Rozdział 11
Horan stoi dopalając papierosa obok motocykla, chyba go pogrzało jeśli sądzi, że wsiądę na tą piekielną machinę.
- Żartujesz prawda? - zapytałam z nadzieją chłopaka
- O co chodzi? - zapytał jakby nie zdawał sobie sprawy o co mi chodzi
- TYM będziemy jechać? - wskazałam palcem na ustrojstwo stojące obok niego
- Tak, a coś w tym złego? - zapytał niepewnie podnosząc jedną brew co było kompletnie urocze, nie stop nie mogę teraz się ugiąć
- Noo tak! - powiedziałam prawie krzycząc - To jest niebezpieczne w życiu na to nie wsiądę!
- Alex nie ufasz mi? - zapytał blondyn patrząc mi prosto w oczy, które wypełnione są? właśnie czym? nadzieją?
- Nie nadużywaj tego argumentu. - spojrzałam na niego spod "byka"
- Mam kaski, nie będziemy jechać szybko? Nie wierzysz w moje zdolności kierowcy? - zapytał uśmiechając się zadziornie, a ja wiedziałam że odpuszczę.
- Nie... okej dawaj ten kask, chce to mieć za sobą - zdjęłam snapback, a on założył mi kask i dokładnie go zapiął co było naprawdę urocze, mam chyba wyrzuty sumienia że go okłamuję w końcu i tak będę musiała mu powiedzieć... chyba? Następnie pomógł mi wsiąść.
- Złap mnie mocno w pasie tak będzie bezpieczniej - powiedział i czy on puścił mi oczko? nie no na pewno mi się wydawało, złapałam mocno chłopaka i pisnęłam gdy poczułam jak mocno ruszył z miejsca.
Zacisnęłam ramiona wokół niego i zamknęłam oczy, rzeczywiście nie jechaliśmy jakoś bardzo szybko, ale jednak wolałam nie patrzeć co się dzieję wkoło mnie. Jechaliśmy tak nie wiem ok 30 min? Gdy Horan zatrzymał się rozluźniłam ramiona siadając prosto i wypuszczając głośno powietrze na co blondyn się cicho zaśmiał. Zdjęłam kask i włożyłam go do bagażnika, przeczesałam ręką włosy i założyłam moją czapkę. Spojrzałam na blondyna miał na sobie koszulkę na ramiączka z flagą USA, czarne podarte rurki, tego samego koloru vansy, a na czubku nosa leżały klasyczne raybany, stwierdziłam że wygląda bardzo dobrze. Pierwszy raz gdy go zobaczyłam myślałam podobnie, ale później gdy "pokazał mi" swój charakter odsunęłam od siebie tą myśl, teraz gdy znam go od tej lepszej strony znowu ta myśl wróciła. Jak jeden człowiek potrafi być tak bardzo zmienny? "Idziemy?" zapytał chłopak wyrywając mnie z wewnętrznego monologu, przytaknęłam tylko i ruszyłam idąc tuż obok niego. Szliśmy tak dobre 20 min leśnymi ścieżkami w kompletnej ciszy, która była relaksująca nie musieliśmy nic mówić, nagle chłopak skręcił w ledwo widoczną dróżkę. Szłam za nim, a on odsuwał gałęzie krzaków przede mną aż nie wyszliśmy z nich, to co zobaczyłam przerosło moje najśmielsze oczekiwania. "Wow" to wyszło z moich ust, staliśmy przy urwisku z którego był widok na jezioro i całe Mullingar. Blondyn usiał na trawie opierając plecy o kłodę leżącą za nim, spojrzał na mnie i poklepał miejsce obok siebie. Usiadłam bez chwili wahania patrząc się na zniewalający widok.
Niall's POV
Alex usiadła obok mnie i patrzyła się przed siebie, czy dobrze zrobiłem zabierając ją tutaj? To było miejsce moje i Lily, ale poczułem potrzebę pokazania jej tego widoku, który kochałem. Siedzieliśmy tak przez chwilę w ciszy, aż w kocu się zebrałem.
- O czym myślisz?
- Tu jest przepięknie - westchnęła - dawno znalazłeś to miejsce? - spytała niepewnie.
