Rozdział 5
Następnego dnia obudziły mnie pocałunki składane na mojej twarzy, kiedy otworzyłam oczy ujrzałam uśmiechniętego Sweet Pea. Pocałowałam go i wstałam się ogarnąć. Po ogarnięciu się zeszliśmy na śniadanie. Byłam ubrana w czarne jensy, biały top, ramoneskę, moje kochane botki, tym razem zamszowe, włosy zostawiłam rozpuszczone, ale przepasałam je czerwoną bandamką. Po śniadaniu razem z moją siostrą pojechaliśmy do szkoły. Wchodząc do niej zostaliśmy obrzuceni nienawistnymi spojrzeniami. Idąc tak zauważyłam Juga, do którego szybko podeszłam.
- Hej Jug, wiesz może dlaczego wszyscy tak na nas patrzą?- zapytałam
- Nie słyszałaś?- spytał zaskoczony
- Ale o czym?!
- Ktoś odciął głowę generała Pickensa i oczywiście wszystko zrzucili na nas.- odpowiedział chłopak
- Boże czy my kiedykolwiek będziemy mieli spokój?!- zapytałam zirytowana
Po tych słowach ruszyliśmy na lekcje, gdzie spotkaliśmy się z resztą naszej paczki. Na przerwie siedziałam w świetlicy rozmawiając z Betty na temat pomnika, kiedy Veronica zabrała głos.
- Zaprosiłam już Archiego chcę, również abyście i wy przyszli, zwykle bierzmowanie to uroczystość rodzinna, jeśli chodzi o mnie, a wy jesteście moją rodziną z wyboru. Zarezerwowałam wam już ławkę w kościele.
Przerywając Veronice powiedziałam
- To ja już się będę zbierać..- ruszyłam do wyjścia, ale zatrzymał mnie jej głos.
-Margaret ty, również w niej jesteś i razem ze Sweet Pea macie na nie przyjść.
- No nie wiem.- powiedziałam
- Proszę będzie to dla mnie bardzo ważne.
- No dobrze, ale teraz na serio, muszę już iść do toalety.
Wszyscy się zaśmiali, a ja wyszłam ze świetlicy kierując się za szkolę, gdzie znalazłam Fangsa, Toni i Sweet Pea z tym ostatnim przywitałam się buziakiem.
- Mam nowinę..- zaczęłam- dostałam zaproszenie na bierzmowanie Vi z osobą towarzyszącą.
- Chyba żartujesz?!- powiedziała siostra
- Nie i od razu mówię kochanie musisz ubrać garniak.
- No chyba nie.
- Dla mnie tego nie zrobisz?- zapytałam i zrobiłam słodką minkę
- No dobra, ale robię to tylko dla ciebie.
- Wiedziałam.
Reszta zaśmiała się z naszego zachowania. Po czym usłyszeliśmy głos dyrektora z głośników.
- JUGHEAD JONES! I BETTY COOPER! PROSZENI DO GABINETU DYREKTORA!
My ruszyliśmy do środka, kiedy tylko ich zobaczyłam zapytałam
- Co wyście znowu zrobili?
Oni tylko wzruszyli ramionami i poszli dalej. Po wyjściu z gabinetu wzięłam Jonesa na stronę.
- I co, o co chodzi?- zapytałam zdenerwowana
- Zostaliśmy z Betty zawieszeni w redagowaniu gazety, ponieważ Lodge chcę nas pozwać.
- O mój Jezu wkopaliście się!- powiedziała Toni
Po wyjściu ze szkoły pojechałam do baru na swoja zmianę. Tam spotkałam rozwścieczonych Serpents i Fp, który zaczął przemawiać.
- Dobrze, że jesteś Margo.
Kiwnęłam głową i stanęłam koło Toni i Sweet Pea, który objął mnie ramieniem. Fp znów zaczął swoją wypowiedź.
- Dostaliśmy nakaz eksmisji, ale nikt się nigdzie nie wybiera. Od dnia Pickensa jesteśmy szykanowani, wykorzystują aferę z pomnikiem, aby się nas pozbyć, żeby jakoś załatwić tą sprawę, muszę wiedzieć, czy ktoś z was odciął głowę generała Pickensa?- zapytał Fp rozglądając się po sali
W barze zrobiło się cicho, ale niestety wciął się Tall Boy
- Może zapytamy co zrobił twój synalek?
