4.


4
★-~---------------------------------------------------~-★

Dzień rozpoczął się dla gildii Yfl dosyć mozolnie.

Zwierzak zbierał potrzebne materiały i surówce budowlane do jego nowego budynku, który miałby za zadanie być ich miejscem magazynu, salą obrad, sypialniami i wieżą strzelecką która pomogłaby im na odpieranie ataków od obcych gildii. Wchodzi szybko i sprawnie na sam czubek rusztowania, aby dokończyć budowę dachu.

o
O
o

•Szanowny Lordzie Multi. Wysyłam do ciebie ten list z prośbą przesłuchania Amadiego, pod względem jego dziwnych zachowań prowadzących do magii. Nie tolerujemy w naszym królestwie czarnoksiężników. Z poważaniem.•
-Król i władca CTSG -
.

.

.

- Amadi. Z polecenia króla CTSG mam prawo do pojmania i przyprowadzenia cię do miasta na pogawędkę z królem. Za mną. - Lord Multi razem z Matim i Łukaszem pojmali Amadiego i zmierzają w stronę królewskich wrot wejściowych. Król w towarzystwie kilkunastu członków różnych gildi oczekuje na uprowadzonego.

- Widzę że Amadi już dotarł. Dziękuję ci Lordzie Multi i giermkowie. Amadi zapraszam cię na podest, będziesz przesłuchiwany. - Sam król ustąpił mu miejsce na środku podestu i ustał bacznie z boku. Amadi ustał na środku. Wielki stryczek ukazuje się za nim, a przygotowana lina powiewa lekko na wietrze. Król bez zastanowienia założył pętlę wokół szyji Amadiego. - A teraz odpowiadaj na moje pytania. Raczę wysłuchać tylko prawdziwych odpowiedzi, każde kłamstwo będzie miało swoje konsekwencję. Zaczynając... Czy pan wieży w jakąkolwiek czarną moc. opętania duszy? Czy według ciebie istnieją bogowie? -

- Bogowie istnieją.- Amadi od razu potwierdził pytanie króla Ctsg, na co ten zmieszał się lekko.- Czy możesz nam to jakoś udowodnić? Dać jakiś znak? - Król zamyślił się. Czy skazanie go na karę śmierci jest słusznym rozwiązaniem? W swojej głowie sam nie mógł odnaleźć żadnej odpowiedzi na ten temat. Popatrzył na skazańca, a ten odwrócił głowę ku ciemnemu niebu i gwiazdom.

- Proszę... Bogowie... Dajcie mi jakiś znak - I jasno jak na jego słowa, jego męczeńskie prośby, za nim uderzył wielki piorun. Niektórzy z oglądających egzekucję zaczęli krzyczeć, drudzy przecierali oczy z wrażenia. Ctsg też był w szoku. Papież się im objawił. Ściągnął on sznur z jego głowy i ustał koło niego na środku. - Oto objawił nam się papież! - Widownia na te słowa była nastawiona sceptycznie. 

o
O
o

- Nexe! Zaczekaj, mam z tobą trochę do pogadania. - Multi wraz z swoimi kompanami podbiegają do niego. Lord popatrzył na neutralnego i zaczął rozmowę. - Czy zauważyłeś ostatnio jakieś dziwne sytuacje? Odkąd wybrali Amadiego na papieża, przy każdej rozmowie skłóconych gildii, dzieją się dziwne rzeczy. Walą pioruny. Wydaję mi się że Amadi może być antychrystem Nexe, a król Ctsg coś przed nami ukrywa w tej sprawie...- Multi wyszeptał jakby bał się że ktoś nieproszony może podsłuchiwać ich rozmowę. Gdyby ktoś usłyszał i powiedział władcy, zaszedłby królowi mocno za skórę, od czego Lord trzyma się z daleka. Podrapał się po głowie i popatrzył się na futrzastego. Koło nich walnął piorun. Wszyscy odsunęli się szybko a Nexe popatrzył zdziwiony na zaistniałą sytuację. Potaknął głową w stronę Lorda na znak że już rozumie co miał na myśli i udał się pospiesznie w głąb miasta.

Gdy nastąpiło otwarcie wielkiego domu handlowego, gildie zebrały się i przeglądały oferty króla. Wystawione surowce takie jak na przykład surowe żelazo bardzo przydałoby się im na zbroję albo jako waluta do handlowania z kowalem. Żelazo kosztowało niecałe kilka srebrniaków, co było dosyć atrakcyjną ceną. Gdy stowarzyszenia zajmowały się handlem, w ręce Amadiego wpadło coś cennego. Zdobył on mieniący się na różne barwy żelazny hełm, o którym można by było powiedzieć że jest opętany. Położył on swoją zdobycz na ziemi i przyglądał mu się uważnie. Odłożył go do pod płot, tak by nikt nie zauważył i podpisał go swoim imieniem. Udał się w komnaty królestwa, ponieważ władca miał z nim coś ważnego do przegadania. Bynajmniej mu tak powiedzieli.

Gdy Yfl przechodziło przez płot, w oczy dowódcy rzucił się połyskujący przedmiot. Nakazał Łukaszowi przyniesienie go do niego. Obrócił hełm w swoich dłoniach przyglądając mu się uważnie z każdej strony. Pod spodem widniał wyryty napis DjAmadi I sam on wiedział już co się święci. Amadi coś ukrywa. Normą wśród ubogich mieszkańców nie jest z dnia na dzień posiadanie bardzo bogatych rzeczy, które wyglądają jakby były opętane przez diabła.

