Nieznajoma
Pewnego dnia Ethan przechodząc korytarzem zobaczył znajomą twarz. Była to pokojówa. Włosy miała schowane w czepku ale to była ona.
-Sefana? -podszedł do niej a ona spojrzała na niego i się uśmiechneła. Skłoniła głowę i ruszyła dalej
-Zaczekaj. Poznajesz mnie? - ona znów się uśmiechneła
-Tak jesteś księciem Ethanem- skłoniła głowę i znów ruszyła omijając Ethana. A on pobiegł za nią
-I odpoczatku wiedziałaś że jestem księciem ?
-Tak bo tutaj pracuje
-Ale ja wcześniej ciebie nie widziałem
-A na ile pokojówek patrzysz?- fakt nigdy nie zwracałem na nie uwagi. Pomyślał. Dziewczyna oddaliła się
-Zaczekaj
-Muszę iść do pracy - skłoniła głowę i poszła.
Ethan cały dzień chodził za nieznajomą i wciąż zaglądał co robi.
-Synu czemu nie jesteś na zajęciach? -Król zobaczył skradającego się chłopaka. Ethan stanął jak wryty zrobił się czerwony i ominął ojca.
-Już idę- i poszedł. Król pokrecił głową. Wykończy mnie ten dzieciak. I ruszył do swoich obowiązków.
Ethan na ćwiczeniach nie mógł znów się skoncentrować.
-Znalazłem ją- powiedział Alexowi kiedy siedzieli pod drzewem bezczynnie.
-Znalazłeś? Gdzie ona jest?
-Jest pokojówką. I pracuje tu od dawna
-O super.
-Czemu super. Jakoś nie chce ze mną rozmawiać
-To wieczorem idź do niej. Wszystkie służące mieszkają w tamtym domku.
-Faktycznie- ucieszył się Ethan. Całkowicie zapomniał o tym domku. Wiedział że mieszkają w niej służące jeśli nie mają własnego domu. Miał nadzieję że spotka tam Sefane.
Nastał wieczór i cichutko podszedł do domu służących. Zobaczył w oknie światełko. Powoli wspiął się po bluszczu i zawisł na parapecie. Zobaczył pokój oświetlony jedną świeczką. Na podłodze leżały kilka posłań. Na środku stała Sefana w koszuli nocnej i czesała swoje długie włosy. Była sama. Ethan z zachwytem oglądał ją. Nagle gałąź się obluzowała i książę omało nie spadł. Kiedy spojrzał znów przez okno patrzyła na niego Sefana z uśmiechem.
-Wejdź bo jeszcze spadniesz- Ethan zrobił się cały czerwony. Wszedł do środka.
-Nie godzi się dla księcia podglądać służące przez okno- Ethan był zawstydzony i nie wiedział co z sobą ma zrobić. Sefana wciąż się uśmiechała
-Może nie długo zostaniesz władcą a zachowujesz się jak dzieciak. Powinieneś wejść tutaj drzwiami wziąść mnie w ramiona i zerżnąć mnie do nie przytomności - Ethan czuł wstyd że pokojówka jego zbeształa a co najgorsze miała racje. Sefana wzięła go za rękę.
-Chodź. -pociągnęła go za sobą- Tutaj zaraz przyjdą inne służące. Chodź ze mną.
Znaleźli się w jakimś pokoju na poddaszu. Sefana przybliżyła swoje usta do niego i zaczęła go całować. Ethan z początku czuł się okropnie ale po chwili już o wszystkim zapomniał. Również zaczął ją całować. Coraz mocniej i mocniej. Zdarł z niej koszule nocną. Położyli się na podłodze i kochali się namiętnie. Czuł się szczęśliwy.
Ethan siedział przy stole na śniadaniu i wesoło gwizdał. Król i Klara patrzeli na niego i nie rozumieli co się mu stało.
-Czy wszystko w porządku? - zapytał się król.
-Tak. Czemu pytasz? - powiedział Ethan
-Nic nic -Nie nadążam za tym chłopakiem. Pomyślał król.
-Faceci- pokręciła głową Klara.
Cały dzień Ethan ćwiczył z zapałem.
-Ha i znowu leżysz- śmiał się z nieporadności Alexa. Chłopak zdenerwował się rzucił miecz ze złości i sobie poszedł.
Ethan spotkał przyjaciela przy drzewie który rzucał jabłkami w dal.
-Co ci jest? -zapytał się Ethan
-Gówno. Jak tam twoja nieznajoma? Bzykałeś się już
-Uspokój się jak chcesz to załatwię ci jakąś
-Nie chce jakąś. Chce Klare- spojrzał na dziewczynę która szła w ich stronę
-To porozmawiaj z nią
-Ale przecież mówiłeś że ona nie jest dla mnie
-Ojciec mówił że Klara sama ma wybrać. I większości od niej będzie zależało komu odda swoje serce- Alex chwycił Ethana i mocno pocałował. Książę otworzył oczy ze zdziwienia
-Fuuuuuuuuj jesteście obleśni -zobaczyła ich Klara
-Dziękuję- Alex odkleił się od księcia i poklepał go po ramieniu. Odszedł. Chciał przemyśleć jak porozmawiać z Klarą.
Na posiłku król znów pytał
-I jak mija wam dzień?
-Mi dobrze tatusiu- zawołała radośnie Klara- Ale Ethan całował się z Alexem i....
-Coooo? - Król wstał i spojrzał wściekle na księcia- Jak to się całowałeś?
-Nie całowałem się z nim
-A co Klara kłamie- król wciąż krzyczała
-To on mnie pocałował bo zakochał się w Klarze i...o cholera- król opadł na krzesło. Klara otworzyła usta ze zdziwieniem. Jak to Alex mnie kocha przecież to mój brat. Pomyślała
-Alex kocha moją córkę? Straż wezwać Alexa - krzyknął król. Przed nimi pojawił się Alex. Był zdziwiony. Ukłonił głowę
-Wzywałeś mnie Panie?
-Czy ty kochasz Klare? -zapytał się król w miarę spokojnie
-Ja...- Alex spojrzał na Klare później na Ethana zagryzł zęby. Zdrajca. Pomyślał. Ethan nie mógł spojrzeć w oczy przyjacielowi czuł się winny.
-Przygarnełem cię jak syna a ty się tak odpłacasz? Wynoś się z pałacu. Nie chce cię tu widzieć.
-Ale... -Ethan pobladł że już nigdy nie zobaczy przyjaciela. Nie dał rady nic powiedzieć. Alex skinął głowę i wyszedł.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top