"Ocal mnie"

Po wyjściu z łazienki skierowałem się w stronę łóżka.
Akira spał, nie chciałem go budzić.

Tak, więc po cichu wyłączyłem światło. W pokoju było dość jasno, a to za sprawą księżyca za oknem.
Położyłem się na łóżku. Włączyłem moje mp3 i słuchałem piosenek, przez pewien czas, myśląc, czy Akira już zapomniał o tym co się stało, czy po prostu udaje, że się nic nie stało. Po wyłączeniu muzyki zasnąłem.

Obudziłem się gdzieś tak około 2 w nocy, a co mnie obudziło? Akira! Mruczał jakieś słowa. Na początku nie zareagowałem, byłem na to zbyt zmęczony. Miałem nadzieję, że w końcu przestanie "wyć do księżyca". Tak się jednak nie stało. Powtarzał te same słowa w kółko i na okrągło.

"Uwolnij mą duszę za pomocą fizycznego bólu. Ocal mnie"

- Jak się nie zamkniesz to owszem, użyje fizycznego bólu - wymamrotałem na w pół przytomny.

Chcąc, nie chcąc byłem zmuszony zareagować.

- Akira błagam, przymknij się! - krzyknąłem.

Nie doczekałem się reakcji z jego strony, tylko kolejnego wersu:

"Uwolnij tkwiącego we mnie demona, ponieważ kiedy rozwinę skrzydła..."

Wstałem z łóżka.

- Taa, uwolnię Cię bólem fizycznym - wymamrotałem.

Problem w tym,że nie miałem pomysłu jaki ból mu zadać, więc posunąłem się do dość nie wyrafinowanego sposobu...
Po ciemku wymacałem moje słuchawki i odtwarzacz. Jakimś cudem udało mi się nałożyć na jego uszy słuchawki. W tym czasie on kończył kolejny wers słowami:

"Będziesz mógł mnie pocałować"

- Teraz przegiąłeś - powiedziałem po cichu, po czym nastawiłem głośność na max i puściłem pierwszy lepszy utwór.

Po chwili Akira przewrócił się na bok. Uderzył się przy tym metalową barierką w czoło i zrzucił moje słuchawki.

- Aaaałłłaaa - krzyknął.

- Nie ma za co - wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. Ma za swoje, może w końcu da mi się wyspać.

- Debilu! AŁA! Za co to? - Ręce trzymał na uszach.

- Za śpiewanie - odrzekłem.

- Jakie śpiewanie? Spałem debilu!

- Taaa? Spałeś? Czyżby?

- Tak i nic w tym dziwnego. Ała - powoli zaczął masować sobie czoło.

- Hahaha. To następnym razem śpij trochę ciszej.

- Bardzo śmieszne...

Odłożyłem moje słuchawki i położyłem się na łóżku.

- "Będziesz mógł mnie pocałować" - wyrecytowałem.

- Słucham?

- Śpiewałeś to na okrągło i nie tylko to:

"Uwolnij tkwiącego we mnie demona, ponieważ kiedy rozwinę skrzydła,
Będziesz mógł mnie ..."

- Ta, fajnie... zamknij się.

- No co, nie chcesz jeszcze pośpiewać? - po tych słowach zacząłem się śmiać.

- Skończony debil! - wymamrotał Akira.

- Nawzajem! - odrzekłem, po czym dodałem... - Przynajmniej ja nie wyję do księżyca.
Jako odpowiedź otrzymałem tylko krótkie:
- Ha.

Kiedy próbowałem zasnąć
... chociaż teraz było to utrudnione, przez to, że już się obudziłem... na nowo przemyślałem całą tamtą sytuacje, jego zachowanie... nie wiem dlaczego, ale ciągnie mnie do poznania prawdy o nim. Może to głupio zabrzmieć, ale nie wiem o nim nic, a w pewnym sensie zaintrygował mnie... nie wiem, nie umiem, nie potrafię wyjaśnić jak? Hah, dobra, muszę przyznać, że nie jest aż takim skończonym idiotą i debilem, jednak jest dość wkurzający i rozpieszczony.

Trzeba będzie dać mu szkołę życia, której nie zapomni.

----------------------C.D.N----------------------

Witam w kolejnej części, jeżeli to czytasz, to znaczy, że jesteś wytrwały mój drogi czytelniku ;)

Dziękuje każdemu, kto czyta to opowiadanie :)

Zachęcam do zostawienia po sobie śladu w postaci głosu i/lub komentarza :D

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top