34. Jesteście razem?
Po paru dobrych minutach szczerej rozmowy i żarcików w końcu zeszłyśmy na dół, by spędzić czas z przyjaciółmi.
- Co tu się dzieje?- dopytała Megi, spoglądając na wszystkich wokół.
- Gdyby panny nie zniknęły na dwie godziny to, by wiedziały.- rzuciła ze śmiechem Peni.
- Wypraszam sobie. Zniknęłyśmy na godzinę i czterdzieści trzy minuty dokładnie.- wtrąciłam się do rozmowy, zerkając na godzinę w telefonie. Próbuję udać naburmuszoną, jednak sytuacja zbytnio mi na to nie pozwala i mimo starań wybucham głośnym chichotaniem.
- Wybaczcie. Mój błąd.- zaśmiała się kolorowo włosa.
- Znaleźliśmy trzy gitary w pokoiku...- odezwała się Halle.
- Będziesz grać?- uśmiechnięta skierowałam pytanie do Jasona, nie pozwalając Halle dokończyć zdania. Nie mogłam się powstrzymać. Głos Adkinsa jest piękny. Uwielbiam go słuchać. Jaram się samą myślą, że zaraz ponownie będę świadkiem jego występu na żywo, tuż obok mnie.
- My będziemy.- odparł, wystawiając swoje lśniące ząbki.
I bańka pękła szybciej niż powstała. Nie, żeby coś, ale bardziej podobał mi się mój pomysł. On tam siedzi i gra, a ja stoję tutaj, wpatrzona w niego niczym w jebane bóstwo i rozmarzona pochłaniam go wzrokiem. Tak, mój pomysł jest zdecydowanie lepszy.
- Umiesz stroić gitarę?- zapytał, spoglądając na mnie z nieziemsko seksowny uśmiechem.
- Tak.- odparłam szybko. Jestem córką producenta muzycznego. Gitary umiałam stroić już w wieku pięciu lat.
- To bierz jedną i strój.- rozkazał, wskazując palcem na instrumenty. Po czym wrócił do zabawy wybraną przez siebie gitarą.
Nie podoba mi się jego propozycja wspólnego występu przed przyjaciółmi. Wstydzę się. Nigdy mnie nie słyszeli i jednak wolałabym, żeby tak zostało.
Rozejrzałam się po wszystkich wokół. Patrzą na mnie i czekają na jakiś ruch. Spuściłam wzrok w dół, starając się nie myśleć o spoczywających na mojej osobie oczach.
- Dasz radę.- pomyślałam, robiąc przy tym głęboki wydech. Wmawiam sobie, że nie będzie tak źle, choć w głębi czuję coś zupełnie innego. Po chwili wahania lekko zawstydzona no dobra bardzo zawstydzona wzięłam czarną gitarę w dłoń. Usiadłam obok ukochanego i posłusznie tak jak rozkazał, wzięłam się za strojenie dawno nieużywanego instrumentu.
- Tę chwilę trzeba uwiecznić.- zaśmiał się Leo, patrząc na naszą dwójkę.
Rzeczywiście, dla nich to niestandardowy widok. Gdyby tylko wiedzieli co nas łączy. Ha, gdy się dowiedzą, to będzie dla nich niezły szok. Już wyobrażam sobie ich zdziwione miny!
- Racja!- krzyknęła Penelope, biorąc do ręki telefon.- Musimy cyknąć im focie!- uniosła się podniecona.
Nie wierzę. Oni zachowują się dokładnie tak, jakby nigdy nie widzieli naszej dwójki niekłócącej się. No w sumie często takiego widoku nie mieli, ale na szczęście wszystko się zmieniło, a oni powinni przyzwyczajać się do takiego widoczku, bo nie mam zamiaru psuć tej pięknej relacji.
- Może jeszcze na insta wstawisz?- zażartował kpiącym tonem Jason, mając dość tej ich podjary. Tak samo zresztą, jak i ja.
- Dobry pomysł. Twoje zdjęcie przyniesie mi niezłą sławę.- Dziewczyna wybuchła śmiechem.- Że też wcześniej o tym nie pomyślałam.- powiedziała, dotykając opuszkami palców za skronie, kiwając przy tym głową na boki.
- Trzeba ich nagrać.-stwierdziła Halle.
- Racja! Nie często Lil występuje przed ludźmi. Trzeba to uwiecznić.- dołączyła się Meg. I ona przeciwko mnie. No pięknie!
Skrzywiłam brwi na samą myśl o nagraniu. Sam występ jest dla mnie nowością. Po co dodatkowo rozpraszać mnie nagraniem?
- W klubie dałaś radę, to przed nimi tym bardziej dasz.- wyszeptał mi na uszko Adkins, widząc moją zaniepokojoną minę. Trochę w to wątpię, ale niech mu będzie.
