34
Kirishima
Oddychałem ciężko, wtulając policzek w udo Arii. Moja ukochana również głęboko oddychała i głaskała mnie po głowie. Czułem się jak pieprzony superbohater.
Wylizałem cipkę Arii i byłem z siebie dumny tak, jak uczeń szkoły, który przyniósł do domu dobrą ocenę. Czułem się szczęśliwy i spełniony. Moja ukochana doszła mi w ustach, a ja wylizałem ją do samego końca. Była moja w każdym tego słowa znaczeniu.
Czułem się szczęśliwy i boleśnie bezpieczny, gdy klęczałem przed kobietą moich marzeń w kajdankach, obroży i przepasce na oczach. Aria potraktowała mnie godnie. Wiele razy osoby, które ulegały swoim partnerom w łóżku, czuły się słabe i wykorzystane, ale należało po prostu odnaleźć w tym siłę i zrozumieć, że uległość wcale nie oznaczała słabości. Poddanie się drugiej osobie wymagało ogromnej siły i wielkiego zaufania. Było w tym coś absolutnie magicznego.
- Kirishima, ja...
- Wszystko dobrze, Ario? - spytałem, unosząc w górę głowę, choć i tak nie mogłem jej zobaczyć.
- Tak. Chciałam ci tylko podziękować. To było cudowne. Czułam się naprawdę dobrze i bardzo chciałabym móc ci się odwdzięczyć, kochanie.
Kochanie.
Ona.
Nazwała.
Mnie.
Kochaniem.
- Ario, ależ do niczego się nie zmuszaj. Jeśli nie masz na to ochoty, to...
- Mam. Chcę tego, Kirishima. Czy mógłbyś, proszę, pozostać jeszcze w roli mojego uległego?
Uśmiechnąłem się. O niczym innym w tej chwili nie marzyłem.
Skinąłem głową i zaczekałem na to, co zrobi Aria. Moja ukochana powoli pociągnęła mnie za smycz tak, abym wstał. Podniosłem się, czując się jak najprawdziwszy niewolnik.
Zaśmiałem się, gdy bez ostrzeżenia Aria zdjęła mi spodnie wraz z bokserkami. Uczyniła mnie nagim. Nie wstydziłem się jednak swojego ciała, gdyż ciężko pracowałem na to, aby wyglądać tak, jak wyglądałem. Musiałem dbać o siebie, aby moi wrogowie się mnie bali i czuli do mnie respekt. Czasami lubiłem zjeść coś niezdrowego, jednak robiłem to okazjonalnie. Nie miałem zamiaru niszczyć efektów swojej ciężkiej pracy na siłowni.
- Usiądź, proszę, na brzegu łóżka.
Zrobiłem to. Usiadłem na brzegu łóżka i z uśmiechem czekałem na to, co Aria zrobi jako następne. Była niezwykle pewna siebie, co było dla mnie dużym zaskoczeniem, ale odnosiłem wrażenie, że wiązało się to z tym, iż miałem na oczach opaskę. Nie mogłem jej więc zobaczyć, ale nic nie szkodzi. Te doznania były tego absolutnie warte.
Po chwili poczułem na swoim kutasie coś dziwnego. Zmarszczyłem brwi. Zanim zdążyłem zapytać, co Aria mi robiła, poczułem niespodziewane wibracje i podskoczyłem w miejscu.
- Ario!
Zachichotała tak radośnie, jakby świetnie się bawiła.
- Postanowiłam skorzystać z twojego prezentu. Różowy wibrator do ciebie pasuje.
Gdybym miał wolne oczy, pewnie właśnie w tej chwili bym nimi przewrócił.
- C-cholera, Ario...
Moja ukochana torturowała mnie, a ja z chęcią się temu poddawałem. Nie spodziewałem się, że dotykanie fiuta wibratorem mogło być aż tak przyjemne. Było to dla mnie nowe doświadczenie, a nowe rzeczy zawsze były interesujące.
- Kurwa.
- Nie przeklinaj, bo dam ci karę! - powiedziała, chwytając mojego kutasa w dłoń i przyciskając go do wibratora tak, aby nie mógł się uwolnić.
- Karę, królowo? Jaką karę?
