🖤Impreza cz.2🖤
Gdy przekroczyłam próg domu a raczej dużego domu odrazu poczułam zapach alkoholu i innych takich.
Z dziewczynami usiadłysmy na kanapie w salonie ale po chwili zostałam sama bo jacyś inni chłopacy zaprosili je do tańca.
Siedziałam tak i siedziałam do puki jakaś osoba się do mnie dosiadła.
-...-hejo laska-powiedzial z głupim uśmiechem.
-t/I-nie znam cię więc nara-wstalam ale ręką chłopaka mi przkodzila przez co upadłam spowrotem na kanapę.
-...-hej zluzuj jak chcesz to możemy się poznać - zaczął się do mnie zbliżać.
-t/i-EJ!!PUSC MNIE!!-zaczelam krzyczeć i się szarpać
-...-nie szarp się!-ciagle mnie trzymał ale mocniej.
-....-Ej!Zostaw ją!!-po chwili podszedł do nas.....Jungkook?
Gdy nieznany chłopak zagapil się ja to wykorzystałam i pobiegłam na górę do łazienki. Co prawda zajęło mi znalezienie jej ale wkoncu się udało.
Usiadłam na wannie i zastanawiałam się jak stąd wyjść niezauważona.
Moje myśli przerwało mi pukanie w drzwi.
-t/i-kto tam?-zapytalam cicho ale na tyle głośno żeby osoba za drzwiami mnie usłyszała.
Pov.Jungkook
Siedziałem sobie na krześle przy stole z kumplami do momentu gdy usłyszałem krzyk jakiejś dziewczyny. Chwilę później usłyszałem że to był krzyk T/I.
Wstałem od stołu mówiąc chłopakom ze idę do łazienki. Poszedłem w stronę wcześniej słyszanego krzyku. Faktycznie to była T/I.
Podszedłem do nich i zobaczyłem że Seungri się do niej dobiera.
-ja-Ej!Zostaw ją!!-wykrzyczalem na co ten się odwrócił a t/i uciekła gdzieś.
Złapałem tego gościa za koszulkę i zacząłem go bić po twarzy i brzuchu na co on padł i powiedział że już nie będzie.
Potem poszedłem na górę poszukać t/i
Przeszukałem każde pomieszczenie ale jej nie było.
Zostało ostatnie miejsce.....łazienka.
Światło było zapalone więc zapukałem.
-T/I-kto tam?-powiedziala cicho i słyszałem że....płacze.
-jk-otwórz-powiedzialem spokojnie
Nie odpowiedziała. Po chwili usłyszałem przekręcanie zamka w drzwiach.
Wszedłem do środka i zobaczyłem ją siedząca na wannie i trzymającą twarz w dłoniach.
-jk-czemu płaczesz?-zapytałem łagodnie siadając obok niej.
-t/i-co cię to?-powiedziala lekko zdenerwowana i wyszla.
Siedziałem tam kompletnie zmieszany.
*Ja się martwię że coś jej jest a ona obojętnie tak wychodzi?!
O nie nie ze mną takie numery!*
Wyszedłem z łazienki schodząc na dół nie rozglądając się usiadłem spowrotem na krześle.
-Rm-cos długo siedziałeś w tej lazience-powiedzial uśmiechając się.
-jk-dobra zamknij się.-powiedzialem.
-Rm-Hej stary co ci?-zapytał po czym dodał-zanim poszedłeś do tej łazienki wgl inaczej się zachowywales -powiedział.
-jk-sory ale nie gadajmy już o tym.-powiedzialem patrząc na kieliszek piwa stojącego przede mną który wcześniej zostawiłem
-sg-e chłopie cho na słowo.-powiedzial po czym odszedł od stołu ja zaraz za nim.
-sg-i jak ?
-jk-co jak?
-sg-nie pamiętasz co mówiłeś???-spytała zdziwiony
-jk-🤷♀️
-sg-cytuje ,,zdobyłem wszystkie dziewczyny zdobędę i.....-nie pozwoliłem mu dokończyć.
-aaa to....
-no to jak?
-dasz mi więcej czasu?-zapytalem-ona jest trochę trudniejsza niż myślałem.
-no ok ile chcesz?-zapytał
-2?
-1 dobra?
-spoko
Wróciliśmy do stolika.
Gadali o głupotach a ja zastanawiałem się nad trzema rzeczami:
-czy ona na serio ma chłopaka
-jak się na niej odegrać za ten incydent w łazience
-i jak dotrzymać umowy zakładu.
Te pytania nasuwały mi się w głowie
Pov. T/I
Po tym jak wyszłam z łazienki poszłam poszukać dziewczyn jak się okazało były dość mocno pijane. Po Rose się tego spodziewałam ale po Jisoo? Zapytałam jak to się stało.
-T/I-ej dziewczyny co z wami?-zapytalam normalnie
-Rs-Cuo ałe o co cji chłodzi.-wybelkotala
-Js-T/iii chooć napijemy sie razłem-powiedziala prawie dobrze
-t/i-taa jeszcze czego-zerkam po czym dodalam-ide paa-i poszłam
Pomimo tego że to moje przyjaciółki mosialam je zostawić bo nie poszłabym z nimi obiema przez tyle drogi do domu jeszcze by im się cud stało. Postanowiłam wrócić do nich i powiedzieć mojemu znajomemu żeby je odwiózł. Był na tej imprezie i nic nie pił bo mówi że nie lubi i nie chce.