- Co będziecie śpiewać?- dopytała zaciekawiona Halle.
- Jonas Brothers i Karol G?- spytał mnie Jason. X w duecie z Adkinsem bardzo mi pasuje. Dobrze znam słowa i melodię, więc nie będzie chyba aż tak tragicznie.
Radośnie i nieco pewniej kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam.
Palce bruneta zaczęły swobodnie poruszać się po strunach tak, jakby robiły to niejednokrotnie. Co się dziwić. Przecież właśnie tak jest. Ma chłopak doświadczenie i wprawę. Zresztą nie tylko w tym. A ja? Ja się strasznie cykam. To niby niewinny występ przed przyjaciółmi, ale mimo iż są to dla mnie jedne z najważniejszych osób na świecie, nie wyobrażam sobie śpiewania w ich towarzystwie. Na szczęście tuż obok jest Adkins. Jego obecność naprawdę potrafi człowieka uspokoić.
Gitary wydobywają z siebie piękną i czystą melodię, a my działamy. Początek jest chyba zawsze najtrudniejszy. Ta trema przemawiająca przez całe ciało od środka, nie pozwala na żaden ruch bądź wydobycie z siebie jakiegokolwiek dźwięku. Występu z pewnością nie ułatwia mi też telefon, którym dziewczyny wszystko uwieczniają, ale gdy człowiek zamknie na chwilę oczy i w czuję się w piosenkę, jest w stanie całkowicie zapomnieć o publiczności i zdziałać cuda.
🎶🖤🎶
- Someone who
You won't be lonely tonight.- pięknie skończyliśmy ostatnim wersem.
Choć na początek nie byłam przekonana do występu, to po nim uważam, że to bardzo przyjemne doświadczenie. Śpiewaliśmy razem, pełni entuzjazmu wpatrując się w siebie z zaangażowaniem. Bardzo mi się to spodobało. Tylko my i muzyka. Mogłabym tak długo. Chciałabym by takie chwile jak te trwały wiecznie.
- To było pikantne.- stwierdziła niesamowicie podjarana Megi, ruszając przy tym zabawnie brwiami.
Rzeczywiście tekst sam w sobie jest dosyć pikantny. W połączeniu z tą chemią między nami występ można uznać za bardzo gorący.
- Gdybym was nie znał, powiedziałbym, że coś tu się święci.- skomentował Hugh.
- No bo się świeci. I to nie od dziś.- pomyślałam, nieśmiałe spoglądając na Jasona. Chłopak uśmiechnął się do mnie zalotnie. Te jego śnieżnobiałe ząbki są cudne. On cały jest cudowny. Aż chce się do schrupać tu i teraz.
- Było ostro.- do moich uszu dobiegł nieznany mi kobiecy głos. Wszyscy skierowaliśmy oczy na nieznajomą osóbkę, zastanawiając się, skąd ona właściwie się wzięła.
- Przepraszam, nie przedstawiłam się.- rzuciła, widząc nasze dopytujące miny.- Jestem Nicole.- podała imię z promiennym uśmiechem, który jednocześnie posiada w sobie nutkę seksapilu. Zresztą nie tylko jej uśmiech ją posiada. Dziewczyna ogólnie jest bardzo atrakcyjna. Każdy facet skusiłby się na taką figurę i elegancję. Na pierwszy rzut oka widać, że włosy dziewczyny niedawno wyszły spod ręki fryzjera, który starannie nadal im nowy kolor. Od nasady są czarne, dalej przechodzą w miodowy blond. Nie jestem w stanie określić ich długości, ponieważ ułożone są one w niesamowicie staranny kok. Pomalowane fluidem czoło, zasłania grzywka. Brązowe oczy podkreślone są czarnym eyelinerem i fioletowym cieniem do powiek, a małe usta pomalowane czerwoną szminką, dodają seksapilu całej osobie. Zgrabną figurę podkreśla jej satynowa sukienka sięgająca do połowy ud również w odcieniu fioletu. Jej długie smukłe nogi wydają się sięgać do nieba dzięki białym dziesięcio centymetrowych szpilkach. Dziewczyna spokojnie mogłaby włożyć buty z płaską podeszwą. Jej wzrost i bez obcasów zadziwia. Dzięki butom, które teraz ma na stopach, prawie równa się wzrostem z Adkinsem, który mierzy metr dziewięćdziesiąt.
- Wynajmuję jeden pokój.- zaczęła przesłodkim tonem.- Miałam przylecieć dopiero jutro, ale tak się sprawy potoczyły, że wylądowałam w Miami dziś. Mam nadzieję, że moja obecność nie będzie wam przeszkadzać.- oznajmiła z kokietującym spojrzeniem, które nie u jednego mężczyzny wywołałoby erotyczne fantazje.
