13

Aria

- Daj rączki, kochanie. 

Kirishima stał przede mną z kajdankami w dłoniach. Siedziałam na brzegu łóżka. Umyta, ubrana i najedzona. Nie byłam gotowa na kolejny dzień spędzony w jego towarzystwie, ale nie miałam wyjścia. 

Podałam Kirishimie ręce. Mężczyzna uśmiechnął się z wdzięcznością, że się go słuchałam i zakuł mi nadgarstki w kajdanki. Następnie uklęknął na jedno kolano przy moich nogach i je również skuł tak, abym mu nie uciekła. 

- Czy to potrzebne? 

- Oczywiście, zwierzaczku. Bez tego ani rusz. Nie ufam ci na tyle, aby dać ci wolność. Jeśli będziesz posłuszna w salonie z ubraniami, do którego się wybieramy, po galerii będziesz mogła chodzić bez smyczy. 

Przygryzłam dolną wargę, aby nie powiedzieć czegoś, czego mogłabym szybko pożałować. Czasami miałam wrażenie, że Kirishima celowo mnie testował, aby sprawdzić, jak daleko sięgały moje granice. Nie znosiłam go za to. Miałam wrażenie, że świadomie chciał zesłać na mnie karę, ale ja zamierzałam walczyć tak długo, jak trzeba. 

- Gotowe, skarbie. Teraz zawiążę ci opaskę na oczach, żebyś nie mogła zobaczyć, gdzie pojedziemy. 

- To konieczne? 

Kirishima podniósł się z podłogi. Wyciągnął z kieszeni spodni czarny materiał opaski. Widocznie wcześniej już sobie wszystko przygotował. 

- Tak, Ario. Nie zadawaj tyle pytań. Ciesz się tym, że mam dla ciebie interesujące plany na dzisiaj. W końcu która kobieta nie lubi zakupów? 

Uwielbiałam zakupy. Przyjechałam do Japonii także po to, aby kupić sobie coś ładnego i oryginalnego. Oczywiście samo zwiedzanie przynosiło mi więcej radości, ale kupowanie było jednym z moich hobby. Nie zależało mi jednak na zakupach z Kirishimą. Wolałabym ich uniknąć, ale nie miałam wyjścia. Musiałam się go słuchać, jeśli nie chciałam, aby rodzicom stała się krzywda. 

Zamknęłam oczy i pozwoliłam na to, aby Kirishima zawiązał mi na nich opaskę. Poczułam się wystraszona, gdy nie mogłam nic zobaczyć. Na szczęście ręce miałam skute z przodu ciała, więc teoretycznie mogłam sama zdjąć sobie opaskę, ale wiedziałam, o co chodziło. Mój porywacz testował moje zaufanie. Takie, które do niego nie istniało. 

- Wezmę cię na ręce, skarbie. 

Kirishima mnie podniósł. Trzymając mnie w ramionach, zszedł ze mną po schodach na dół. W tle słyszałam ciche rozmowy członków yakuzy. Nie mówili jednak o mnie. 

Mój oprawca wyprowadził mnie na zewnątrz. Poczułam, jak wsadza mnie do samochodu. Gdy usiadłam na siedzeniu, Kirishima wszedł do pojazdu tuż za mną. Usiadł obok mnie i zapiął mi pasy. Następnie położył władczo dłoń na moim udzie i polecił kierowcy, aby ruszył ku naszemu celowi. 

- Uwielbiam Tokio, kochanie. To wyjątkowe miasto. Pełne kontrastów, kolorów i wspaniałych ludzi. Szkoda, że nie mam innej pracy. Wtedy miałbym większą możliwość rozmawiania z tokijczykami. Nie narzekam jednak. Mam dobrze płatną robotę i mogę pozwolić sobie na rzeczy, na które przeciętni ludzie nie mogą sobie pozwolić. Wracając jednak do Tokio, pokażę ci miasto przy innym wypadzie. Jutro jedziemy bowiem do Osaki, ale nie martw się, Ario. Japonia stoi przed nami z otwartymi ramionami. Zobaczysz ze mną wiele cudownych miejsc, które na pewno przypadną ci do gustu. 

Kirishima przez cały czas głaskał mnie po udzie. Żałowałam, że nie mogłam popatrzeć na ulice, którymi jechaliśmy. Czułam się jak więzień, który jechał na dożywotnią odsiadkę. 