Odeszłam od nich znowu i chciałam pojsc do domu. Gdy już zbierałam się do wyjścia ktoś mnie zaptrzymał.
-...-ej co robisz gdzie ty idziesz?-zapytal
-t/i-sory nie znam cię.
-jm-jestem Jimin, Park Jimin.-przedatawil się i się uśmiechnął.
-t/i-emm czesc? T/I-rowniez się przedstawiłam że sztucznym uśmiechem.
-czemu już wychodzisz?-spytała
-no nie chce już tu być.
-dlaczego?
-bo tak. A wgl to nie powinno cię obchodzić .-prawie wykrzyczałam
-a jakoś obchodzi chodz zatańczymy -i pociągnął mnie w głąb mieszkania.
Tańczyliśmy i się bawiliśmy przy czym bardzo dużo się śmialiśmy i przyznam że zaczęłam go lubić.
Po tańczeniu zmęczeni usiedliśmy przy stoliku w salonie.
-jm-moze się napijesz czegoś?-spytała zdyszany
-t/I- nie dzięki-powiedzialam również mając lekką zadyszke
-jm-i tak przyniosę-usmiechnął się i poszedł po jakiś napój
Po kilku minutach przyszedł z dwoma kieliszkami wina
-jm-prosze-podal mi kieliszek
-t/i-dzieki
Napilam się ociupinke po czym się skrzywilam, bo taki smak mi nie odpowiadał. Jimin na mój wyraz twarzy się tylko zaśmiał.
-jm-wiedze że nie stoją ci takie smaki Haha
-t/i-noo, ja nwm jak można to pic-mimo wszystko znowu się napilam ale tym razem się nie skrzywilam.
-t/i-hej wiesz co?-zaczelam-to nawet nie jest takie zle-znow się napilam.
-jm-wiem hah-zasmial się
Po 20 minutach piłam juz kompletnie pijana że prawie nie umiałam stać na nogach.
Pov. Jungkook
Dochodziła godzina 23:40 coś koło tego. Wszyscy byli już prawie całkowicie uchlani. Chyba ja jedyny chyba jeszcze się trzymalem.
Skip time
Rano gdy wszyscy już poszli do swoich domów. Ja siedzę w kuchni przyjaciela czekając aż Jin zrobi śniadanie. On super gotuje a ja nawet nie umiem zrobić prostych naleśników.
I wtedy wszedł Jin.
-j-siema co robisz?-zapytał
-ja-czekam-odpowiedzialem-zrobisz śniadanie tak świetnie gotujesz
-j-no ok.-i zabrał się do gotowania.
-jk- gdzie chłopaki?-zapytałem nie widząc ich.
-j-Tae pojechał do sklepu po nowego pluszaka. RM pewnie też po tym jak zepsuł laptopa Jiminowi no a Jimin raczej pojechał z nim zobaczyć jakiego mu kupi i żeby nie zepsuł kolejnego.
-jk-a spoks-i usiadłem na kanapie w salonie chcąc obejrzeć jakiś film w tv.
Gdy włączyłem telewizje usłyszałem jakby ciche oddychanie stylu kanapy
Wychyliłem się i tam zobaczyłem.........śpiącą T/I.
Zszedłem z łóżka i przykleknolem przy dziewczynie.
*Co ta idiotka nie ma gdzie spać?*
Zacząłem ją szturchać żeby się obudziła jednak na nic. Potem usłyszałem krzyki chłopaków.
-Jh-Ciastko! Jedziemy się przejechać po miescie jedziesz?-zapytal
-Jk-niee! Dzięki!-odpowiedzialem po czym usłyszałem zamknięcie drzwi.
-j-sniadanie masz na stole-wykrzyknął
-jk-ok dzieki-odpowiedziałam.
Znów szturchnąłem ja ale wciąż się nie obudziła. Więc wkoncu nie wytrzymałem.
Wstanąlem i.....
-Jk-T/I!!! WSTAWAJ!!!!-nareszcie się obudziła.-wkoncu.
-t/i-CZEGO DRZESZ MORDE??!!-wykrzyczala.
-Jk-bo ciebie się nawet obudzić nie da-odpowiedzialem wykręcając oczy.
-t/i-pfff
-jk-wiedzialem że jesteś biedna ale żeby nawet na zwykłe łóżko cię nie było stać hah-zasmial się szyderczo
Pov. T/I
*nie nawidze tego palanta*
-ja-jesli pozwolisz to już sobie pojde-wstalam jednak strasznie zabolała mnie głowa iii prawie upadłam.
Już szykowałam się na spotkanie z podłogą ale w połowie drogi, czyjeś ręce mnie złapały.
-jk-moglabys uważać jak chodzisz?-usmiechną się
Dopiero teraz zorientowałam się że nasze twarze dzieliły centymetry.
W mgnieniu oka wstałam i wyszłam zamykając za sobą drzwi....
______________________________________
A więc jest oto i nowy rozdział🙂
Miałam go wstawić wczoraj ale nie miałam czasu wiec za to przepraszam. Następny pojawi się niedługo a narazie nacieszcie się tym haha😂❤️
I macie zdjęcie naszego ciastka👇💖
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top