Śpiąca Królewna
Pierwszy dzień w szkole u Sasuke. Naruto
Szliśmy przez korytarz. Było zbyt cicho jak na szkołę. Wraz z dzwonkiem weszliśmy do sali. Nauczyciel przywitał nas i nawet mnie nie zauważy. A może zauważył tylko olał dopóki mu nie przeszkadzałem, nie stanowiłem problemu? No nie wiem. Dziwna ta szkoła. Potem wyszliśmy na przerwę. Sasuke siedział cicho. Nie gadał z nikim... Ale dlaczego?
- Sasuke, nie krępuj się, jeśli chcesz z kimś pogadać to idź śmiało. - Powiedziałem myśląc, że Sasuke nie gada z innymi przeze mnie. On jednak spojrzał na mnie i uśmiechnął się w ten niesamowity sposób.
- Nie ma potrzeby Naruto. Ja raczej z nimi nie gadam. To banda idiotów i staram się ich unikać. Jak muszę to muszę, ale raczej wolę jak ich nie ma. - Powiedział cały czas patrząc mi prosto w oczy, lekko się uśmiechając. - Także nie martw się. Poza tym, gdybym chciał z nimi pogadać to bez krępacji wziął bym Cię ze sobą. - Powiedział i uśmiechnął się po raz kolejny. Kochałem kiedy się tak uśmiechał, wyglądał wtedy jak anioł. Uśmiechnąłem się do niego. Nie dało się zostać poważnym kiedy się tak uśmiechał. Miałem nogi jak z waty. Patrzyłem mu prosto w oczy i miałem wrażenie, że zaraz wyląduję na ziemi nieprzytomny. - Naruto, jesteś cały czerwony. - Wyrwał mnie z zamyślenia swoimi słowami. Spłonąłem jeszcze większą czerwienią. Spojrzałem na niego zaskoczony. - Naruto. O czym Ty myślisz? - Zapytał. Łypnąłem na niego i na jego pytający wyraz twarzy. - Dobrze się czujesz?
Sasuke
Zaczynałem się martwić. Naruto był nienaturalnie czerwony.
- Dobrze się czujesz? - Zapytałem zaniepokojony. On tylko spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem. - Naruto? - Pokiwałem mu dłonią przed oczami. Zemdlał. Złapałem go tuż nad ziemią. To było troszkę przerażające. Podniosłem go na ręce, a wszystkie oczy zwróciły się ku mnie. No jasne, teraz będą się na mnie gapić, bo jakże by inaczej. Pomyślałem, niosąc kolegę do pielęgniarki. Trochę mnie to martwiło. W końcu nie mdleje się od tak, bez powodu. Zapukałem w jej drzwi. Usłyszałem tylko:
- Proszę. - Wszedłem do pomieszczenia. Młoda kobieta spojrzała na mnie. - Kto to i co się stało? - Rzuciła obojętnie wpatrując się raczej we mnie. Tak byłem takim prywatnym bożkiem całej kobiecej części tej szkoły. Niewiarygodnie mnie to wkurzało.
- To mój kolega. - Zacząłem, kiedy ona rozbierała mnie wzrokiem. - Eh... - Westchnąłem zrezygnowany. - Nazywa się Naruto Uzumaki i zemdlał. - Powiedziałem spokojnie próbując nie zabić jej wzrokiem.
- Tak bez powodu? - Zapytała wpatrując się we mnie.
- Tak bez powodu. - Odpowiedzialne dość znudzony jej obecnością.
- Połóż go tutaj. - Powiedziała wskazując na kozetkę. Kiwnąłem głową nie używając zbędnych słów i wykonałem polecenie.
- Mogę tu z nim zostać?
- Oczywiście! - Zawołała i uśmiechnęła się do mnie promiennie. Otwierała usta, żeby dodać coś jeszcze jednak ja nie miałem ochoty tego słuchać. Wyjąłem telefon i zacząłem coś robić, powstrzymało ją to przed powiedzeniem czegoś jeszcze.