- Ponad 3 lata temu - przełknąłem ślinę - to było miejsce moje i Lil, przychodziliśmy sobie tu pomyśleć i tu rozmawialiśmy na wszystkie ciężkie tematy - ściszyłem głos.
- Nie wiem czy powinieneś był mnie tu przyprowadzać - mówiła to tak ostrożnie? Jakby się czegoś bała? - to Wasze miejsce, Twoje miejsce ... - urwała
- Ale czułem, że właśnie Ciebie powinienem tu przyprowadzić i nie żałuję że to zrobiłem, mam nadzieje że Tobie się podoba. - mówiąc to patrzyłem ciągle na swoje buty - To może być teraz nasze miejsce, chce je dzielić z Tobą.
- Dziękuję - wyszeptała dziewczyna i poczułem jak oplata mnie ramionami i zostawia ciepły pocałunek na policzku co mnie mocno zdziwiło.
- Idziemy? - zapytałem blondynki, przytaknęła mi, a ja podałem jej dłoń i pomogłem się podnieść.
Wracaliśmy do motocykla w podobnej komfortowej ciszy jak wcześniej, to było odprężające. Dawno nie miałem wrażenia spokoju i szczęścia? Czy mogę powiedzieć że jestem szczęśliwy? Spojrzałem na dziewczynę która widać że mocno o czymś myślała, mały grymas był widoczny na jej ustach, na co uśmiechnąłem się tylko. Miałem wewnętrzną potrzebę opiekowania się dziewczyną, wiem co przeszła, rozumiem ją, a ona mnie jak chyba nikt inny.
- Może pojedziemy coś zjeść? Pizza? - spytałem zdejmując jej czapkę z głowy i podając kask.
- Jasne, jestem głodna jak wilk! - zaśmiała się dziewczyna, po czym zapiąłem jej kask i dokładnie sprawdziłem czy wszystko jest na miejscu.
Do pizzerii dotarliśmy po 20 min, z racji że było ciepło usiedliśmy na zewnątrz i zamówiliśmy jedzenie i napoje. Przez cały czas rozmawialiśmy o dosłownie wszystkim, dalej tylko nie chce mi powiedzieć skąd jest, jej akcent jest raczej Brytyjski, ale nie jestem pewien nie chce na nią naciskać. Nie obyło się bez kłótni o płacenie, którą na szczęście wygrałem na co dziewczyna odpowiedziała udawanym fochem bo po chwili oboje śmialiśmy się na głos. Odwiozłem dziewczynę pod dom i pomogłem zsiąść z motocykla, zabrałem kask i schowałem razem z moim do bagażnika. Stała naprzeciwko mnie mając na ustach najpiękniejszy szczery uśmiech, jest taka niska, ale to urocze pasuje do jej charakteru, ale moją uwagę przyciągają jej oczy, dalej mam wrażenie, że już gdzieś je widziałem.
Alex's POV
- Dzięki za dzisiejszy dzień - uśmiechnęłam się szeroko do blondyna.
- To ja dziękuję. - odparł, założył mi włosy za ucho i złożył całusa na moim policzku, poczułam jak moje policzki przybierają czerwony kolor - Do zobaczenia księżniczko. - dodał z uśmiechem.
- Pa Niall - oddałam uśmiech i weszłam do domu.
Oczywiście nie obyło się bez rozmowy z Alice która wypytywała mnie o wszystko. Powiedziała mi też że Amy za tydzień wyprawia imprezę urodzinową na plaży i że koniecznie powinnam wziąć Nialla ze sobą. Może to nie głupi pomysł, może być fajnie. Spojrzałam na zegarek który wskazywał, że jest już 15 min po północy, poszłam do łazienki i przyszykowałam się do spania. Kładąc się do łóżka wystukałam jeszcze krótkiego smsa.
Do Niall:
Dobranoc xx
Długo nie musiałam czekać na odpowiedź.
Od Niall:
Dobranoc księżniczko :*
Długo nie musiałam czekać na sen.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest i 11 rozdział
Dziś wieczorem będzie 12 :)
Zapraszam wszystkich!!
xoxox
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top