Rozdział 12
Gdy się od siebie oderwaliśmy, spojrzeliśmy w oczy i zatraciliśmy się w nich. Po krótkiej chwili wsiedliśmy na swoje maszyny i pognaliśmy do domu. Będąc już tam zastałam piękny widok, mianowicie wszystko było już posprzątane, ale został jeden element, który był bardzo ważny. Jughead upił się i robił awanturę na cały dom.
- Co tu się do cholery jasnej wyprawia?- zapytałam ze złością
- Kochanniłe jacię tag bargdzzo kochamm!- wybełkotał chłopak
- Przecież powiedziałam Ci jasno, że nie będziemy razem!!- odpowiedziałam już wściekła
- Co się dzieje?- zapytał Sweet wchodząc do salonu
- Nic po prostu ktoś tu nie umie zrozumieć, że dostał kosza!- powiedział ze śmiechem Fangs
- Haha bardzo śmieszne- dopowiedziała z ironią Toni
Moja cierpliwość sięgnęła już zenitu
- Dobra wstawaj jedziemy!- powiedziałam do Jug'a
- Alle gdzzie?- zapytał
- Do domu.
Z małą pomocą zapakowałam chłopaka do auta i pojechałam do przyczepy Jones'ów w Sunny Side. Zapukałam mocno w drzwi, które otworzył mi Fp.
- Margo? A co ty tu robisz o tej porze?- zapytał zaskoczony
- Twój syn upił się w moim domu, ponieważ nie chce z nim być!- powiedziałam na jednym wdechu
- CO!?!- krzyknął, a jego twarz wyrażała jedynie złość
- Pomożesz mi go wnieść?- zapytałam spoglądając na mężczyznę z prośbą
- Jasne
Po "wprowadzeniu" Jughead'a do przyczepy i położeniu go do łóżka, usiadłam i zaczęłam poważną rozmowę z Fp na temat węży. Zeszło nam na tym sporo czasu. Pożegnałam się z 'szefem' i wróciłam do domu. Ogarnęłam się i pierwszy raz od miesiąca poszłam spać w ramionach, w których mogłabym odejść. Następnego dnia musiałam razem z Toni i chłopakami iść na pogrzeb Midge. Cheryl pożegnała ją piękną piosenką. Zeszło się sporo osób upamiętniających jej osobę. Była to bardzo wzruszając ceremonia. Po wszystkim zostaliśmy wezwani na przesłuchanie. Ja niestety byłam przesłuchiwana razem z młodym Jones'em.
- Kręciliście dokument?- zapytał szeryf
- Tak- odpowiedział Jughead
- Dokładnie ciekawostki zza kulis- dodałam patrząc znudzonym wzrokiem na Kellera- Przecież ma pan wszystkie nagrania- powiedziałam
- Dokładnie wszystko było dobrze do czasu, aż ktoś nie zaczął pisać listów z pogróżkami o zwolnieniu Cheryl.- powiedział unosząc głos Jug
- Jakie listy?!- zapytałam z szeryfem niemal jednocześnie i przeniosłam nienawistne spojrzenie na chłopaka
Jughead wytłumaczył, że pisała je Ethel Muggs. Po przesłuchaniu miałam zamiar pojechać do Pop'a po jedzenie i wrócić do domu, ale niestety nie było mi to dane.
- Margo, Margaret zaczekaj!- ktoś zawołał
Tym ktosiem okazał się Jughead
- O co ci znowu chodzi?- zapytałam dosyć spokojnie odwracając się w jego stronę
- Chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie. Po prostu zbyt pochopnie podejmuje decyzje i jeżeli cię to ucieszy to ja i Betty jesteśmy znów razem- powiedział i uśmiechnął się w moją stronę
- Ok powiedzmy, że ci wybaczyłam i chciałabym pogratulować tobie powrotu do Betty nie zepsuj tego kolejny raz.- powiedziałam i na pożegnanie go przytuliłam.