- Mam wiele ulubionych miejsc w tym kraju, zwierzaczku. Uwielbiam okolice góry Fuji, wiesz? Jest tam pięknie, szczególnie wiosną. Jak już jednak ci mówiłem, Fuji lubi płatać figle i często w ogóle nam się nie pokazuje. Kapryśna z niej góra. Jest jednak wiele innych niesamowitych miejsc. Pewnego dnia zabiorę cię na wyspę, która nazywa się Miyajima. Jest w pobliżu Hiroshimy. Z pewnością zrobi na tobie duże wrażenie. Mieszkają tam jelonki, które można karmić. Jeśli zaś wjedzie się na górę kolejką, są stamtąd piękne widoki na pobliskie wyspy i Hiroshimę. 

Mój porywacz mówił o tym tak, jakby snuł ze mną plany na przyszłość. Moim jedynym planem było jednak wydostanie się z Japonii i powrót do domu. Choć jeśli wierzyć Kirishimie odnośnie poinformowania służb o tym, aby nie wypuszczały mnie z kraju, ucieczka nie była możliwa. 

Jechaliśmy jeszcze przez jakiś czas. Kirishima opowiadał o pięknie Japonii, a ja go słuchałam, aby odegnać od siebie przykre myśli. 

- Jesteśmy na miejscu, aniołku. Teraz cię rozkuję i zdejmę ci opaskę, żebyś weszła do sklepu jak piękna kobieta, którą jesteś. 

Kirishima, zgodnie z obietnicą, zdjął mi kajdanki i opaskę. Musiałam zamrugać kilkukrotnie, aby mój obraz się wyostrzył. 

Brunet wyszedł z samochodu i podał mi rękę. Niechętnie podałam mu swoją dłoń i pozwoliłam, aby zaprowadził mnie do salonu z ubraniami wyglądającym na ekskluzywny. 

- Znajdujemy się w dzielnicy Ginza, Ario. To nowoczesne centrum, w którym jest wiele drogich sklepów. Wszystko dla mojego zwierzaczka, prawda? 

Kiedy weszliśmy do sklepu, ujrzałam kobietę w wieku około trzydziestu ośmiu, może czterdziestu lat. Była ubrana bardzo elegancko. Natychmiastowo do nas podbiegła i ukłoniła się grzecznie. 

- Panie Kirishima! Tak dawno pana nie widziałam!

- Masami, poznaj proszę, Arię. Moją dziewczynę.

Kobieta zwróciła swoje spojrzenie w moim kierunku. Chwyciła mnie za rękę i nią potrząsnęła. 

- Jesteś przepiękna! Na pewno znajdziemy dla ciebie wiele ładnych rzeczy! 

Uśmiechnęłam się do niej lekko, gdyż była bardzo miła, ale współpracowała z Kirishimą, co mi się nie podobało. 

- Panie Kirishima, będzie pan towarzyszył swojej wybrance, czy chce pan usiąść wygodnie na kanapie i napić się szampana? 

- Masami, jesteś bardzo uprzejma, ale chętnie zostanę z moją Arią. 

Kobieta zaśmiała się, kiwając głową. 

- Fantastycznie! Kochanie, jaki kolor lubisz najbardziej? - zwróciła się do mnie, patrząc na mnie tak, jakby widziała jakąś piękną osobę. 

- Różowy. 

- W takim razie wejdźcie, proszę, do przymierzali, a ja zaraz do was wracam!

Kobieta pobiegła na sklep, aby wybrać dla mnie jakieś ubrania, choć zdecydowanie bardziej sama wolałabym coś dla siebie wybrać. Nie zamierzałam jednak się z nią kłócić. 

Kirishima zauważył mój strach i niepokój. Objął dłonią mój policzek, patrząc mi w oczy. 

- Jako moja kobieta, czasami będziesz musiała towarzyszyć mi podczas biznesowych spotkań. Na przykład dziś wieczorem, w Tokio Skytree. Musisz mieć w swojej szafie eleganckie ubrania. Nie pozwolę na to, abyś pojechała na spotkanie z członkami yakuzy w dżinsach i koszulce z górą Fuji. Dlatego kupię ci tu jakieś ładne ubrania, a potem pojedziemy do galerii handlowej w Ikebukuro, gdzie będziesz mogła wybrać dla siebie wszystko, co zechcesz. Dobrze? 