- Musimy to spalić. Teraz. - Multi szepnął do swojej gildii trzymając ostrożnie w swoich rękach hełm. Od początku podejrzewał on, że Amadi jest opętany. A jego czyny, zachowanie, jak i rzeczy to potwierdzają. Razem z innymi udał się do najbliższego jeziora wrzącej lawy i z góry Spojrzał na nie. Ścisnął hełm w dłoni i rzucił go do lawy. Hełm zaczął się topić i spalać. Natan ustał koło Multiego i złapał go za ramię jakby dodawał mu pewności siebie. Reszta podniosła swoje miecze ku górze i razem z przywódcą ruszyli w stronę gildii.

- Lordzie chciałem przekazać ci nowinę, mój plan który mógłby wspomóc rozwój naszej gildii i zasobów. W podziemiach naszego małego miasta buduję kolej, dzięki której w szybki sposób będziemy mogli przedostawać się z jednego miejsca, na drugie. - Zege pokazał mu plan budowy na pożółkłej kartce i zaczął zagłębiać się dalej w temat. 

Resztę dnia spędzili oni na wykopywaniu surowców i kryształów w swojej kopalni. Zdobyli trzy złoża cytrynu i dzięki szybkiej pracy udało im się uzbierać kilka stacków surowego żelaza.  

o
O
o

,,Drzewo się pali'' 

- Ewron-

.

.

.

Stukot butów rozniósł się na wejściu od karczmy gdy Ewron złapał za klamkę i otworzył drzwi. Udał się po schodach na piętro, jego kolczugowa zbroja wydawała przy każdym jego ciężkim kroku brzdęki.  Rozejrzał się po piętrze i zauważył gotowego do rozmowy Lorda Yfl przy stole. Ewron żwawym krokiem udał się w jego stronę Na przywitanie złożyli uścisk dłoni, po czym zasiadł na przeciw niego opierając ręce o stół tak jak miał w zwyczaju. 

- A więc. Wysłałem do ciebie tą zakodowaną wiadomość, i widzę że udało ci się ją odczytać. Cieszę się. - Popatrzył na dredziastego i zaczął kontynuować. - Zwołałem ciebie na to zebranie ponieważ muszę ci coś  powiedzieć. Jeden z moich ludzi, przebywając długą drogę odnalazł dziwny artefakt. Tym artefaktem jest Maska, podpisana pod imię Amadiego. -

- Od początku, gdy Amadi został wybrany na papieża przez króla, w okolicy zaczeły dziać się dziwne paranormalne zjawiska. Pewnie też to zauważyłeś. Więc nawiązując do tego o czym mi powiedziałeś, jestem pewien stwierdzić, że w królestwie, albo na jego obszarach znajduje się dwóch papieży, albo papież Amadi nie jest tym, za kogo się niestety podaje lordzie Ewronie. - Multi oparł się wygodniej o oparcie, skrzyżował swoje ręce i wyprostował się. 

- Maska jest teraz przetrzymywana u nas w bezpiecznym miejscu, ale jest sposób aby ją zniszczyć, Lawek niedługo powinien do nas dotrzeć. Chodźmy więc do cmentarza.- Ewron wstał i podał rękę Multiemu, po czym obydwoje ruszyli schodami w stronę drzwi wyjściowych baru. Gdy tylko dołączył do nich Lawek z maską w worze, zaczęli kierować się za Ewronem. Multi zwołał też kilku swoich towarzyszy, i wyruszyli równo o świcie słońca. 

o
O
o

Dochodząc do bram cmentarzyska Ewron wybrał miejsce, a Lawek zaczął rytuał. Rozstawił on dookoła specjalnie przygotowany materiał i poustawiali świece. Kubox, Angela, Mati i Natan wraz z lordami ustawili się w łuk półtora kroki od Lawka i rytułału. 

- A teraz wrzuć ją na środek. - Ewron podał maskę Multiemu, a ten wrzucił ją w sam środek kręgu. W jej miejsce Strzelił piorun, zamieniając przedmiot w garstkę prochu. - Dziękuje że przybyliście razem z nami. - Ewron ukłonił się w stronę Yfl. - Jeśli kiedykolwiek dowiem się jeszcze czegoś ważnego, wartego na tyle by podzielić się tym z tobą Lordzie, to nadam do ciebie list. To tyle. Możecie się rozejść.- Lider Hopaków podsumował i razem z kompanami udał się w stronę swojej osady zostawiając Yfl samych ze sobą. Niebawem i oni ruszyli w stronę swojego domu, do innych kompanów czekających na ich powrót. 

o
O
o

- Jesteś pewien że to wypali lordzie? Będzie trzeba działać szybko, by nikt nic nie podejrzewał. - Angela powiedziała cicho do Ewrona, gdy szli oni jednym z głównych deptaków miejskich w królestwie zostawiając za sobą tylko ślady żelaznych butów.

- Musimy go porwać. To jedyna opcja by przetestować jego zaufanie wobec gildii Yfl. Natan mówił, że pawa mocnym uczuciem do naszego ulubionego futrzaka. Zobaczymy, czy jest w stanie poświęcić najcenniejsze rzeczy gildyjne by odzyskać swojego ukochanego.- Ewron wypowiedział do Angeli i skręcili w dróżkę prowadzącą do domu Nexe. Niedługo złożą mu wizytę, i skończy w lochach.

  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top