Nina

Przed smokiem klęczała wróżka. Smok przybliżył do niej swoją wielką białą głowę i wyszeptał
-Czy jesteś gotowa przejść próbę ?
-O Wielki Smoku marze o tym -pokłoniła pokornie głowę 
-Jeśli ci się uda spełnie twoje życzenie jeśli ci się nie uda czeka cię kara. Poprowadzisz dzieci z krwią smoka do zwycięstwa. Czy godzisz się na to?
-Tak Wielki Smoku - Przed wróżką  położył kamień z sercem smoka.
-Misja jest bardzo trudna daje ci moc uzdrawiania. W twoich rękach leżą  losy tego świata.
-A co z Sefaną?- zapytała się niepewnie. Biały smok zasyczał wyszczerzył swoje kły ze złości i ryknął przerażającym głosem.
-Ta zdrajczyni poniesie karę. Ruszaj w drogę. - wróżka zadrżała. Zmieniła się w iskierkę i poleciała szukać dziecko z krwią smoka.

Ethan znów stał się człowiekiem. Leżał na śniegu i z trudem oddychał. Próbował wstać ale w głowie się za kręciło i zwymiotował. Opadł na śnieg obok wymiocin.
-Boże co się stało? - patrzył na chmury z których padał śnieg na twarz księcia. Nagle zagryzł zęby ze złości- Ta dziwka! -krzyknął- przez nią otworzyłem pudełko. Pieprzona dziwka jak ją dorwe w swoje ręce - usiadł schował twarz w rękach- Boże byłem zwierzęciem zjadłem moich żołnierzy. Była tam Klara czy ja ją pożarłem? - próbował zapłakał ale był tak słaby że poprostu zasnął.
Kiedy otworzył oczy zobaczył że ktoś na niego się patrzy. Odruchowo chciał chwycić miecz ale broni nie miał przy sobie.
-Nie bój się mnie. Jestem Nina- odezwała się dziwna istota. Ethan spojrzał na dziewczynę chodź nie wyglądała na człowieka. Blade ciało pół nagie a z pleców zwisały przezroczyste skrzydła jak u ważki. Uszy były spiczaste zakryte częściowo długimi włosami koloru siwego. Twarz miała jak mała dziewczynka chodź jej duże piersi świadczyło że była kobietą. Na pierci wisiał niebieski kamień.
-Czego chcesz?
-Jestem tu aby ci pomóc- Ethan zaśmiał się.
-Ty chyba ze mnie żartujesz. Takie chuchro? Wyglądasz jakbyś sama potrzebowała pomocy. Wynoś się- Ethan wstał i próbował się pozbierać. Zauważył że nabrał już siły więc ruszył w drogę. Ale dokąd? Wiem muszę znaleść Klare. Ale czy ona żyje?
-Twoja siostra żyje i pomogę ci ją odszukać -spojrzał na Nine zdziwiony. Ona słyszy moje myśli ?
-Tak słyszę co myślisz- powiedziała choć nie poruszyła ustami a i tak usłyszał ją
-Wynoś się- Ethan miał ochotę rzucić w nią kamieniem- jeszcze mi brakowało żeby coś takiego właziło mi do głowy- wstał i ruszył w drogę.

Nagle nad jego głową przeleciał smok. Potwór zawisł w powietrzu zrobił kółeczko i wylądował tusz przy Ethanie.
-Niech to cholera. Nie mam broni- chwycił odruchowo jakiś patyk. Smok zaryczał. Podbiegł do Ethana chwycił zębami za jego nogę i chciał już się wzbić w powietrze ale Nina zaczęła rzucać w smoka kamieniami
-Zostaw go parchata idiotko - smok zaśmiał się widząc wróżke. Przez to puściła Ethana który spadł na ziemię jak kamień. Książę podniósł głowę i wypluł krew. Podbiegła do niego Nina
-Zamień się w smoka -powiedziała
-Co ? Ocipiałaś? Jak niby mam to zrobić
-Przejełeś cześć mocy Czarnego Mroka kiedy otworzyłeś pudełko. Możesz zamieniać się w zwierzęta.
-Upadłaś chyba na głowę. Zostaw mnie w spokoju
-O proszę nie sądziłam że kiedykolwiek ciebie spotkam- smok zamienił się w Sefane- Wielki Smok postradał zmysły jeśli wysłał wróżkę na pomoc
-Ty cholerna dziwko -krzyknął Ethan -Jak cię dorwe to mnie popamientasz
-Nie strasz bo się zesrasz - Sefana znów zamieniła się w smoka. Ethan choć nie wiedział jak to zrobił też to zrobił. Potwory rzuciły się do gardeł. Sefana miała lepszą wprawę i szybko powaliła Ethana ale książe był silniejszy i dorwał się do jej szyjki rozszarpując ją. Przerażona i ranna Sefana odleciała a Ethan padł na ziemię już jako człowiek. Był znów słaby. Kręciło mu się w głowie i zwymiotował. Padł i miał ochotę zasnąć. Nina podeszła do niego i wyleczyła rozszarpany brzuch. Czekała aż chłopak dojdzie do siebie.
-Nie martw się. Niedługo będziesz zamieniał się w zwierzęta i nie będziesz czuł takiego zmęczenia.
Ethan nie dał rady nic powiedzieć był wykończony. Zasnął. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top