Naruto
Powoli uchylałem oczy. Światło mnie piekło i nie dawało otworzyć ich w pełni. Próbowałem się rozejrzeć jednak to również było nie możliwe.
- Witaj z powrotem Śpiąca Królewno. - Usłyszałem jego głos. Był taki ciepły i przyjemny.
- C-co się stało? - Wydukałem zaskoczony. - Gdzie ja jestem?
- Zemdlałeś, a jesteś... - Przerwałem mu.
- Tylko nie mów, że w szpitalu?! - Zawołałem przerażony.
- Nie. U pielęgniarki. - Odpowiedział spokojnie. Dopiero teraz otworzyłem oczy.
- Uffff... Już się bałem. - Odetchnąłem z ulgą. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Za biurkiem siedziała młoda kobieta. Wpatrywała się w Sasuke i dosłownie pożerała go wzrokiem.
- Wszystko już w porządku? - Zapytał brunet.
- Tak. - Odpowiedziałem patrząc na pielęgniarkę.
- Czyli zwijany się?
- Tak! - Zawołałem uśmiechając się do niego. Już nie lubiłem tej ich pielęgniarki.
- A nie było by lepiej gdybyś jeszcze chwilę poleżał? - Wtrąciła kobieta.
- Nie. Dobrze się czuję. - Odpowiedziałem. Ta baba chciała tu zatrzymać Sasuke. Nie mogłem jej na to pozwolić. Szczególnie z powodu jej spojrzenia. Zerknąłem na nią zwycięsko i wypchnąłem Uchiha za drzwi. Brunet spojrzał na mnie pytająco. - No co? Rozbierała Cię wzrokiem. - Powiedziałem wzruszając ramionami. Sasuke spojrzał na mnie i uniósł brwi.
- Czyżbyś był zazdrosny? - Palnął uśmiechając się złośliwie.
- Ja?! No..? Nie!! - Palnąłem, cały czerwony.
- No widać... - Powiedział nadal się uśmiechając. - No to idziemy Śpiąca Królewno! - Zawołał, śmiejąc się. Zrezygnowany poszedłem za nim.
Po lekcjach. Naruto
- Teraz zapoznam Cię z moim harmonogramem po szkole. - Wypalił Uchiha.
- To jest jakiś? - Zapytałem zaskoczony. W końcu ja żadnego nigdy nie miałem.
- Tak. Idziesz?
- Tak. - Odpowiedziałem. Ciekawiło mnie, co mógł taki Uchiha robić po lekcjach.
- Poza tym muszę się usprawiedliwić w związku z przyszłym tygodniu u Ciebie.
- Taaaaa... - Mruknąłem już mniej entuzjastycznie. Po paru minutach dotarliśmy do budynku. - Co to za budynek? - Zapytałem.
- Zobaczysz. - Odparł naciskając klamkę. Drzwi ustąpiły, a my weszliśmy do środka. Znajdowało się tam mnóstwo sprzętu treningowego. Na środku zaś stał białowłosy chłopak z pofarbowanymi na niebiesko końcówkami, oraz z przepaską zawiązaną na oczach. Trenował ciosy na ślepo z głośno rozkręconą muzyką? To nie logiczne. Sasuke podszedł do niego dość blisko i został zaatakowany. Uniknął ciosu dość prostym ruchem, jednak chłopak zaatakował go po raz kolejny. Tym razem był to silny kopniak mniej więcej na wysokości jego głowy. Sasuke uniknął i tego cisu schylając się i ścinając z nogi drugiego chłopaka. Białowłosy wylądował na ziemi i jęknął na co Sasuke zerwał mu opaskę z twarzy. - Suigetsu! Mógłbyś uprzedzić następnym razem kiedy się na mnie rzucasz jak wściekły?! - Zapytał Sasuke widocznie poirytowany.
- O to tylko Ty Sasuke. Musiałeś walić tak mocno.
- To nie ja to ziemia. - Fuknął. - Następnym razem po prostu zastanowisz zanim się na mnie rzucisz.