Dowiedziałam się, że on również zmierza do Pop's, więc zaproponowałam mu podwózkę, na którą z chęcią się zgodził. Po wejściu do lokalu od razu rozeszliśmy się w swoje strony, on poszedł do Betty, Veronici i Archie'go, a ja siadłam przy barze i po złożeniu zamówienia popijałam swój koktajl. Czułam na sobie czyjś wzrok odwracając się do tyłu zobaczyłam cztery pary oczu zwrócone na mnie. Pokręciłam głową z politowaniem i biorąc dwie papierowe torby wyszłam nawet na nich nie patrząc.
POV. Sweet Pea (w tej samej chwili)
Siedziałem w domu przed telewizorem razem z Fangsem, kiedy on zaczął rozmowę
- Stary coś cię gryzie...- powiedział patrząc na mnie z troską
- Zdaje ci się- odpowiedziałem zbywając go
- Mnie nie oszukasz. Powiedz co ci leży na duszy, wujek Fangs tego wysłucha.- uśmiechnął się i poprawił na fotelu
Zaśmiałem się i zacząłem opowiadać o tym jak zdradziłem Margo, o kłótni i o tym jak się pogodziliśmy.
- Stary pierwszy raz nie wiem jak ci pomóc..- powiedział przejęty
- Ja tym bardziej nie wiem- odpowiedziałem lekko załamany głaszcząc po głowie Śnieżka, który przyszedł i zaczął się łasić.
- Może po prostu, zrób to co zrobiłeś, żeby podbić jej serce!- powiedział głos wydobywający się zza nas
Odwróciliśmy się i zobaczyliśmy tam Toni
- To jest bardzo dobry pomysł- powiedział Fangs- pomyśl gdzie miałeś ją zabrać na pierwszą randkę!- dokończył
- Miałem ją zabrać na tatuaż i do Pop's!- powiedziałem i już wiedziałem co mam zrobić
POV. Margaret
Kiedy weszłam do domu od razu przy drzwiach przywitał mnie Śnieżek, ale jakie było moje zaskoczenie kiedy zobaczyłam trójkę przyjaciół siedzących na kanapie i oglądających w skupieniu jakiś film.
- Heej!- przywitałam się
- Cześć!- odpowiedzieli nawet na mnie nie patrząc
- Choć Śnieżek będziemy musieli zjeść wszystkie burgery i frytki- powiedziałam na tyle głośno, żeby to usłyszeli i chwile potem nie czułam już gruntu pod nogami, a w rękach nie miałam już toreb z jedzeniem. Zostałam przeniesiona do salonu i posadzona między Sweet Pea, a Toni na kanapie.
- Wielkie dzięki!!- powiedziałam z udawaną urazą
- Polecamy się na przyszłość!- powiedział Fangs pomiędzy przeżuwaniem frytek
Ja tylko pokręciłam głową i również zaczęłam konsumować swoją porcję. W sumie obejrzeliśmy trzy może cztery filmy i stwierdziliśmy, że na dzisiaj już starczy. Zaczęłam sprzątać pozostałości po naszej obiado-kolacji razem ze Sweet.
- Kochanie mam propozycję nie do odrzucenia..- powiedział chłopak przerywając pracę i spoglądając na mnie
- Słucham?- odpowiedziałam również na niego patrząc
- Dzisiaj chciałbym cię zaprosić na naszą prawdziwą randkę, na którą jesteśmy umówieni już od ponad 6 miesięcy.
- Ooo słodkie, pewnie że z tobą pójdę na randkę..- powiedziałam i zaplatając ręce na jego kark wpiłam się mocno i namiętnie w jego pełne usta.
Kiedy wszystko już ogarnęliśmy, poszłam do pokoju przebrać się i poprawić makijaż oraz trochę włosy. Gdy zeszłam na dół Sweet Pea nie mógł wydusić z siebie żadnego słowa.
- Zamknij buzie skarbie, bo ci mucha wleci!- powiedziałam ze śmiechem
- Mam najpiękniejszą dziewczynę na świecie!!- powiedział łapiąc mnie w talii i mocno przywierając do moich ust.
Oddałam pocałunek i odrywając się od chłopaka pociągnęłam go do samochodu, ale on miał inne plany.