- Jasne, że nie.- odezwała się Peni. Jak zawsze robiąc pierwszy krok, ku nowej znajomości. Tak, to właśnie ona zawsze musi zagadać i wpierdzielić swoje trzy grosze. Taka już jest i będzie.
- Siadaj z nami.- dodał Leo.
- Chętnie.- blondynka ponownie uniosła kąciki swoich pomalowanych ust.- Występ był świetny. Taki przepełniony namiętnością. Podobał mi się.- stwierdziła z uroczą miną.- Jesteście razem?- dopytała, wydaje mi się, że za bardzo zainteresowana naszą relacją lub lepiej od razu powiedzieć, że statusem Adkinsa. W sumie jakby nie patrzeć to pytanie jest bardzo dobre. Dziewczyna trafiła w punkt. Ja sama nie umiem na nie odpowiedzieć. Z jednej strony niby coś między nami jest. Jakaś tajemnicza siła nas do siebie przyciąga i zachęca do wspólnych igraszek, ale z drugiej tak naprawdę nie było ani razu mowy o stałym związku. Niby wielokrotnie słyszałam o Jasona te magiczne Kocham cię, ale to za mało w tym przypadku. Chcę wiedzieć, czy myśli o mnie poważnie. Nie chcę być dla niego jedynie panienką do seksu. Chcę stabilnego związku. Nic w tym dziwnego.
- Oni razem?!- szaro włosy wybuchł donośnym śmiechem.- Zabawna jesteś! Już cię lubię!- rzucił przez śmiech.
Dziewczyna spojrzała na niego wzrokiem pełnym niezrozumienia, ewidentnie czekając na jakieś wyjaśnienia. Nie dziwię się. Leo wybuch śmiechem, a ona przecież nie wie, że jeszcze niedawno pałaliśmy do siebie tylko i wyłącznie szczerą nienawiścią.
- Ta dwójka gołąbków została zmuszona do dzielenia razem łóżka.- wyjaśniła Peni, widząc, że jej chłopak nie może wydusić z siebie nawet słowa.- Oni się nie trawią.- wskazała na nas ze stanowczą miną.
Jakoś tak głupio się czuję, słysząc te wszystkie słowa, wypowiedziane przez naszych przyjaciół. Zaczynam powoli żałować, że nie poinformowałam ich o naszym zbliżeniu. Gdyby wiedzieli, nie gadaliby teraz bzdur, a Nicole nie pożerałaby wzrokiem Jasona.
- Umiesz grać?- spytała Megi, widząc, że atmosfera robi się dziwnie niezręczna.
- Nie.- Nicole odpowiedziała szybko.- To nie mój konik.- wyznała z uroczo dziewczęcą miną.- Ale uwielbiam słuchać, jak inni grają.- dodała, patrząc uwodzicielsko na Adkinsa.- Może mi coś zagrasz?- spytała, robiąc maślane oczka do mojego faceta.
- Nie dziś.- odparł Adkins, opierając gitarę o sofę.- Na dziś już starczy występów.
- Oj stary, nie pierdol.- wtrącił się Leo.- Panna prosi, byś zagrał specjalnie dla niej.- uświadomił Jasona zupełnie tak, jakby brunet o tym nie wiedział.
- Nie dziś powiedziałem.- oznajmił Jason, ukazując swoje stanowcze i lekko groźne oblicze. Zaimponował mi tym i to bardzo. Myślałam, że zaśpiewa, w końcu Adkins fanom nigdy nie odmawia. Mały gest, a dużo znaczy. Bynajmniej mi się tak wydaje. Bo gdyby Jason nie brał naszej relacji na poważnie, to na pewno zostałby omamiony przez atrakcyjną blondynkę.
- Wy się bawcie, a ja idę do siebie.- stwierdził, podnosząc się z kanapy.
Spojrzałam na Megi. Dziewczyna uśmiecha się pod nosem. Próbuję powstrzymać wybuch głośnego chichotu. Zostać tak olanym przez Adkinsa. Nie jedna laska byłaby wściekła, a ta albo nie jest, albo rewelacyjnie potrafi ukrywać emocje przed światem. Coś mi nie pasuje w tej dziewczynie. Nie jestem o nią zazdrosna, choć nie ukrywam, że denerwuje mnie tym swoim klejeniem się do Jasona. Robi to, odkąd się tu zjawiła. Taka typowa głupia panienka, która widzi w nim jedynie przystojną buźkę i dobrze umięśnione ciało. No nieważne. Nie będę się nad nią dłużej rozczulać. Może dziewczyna nie jest tak zła, jak myślę. Wolę ją bliżej poznać o dopiero wysunąć opinie na jej temat.
- Nawet nie ma takiej opcji! - krzyknęła Peni, wyrywając pilota Leo.
