My już nie jesteśmy dziećmi
Mijał czas. Klara wyrosła już na śliczną pannę. Miała szesnaście lat. Biegała radośnie po ogrodzie i szukała Alexa i Ethana.
-A tutaj znów się schowali -chłopcy a raczej już mężczyźni siedzieli sobie na murku. Byli odwróceni tyłem i oglądali miasto. Klara cichutko podeszła od tyłu i popchneła Alexa. Ten się zachfiał i omało nie spadł.
-Cześć złamasy
-Klara zachowuj się. Nie jesteś już dzieckiem- krzyknął Ethan.
-Ja już nie jestem dzieckiem ale wy wciąż chowacie się przede mną - Alex nie miał ochoty chować się przed Klara. Zachwycał się że z małej dziewczynki urosła piękna dziewczyna. Widział jej zarysowane piersi i kształtną pupę. I jakie ma piękne włosy i oczy i uśmiech i wyliczał tak bez końca. Raptem zobaczył że trzyma ją za rękę. Przytrzymał ją kiedy ta próbowała go zrzucić. Puścił jej rękę chodź miał ochotę trzymać ją i czuć jak ona jest ciepła i taka delikatna
-Nie chowamy się. Chodź Alex- powiedział Ethan. Alex wstał i z żalem poszedł za Ethanem.
-Co za dzieciak kiedy ona wydorośleje - powiedział Ethan. Alex milczał- co z tobą ?
-Nic - westchnął. Poszli na zajęcia z walką mieczem na których też była Klara. Dziewczyna uczyła się wszystkiego co mężczyźni ale słabo jej to wychodziło. Wolała taniec i śpiew. Alex teraz stał i walczył mieczem z Ethana i nie mógł się skupić. Wciąż zerkał jak Klara naśladuje ruchy nauczyciela.
-Nie tak Panienko- poprawiał nie ustanie nauczyciel. Klara teraz była ubrana w spodnie i Akex mógł dokładnie oglądać jej sylwetkę.
Mógł popatrzeć jak rusza się jej tyłek. Raptem Alex dostał niezłego łupnia i poleciał na plecy. Kaszlał łapał oddech i miał mroczki przed oczami.
-Czy ty przypadkiem nie gapisz się na moją siostrę?
-Ja? No co ty- otrzepał się Alex
-Gapisz się na nią- powtórzył Ethan
-Nieee- zaprzeczył
-Ona nie jest dla ciebie
-Wiem- zamamrotał pod nosem.
-Skup się- wzięli miecze i znów ćwiczyli.
Przyszedł czas na posiłek. Król Ethan i Klara siedzieli przy stole i rozmawiali
-Jak mija wam dzień?- zapytał się król
-Wspaniale tatusiu. Dzisiaj znów biegałam po ogrodzie -Klara wszystko opowiadała ze szczegółami a Ethan zauważył że jego siostra faktycznie nie jest już dzieckiem. Miała wszystkie cechy kobiety tylko jej zachowanie miało wiele do życzenia. Nic dziwnego że Alex na nią się gapi. Jest śliczna i urocza.
-Ojcze czy Klara nie powinna wyjść za mąż- zapytał się Ethan. Król przestał jeść i szeroko otworzył oczy ze zdziwienia
-Czemu pytasz? -Król próbował przełknąć jedzenie ale przez gardło nie chciało przejść. Ja mam wydać za mąż moją malutką córeczkę? Pomyślał.
-Bo ma już szesnaście lat i...
-A ty masz dwadzieścia i może masz jakąś kandydatke na oku - Klara przyglądała się dziwnej rozmowie z zaciekawieniem
-Nie mam nikogo
-On ma Alexa to jego dziewczyna - wtrąciła się Klara i zaczęła się śmiać. Król próbował zachować poważną minę i powiedział spokojnie
-Klara nie musi wychodzić za mąż. Nasze Państwo jest jednym z najbogatszych i nie potrzebujemy sojuszników. Klara sama zdecyduje za kogo wyjdzie. Oczywiście jeśli kandydat mi się spodoba. Ale uważam że ty powinieneś kogoś poznać bo to robi się dziwne że łazisz wszędzie z Alexem. Dlatego wyprawimy bal i zaprosimy wszystkie księżniczki z okolicy
-I znów Klara może robić co chce a ja mam się dostosować- wstał gwałtownie i chciał już wyjść kiedy usłyszał głos ojca
-Nie denerwuj się na bal możesz zaprosić też Alexa- i zaczął się śmiać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top