32. Na bombę!
- Na bombę!- wydarł się Jack, wskazując do basenu pełnego wody.
- Ciepła?- spytałam czarnoskórego, z pragnieniem zerkając na ciecz. Pytam, bo jeśli jest chłodna to, wolę poczekać aż trochę się ociepli. Nie znoszę lodowatej wody.
- Nie pytaj, tylko sprawdź.- stwierdził Adkins, popychając mnie do basenu. To było tak szybkie, że nie zdążyłam zareagować choćby nawet krzywą miną. W ciągu sekundy wylądowałam zanurzona w wodzie.
- Ale ty troll jesteś.- powiedziałam od razu po wyburzeniu głowy spod wody. Wytarłam mokrą twarz, po czym podpłynęłam do krawędzi basenu.- Teraz pomóż mi wyjść.- rozkazałam, wychylając rękę w stronę bruneta.
Chłopak podał mi dłoń. Nie spodziewał się, że jestem tak okropną kobietą i pociągnę za użyczoną mi kończynę. Gdyby się tego spodziewał, zapewne trzymałby ją sztywniej. Na szczęście ręka była luźno, a ja bez problemu wciągnęłam jego męskie ciało do basenu. Nie mogłam, darować mu tego, co zrobił przed chwilą. On miałby być suchy, a ja mokra? O nie, nie, nie. Tak to my się nie bawimy.
- Hahaha. Wyglądasz jak mokra kura!- wybuchłam donośnym śmiechem, patrząc na włosy Adkinsa.
- Kto to mówi?- dopytał z zadziorną miną.
- Sugerujesz coś?- zapytałam, podpływając do niego bliżej.
- Sugeruje, że jesteś mokra.- odpowiedział z tym swoim niesamowicie seksownym uśmieszkiem.
- Mokra?- do naszej wspólnej rozmowy wtrąciła się Megi.
Wzrok z Jasona przeniosłam na przyjaciółkę. Dziewczyna ma dopytującą, ale i zarazem cwaniacką minę. Jej pytanie można zrozumieć dwuznacznie. I o to jej chodziło.
- Jestem w basenie.- zaznaczyłam z uśmiechem od ucha do ucha.- To takie dziwne?- dopytałam z nadzieją, że czarnowłosa da już spokój.
- Nie.- odpowiedziała krótko, zakładając na nos okulary przeciwsłoneczne.
Przewróciłam oczami, po czym spojrzałam na Adkinsa. Chyba myślimy o tym samym. Uśmiechnęliśmy się do siebie niewinnie, po czym skupiłam swoją uwagę na wodnych materacach. Podpłynęłam do wielkiego białego jednorożca z tęczową grzywą. Adkins w tym czasie zdążył wyjść z basenu.
- Śpiąca królewna wstała!- krzyknął Jack, gdy z domu wyłonił się Leo.
- Coś ciekawego mnie ominęło?- zapytał, przeciągając się, od razu po tym, jak ziewnął.- O chłopie!- krzyknął, wybałuszając swoje zaspane oczy.- Z kim ty się w nocy bawiłeś?!- dopytał już w pełni rozbudzony i zaciekawiony swoim odkryciem.
Z ciekawości wzrok skierowałam na gromadkę moich przyjaciół, by dowiedzieć się, o co właściwie chodzi szarowłosemu.
Długo nie musiałam się rozglądać i kminić, o co biega. Pytanie Leo skierowane, zostało do Jasona, który zdjął ze swojego seksownego ciałka mokrą bluzkę, odsłaniając tym ruchem swoje podrapane plecy. Kurwa. Nie przemyślał tego. Nie sądziłam, że jego plecy są w takim stanie. On najwidoczniej też nie. Niedobrze. To ten moment, kiedy zaczną się miliony pytań, których chcieliśmy uniknąć. Lekko przestraszona odkryciem kumpla, zaczęłam mierzyć wzrokiem każdego z przyjaciół.
Wzrok wszystkich spoczywa na porysowanych plecach Jasona. Dobrze, że mam na nosie moje ulubione okulary przeciwsłoneczne. Dzięki nim nikt nie widzi teraz moich wystraszonych oczu. Gdybym nie nosiła tego cudeńka, od razu wszyscy wywnioskowaliby po moim wzroku, że to ja jestem panną od upojnej nocy, a tego bym nie chciała. Nie w ten sposób. Te okulary przeciwsłoneczne to zbawienie. Kłaniam się nisko temu geniuszowi, który je wymyślił.
- Co za bestia się do ciebie dorwała?- krzyknął podniecony.- Widzisz pszczółko, tak powinny wyglądać plecy faceta po dzikim seksie.- stwierdził chłopak, nie dając dojść Jasonowi do słowa. Na szczęście.
- Ale ty masz fetysze.- podsumowała bez jakichkolwiek emocji Penelope.
- Użądliło cię coś?- dopytał, siadając obok partnerki, widząc jej zły humor, który na codzień nie towarzyszy dziewczynie.
- Kaca ma.- wtrąciła się Halle.
Dziewczyna wygląda obłędnie. Jej proste, sięgające do szyi włosy są rozpuszczone. Na sobie ma jednoczęściowy strój w biało czarne paski, a na nosie okulary z identycznym wzorkiem obramowania.
