01
08.12.2015
Wracałem właśnie z pracy po wyczerpującym dniu. Chciałem być jak najszybciej w domu by móc zjeść jedzenie przygotowane przez mojego chłopaka, Byun Beakhyuna. On gotuje niesamowicie i jak dla mnie nie musi już wychodzić z naszej kuchni. Raz mu to powiedziałem i skończyło się na celibacie. Na samą myśl o jedzeniu przyrządzonym przez Baeka zgłodniałem jeszcze bardziej przez co przyśpieszyłem kroku.
Przechodziłem przez rynek na którym było mnóstwo świątecznych ozdób. Zaczynając od ozdobionych w bombki i łańcuchy choinek kończąc na mikołajach. Kochałem okres świąteczny bo wtedy miasto wyglądało piękniej niż kiedykolwiek. Oglądałem wystawy ponieważ wręcz kazały na siebie spojrzeć. Na jednej z nich zobaczyłem świąteczny fartuszek i od razu stwierdziłem że idealnie pasowałby bo mojego chłopaka.
Wszedłem do sklepu i od razu uderzyła we mnie różnica między temperaturami na zewnątrz i wewnątrz pomieszczenia. Wnętrze było bardzo przytulne jak na sklep. Przy ladzie stała niska brunetka i uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie.
-Co dla pana?- spytała z uśmiechem
-Ten fartuszek z wystawy- odpowiedziałem a dziewczyna udała się w stronę manekina na którym wisiał chciany przedmiot. Skasowała moje zakupy i powiedziała mi ile mam zapłacić. Wziąłem od niej reklamówkę i wyszedłem ze sklepu. Teraz moim kierunkiem był dom.
Razem z Baekim mieszkaliśmy w domku jednorodzinnym z ogrodem, kotem i psem. Gdy otworzyłem drzwi od razu przybiegł do mnie nasz pies. Nasz jasny lablador (nie umiem pisać ras psów ;-;) Pogłaskałem go po głowie po czym zdjąłem czapkę, kurtkę i buty. Poczułem cudowny zapach co oznaczało że mój Baeki gotuje. Kierowałem się zapachem i nie myliłem się. Przy kuchence stał mój chłopak. Podszedłem do niego i przytuliłem go od tyłu na co pisnął.
-Chanyeol do cholery! Mam tu zejść na zawał?
-Nie kochanie.- pocałowałem go w szyję
-Chanyeol daj mi gotować- uśmiechnął się i dopiero potem zobaczył reklamówkę w mojej prawej dłoni- co to?- spytał
-Prezent po mikołajkowy!- Zaśmiałem się a on ze mną po czym zabrał ode mnie przedmiot.
-Serio Yeol, serio?
-Wiem że Ci się podoba- powiedziałem pewnie
-Tak podoba.- zdjął swój aktualny fartuszek i włożył ten ode mnie.- zawiążesz?
-Tak- zacząłem wiązać kokardkę a gdy skończyłem Baek odwrócił się do mnie przodem i pocałował krótko.
-A teraz spadaj i daj mi gotować- W ten oto sposób romantyczny nastrój znikł. Zaśmiałem się i poszedłem do salonu przywitać kota, który i tak miał mnie w dupie.
***
Tak więc pierwszy rozdział :3 Mam nadzieję że wam się podoba :) Jak już wiecie rozdziały będą pojawiały się codziennie i będą miały podobną długość. Opowiadanie zakończy się 24 grudnia i wtedy pojawi się ostatni rozdział. Chcę was poprosić o wymyślenie imienia dla kota i psa :3 Pies jest chłopcem a kot narazie nie ma płci xD Więc do jutra :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top