co się dzieje, coś innego. sześć

Nigdy nie zrozumiem tego co się ze mną dzieje. Jeszcze parę dni temu czułam się po prostu szczęśliwa. Chodziłam na spacery i do galerii, robiłam zdjęcia, śmiałam się. Tego co widzę w lustrze nie można nazwać Armen. Ta dziewczyna ma opuchnięte oczy i usta wykrzywione w grymasie. Ta dziewczyna ma ochotę tylko cały dzień leżeć pod kołdrą  bo nagle boi się świata i tego kim jest. Tak z dnia na dzień.

Nie wiem  jak działa życie.



Kolejne spojrzenie w lustro.  Jestem...lesbijką. Wypróbowuję brzmienie tego zdania i natychmiast się krzywię. Mogłam się tego spodziewać. Próbuję inaczej. Uśmiecham się i mówię: hejo, tu wasza lokalna gejoza!

Wybucham śmiechem, gorzkim jak najczarniejsza czekolada. Co za absurd. Coś w lustrze wygląda na zmęczone, więc Może zajmę się tą kwestią jutro.



Przed snem szybko sprawdzam anonimowego Twittera i pisze parę krótkich tekstów, coś z czym łatwo się utożsamić, jak narzekanie na okropne życie nastolatka i skomplikowane odkrywanie samego siebie.


O czwartej rano dostaję wiadomość zwrotną. 

Ale nie sądzę bym potrzebowała przyjaciół kiedy walczę o Cassidy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top