My lovely painful memories
Tym razem coś, co mogłoby być kanoniczne. Między "Okupem za Eraka" i "Czarnoksiężnikiem z Północy". Uwaga: zawiera bardzo istotny spoiler do "Królów Clonmelu".
*
Halt jeszcze raz rozejrzał się po pokoju, który do niedawna zajmował Will. Jego dawny uczeń właśnie otrzymał swój pierwszy przydział w lennie Seacliff, a zwiadowca pomagał mu w pakowaniu. Co prawda członkowie Korpusu nie posiadali dużego dobytku, ale podczas przeprowadzki okazało się, że Will zgromadził całkiem sporo pamiątek. Między innymi odnalazł swój drugi łuk zrobiony dla niego przez mistrza – pierwszy uległ zniszczeniu podczas ataku na most.
Zwiadowca chwycił w dłoń ostatnią niedużą torbę, którą miał przynieść Willowi na ganek, gdy pakunek rozerwał się od spodu. Halt zaklął i przykucnął, by pozbierać rozrzucone rzeczy. Zaczął układać je na podłodze zgrabny stosik, ale przerwał, kiedy jego dłoń natrafiła na coś miękkiego. Spojrzał na przedmiot i zdębiał. Trzymał w ręce mocno sfatygowany szary materiał – szmacianego konika.
W tej samej chwili przypomniał sobie kilka rzeczy naraz – gorączkowe pakowanie przed ucieczką z Dun Kilty, pierwsze samotne, przepełnione łzami noce, gdy ściskał w dłoniach jedyną pamiątkę po swoim książęcym dzieciństwie, całą tułaczkę po Hibernii. Ale zaraz obrazy zastąpiły bardziej radosne wspomnienia – Pritcharda, który zastąpił mu ojca, początki przygody z Korpusem Zwiadowców, a w końcu moment, gdy podarował zabawkę Willowi, zostawiając go pod drzwiami sierocińca. Najwidoczniej jego uczeń zachował przedmiot przez te wszystkie lata, a Halt nawet nie miał o tym pojęcia.
— Halt, co się tak guzdrzesz? — spytał Will, gdy dotarł do pokoju. Widząc zdumiony wzrok mistrza, od razu skierował spojrzenie na gałganek w jego dłoniach. — Halt, nie myśl sobie czegoś dziwnego, proszę. To pamiątka z sierocińca, nic więcej, naprawdę, nawet już nie pamiętałem, że jeszcze tu gdzieś była — wyjaśniał szybko, choć jego oczy zdawały się mówić coś innego.
Halt położył mu dłoń na ramieniu.
— Nie musisz mi nic tłumaczyć — powiedział tylko i delikatnie się uśmiechnął.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top