Rozdział 1

Po dojechaniu do Whyte Wyrm Fp zaczął "przesłuchanie"
-Czemu jesteście tak wcześnie?
Oczywiście wszyscy zgodnie krzyknęliśmy, że nas przeniesiono

-Jak to przeniesiono?- zapytał totalnie zbity z tropu

Oczywiście ja, jak to ja zaczęłam wszystko tłumaczyć.

-Nasza ukochana burmistrz Mccoy postanowiła zamknąć liceum, ponieważ jak to sama stwierdziła zaczęła sprzątać śmieci.

-To gdzie wy teraz pójdziecie?- oparł ręce na biodrach patrząc na nas podejrzliwie

-Do Riverdale High!-wtrącił się zły Jug-
Powiedzcie mi dlaczego nie walczycie, tylko cieszcie się, że zabierają wam to, co należy do was hmm?!

-Może dlatego Jones, że niczego w tym miejscu nie ma.- powiedział zirytowany Sweet Pea

-Rozumiemy Jug, że zżyłeś się z tym miejscem i nie chcesz wracać na stare śmieci, ale daj też podejmować decyzje innym okej?- wtrąciłam się zła, zadufany w sobie dupek..

-JAK CHCECIE, ALE JA NIE ODPUSZCZĘ!! TAK NIE ROBIĄ SERPENTS, NIE PODDAJĄ SIĘ!!

Po wykrzyknięciu tych słów wyszedł na zewnątrz i odjechał zapewne odstresować się i odpocząć. Ja i Toni poszłyśmy za bar i zaczęłyśmy własną zmianę. Kiedy tak czyściłam szklanki zaczęłam przyglądać się Sweet Pea. Miał taki sam tatuaż jak każdy SERPENTS w tym samym miejscy co ja po lewej stronie szyi, robiła nam je moja siostra. Zapatrzyłam się tak na niego, że nawet nie zauważyłam kiedy podeszła do mnie Toni
-Na co tak patrzysz, a raczej na kogo?- zapytała z głupkowatym uśmiechem

-Na nikogo.- odpowiedziałam lekko zestresowana

-Tak, a ja myślę, że podoba Ci się Sweet Pea.- dodała z coraz szerszym uśmiechem

-Pff co, nie.- zarumieniłam się lekko

-Nie zaprzeczaj to widać.

-Ale co widać?

-Nie rób ze mnie głupka przecież widzę jak na niego patrzysz.

-No dobra podoba mi się, ale tylko trochę- przyznałam z rezygnacją

-Trochę bardzo- dodała Toni

-No dobra trochę bardzo! Zadowolona?!- zapytałam lekko już tym rozzłoszczona
Nagle odezwał się głos zza mnie
-Co trochę bardzo?
Gdy się odwróciła ujrzała właśnie Sweet Pea

-Nicc nicc- odpowiedziałam trzęsącym się głosem

-No powiedz.-nie dawał za wygraną
-No więc..

-Margo chce mieć nowy tatuaż, prawda?- powiedziała Toni w moją stronę.
Po prostu w pewnych momentach kocham moją siskę

-Tak dokładnie tak.- przyznałam jej rację

-Oo fajnie! Ja też długo myślałem nad tatuażem, może pojedziemy razem?- zaproponował
-Jasne, a kiedy ci pasuje? -od razu się zgodziłam

-Może jutro po szkole?

-Dobra

-Pa księżniczko.
-Pa!

Odwrócił się i odszedł, a ja z radości przytuliłam siostrę stojącą obok mnie.

-Kocham cię najmocniej na świecie.

-Wiem stawiasz mi za to koktajl!- zaśmiała się na moje zachowanie

-Oki.

Po tym wszystkim zaczęłyśmy na nowo pracę. Gdy wychodziłyśmy dogonił nas Sweet Pea i poprosił mnie na słowo

-No co tam?- zaczęłam

-Wiesz mam pytanko?- kiwnęłam głowa, by kontynuował

-Dałabyś się zaprosić do Pop's po zrobieniu tatuażu?- zapytał patrząc na mnie z lekkim przejęciem

-Z chęcią! To do jutra!- odpowiedziałam i pożegnałam się z nim

-Do jutra.

Wesoła pobiegła do mojego motoru przy, który czekała moja siostra. W domu odpowiedziałam jej całą rozmowę, była bardzo zadowolona. Kiedy skończyłyśmy plotkować poszłam się ogarnąć i wróciłam do pokoju. Uszykowałam jeszcze torbę na jutro i położyłam się spać z myślą co czeka mnie następnego dnia.

Hejka to pierwszy rozdział tego opowiadania. Jeżeli się spodobało było by mi bardzo miło gdybyście dali mi gwiazdkę.

Pozdrawiam:
Black_Angel

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top