- Masz coś do mnie?- powiedział wkurzony Jug
- Wszystko zaczęło się przez artykuł ty i twoja paczka przegięliście.- wskazał na nas palcem
Nie wytrzymałam i wyrwałam się z objęć Sweet
- To był pokojowy protest!- powiedziała Toni
- Którym nic nie ugraliście- ciągnął Tall Boy- może wróciliście tam w nocy z drabiną i piłą.
Wtedy nerwy mi już puściły, podeszłam do niego na tyle blisko i powiedziałam.
- Nie zrobilibyśmy tego, a skoro o tym mowa to może ty to zrobiłeś, co? Jesteś wysoki, nawet drabina nie byłaby ci potrzebna!
- Spokój!- powiedział Fp odciągając mnie od niego
- Ostatnie czego tutaj potrzebujemy to kłótnia. Rozwiążemy ten problem.
Po tym wszyscy się rozeszli, a ja i Toni poszłyśmy za bar. Kiedy skończyłyśmy zmianę pojechałyśmy do naszego dziadka zobaczyć jak się trzyma. Zapukałyśmy, a po chwili ujrzałyśmy twarz naszego dziadka.
- Cześć dziadku!- przywitałyśmy i przytuliłyśmy się z nim
- Witajcie, jak tam u was?- zapytał siadając na fotelu
- Dobrze, ale my tu w innej sprawie.- powiedziała Toni siadając na kanapie obok dziadka
- Tak więc słucham.
- Chciałybyśmy z Toni, abyś..- zaczęłam
- Się do nas wprowadził- dokończyła siostra
- Dziewczynki dziękuję, ale nie skorzystam z tej propozycji.- odpowiedział patrząc na nas
- Dlaczego?- zapytałam zdezorientowana
- Ponieważ Serpents się nie poddają.- dodał ze spokojem
Posiedziałyśmy jeszcze z dziadkiem, a kiedy się ściemniło pojechałyśmy do domu. Razem z Toni wzięłyśmy się za pisanie listy na nasze urodziny. Stwierdziłyśmy, że zaprosimy Veronice, Archiego, Kevina i Betty no i oczywiście wszystkich Serpents. Ustalenie wszystkiego zajęło nam dużo czasu, więc kiedy skończyłyśmy od razu poszłyśmy spać.
Po szkole razem z paczką pojechaliśmy do Whyte Wyrm, gdzie naszym oczom ukazał się nie miły widok wokół jednego ze stołów stali prawie wszyscy Serpents rozmowy przerwał Jug wieszający jakiś plakat.
- Słuchajcie wszyscy..- nie dokończył, gdyż ludzie rozsunęli się i ujrzeliśmy Penny Peabody siedzącą wśród innych.
- Jughead Jones- powiedziała- Naprawdę myślałeś, że już mnie nie zobaczysz?- zapytała z szyderczym uśmiechem
- Co wogóle ona tutaj robi?- wtrąciłam się wściekła
- Margo..- uciszył mnie Sweet
- Tato?- zapytał również wkurzony Jug
- Ja ją tu sprowadziłem- odpowiedział Tall Boy- Pomoże nam.
- Nie potrzebujemy jej pomocy!- powiedział Jones
- Nie masz nic do gadania odkąd skrzywdziłeś jednego ze swoich i złamałeś kodeks. Penny przyszła tu pokazać twojemu tatusiowi jak ją urządziłeś.- powiedział Tall Boy widocznie zadowolony
Zwrócił swój wzrok na kobietę, a ta ukazała miejsce w którym kiedyś był jej tatuaż. Po dość ostrej wymianie zdań rozeszliśmy się w swoje strony. Pojechałam do domu i zaczęłam szykować się do bierzmowania Ronnie, które było już jutro. Zadzwoniłam do Sweet Pea, aby przyjechał po mnie, żebyśmy mogli pojechać po jakąś sukienkę i buty dla mnie, a dla niego po garnitur. Nie zajęło nam to dużo czasu. Zdecydowałam się na bordową sukienkę, czarny płaszcz i szpilki tego samego koloru. A mojemu chłopakowi wybrałam czarny garnitur, bordową muchę i matowe pantofle, również w czarnym kolorze.
Po powrocie do domu rozpakowałam zakupy i czytając książkę zasnęłam.
Od rana zaczęłam się szykować na imprezę, kiedy byłam już gotowa zadzwoniłam do Sweet Pea, aby po mnie przyjechał. Tym razem miałam lekki makijaż z podkreślonymi na bordowo ustami(zdj w mediach), włosy wyprostowałam, a grzywkę spięłam na bok. Kiedy otworzyłam drzwi chłopakowi zabrakło słów.
