Pierwsze spotkanie

Uważaj co robisz! - Wrzasnął! Na ziemi leżał przerażony blondyn... Ale kto mu się dziwi... O co mało nie wpadł pod kopyta konia... Miał poczochrane włosy, był brudny, przemoczony i podrapany...

- U-uciekaj... - Szepnął cicho, płacząc...

- Prze kim?! Przed czym?! O co tu kurwa chodzi?! - Wrzasnął nie na żarty wkurzony brunet.

- T-tam coś jest... Goni mnie... - Szepnął wskazując palcem krzaki, które w tym samym momencie zaczęły się ruszać... Z ich wnętrza wyskoczyło wielkie czarne psisko... Koń zaczął rżeć i się szarpać... Blondyn mocno zacisnął oczy... Nie chciał tego widzieć... Wiedział, że zaraz tu zginą... Że ten pies się nie pohamuje... Sasuke za to stał i patrzył się na psa wściekłym, niebezpiecznym i pewnym siebie wzrokiem...

- Żadnych gwałtownych ruchów... - Szepnął i lekko szarpnął konia... Tak aby ten się uspokoił... Naruto uchylił oczy... Zaciekawiła go postawa chłopaka... W końcu kto normalny odważyłby się tak spokojne zachowywać w takiej sytuacji... I jeszcze zamiast uciekać stał w bezruchu wpatrując się na psisko, które miało około metr i dwadzieścia centymetrów wzrostu... Pies warczał i szczekał, wlepiając swoje niemalże czerwone ślepia w bruneta... W pewnym momencie skoczył. Brunet szybko uniknął 'ciosu' psa. Złapał go za kark i z wielką sprawnością, oraz impetem przycisnął do ziemi. Blondyn chwycił się za usta... To było dla niego zarówno szokujące, przerażające, jaki i niesamowite... Jednak nie oderwał wzroku od bruneta... Intrygowało go to co chłopak mógł by zrobić...Pies jeszcze przez chwilę się szarpał i warczał... Ale zauważył, że poniósł klęskę... Przestał się ruszać... Zamilkł... Sasuke spojrzał na blondyna...

- Wstawaj! - Rozkazał mu... Niebieskooki bez wahania wykonał polecenie... - Umiesz jeździć konno? - Blondyn kiwnął przecząco głową... - Ehhh... - Westchnął Uchiha... Puścił psa...Zwierze nie ruszało się... Sasuke spojrzał na niego groźnie... - Zjeżdżaj! - Fuknął... Pies wstał i pędem puścił się w las... Sasuke odwrócił się do blondyna... - Wsiadaj na konia! - Rozkazał. Chłopak szybko wykonał polecenie... Kiedy siedział już na koniu, Sasuke podszedł do zwierzęcia od tyłu i wskoczył mu na grzbiet... Blondyn nerwowo odwrócił się i wlepił w niego swoje oczy... - Co? Czemu się na mnie gapisz? - Spytał nie za grzecznym tonem Uchiha...

- J-jak się nazywasz..? I-i dlaczego mi pomagasz..? - Spytał niepewnym tonem... Sasuke złapał konia za uzdę i lekko za nią szarpnął, tak aby koń skręcił w lewo i zawrócił...

- Czemu Ci pomagam? Kiedy Ci pomogłem? A nazywam się Sasuke Uchiha.

- Jak to kiedy? A z tym psem..? Niby to nie była pomoc..?

- Nie.

- Rozumiem...

- A Twoje imię?

- Moje imię..? - Powróżył głucho...

- Tak Twoje imię. Wypadałoby się przedstawić.

- T-tak... Ja nazywam się Naruto Uzumaki... - Szepnął...

- OK. - Jechali przez las... Padał deszcz... Kap... Kap... Kap... Naruto przysunął się do Sasuke... Był taki ciepły... Oparł się o niego plecami... Po chwili już spał... Był zmęczony całym tym dniem... Tą sytuacją... Sasuke za to... Doprowadził konia do domu... Zatrzymał się przy bramie... Odczekał chwilę... Otworzono mu... Szybko ruszył w kierunku stajni... Wjechał do środka... Podniósł blondyna i zsiadł z konia... Chłopak lekko się poruszył... Sasuke zaniósł go do willi...

- Lordzie Uchiha, kto to jest? - Pytali służący...

- Naruto... - Odparł Sasuke... Odwrócił się, po czym wniósł blondyna po schodach do swojego pokoju... Po drodze wszyscy służący obracali się za nim... Chłopak zamknął za sobą drzwi, butem. Położył Naruto na łóżku. Trącił go lekko ręką. - Naruto..! Hej Naruto..! Wstawaj..! - Mruknął lekko go szturchając. Blondyn uchylił swoje szafirowe oczy i przez chwilę patrzył na Sasuke. Potem szybko się zerwał.

- Gdzie mnie wywiozłeś?! - Wrzasnął.

Naruto nowy nabytek Sasuke ^.^ ^

Naruto, Sasuke i banda ^

No i oczywiście Naruto i Sasuke sami ^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top