That was just one shot
Wprowadzenie:
Tak, jest to fragment niekanoniczny. Rozważałyśmy z dziewczynami, co stałoby się, gdyby Halt jednak strzelił podczas pojedynku Horacego i Morgaratha. Mianowicie: ponieważ zabił dwoje ludzi, naruszając święte zasady pojedynku, powinien zostać skazany na śmierć. Jednak, jak mogliśmy przekonać się w książkach, król Duncan jest pobłażliwy dla swoich przyjaciół. Niby przez zamieszanie Halt nie został uśmiercony na miejscu, a po dokładnym rozpatrzeniu sprawy, jego kara została zamieniona na banicję. Zwiadowca dostał jeszcze kilka dni na wytłumaczenie wszystkiego Willowi (którego, wraz z księżniczką Cassandrą, udało się uratować przed wywiezieniem do Skandii), po czym musiał opuścić Araluen.
*
Halt wypuścił strzałę.
— Przepraszam, Horace — szepnął, gdy pocisk przebił się przez szyję rycerskiego czeladnika i następnie wbił w pierś Morgaratha.
*
Czuł się źle. Choć nie przejmował się niehonorowym zakończeniem pojedynku, sumienie nie dawało mu spokoju.
„Chłopak był już właściwie martwy", „I tak czekała na niego tylko śmierć" – słowa, które słyszał od kilku dni, nie pomagały mu w żaden sposób uciszyć wewnętrznego głosu.
Jednak największy ból zadawało mu coś innego. Choć któryś ze zwiadowców zdołał ocalić Willa i księżniczkę Cassandrę przed wywiezieniem do Skandii, Halt nie mógł się tym cieszyć – pełen wyrzutu wzrok ucznia prześladował go codziennie, każdej godziny, każdej minuty. Zapewne Will wolałby zostać uprowadzony – ba, nawet zginąć – gdyby w ten sposób pojedynek mógł zakończyć się inaczej.
Halt chwycił w dłoń torbę i zapatrzył w gwieździste niebo. Will miał znaleźć notatkę o przydzieleniu mu innego mistrza dopiero rano.
Zwiadowca wiedział, że podjął dobrą decyzję, a takie nie zawsze są łatwe.
Spojrzał ostatni raz na chatę, w której spędził ostatnie kilkanaście lat, po czym ruszył przed siebie i nie obejrzał się już więcej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top