PROLOG


   Dwa koty pochyliły się nad stawem. Ich futra lśniły gwiazdami, a oczy rozświetlały całą polanę. Gdy jasnoszary kot zanurzył łapę w wodzie, powierzchnia zafalowała, ukazując beżowo-białą kotkę z długim futrem. Kotka ciężko oddychała, a przy niej stała piękna blado-ruda kotka z bursztynowymi oczami, i bursztynowo- rudy kocur, o bursztynowych oczach. Widać  było strach w oczach długowłosej kotki, opanowanie w oczach drugiej kotki, i zmartwienie pomieszane z czułością w oczach kocura. W tym momencie jasnoszary kocur znowu uderzyć w wodę, która po pomarszczeniu, stała się  taka jak na początku. Kocur wytrzepał łapę i spojrzał na rudą kotkę, stojącą obok niego. 

- Zobacz Zachodzące Słońce, Słodki Wrzos się nią zaopiekuje, a Wielkie Serce Doda jej wsparcia. Jej kocięta napewno będą śliczne! 

Zachodzące Słońce, spojrzała szklistym wzrokiem na masywnego kocura.

-Wiem Wilcza Gwiazdo. Nie martwię się o Wyszczerbioną Muszlę. Klan już zaakceptował jej pochodzenie z innego klanu. Ma wspaniałego partnera, i przyjaciół. Jej kociaki będą cudowne...

Wilcza Gwiazda spojrzał z uczuciem na kotkę, w której się podkochiwał. Ich miłość była jednak niemożliwa, bo Zachodzące Słońce miała już partnera....w klanie Cienia. Zakrwawiony Pazur wybrał złą ścieżkę. Mimo to ich miłość trwała. Dawny przywódca klanu Ognia otrząsnął sie z przemyśleń i dotarł do niego głos kotki.

-Wilcza Gwiazdo? 

Zachodzące Słońce, zaniepokoiła sie zachowaniem kocura. Podejrzewała, że jej przyjaciel się w niej podkochuje, ale nigdy o tym nie wspomniała. Zakrwawiony Pazur wciąż zajmował jej myśli. 

-Wilcza Gwiaz-

-Tak? 

-Nareszcie! Wiesz czym się martwię. Każdy kot z klanu Nieba się tym martwi! Wiesz co czeka klany. 

-Ach...o to chodzi...klan Ognia jest silny! Rdzawa Skóra przyjmie nocą dziewięć żyć i poprowadzi klan! Jako Rdzawa Gwiazda będzie niepokonany. 

Wilcza Gwiazda dołączył do klanu Nieba, i tym samym stał się początkiem kłopotów nie tylko klanu Ognia! Klany czeka wędrówka do nowego domu. To przekaże Rdzawej Skórze, kiedy przyjdzie do Księżycowego Stawu. 

-Ale Wilcza Gwiazdo, ile będą mieli czasu na przetrawienie tego? Mniej niż na zjedzenie myszy! Starszyzna, kociaki....wszyscy...

Ruda kotka ze łzami w oczach mówiła do Wilczej Gwiazdy. Głos jej drżał, gdy tylko myślała o długiej podróży. 

-Zachodzące Słońce, nie martw się. Na mnie już czas. Musze przekazać Rdzawej Gwieździe wiadomość i zebrać koty, które podarują mu życia. 

- W takim razie...do zobaczenia Wilcza Gwiazdo! Zobaczymy się za dwa dni, gdy klan Ognia rozpocznie podróż. Nie zapomnij przekazać mu wskazówek!

Zachodzące Słońce nie czekała na odpowiedź. Odbiegła powstrzymując łzy. Wilcza Gwiazda obserwował ją przez chwilę, a potem odwrócił się i zaczął powoli iść spotkać się z innymi kotami. Chwile potem polana stała się pusta i ciemna.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top