Tyle lat się znamy, a nigdy żadne z nas nie widziało brunetki w dwuczęściowym stroju. Halle nie należy do kobiet, które eksponują swoje kształty. Bardzo się wstydzi, choć nie ma czego. Przecież to chodzący kościotrup.
Na szczęście po wejściu Halle nikt więcej nie wracał do świeżych śladów Jasona. Wszyscy zajęli się wypoczynkiem, a żartów i uszczypliwych tekstów nie zabrakło choćby na chwilkę. Typowe w naszym otoczeniu.
🖤
Po paru godzinach w basenie w końcu ruszyliśmy dupy do kuchni, by przygotować jakieś śniadanie. Jeśli można to tak w ogóle nazwać, bo godzina na zegarku wskazuję raczej, że posiłek zalicza się już jako obiad.
Włączyliśmy muzykę na głośnikach i wzięliśmy się za szykowanie gofrów. Wiadomo, że grupowe przygotowywanie jedzenia jest zdecydowanie lepsze, niż szykownie go w samotności, dlatego wszystkie razem szybko wzięłyśmy się za pracę.
Ja i kuchnia to złe połączenie, ponieważ dzięki mnie jedzenie znika z talerzy szybciej, niż na nie trafia. Z takim sposobem jem już trzeci chrupiący od zewnątrz, a mięciutki w środku przysmak, a dziewczyny nawet nie zdążyły jeszcze spróbować dania, przy którym męczą się od paru dobrych minut.
- Dobra. Tobie już starczy.- zaśmiała się Peni.- Idź, zanieś to tym naszym leniom.- rozkazała, wręczając mi talerz pełen gofrów ozdobionych bitą śmietaną i owocami.
Chyba nie wie, komu podarowała te szklane naczynie, wypełnione pysznościami. Zanim ja dojdę do kanapy, która znajduje się dosłownie parę metrów od kuchni, połowa z tych gorących gofrów, zniknie w niewyjaśnionych okolicznościach.
- Tylko nie podbieraj im jedzenia.- zaczęła kolorowo włosa.
- Jasne!- podniosłam głos, odchodząc.- Jedzcie, dopóki chrupiące.-rzuciłam, stawiając talerz na ławie.
- Lily.- usłyszałam zza pleców głos Jasona.- Selena.- oznajmił krótko, wyciągając rękę z moim telefonem, zanim jeszcze zaczęła grać muzyka oznaczająca, że ktoś dzwoni.
- Dzięki.- wzięłam sprzęt, który odebrałam dosłownie parę sekund później, kierując się do swojego pokoju. Tak, by przez wideo czujne oko mojej siostry przez przypadek nie wykryło Adkinsa.
- Cześć.- przywitałam się z blondynką.
- Cześć. Miałaś zadzwonić.- na powitanie usłyszałam wyrzuty. Rozmowa zapowiada się bardzo ciekawie.
- Wiem. Wypadło mi z głowy. Przepraszam.- powiedziałam, czując od środka ogromne poczucie winy. Przez Jasona i ten wyjazd totalnie olałam siostrę i jej uczucia. Tak nie powinno być.
- Nic dziwnego.- blondynka uśmiechnęła się zadziornie do kamerki.- Po twojej szyi widzę, że dobrze się bawisz.- stwierdziła.
Kurwa! Zapomniałam o malince! Woda z basenu zmyła make-up. Jeśli zauważyło to sokole oko Seleny, to moi towarzysze też zwrócili pewnie uwagę na bordowy ślad ozdabiający moją smukłą szyję. Jestem martwa!
- A to...- zaczęłam skołowana, szukając w głowie jakiegokolwiek mniej czy bardziej sensownego wytłumaczenia.- To...
- Malinka.- zaśmiała się, kończąc za mnie.
Kurwa, czy ona zawsze musi wszystko wypatrzeć? Ma oczy niczym jakiś jebany sokół. Zauważy dosłownie wszystko. Nic nie można przed nią ukryć. No kurwa nic.
To chyba najlepszy moment, by w końcu wyznać jej prawdę. Znaczy jasne, że lepiej było powiedzieć jej to wszystko, zanim się przespałam z Jasonem, ale jakoś tak się nie składało na szczere rozmowy bez świadków i brakowało mi odwagi. Teraz też mi jej brakuje. Strasznie cykam się jej reakcji. I z biegiem czasu myślę, że lepiej było powiedzieć jej to wszystko wcześniej. Na pewno śmialej wyznałabym jej, że wylądowaliśmy razem w pokoju, niż że uprawialiśmy seks. Jestem przerażona, ale czas najwyższy na szczerość. W końcu to moja siostra.
- Powiesz mi, w końcu z kim dzielisz pokój?- zapytała całkiem poważnie, zanim zdążyłam otworzyć usta. Nieco mnie to zszokowało.
Dzień dobry Kochani!
❤️😘
Rozdział miał być dłuższy, ale niestety czas mi na to nie pozwolił.
Niedługo wstawię kolejną część.
Do następnego!
❤️❤️❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top