka tego nie zauważyła.

- Awww, rumienisz się - kurde, zauważyła - Alex widać i po Tobie i po nim że macie się ku sobie po co robić jakiś teatrzyk?

- Dopiero co mi wybaczył kłamstwo i musimy odbudować starą relacje - mówiłam patrząc na czubki swoich butów - Idę się przebrać w coś wygodniejszego.

- Ehh... Okej ja się wezmę za zapiekankę. - mruknęła.

Poszłam do swojego pokoju, wzięłam ubrania z szafy i poszłam do łazienki, opłukałam twarz wodą i rozczesałam swoje włosy. Dzisiejszy dzień próbował mnie chyba dobić bo na dodatek dostałam jeszcze okres. Świetnie! Wzięłam szybki prysznic i wsunęłam na siebie szare zwężane dresy i czarną bokserkę. Zeszłam na dół gdzie w salonie znalazłam Nialla szperającego w szufladzie z filmami, poszłam do kuchni gdzie Alice nalewała soku do szklanek. Sięgnęłam do siatki z lekami i wzięłam tabletkę przeciwbólową popijając ją wodą. Jakieś 20 min później cała nasza trójka zasiadła przed telewizorem z porcją zapiekanki na talerzu, ja i Niall siedzieliśmy na kanapie natomiast Alice zajęła fotel. Film był bardzo interesujący, niestety jednak ja walczyłam ze swoimi powiekami, środki przeciwbólowe które lekarz mi przepisał musiały być dość mocne ponieważ ból pawie całkowicie ustąpił, a ja nie miałam nawet siły dalej walczyć z powiekami.

Niall's POV

Wciągnięty mocno w film, poczułem dotyk na moim ramieniu, spojrzałem delikatnie w bok i ujrzałem burzę blond włosów i piękną, delikatną twarz Alex. Musiała być mocno zmęczona, poprawiłem się na kanapie owijając rękę wokół jej ramion jednocześnie umieszczając jej głowę na mojej piesi, mógłbym tak leżeć godzinami.

Poczułem dźganie w ramię, otworzyłem oczy i zobaczyłem uśmiechniętą twarz Al.

- Wyglądacie serio uroczo, ale myślę że to nie jest najwygodniejsze miejsce do spania. - odparła brunetka - Dałbyś radę zanieść Alex do pokoju? Po schodach i drugie drzwi po lewej. - poinformowała mnie.

- Jasne, to nie problem dla mnie - wstałem przeciągając się.

- A i Niall jak już ją odniesiesz, przyjdź do kuchni mam do Ciebie sprawę.

- Ok - mruknąłem.

Położyłem jedną rękę a plecach dziewczyny, a drugą na zgięciu jej kolan i delikatnie uniosłem w górę. Dziewczyna jest lekka jak piórko więc bez problemu wszedłem z nią po schodach na górę, gdy odnalazłem jej drzwi i otworzyłem łokciem uważając na głowę dziewczyny, wszedłem do jej pokoju i delikatnie położyłem ją na łóżku okrywając kocem. Złożyłem pocałunek na jej czole i ruszyłem na rozmowę z Alice.

- O co chodzi Alice?

- Jak pewnie wiesz w środę wypada 22 lipca czyli urodziny Alex i chciałam się zapytać czy nie pomógłbyś mi zorganizować czegoś dla niej? - zapytała się mnie dziewczyna.

- Jasne że pomogę, przecież wiesz, że jestem w stanie zrobić wszystko, aby tylko była szczęśliwa - powiedziałem niemal szeptem.

Przez kolejne pół godziny obmawialiśmy plan działania, stwierdziliśmy że najlepszym miejscem będzie skatepark, Alice zna właściciela i da radę pogadać z nim i zarezerwować go na ten wieczór oraz zajmie się listą gości. Ja mam się zająć jedzeniem, alkoholem i jako tako organizacją. Oprócz tego została kwestia prezentu dla Alex, musi być to coś wyjątkowego, to są jej 18 urodziny, muszę zrobić coś co zapamięta do końca życia, czeka mnie wielka burza mózgów.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Jak myślicie Shane coś namiesza ?

Ciekawe co Niall wymyśli na urodziny Alex?
Wieczorem wstawię 16 która jest rozdziałem zrównującym wattpada z blogiem :)

xoxo


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top