Rozdział 10
Alex's POV
- Jetem gotowy - powiedział patrząc się na swoje buty - Zayn chciał odbić mi Lily, byliśmy dobrymi kumplami więc na początku tego nie zauważałem, ale potem dziwiło mnie zachowanie Lil i po długich rozmowach pokazała mi smsy od niego, gdzie pisał że nie jestem dla niej wystarczająco dobry, że on zająłby się nią lepiej, ona oczywiście zaprzeczała mu i prosiła żeby ją zostawił. Bolało mnie zachowanie mojego kumpla i też to że Lily mi nic wcześniej nie powiedziała. Poszedłem wtedy do niego, powiedział mi to wszystko w twarz, a ja nie wytrzymałem i pobiłem go dość mocno. Wróciłem do Lil porozmawiać i strasznie się pokłóciliśmy, to była nasza jedyna kłótnia, był początek wakacji, a następnego dnia z samego rana wyjechała na ten obóz. - jego głos się łamał, a cudowne niebieskie tęczówki przepełnione były bólem. - Resztę historii znasz, od tamtej pory nienawidzę Zayna z wzajemnością, nienawidzę siebie bo straciłem ją i nie zdążyłem przeprosić za mój wybuch, myślałem że mała przerwa zrobi nam dobrze, a wypadek przekreślił wszystko.
- Niall dziękuję... - powiedziałam przytulając go mocno - Rozumiem wszystko, ale nie możesz siebie nienawidzić, jestem wspaniałym chłopakiem, a to był zwykły niefart. - mówiłam patrząc mu prosto w oczy, blondyn wyciągnął rękę do mojego policzka i otarł kciukiem łzę z mojego policzka, nawet nie zorientowałam się kiedy ona uciekła.
- Alex mogę Cię o coś zapytać?
- Jasne, zawsze i o wszystko przecież wiesz - odparłam trochę zdziwiona.
- Czy Ciebie i Zayna coś łączy? - powiedział to tak cicho jakby bał się odpowiedzi.
- On jest moim przyjacielem, poznałam go tutaj przez Alice, ale poza wakacjami nie mamy kontaktu, ogólnie ostatni raz widziałam go 2 lata temu. - czy ja mu się tłumaczę, nie mam pojęcia, ale czułam potrzebę zapewnienia go że nic mnie i Zayna nie łączy, Niall uśmiechnął się prawie niezauważalnie i przyciągnął mnie mocno do swojego torsu.
- Dziękuję. - powiedział mocno chłopak
- Za co? - zapytałam zdziwiona.
- Za to że jesteś przy mnie księżniczko. - usłyszeć to prosto z jego ust to jak miód na moje serce, poczułam przyjemne ciepło rozlewające się po moim ciele i czułam że moje policzki płoną. Blondyn podniósł moją brodę dwoma palcami i spojrzał się na moje usta, serce biło mi jak szalone gdy widziałam jak powoli się do mnie zbliża, dzieliły na milimetry...
- Tutaj się ukryliście - krzyknęła Alice po czym wepchnęła się pomiędzy nas, widać że była już mocno pijana - Alex szukałam Cię wszędzie, wszyscy chcieli się z Tobą napić, Zayn zaczął się denerwować że sobie poszłaś bez słowa. - widziałam jak Horan spiął się na słowa Al
- Byłam tutaj nigdzie się nie wybrałam - zapewniłam ją - ale teraz już chyba idziemy do domu bo widzę że trochę wypiłaś jak mnie nie było - zachichotałam i widziałam, że blondyn uśmiechnął się jakby sam do siebie.
- Niee Alex nie idźmy! Wieki Cię nie było musiałam jakoś zająć sobie czas. - powiedziała uśmiechając się głupkowato
- Al idziemy. Chodź pożegnamy się ze ze wszystkimi. - złapałam ją za rękę i ruszyłam w stronę domu, kątem oka widziałam, że blondyn idzie za nami. Zauważyłam całą naszą ekipę na tarasie podeszłam do nich z Al i pożegnałyśmy się nie obyło się bez jęków i marudzenia. Odwróciłam się szukając Nialla lecz nigdzie nie mogłam go dostrzec, poczułam lekkie ukłucie w sercu, ale czego ja oczekuje. Złapałam torebkę kuzynki i wyszłyśmy z domu, ku mojemu zdziwieniu za furtką stał blondyn z papierosem w ręku, gdy mnie zauważył rzucił fajka i zdeptał go i szeroko się do mnie uśmiechnął.
- Odprowadzę Was, jest środek nocy nie będziecie się same plątać po ulicach - powiedział chłopak z troską w głosie.
- Nie trzeba, wracaj się bawić mamy blisko do domu
- I tak miałem wracać już do domu, więc nic mi się nie stanie jak Was odprowadzę. - jego uśmiech sięgał oczu, a ja zatraciłam się w nim, otrząsnęłam się po chwili, złapałam Alice pod rękę i ruszyłam w stronę domu. Cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się, niestety Al ledwo szła koło mnie i bełkotała bez sensu co nas bardzo śmieszyło.
- Już jesteśmy, my tutaj mieszkamy dzięki za towarzystwo.