- Dlaczego mi to robisz, Kirishima? 

Przechylił głowę lekko na bok, patrząc na mnie pytająco. 

- Co niby ci robię, serce? 

- Zachowujesz się tak, jakbyś chciał zatrzymać mnie tu na zawsze. 

Uśmiechnął się lekko. Kirishima przysunął się bliżej, aby złożyć pocałunek na moim czole. 

- Kochanie, oczywiście, że zostaniesz tu ze mną na zawsze. Nie mam zamiaru pozbywać się tak wyjątkowej kobiety jak ty. Jesteś stworzona dla mnie, Ario. Może nie znam cię długo, ale uwierz mi, że znam się na ludziach. Pracuję z nimi od lat i potrafię bez problemu odczytać pewne ich zachowania. Ty jesteś po prostu doskonała. 

Poczułam łzy w oczach. 

- Nie zapytałeś mnie nawet o to, czy chcę tutaj zostać. 

Kirishima wzruszył ramionami, wzdychając ciężko. 

Mężczyzna nie odpowiedział, gdyż właśnie w tym czasie podbiegła do nas Masami z wieloma ubraniami. Widziałam tam różne odcienie. Róż, fiolet, a także czerń czy czerwień. 

- Zostawię państwa tutaj z ubraniami, a ja będę do państwa dyspozycji na sklepie. Domyślam się, panie Kirishima, że chce mieć pan czas z ukochaną sam na sam. 

- Och, jak dobrze mnie znasz, Masami. Dziękuję za wybrane ubrania. Z pewnością coś nam się spodoba, a jak będziemy potrzebowali pomocy, to pozwolę sobie ciebie zawołać. 

Uśmiechnięta kobieta pokiwała głową, ukłoniła się nam i uciekła w podskokach na sklep. Dziwiłam się, że nie bała się Kirishimy. 

Przymierzalnia okazała się niewielkim pokojem, a nie zwyczajną kabiną. Znajdowała się tutaj elegancka kanapa, fotel, stół, a także mnóstwo wieszaków. Kirishima założył każde ubranie na wieszak. Dziwiło mnie to, że tak się starał. Myślałam, że gdy tylko mnie porwie, od razu każe mi rozłożyć przed sobą nogi. Może dał mi jedną karę, ale to by było na tyle, jeśli chodziło o jakieś seksualne sprawy. Na razie nie dotknął mnie tak, jakbym tego nie chciała. 

Kirishima podszedł bliżej mnie. Pokazał na moje ubrania. 

- Rozbierz się, skarbie. Może najpierw przymierzymy tą czerwoną sukienkę? Jest boska. 

Wskazał mi na czerwoną suknię bez rękawów, która była długa do podłogi, ale miała rozcięcie na udzie. Naprawdę była śliczna. 

Chciałam poczuć się jak w filmie. Może nie był to film, w którym chciałam zagrać, ale skoro tak mnie pokarało, chciałam choć trochę się cieszyć tym momentem. 

Rozebrałam się do bielizny i pozwoliłam, aby Kirishima pomógł mi założyć suknię. Kiedy zapiął zamek znajdujący się z tyłu, odwróciłam się przodem do lustra i zaniemówiłam. 

Kirishima stanął za mną, kładąc dłonie na moich ramionach. Uśmiechnął się, podziwiając moje lustrzane odbicie. Ja również siebie podziwiałam. Nigdy wcześniej nie wyglądałam tak pięknie. Nigdy wcześniej nie czułam się tak ładna. 

- Jesteś przepiękna, Ario. Bierzemy tę suknię. 

- Kirishima... 

- Nie ma dyskusji. Bierzemy ją. Jeśli nie ubierzesz jej na spotkanie z moimi ludźmi, założysz ją do sypialni. 

Odwróciłam się do niego i zgromiłam go wzrokiem. 

- No co? Nie chcesz zadowolić swojego mężczyzny? 

- Nie jesteś moim mężczyzną. 

Uśmiechnął się, wzruszając ramionami. 

- Ty ty powiedziałaś, zwierzaczku. 

Magia zniknęła. Kirishima zdjął mi sukienkę, a ja postanowiłam ubrać czarną. Była krótsza, bo lekko za kolano, ale miała rękawy i ściśle przylegała do mojego ciała. Również była elegancka, ale w inny sposób niż ta wcześniejsza. Niezmiernie mi się podobała. 