- Nie powiem.
- Może w takim razie będę musiał być niegrzecznym chłopcem, aby się o tym przekonać?
Zaśmiała się, po czym pocałowała mnie lekko w czubek penisa.
- Bądź dalej niegrzeczny, a niebawem się o tym przekonasz, mój przyszły mężu.
Nic nie powiedziałem, gdy Aria mnie tak nazwała. Uznałem, że milczenie będzie lepszym pomysłem.
Nie wiedziałem, dlaczego moja ukochana tak do mnie powiedziała. Wcale mi to jednak nie pomogło, gdyż stałem się jeszcze bardziej twardy. Zostanie jej mężem było w tej chwili moim największym marzeniem. Kompletnie przepadłem dla tej młodej kobiety i już wyobrażałem ją sobie w ciąży. Tak bardzo chciałem mieć z nią kilka dzieci, aby móc się nimi opiekować i być dla nich najlepszym tatą, jakim mogłem być. Marzenia jednak miały do siebie to, że najczęściej się po prostu nie spełniały.
Zakochałem się w Arii i tego byłem już pewien na sto procent. Oddałem jej swoje serce z wiedzą, że dobrze się nim zaopiekuje. Aria się o mnie troszczyła tak, jak mogła. Ja kupowałem jej różne rzeczy i dbałem o jej podstawowe potrzeby, a ona oddała mi samą siebie. Gdyby mi nie ufała, nie pozwoliłaby na to, abym wylizał jej cipkę.
Byłem w niej tak bardzo zakochany, że na samą myśl o jej utracie, poczułem w oczach pieprzone łzy. Nie byłem beksą, dlatego nie chciałem płakać, jednak było to bardzo trudne. Zależało mi na Arii i chciałem jej szczęścia. Aby jednak w pełni je zyskać, musiałem pozwolić jej na kontakt z rodzicami.
Obawiałem się tego jak cholera. Nie chciałem, aby za namową rodziców Aria wróciła do Włoch, tym samym zostawiając mnie tutaj samego. Rodzice z pewnością mieli na nią duży wpływ i gdyby powiedzieli jej, że powinna wrócić do domu, ona bez wahania by to uczyniła. Problem polegał jednak na tym, że nie byłem pewien, jak ja miałem sobie z tym poradzić.
Zawsze mogłem znowu grać niedobrego porywacza i zamknąć ją w tym domu, aby nigdy więcej mi nie uciekła. Nie tak jednak powinien wyglądać związek. Aria powinna mi ufać, a robiąc z niej niewolnicę, z pewnością by mi nie zaufała.
Na razie jednak nie chciałem o tym myśleć, aby nie pozwolić mrokowi znowu się pochłonąć. Od kiedy Aria pojawiła się w moim życiu, czułem się dobrze. Niemal tak, jak wtedy, gdy moja mama jeszcze żyła.
Nie mogłem się doczekać, aby Aria poznała mojego tatę. Jako, że jutro miałem urodziny, mój tata z pewnością miał wpaść tutaj z wizytą. Musiałem go jednak uprzedzić, że miałem przy sobie kobietę. Nie chciałem, aby tata był w szoku i powiedział coś, co mogłoby zranić moją ukochaną królową.
Kiedy Aria przyciskała wibrator do mojego fiuta, cierpiałem katusze. Poruszałem biodrami, chcąc szybciej osiągnąć spełnienie, ale wtedy moja ukochana odsunęła zabawkę od mojego kutasa i ją wyłączyła.
- Błagam...
Cholera. Nigdy wcześniej nie błagałem nikogo o orgazm. Wydawało mi się to uwłaczające i najzwyczajniej w świecie dziwnie. Jednak przy właściwej osobie wcale nie czułem wstydu czy zażenowania.
- Proszę, Ario. Pozwól mi do-
Nie dokończyłem, gdyż właśnie w tym momencie moja dziewczyna wzięła do ust mojego penisa. Ssała go jak profesjonalistka, choć robiła to chyba dopiero po raz trzeci. Sam już nie wiedziałem. Zwyczajnie straciłem rachubę.