- No ładnie, więc jesteśmy sąsiadami - powiedział uradowany blondyn - ja mieszkam w tamtym domu - wskazał ładny budynek po przeciwnej stronie ulicy na skos.
- To do zobaczenia - powiedziałam nieśmiało, odwróciłam się w stronę domu trzymając Al lewą ręką, gdy poczułam dłoń Nialla na moim prawym nadgarstku odwróciłam się, a chłopak złożył pocałunek na moim policzku.
- Dobranoc księżniczko - powiedział i odszedł w stronę domu odwracając się co chwilę, chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję.
Dosłownie dotargałam Al do jej pokoju, dobrze że ciocia śpi. Położyłam ją w ubraniach na łóżku, a jej torebkę położyłam na szafce. Następnie poszłam do łazienki, zmyłam makijaż, spięłam włosy, umyłam zęby i przebrałam się w piżamę. Zmęczona padłam na łóżko i zasnęłam myśląc o cudownych niebieskich oczach i malinowych ustach.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Obudziłam się stwierdzając że czuje się lepiej niż na to zasługuję. Zeszłam na dół wzięłam wodę z lodówki i tabletki przeciwbólowe z szafki i ruszyłam do pokoju Alice. Dziewczyna jeszcze spała, delikatnie chwyciłam ją za ramię i prosiłam aby się obudziła. Po dłużej chwili uniosła się na rękach z głośnym jękiem i usiadła łapiąc się za głowę. Podałam jej wodę i tabletkę po czym usiadłam na brzegu łóżka.
- Jak się czujesz? - spytałam
- Shh... ciszej proszę głowa mi pęka - jęknęła po czym połknęła tabletkę i wypiła całą butelkę wody.
- Piszesz się na śniadanie, a raczej obiad? Zrobię naleśniki - uśmiechnęłam się pokrzepiająco
- Jasne, że tak uwielbiam Twoje naleśniki! - widziałam że od razu poczuła się lepiej
Zeszłam do kuchni i zabrałam się za robienie ciasta na naleśniki, kiedy smażyłam ostatniego naleśnika Al usiadła na stołku przy wysepce kuchennej i zabrała się za jedzenie. Położyłam jeden talerz na szafce bo wyszło mi za dużo naleśników, a drugi talerz położyłam przed sobą i zaczęłam jeść. Gdy byłam w połowie swojego "śniadania" usłyszałam dzwonek do drzwi podeszłam do nich sprawdzając kto dzwoni, był to nie kto inny tylko Horan, już miałam otwierać gdy spanikowałam, że rozpozna mnie bez makijażu i w związanych włosach.
- Alice otwórz drzwi to Niall, idę się ogarnąć bo może mnie rozpoznać i będzie jedna wielka klapa - starałam się mówić jak najciszej, ale byłam przerażona.
- Nie możesz go tak oszukiwać - powiedziała oburzona - to nie fair wobec niego.
- Powiem mu, ale nie teraz, jeszcze nie.
- Okej leć. - powiedziała z litością
- Dzięki wielkie, wiesz że Cię kocham! - krzyknęłam jednocześnie wbiegając po schodach na górę.
Wbiegłam do pokoju wyjęłam z szafy czystą bieliznę, jeansowe szorty, białą koszulkę na ramiączka z dużymi wycięciami po bokach i czarnym nadrukiem. Zbierając to wszystko ruszyłam do łazienki gdzie wykąpałam się, umyłam włosy i je wysuszyłam oraz umalowałam się. Wróciłam do swojego pokoju zgarnęłam swój czarny snapback i założyłam vansy tego samego koloru. Spojrzałam w lustro wzięłam oddech i ruszyłam na dół, gdzie słyszałam dobiegający z kuchni śmiech Horana.
- Hej. - powiedziałam wchodząc do kuchni, dzięki bogu Alice sprzątnęła mój talerz.
- Hej - odpowiedział Niall obdarowując mnie cudownym uśmiechem - robisz kobieto cudowne naleśniki, wiadomo że nie tak pyszne jak ja, ale dają radę - zaśmiał się.
- Horan uważaj co mówisz, każdy kto powiedział że robi lepsze zginął marnie - zażartowała Al na co wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Niall pokaże nam jeszcze na co go stać. - rzuciłam wyzwanie chłopakowi
- Oczywiście że pokaże - uśmiechnął się zadziornie. - a teraz porywam Cię.
- Gdzie?
- Zobaczysz - w jego oczach widziałam ekscytacje podobną do pięciolatka który dostał nową zabawkę - zbieraj się czekam przed domem.
Poszłam na górę po komórkę i klucz po czym wsadziłam je do kieszeni i zeszłam na dół, spojrzałam jeszcze na Al która puściła mi oczko i uśmiechnęła się, na co ja parsknęłam śmiechem i wyszłam przed drzwi i zatkało mnie, on sobie chyba żarty robi...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękuję na początku za 110wyświetleń.
Byłabym wdzięczna gdyby ktoś dał znać jak czyta się moje ff ;)
1260 czy taka ilość słów na rozdział jest ok.?
Za 5* mogę dać dziś jeszcze jeden rozdział ;)
xoxo
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top