Deidara

*Deidara POV*

Siedzi w swojej "grocie" już od paru dni wychodząc co jakiś czas tylko na jedzenie jakim jest zazwyczaj zwykła bułka z masłem. Nie licząc oczywiście tego co przynosi jej Kisame lub Itachi.

Irytuje mnie zachowanie TYCH członków Brzasku. 

Myślą, że mogą spokojnie na NIĄ patrzeć a w dodatku przynosić JEJ jedzenie ?? 

Ha! Mylą się w takim razie całkowicie!

Niestety moja kochana [Imię] nie chce wpuścić do swojego pokoju nikogo innego... Właśnie dlatego postanowiłem załatwić to w inny sposób.  

Nie do końca wiem jaki ma charakter ta mała istotka, więc postanowiłem się po prosu dowiedzieć... taki był pretekst aby  się do niej dostać oczywiście. 

Zwykłe cztery słowa wystarczą aby mnie wpuściła. 

Podszedłem do drzwi w porze obiadowej. Wybrałem specjalnie tą godzinę wiedząc, iż nikt mi w niej nie będzie przeszkadzał. 

Stanąłem przed drewnianą dechą jak zamurowany. Nagle jak dotarło do mnie, że w końcu mogę stanąć z nią twarzą w twarz, opuściła mnie cała odwaga. 
Nie do  końca wiem ile tak czekałem na cud, jednak było to najwyraźniej wystarczająco długo, ponieważ ocknąłem się dopiero w tedy gdy usłyszałem głosy na korytarzu. 

Spanikowany zacząłem pukać dość głośno w drewno. 

Po chili stukania usłyszałem charakterystyczne skrzypnięcie, a zza framugi wyjrzała szybko [kolor] włosa. 

-Czego?!-wystrzeliła zanim spojrzała kto stoi za drzwiami. Jednak kiedy zorientowała się, że to ja od razu zmieniła nastawienie.-Deidara?

Zrobiłem się cały blady. Ona zna moje imię?

Kiwnąłem tylko niepewnie głową cały sparaliżowany.

-Chciałeś coś?- spytała w końcu.

-CHCIAŁEM LEPIEJ CIĘ POZAĆ!- wypaliłem, w dodatku głośnej niż chciałem. 

Teraz to widać było, że ją zamurowało.

-Okey...- powiedziała niepewnie i otworzyła szerzej drzwi w co nie uwierzyłem.

Przełknąłem głośno ślinę wchodząc do środka.

Zatrzasnęła drzwi i siadła na łóżku.

-Wybacz moje zachowanie... ale Hidan cały czas się do mnie dobija przez  co byłam trochę zdenerwowana. 

Nagle się otrząsnąłem. 

Miała racje. Widziałem go parę razy przechodzącego obok jej pokoju w nocy. 

Spojrzałem w jej kierunku. 

-Boisz się go?- Ta wzruszyła ramionami. 

-Jeśli mam być szczera... wiem do czego jest zdolny. Widziałam go kiedyś przy ruinach jak jeszcze mieszkałam u Orochimaru.- spuściła lekko głowę .

W tym momencie gniew mną zawładnął. Nie mogłem sprawić aby mała istotka chodziła ze strachem!

Zacisnąłem szczękę i podszedłem do dziewczyny, pochyliłem się nad nią i pod wpływem impulsu pocałowałem w policzek. Wyprostowałem się i wyszedłem szybkim krokiem z pokoju trzaskając drzwiami. 

*[Imię] POV*

Zrobiłam zdziwioną minę gdy chłopak mnie pocałował i "trzymałam" ją na twarzy do póki mężczyzna nie wyszedł z mojego pokoju.

Następnie na mojej twarzy pojawił się figlarny uśmiech. 

-Zabawa się powoli rozkręca... -powiedziałam do siebie .

_______________________

Witam!

Mamy rozdział na życzenie... W końcu zacznie się rozkręcać :3

To  co ? 

Mattane !

(Zapraszam do mojej ks. GaaraXReader ;) [reklama bo słabo się sprzedaje xDDD])






Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top