- Wyglądasz, wyglądasz...- zaczął
- Tak, tak wiem pięknie, ale jedźmy już nie chcę się spóźnić.
Wsiedliśmy do auta, jak się później okazało brat Fangsa okazał się tak miły i pożyczył nam je na weekend. Pojechaliśmy do kościoła, gdzie wszystko miało się odbyć. Po ceremonii, która była piękna, pojechaliśmy do Vi na przyjęcie.
- Wszystkiego naj Ronnie!!- powiedziałam wręczając dziewczynie prezent
- Dziękuję. Pięknie wyglądasz.- skomplementowała mnie
- Bez przesady. Wyglądasz o wiele lepiej.- uśmiechnęłam się w jej stronę
Po tej krótkiej wymianie zdań razem ze Sweet Pea poszliśmy poszukać Juga i Betty, znaleźliśmy ich, ale widząc, że rozmawiają poszliśmy zatańczyć. Byliśmy przytuleni do siebie.
- Jesteś moim światem Margo.- wyszeptał chłopak
- Ty moim również..- uniosłam głowę i pocałowałam chłopaka
Po pewnym czasie zadzwonił Jughead, żebyśmy jak najszybciej przyjechali do Whyte Wyrm, pożegnaliśmy się z Vi i jej rodzicami i wyszliśmy. Kiedy byliśmy na miejscu wszedł Jug, Betty i Fp, chłopak niósł głowę generała.
- Zatrzymajcie głosowanie.- powiedział
Usadzili Tall Boy'a na środku i zaczęli go przesłuchiwać.
- Co robiłeś na wysypisku?- zapytał Fp
- Nie wiem o czym mówisz.- zaczął się wykręcać
- O tym, że odciąłeś głowę z pomnika i wyrzuciłeś na śmietnik. Ktoś cię widział głąbie. Zacznij gadać.
- Dlaczego to zrobiłeś? Ktoś ci kazał?- zapytał zły Jug
- Mam dosyć tego, że Serpents ciągle wymiękają. Hiram Lodge chciał trochę namieszać.
- Więc mu w tym pomogłeś.- bardziej stwierdziłam niż go spytałam
- Dokładnie.- odpowiedział wcale nie wzruszony
- Ale po co?- zapytał młody Jones
- Żeby się ciebie pozbyć, a jakbyś wypadł ty to Fp również.- powiedział bez emocji
- A ty byś został liderem?- zapytał dalej nie wierzący Fp
- On i Penny, o to mu chodziło!- dokończył Jug
- Co teraz zrobimy?- zapytał Fp
- Wyrzućmy go i zabierzmy kurtkę!- zaproponowałam
- Kto jest za?- zapytał wyraźnie zadowolony Fp
Wszyscy podnieśli ręce i takim o to sposobem wszystko było po staremu. Fp wyszedł na środek i zaczął mówić
- Ze względu na to, że straciłem prawą rękę muszę wybrać nową..- po chwili ciszy powiedział- jest tu osoba, która mimo, że nie jest moją prawdziwą córką to czuję się jakby nią była więc Margo podejdź..- ja wogóle zbita z tropu podeszłam do Jonesa- oto moja nowa prawa ręka!
Wszyscy zaczęli gwizdać i wiwatować,a ja stałam nie wiedząc co zrobić, w końcu przytuliłam i powiedziałam ciche- Dziękuję!
Stanęłam na środku i zaczęłam mówić
- Proszę chwile o uwagę- powiedziałam- Ze względu na to, że nasze urodziny- tu spojrzałam na Toni stojącą obok chłopaków- są już jutro chciałabym zaprosić na imprezę, na którą przyjdą również moi i Toni znajomi z Northside więc proszę o wyrozumiałość, dzięki.- zeszłam, a po barze rozniosły się brawa i okrzyki radości. Pojechaliśmy z Toni i Sweet Pea do dom, gdzie stwierdziłyśmy, że skoro Sweet tak często tu nocuję, to niech się wprowadzi, ponieważ i tak mieszkamy same. Kiedy chłopak pojechał po swoje rzeczy ja i Toni napisałyśmy do Kevina, Vi i Archiego zaproszenia, wszyscy powiedzieli, że będą. Po rozpakowaniu rzeczy chłopaka w moim pokoju, teraz już naszym, ogarnęliśmy się i padliśmy spać.
Hejka mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Przepraszam, że tak długo nic nie było postaram się już teraz pisać je systematycznie.
Pozdrawiam:
Black_Angel257
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top