- Bierzemy - zadecydował mój oprawca, zdejmując mi sukienkę. Gdy ją złapałam i spojrzałam na cenę, oniemiałam. 

- Dwieście tysięcy jenów?!

Kirishima zaśmiał się. 

- To niewiele. Nie dla mnie, kochanie. 

- Nie chcę, żebyś kupował dla mnie takie drogie ubrania. To nie w porządku. 

- Chcę cię rozpieszczać, zwierzaczku - rzekł, podając mi ładną różową bluzkę ze zdobieniami i spódniczkę, które chciał, abym następnie założyła. - Mam mnóstwo pieniędzy. Nigdy mi się nie skończą, więc nie mam się o co martwić. Żyję na poziomie, ale znalazłem się tutaj, gdzie jestem, dzięki licznym poświęceniom. 

- Wolałabym, abyś wydał pieniądze, które chciałbyś wydać na mnie, na coś innego.

Ubrałam się w bluzkę i spódniczkę, odwracając się do lustra, aby na siebie spojrzeć. Wyglądałam ślicznie, ale przez to, jak dużo kosztowały te ubrania, czułam się jak kobieta do towarzystwa. 

- Na co, kochanie? Na co chciałabyś, abym wydał te pieniądze?

- Na schroniska dla zwierząt. 

Kirishima spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Uniósł brwi, po czym je zmarszczył i mruknął.

- W Japonii nie ma wielu schronisk dla bezdomnych zwierząt, Ario. Praktycznie w ogóle nie istnieją. Nie ma tutaj problemu z bezdomnością zwierząt. Zwierzęta kupuje się w sklepach, co często jest nieetyczne i z punktu widzenia was, Europejczyków, źle to się prezentuje. Jeśli jednak chcesz, abym przelał pieniądze na europejskie organizacje zajmujące się bezdomnymi zwierzętami, powiedz słowo, a to zrobię. Dla ciebie wszystko, kochanie. 

Zdziwiłam się. Nie spodziewałabym się po Kirishimie tego, że będzie w stanie przeznaczyć swoje pieniądze na potrzebujące pomocy zwierzęta. Dla mnie był to ważny temat, gdyż kochałam zwierzęta i za każdym razem, gdy widziałam, jak jakiemuś działa się krzywda, bolało mnie serce. Gdybym mogła, pomogłabym wszystkim zwierzętom na świecie, ale wiedziałam, że nie było to możliwe. Jeśli jednak mogłam pomóc zwierzętom chociaż trochę za pomocą Kirishimy, bez wątpienia zamierzałam to zrobić. 

- Dobrze. Mam nadzieję, że dotrzymasz słowa. 

Skinął głową z powagą. 

- Tak, Ario. Możesz być tego pewna. 

Przymierzyłam jeszcze kilka ubrań, które przyniosła Masami. Niektóre odrzuciłam, ale większość wybrałam. Czułam się strasznie z tym, że Kirishima miał mi kupić takie drogie ubrania, ale wiedziałam, że z nim nie wygram. Dlatego w końcu wyszliśmy ze sklepu Masami z czterema torbami ubrań. Kiedy Kirishima ładował je do bagażnika samochodu, czułam poczucie winy. Nie powinnam tak się czuć, ale było to ode mnie silniejsze. 

Moja rodzina nie należała do bogatych. Często ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Wiedziałam, że moja wycieczka do Japonii mogła wydawać się kontrowersyjna z racji tego, że przeznaczone na nią pieniądze mogłam oddać rodzicom, ale stało się. Chciałam spełnić swoje największe marzenie, a stało się coś strasznego. 

Musiałam jednak przyznać, że Kirishima był dla mnie dzisiaj podejrzanie wręcz miły. Opiekował się mną, mówił do mnie z czułością i delikatnie trzymał mnie za rękę. Był jak książę z bajki. Szkoda tylko, że pochodził z horroru i był bossem tokijskiego oddziału yakuzy. 

Kirishima otworzył dla mnie drzwi samochodu. Podał mi rękę. 

- Wejdź, kochanie. Teraz pojedziemy do Ikebukuro. Nie mogę się doczekać tego, jak się zachowasz, gdy będziemy wśród wielu ludzi. Niech to będzie test, Ario. Jeśli go zdasz, moje zaufanie do ciebie wzrośnie.

Nie byłam pewna, czy miałam temu podołać. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top