- Jest Pszczółko.- siłą odebrał jej urządzenie z dłoni.- Jest mecz i pilot jest teraz nasz. Po meczu wam go oddamy, a wtedy możecie oglądać te swoje durne romansidła.
- Mamy taki zamiar.- rzuciła wściekła Penelope.
- Dobra chodź.- złapałam ją za ramiona, kierując się w stronę basenu. Gdybym jej nie zabrała, ta rozmowa skończyłaby się o wiele gorzej. Kiwnęłam do dziewczyn głową, by te poszły za nami. Lepiej iść i w spokoju poplotkować niż słuchać meczu i krzyków naszych zagorzałych fanów piłki nożnej, że tamten źle podał, a tamten zrobił faul.
Klapnęłyśmy wygodnie na leżakach i zajęłyśmy się tym, co kobiety robią najlepiej- wspólnymi pogaduszkami. Gdyby nie było z nami Nicole, pewnie wyznałabym teraz przyjaciółkom prawdę o moim związku z Jasonem, ale jest więc wolę trzymać buzię na kłódkę. Nie znam jej i przede wszystkim nie ufam tej kobiecie.
- To głupie, ale wydaje mi się, że gdzieś już widziałam waszego kolegę.- rzuciła nowo poznana dziewczyna.- Tego przystojnego bruneta.
- Nie spałaś z nim czasem?- zaśmiała się Peni. No tak. Bo wszystkie laski muszą go kojarzyć właśnie ze wspólnych erotycznych chwil...
- Nie.- odpowiedziała blondynka.- Takie ciacho bym zapamiętała.
- To piosenkarz.- rzuciłam z lekko złośliwym uśmiechem, nie mogąc dalej słuchać ich pierdolenia.
- Sławny?- podpytała zaciekawiona, tak jakby dzięki temu faktowi Jason miał stać się w jej oczach bardziej atrakcyjnym kąskiem.
- Skoro go kojarzysz to chyba tak.- odparłam kąśliwie w myśli.
- Sławny.- odpowiedziała Peni.- Nie tylko z talentu muzycznego, ale i sprawności w łóżku.- dodała, biorąc łyk białego wina.
- Wiedziałam, że skądś go kojarzę.- wyznała, szczerząc się jak totalna kretynka.
Per Jason.
Siedzę w pokoju już prawię godzinę. Nie marnuje czasu. Rozmyślam nad kolejną zwrotką nowej piosenki, która mam nadzieję, okaże się hitem.
Moje skupienie przerywa dźwięk przyciśniętej klamki. Swój wzrok z telefonu kieruję na uchylające się drzwi, zza których wychyla się głowa Nicole. Szkoda. W głębi miałem nadzieję, że zamiast niej swoją obecnością zaszczyci mnie Lily.
- Cześć.- uśmiechnęła się do mnie zalotnie, dokładnie tak jak te wszystkie fanki liczące na coś więcej niż tylko zdjęcie czy autograf.
- Cześć.- odpowiedziałem, podnosząc się z łóżka.
- Idziesz gdzieś?- spytała zainteresowana.
- Na dół, chce dołączyć do reszty.- odpowiadam szczerze.
- Mogę Ci zająć chwilę?- spytała z kokietującym spojrzeniem.
- Jasne.- rzuciłem z szerokim uśmiechem, podejrzewając, o co chodzi.
- I wanna find somebody by nightfall.
Could it be ya
Baby, I like you
Kiss me like your ex is in the room
Don't you be afraid of something new
If you play it right, you can be that someone
Yeah, that someone who
Won't leave me lonely tonight
// tłumaczenie. Chcę znaleźć kogoś przed zapadnięciem zmroku
Czy to możesz być ty?
Kochanie, lubię Cię
Pocałuj mnie, jakby twój były był w pokoju
Nie bój się czegoś nowego
Jeśli dobrze to rozegrasz, możesz być tym kimś
Tak, tym kimś kto
Nie zostawi mnie dziś w nocy samotnej.//- zaśpiewała fragment piosenki, którą śpiewałem z Lily, seksownie kręcąc palcem na moim torsie. Powoli zsuwając go w dół.
- Proponujesz coś?- spytałem z zadziornym uśmiechem. Choć nie musiałem. Przywołany przez nią fragment utworu jest dla mnie wystarczającą odpowiedzią.
W końcu pojawił się tak wyczekiwany przez was rozdział.
Co myślicie kochani o Nicole?
Zepsuje relacje naszej ukochanej pary?
Niedługo wstawię na tablicę krótki spoiler kolejnego rozdziału.
😘
Przy okazji wspomnę, że MDHTN wbiło niedawno ponad sześć tysięcy odsłon. Dziękuję za tak pozytywny odbiór.
Jesteście cudowni!
Pozdrawiam was cieplutko i życzę miłego dnia!
💗💗💗
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top