Wbijałem się w usta Arii, czując się jak jej niewolnik. Zaciskałem dłonie w pięści, czując katusze, że nie mogłem dotknąć mojej ukochanej. To już samo w sobie było dla mnie karą.
- Ario, proszę...
Moja ukochana zassała mojego fiuta tak, że jej usta nagle stały się niewyobrażalnie ciasne. Kręciło mi się w głowie z przyjemności.
- Zaraz dojdę. Skarbie, dochodzę.
Aria jednak się ode mnie nie odsunęła. Wkrótce, zgodnie z zapewnieniem, doszedłem. Aria połknęła wszystko, po czym wysunęła mnie ze swoich ust i pocałowała mnie w czubek penisa. Oczy zaszły mi łzami, gdyż poczułem wzruszenie.
- Dziękuję, że mi na to pozwoliłeś, Kirishima.
Aria po chwili zdjęła mi obrożę, po czym pozbawiła mnie kajdanek i opaski na oczy. Musiałem kilka razy zamrugać, aby odzyskać zdolność prawidłowego widzenia.
Moja królowa stanęła nade mną i wyciągnęła do mnie rękę. Chwyciłem ją za nadgarstek, obejmując jej dłonią swój policzek. Wtuliłem się w jej rękę jak zwierzak. Jej ulubiony zwierzaczek.
- Dziękuję, Ario. To była dla mnie czysta przyjemność.
- Jest jeszcze coś, co chciałabym zrobić, ale boję się, że pomyślisz sobie, iż jestem dziwna.
Zmrużyłem oczy, kręcąc głową.
- Uwierz mi, że wcale tak o tobie nie pomyślę, kotku. Co chciałabyś zrobić?
Jej policzki się zarumieniły. Aria była zawstydzona, a ja to rozumiałem, gdyż taka po prostu była. Najważniejsze było jednak dla mnie, że nie bała się eksperymentować. Zaufała mi, że poprowadzę ją we właściwym kierunku, jeśli chodziło o świat erotycznych uniesień, a ja nie mogłem być z tego powodu bardziej szczęśliwy. Czułem dumę i radość, że postanowiła obdarować swoim cennym zaufaniem właśnie mnie.
- Chciałabym, abyś położył mi się na kolanach i żebym mogła dać ci kilka klapsów.
Otworzyłem usta ze zdziwienia. Pewnie niejeden facet zacząłby się śmiać, gdyby usłyszał, jak jego kobieta proponuje coś takiego, ale ja nie byłem jednym z takich mężczyzn. Czułem niewyobrażalne szczęście i niedowierzanie, że trafiła mi się taka cudowna i otwarta na nowe doświadczenia kobieta. Gdy po raz pierwszy ujrzałem przerażoną Arię w zaułku w Kabukicho, nie przypuszczałem, że okaże się taka otwarta i cudowna.
Wstałem i objąłem dłonią jej twarz. Spojrzałem Arii w oczy i westchnąłem.
- Oczywiście, Ario. Chciałabyś usiąść wygodnie na łóżku?
- Nie śmiejesz się ze mnie? - spytała, jakby nie rozumiejąc mojej reakcji. - Nie uważasz, że to nienormalne?
- Niby dlaczego miałbym tak uważać? - spytałem, kręcąc głową. - Przecież to normalne. Eksperymentowanie w łóżku jest wskazane, słońce. Nie tylko mężczyzna może dawać kobicie klapsy. Może to działać także w drugą stronę, wiesz?
Nie wyglądała na przekonaną, ale chyba w końcu mi uwierzyła.
Aria usiadła na łóżku tak, że plecami opierała się o jego wezgłowie. Wystawiła przed siebie nogi. Spojrzała na mnie tak, jakby czuła niewyobrażalny wstyd. Nie chciałem, aby było jej tak źle z tym, czego pragnęła.
Powoli się do niej zbliżyłem i uklęknąłem na łóżku. Zacząłem się przysuwać bliżej Arii, ale ona nagle podkuliła nogi pod pierś i objęła je rękoma.
- Kochanie, co się dzieje? Zmieniłaś zdanie?
Aria za wszelką cenę unikała mojego wzroku, co mi się bardzo nie podobało.
- To głupie i nienormalne. Przepraszam, że potraktowałam cię jak zabawkę.