- A podasz mi chociaż rękę? - Zapytał wyciągając ku niem dłoń. Ja tylko się im w ciszy przyglądałem. Sasuke chwycił go za rękę na co ten mocno nim szarpnął. Brunet jednak był silniejszy i po prostu wygiął się lekko w jego kierunku kręcąc głową z rezygnacją.
- Niczego się nie nauczyłeś przez tyle lat. Jesteś stracony... - Mruknął Uchiha, pomógł mu wstać.
- O! A kto to? - Zapytał zaskoczony białowłosy.
- To? Nie zauważyłeś go?! - Krzyknął załamany Sasuke. - Stoi tu od początku. To mój kolega...
- Masz kolegów?! - Przerwał mu.
- Ha ha ha. - Zaśmiał się ironicznie Sasuke. - Nazywa się Naruto Uzumaki.
- Siema! - Zawołał wyciągając w moim kierunku rękę - Jestem Suigetsu! Suigetsu Hoozuki! - Uśmiechnął się do mnie. Podałem mu rękę.
- Naruto. Miło Cię poznać. - Powiedziałem lekko się uśmiechając. Mocno uścisnął moją dłoń.
- Powiedz mi. Jak to jest być jego kolegą?
- N-normalnie? - Odpowiedziałem pytająco.
- No ale w sensie...
- Hejkaaaaa chłopaki! - Zawołała czerwonowłosa dziewczyna wieszając się Suigetsu na ramieniu. - Kto to? - Zapytała patrząc na mnie. Nawet nie zauważyła, że przerwała Suigetsu.
- Karin! Tylko Ciebie nam tu brakowało! - Zawołał Suigetsu. - Poznaj Naruto.
- Hej! Jestem Karin Uzumaki! - Powiedziała uśmiechnięta dziewczyna, wyciągając ku mnie dłoń.
- Uzu-co? - Zapytałem z szeroko otwartymi oczami?
- Uzumaki.
- Aha. - Mruknąłem i podałem jej dłoń. Do pomieszczenia wszedł jeszcze jeden facet. Był rudy i wysoki. Wydaje mi się, że był od nas wszystkich starszy.
- Co tu się dzieje? - Zapytał spokojnie.
- Mamy nowego kolegę zawołali Karin i Suigetsu jednocześnie.
- O! a któż to?
- Nazywam Się Naruto.
- Juugo. Miło poznać. - Powiedział.
- Za nim wszedł jeszcze jakiś gostek z białymi długimi włosami.
- Jejku ale wy hałasujecie... - Powiedział niezadowolony. - Kto to? Nowa dusza?
- Tak Naruto. - Odpowiedział Juugo.
- Ktoś mi wytłumaczy co to za miejsce? - Zapytałem.
- Kimimaro? - Zwrócił się białowłosego Juugo.
- No?
- Zaraz do Ciebie pójdę zaczekaj.
- Ok. - Mruknął i wrócił do pokoju.
- Naruto. - Zwrócił się do mnie. - Tu trenujemy różne sporty. Poza tym dobrze się bawimy. Sui i Kari są parą i to powinieneś wiedzieć. Tamten chłopak za drzwiami to Kimimaro. No i oczywiście skracanie imion jest tu na miejscu. Do mnie mów na Juu, do niego - Wskazał na Suigetsu. - Mów Sui. Do niej - Wskazał na Karin. - Kari.
Do niego - Wskazał na Sasuke. - Sasu, a do tego gościa za drzwiami Kimi.
- Ok. Rozumiem.
- Dobra to ja wracam. - Powiedział i uśmiechnął się. Wrócił z powrotem do Kimi'ego. Przez resztę czasu ćwiczyli, a ja trochę podłapałem.
Kimimaro ^
Yuugo ^
Karin ^
Suigetsu ^
Karin i Suigetsu Kissing ^
SuiKari kocham tę parę ^
Sasuke i Suigetsu ^
Hebi ^
Hebi ^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top