- Nie jedziemy tak jak kiedyś!- powiedział z chytrym uśmieszkiem
- Nie mów, że jedziemy motorem..- zapytałam błagalnym tonem
On tylko uśmiechnął się troszkę wrednie
- Nienawidzę cię- powiedziałam i z miną zbitego psa wzięłam od niego kask
Wtedy już nie wytrzymał i zaczął się śmiać
- Przecież i tak wiemy, że mnie kochasz!- powiedział odpalając swoją maszynę
- Tak, tak jedź już.
Dosłownie po kilku minutach byliśmy przed
- Studio tatuażu, co ty kombinujesz?- zapytałam z uśmiechem
- Może nie pamiętasz, ale na pierwszą randkę zaprosiłam cię na wspólny tatuaż i wypad do Pop's, ale niestety coś nam przeszkodziło i wtedy powstało to- wskazał na moje przedramie, powoli zaczynałam wszystko ze sobą łączyć
- Ty spryciarzu- powiedziałam i uroczo się do niego uśmiechnęłam
- Teraz zapraszam panią na nasz już drugi wspólny tatuaż!- mówiąc to otworzył drzwi i mnie w nich przepuścił.
Przez pierwszą godzinę zastanawialiśmy się jaki wzór będzie do nas pasował w końcu po 3h wszystko było gotowe. Oto nasze dzieła:
(Tylko nasze były na lewych łopatkach)
Po wyjściu z salonu pojechaliśmy do Pop'a, ale Sweet Pea wziął jedzenie na wynos i pognaliśmy w dobrze znaną mi drogę. Zatrzymaliśmy się na polanie, zeszliśmy z motoru, a Sweet zawiązał mi na oczach chustkę i zaczął prowadzić w nie znaną mi stronę.
- Stań tu- powiedział, a ja posłusznie wykonałam jego prośbę
- Możesz zdjąć chustkę- za jego poleceniem zdjęłam część garderoby i to co zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach. Mianowicie na tej polance był rozłożony koc, a w moją stronę szedł chłopak z pięknymi bordowymi różami i czymś jeszcze. Podszedł do mnie, dał mi kwiaty i wyciągnął małe czarne pudełeczko w kształcie serca. Wtedy emocje wzięły górę i po prostu zaczęłam ryczeć.
- Droga Margaret Sophie Topaz, odkąd stanęłaś w drzwiach Whyte Wyrm i zatańczyłaś zakochałem się w tobie i nie mogłem wybić ciebie z głowy. W końcu zebrałem się na odwagę i stanąłem na wysokości zadania i zapytałem czy zostaniesz moją księżniczką, a teraz- tu klęknął na kolano- chce powtórzyć ponownie to pytanie. Zostaniesz moją księżniczką już na zawsze?- zapytał i otworzył pudełeczko, w którym znajdował się piękny sygnet z czarnym oczkiem. (zdj w mediach)
- Tak, tak i jeszcze raz tak!- powiedziałam i kiedy spoczywał on już na moim palcu rzuciłam mu się w ramiona zatracając się w jego ustach
- Kocham Cię!- powiedziałam
- Ja ciebie bardziej!- odpowiedział i wtulił się w zagłębienie mojej szyi
Po romantycznym pikniku wróciliśmy do domu, już od progu zostaliśmy zaatakowani pytaniami
- I co zgodziła się?- zapytał Fangs
Ja tylko w odpowiedzi pokazałam lewą dłoń
- Ha wiedziałam, wisisz mi 50$!!- powiedziała zadowolona Toni
- Przepraszam czy wy się założyliście o to, czy się zgodzę czy nie?- zapytałam nie dowierzając w nich
- Tak. Ja stawiałam, że zgodzisz się, a ten imbecyl, że kopniesz Sweet w tyłek i zostaniecie przyjaciółmi- powiedziała zadowolona moja siostra
- Serio Fangs, nie wierzyłeś w mój urok osobisty?- zapytał z udawaną złością Sweet Pea
- No co ty stary- powiedział lekko przestraszony chłopak
My tylko zaczęliśmy się z tego śmiać.
Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się spodobał. Chciałabym serdecznie podziękować za prawie 3,30k czytających, jest to dla mnie bardzo motywujące do pisania kolejnych rozdziałów.
Pozdrawiam:
Black_Angel
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top