Westchnąłem ciężko, wcale nie uważając tak, jak uważała ona.
- Ario, to wcale nie jest głupie ani nienormalne. Nie jestem twoją zabawką, a nawet gdybym nią był, nie miałbym nic przeciwko temu. Przecież ja też dałem ci klapsy, więc zrób dla mnie to samo.
- To było co innego. Wtedy dałeś mi karę i wielu ludzi się na to patrzyło.
Miałam rację. Na same wspomnienie tamtych chwil czułem wyrzuty sumienia, ale uznałem zdyscyplinowanie Arii za niezbędne. Nie wyobrażałem sobie, co by było, gdyby się za bardzo rozbestwiła i nieustannie próbowała ode mnie uciec. Dopiero po jakimś czasie przekonałem się, że Aria taka nie była. Może kilka razy próbowała ode mnie uciec, ale nie było w tym niczego złego. Jej kary były bowiem przyjemne. Nie tylko dla jednej ze stron.
- Opuść nogi, Ario.
Rzuciła mi takie spojrzenie, które jasno mówiło o tym, jak bardzo wstydziła się tego, co się działo.
- Kirishima, ale...
- Zrób to.
Posłuchała mnie. Opuściła posłusznie nogi i wówczas powoli położyłem się brzuchem na jej nogach. Nie chciałem zgnieść jej nóg, dlatego podpierałem się na przedramionach. Aria jęknęła.
- To chyba zły pomysł. Nie wiem, co robię, Kirishima.
- Daj mi klapsa.
- Nie.
- Ario, daj mi klapsa, bo jak nie, to dam ci karę.
Parsknęła śmiechem. Cieszyło mnie to, że udało mi się ją rozbawić.
- No już. Daj mi klapsa.
Kiedy Aria pacnęła mnie dłonią w tyłek, miałem ochotę wybuchnąć śmiechem. Była bowiem taka delikatna, że aż mnie to chwyciło za serce. Jej klapsa nie można nawet było nazwać klapsem.
- Mocniej.
- Kirishima, ale...
- Uderz mnie mocniej, Ario.
Zrobiła to. Ten klaps był lepszy niż poprzedni, ale wciąż mnie nie satysfakcjonował.
- Jeszcze mocniej.
Aria zamachnęła się i uderzyła mnie tak, że poczułem przyjemne mrowienie w penisie.
- Dokładnie tak. Teraz w drugi pośladek.
- Kirishima, ale...
- Jeszcze słowo, a zaknebluję cię, zwiążę i zostawię tak do wieczora.
Burknęła na mnie tak, jakby była na mnie zła, ale przynajmniej mnie posłuchała. Uderzyła mnie w tyłek tak mocno, że podskoczyłem na jej kolanach. Pewnie niebawem miała poczuć, jak twardy znowu się robię. Dopóki nie poznałem Arii, nie sądziłem, że miałem w sobie aż taką chęć na ciągłe orgazmy. To było po prostu silniejsze ode mnie. Przy Arii moje ciało rządziło się swoimi prawami. Zachowywało się tak, jakby należało do niej, a nie do mnie.
- Bij tak dalej, Ario. Błagam. Jest idealnie.
Aria wpadła chyba w jakiś trans. Uderzała naprzemiennie moje pośladki z siłą. Nie chciałem, aby potem bolały ją ręce, ale było to tak przyjemne, że nie mogłem sobie tego odmówić. Czułem się genialnie. Byłem bezpieczny, chroniony i być może nawet kochany. Aria dała mi coś, czego nie dała mi dotychczas żadna inna kobieta. Moja mama byłaby ze mnie dumna, że wybrałem sobie właśnie taką partnerkę. Mama pewnie jednak zbeształaby mnie za to, że porwałem swoją przyszłą żonę, ale ekstremalne chwile wymagały ekstremalnych środków.
Kiedy Aria się zmęczyła, jej ręka opadła na moje pośladki. Dziewczyna oddychała, dochodząc do siebie. To niewątpliwie była dobra pierwsza sesja BDSM. Byłem pewien, że nasze kolejne miały być tylko lepsze. Nie przewidywałem innej możliwości.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top